Dokładnie... k... k... k...Basia Z. pisze:Jedno słowo mam ochotę mówić cały czas k... k... k...
Takie ciekawostki ze świata.
Jedna uwaga Basiu - ci przybywający do Europy to nie są biedni ludzie. Biedni siedzą w obozach Jordanii i Turcji, bo nie stać ich na dalszą podróż, kosztującą tysiące, dziesiątki tysięcy euro.
Czytałem ostatnio artykuł o Syryjczykach, którzy zostali w Turcji: wielu z nich jest z tego zadowolonych. Żyją w kraju muzułmańskim z meczetami, kulturowo bliskim, czują się prawie jak u siebie. Zaczynają jakoś układać sobie życie, otwierać małe interesy, posyłają dzieci do szkół. Liczą, że jeszcze wrócą do Syrii "jeśli to się jakoś tam ułoży".
Oni sami mówią o tych, którzy zwiali do Europy, iż to nie są uchodźcy. To ci, którzy do Syrii i krajów Bliskiego Wschodu nigdy już wrócić nie chcą, bo ich planem na życie jest socjal w bogatych, zachodnich krajach, które niczego od nich nie wymagają.
A to tylko mowa o Syryjczykach, którzy stanowią mniejszość wśród migrantów. Cała międzynarodowa reszta z uchodźcami ma tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym.
A papież? Cóż, Watykan nie musi się borykać z problemem migrantów w swoich granicach, nie koczują na placu św. Piotra, nie napastują i gwałcą kobiet w ogrodach papieskich, nie wysadzają się w Domu Św. Marty czy na watykańskiej stacji kolejowej. Kościół katolicki jak zwykle oderwany jest od rzeczywistości i wyręcza się innymi.
A już sam fakt, że papież de facto zaakceptował przestępcy proceder, jakim jest ten zalew, nie przynosi mu chluby (swojego czasu spore oburzenie było we Włoszech, gdy Franciszek błogosławił migrantów na Lampeduzie).
Czytałem ostatnio artykuł o Syryjczykach, którzy zostali w Turcji: wielu z nich jest z tego zadowolonych. Żyją w kraju muzułmańskim z meczetami, kulturowo bliskim, czują się prawie jak u siebie. Zaczynają jakoś układać sobie życie, otwierać małe interesy, posyłają dzieci do szkół. Liczą, że jeszcze wrócą do Syrii "jeśli to się jakoś tam ułoży".
Oni sami mówią o tych, którzy zwiali do Europy, iż to nie są uchodźcy. To ci, którzy do Syrii i krajów Bliskiego Wschodu nigdy już wrócić nie chcą, bo ich planem na życie jest socjal w bogatych, zachodnich krajach, które niczego od nich nie wymagają.
A to tylko mowa o Syryjczykach, którzy stanowią mniejszość wśród migrantów. Cała międzynarodowa reszta z uchodźcami ma tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym.
A papież? Cóż, Watykan nie musi się borykać z problemem migrantów w swoich granicach, nie koczują na placu św. Piotra, nie napastują i gwałcą kobiet w ogrodach papieskich, nie wysadzają się w Domu Św. Marty czy na watykańskiej stacji kolejowej. Kościół katolicki jak zwykle oderwany jest od rzeczywistości i wyręcza się innymi.
A już sam fakt, że papież de facto zaakceptował przestępcy proceder, jakim jest ten zalew, nie przynosi mu chluby (swojego czasu spore oburzenie było we Włoszech, gdy Franciszek błogosławił migrantów na Lampeduzie).
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Vlado pisze:To jak będzie Soki?
Do dnia dzisiejszego tylko jedna osoba zdrobniała tak mój nick.
Skoro odwiedzasz owo miejsce w sieci to byś się czasem odezwał
Pudelek pisze:sam fakt, że papież de facto zaakceptował przestępcy proceder, jakim jest ten zalew, nie przynosi mu chluby
Mogę się pod tym z czystym sumieniem podpisać.
Wiem, że nic nie wiem.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Pudelek pisze:Jedna uwaga Basiu - ci przybywający do Europy to nie są biedni ludzie. Biedni siedzą w obozach Jordanii i Turcji, bo nie stać ich na dalszą podróż, kosztującą tysiące, dziesiątki tysięcy euro.
Nieprecyzyjność Internetu.
"Biedni" napisałam nie w sensie materialnym, ale w sensie "tacy, których spotkało nieszczęście", jakim jest oczywiście wojna w ich kraju.
Co by tu nie pisać - gdyby nie ta wojna prawdopodobnie nie byłoby ich tutaj, a przynajmniej w takiej masie.
A jednocześnie obecne szefostwo Unii kompletnie się zamotało i nie wie co robić.
Basia Z. pisze:Co by tu nie pisać - gdyby nie ta wojna prawdopodobnie nie byłoby ich tutaj, a przynajmniej w takiej masie.
Ale to wojna trwa od 2011 roku. I nie była przedtem wcale mniej krwawa. Natomiast fala migrantów ruszyła wczesnym ubiegłym latem, dobrych kilka lat po jej wybuchu. To przecież nie jest przypadek - ta rzeka ludzi jest na rękę wielu politykom: nie tylko Putinowi, nie tylko Obamie, nie tylko Turkom, którzy mogą szantażować EU i wyciągać kasę.
Już o tym pisałem - dzięki zamachom władze mogą wprowadzić taką kontrolę obywateli, na jaką nikt kilka-kilkanaście lat temu by się nie zgodził. A teraz przecież wszyscy łakną bezpieczeństwa, więc niech państwo robi co chce. Służby specjalne też pewnie zacierają ręce bo znów są potrzebne, a strumień pieniędzy płynie szeroko.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Basia Z. pisze:A jednocześnie obecne szefostwo Unii kompletnie się zamotało i nie wie co robić.
Wujek Guy faktycznie wygląda na zamotanego.
Gościu się wykazał w aferze Dutroux. Oddawanie dzieci pod opiekę wujka to lekkomyślność.
Merkel nie ma dzieci ( za bardzo poświęciła się pracy w Freie Deutsche Jugend i nie miała czasu).
Reszta to też geje i ogólnie osoby co najmniej wyzwolone.
Po nas choćby potop.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Trochę o atakach terrorystycznych http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosc ... ampaign=MT
Ostatnio zmieniony 2016-03-23, 16:20 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
A mnie się w głowie nie mieści, że przy obecnej technice wojskowej, namierzaniu, prześwietlaniu świata nadal nie zrobiono porządku z terrorystami, w sensie z ich bazami, "siedliskami". Niby są jakieś naloty, jakieś akcje ale nic z tego nie wynika. A nie sądzę, by organizacje terrorystyczne siedziały pod ziemią całymi dniami, bo raczej bawią się dobrze w swoich miastach i bazach. I nie wierzę, że nie da się ich namierzyć i masowo usunąć i to dość szybo i sprawnie. Może nie wszystkich całkowicie ale znaczną większość sądzę dało by się posłać o piachu za pierwszym podejściem, resztki dobiło by się sprawnie. Tylko chyba nie ma do końca chęci do tego.
Ostatnio zmieniony 2016-03-23, 17:57 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotrek pisze:A mnie się w głowie nie mieści, że przy obecnej technice wojskowej, namierzaniu, prześwietlaniu świata nadal nie zrobiono porządku z terrorystami, w sensie z ich bazami, "siedliskami".
Jesli UE nie jest w stanie pilnowac i uszczelnic swoich zewnetrznych granic tak zeby nielegalne pielgrzymki nie wlazily gdzie i kiedy chca -to co ty mowisz o namierzaniu jakis wojskowych baz... Technika strazy przybrzeznej nie pozwala na to aby zawrocic pontony i tratwy przyplywajace do Grecji a ty bys chcial cos przeswietlac... Technika moze i jest ale trzeba umiec z niej korzystac.. A przede wszystkim chciec... I to chyba jest sedno sprawy...
Ostatnio zmieniony 2016-03-23, 18:00 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Oczywiście, że EU jest w stanie pilnować swoich granic! Węgrzy pokazali, że na początek wystarczy mur i strumień znika. Serbowie i Macedończycy się ostatnio wkurzyli i też mocno przykręcili śrubę - jakby to wyglądało inaczej, gdyby od początku tak było? Bo to nie tylko EU zawaliła - przecież władze w Belgradzie podwozili migrantów pod przejścia graniczne Węgier i miały czelność mieć pretensje, że Madziarzy ich nie odbierają! Typowo zbójeckie działanie.
Z morzem jest oczywiście inaczej - raz, że trzeba naprawdę sporo sprzętu, bo taka granica grecko-turecka jest bardzo pokręcona. Tam de facto by trzeba postawić jakieś ogrodzenia na wodzie, jeśli dwa kraje dzieli np. 2 kilometry, co motorówka przepływa szybko. Ale dałoby się, zwłaszcza wspólnymi siłami - część marynarki bałtyckiej spokojnie można przerzucić na Morze Śródziemne. Tyle, że np. Grecy stwierdzili, że pomocy nie chcą, bo są suwerenni i poradzą sobie sami. I widać jak sobie radzą, gdy Macedonia i Serbia zamknęły granice...
Warto sobie przypomnieć, że do pewnego momentu europejskie straże przybrzeżne starały się nie wpuszczać nielegalnych migrantów na swoje wody, np. wypychając je. Potopiło się sporo osób, więc zrobił się płacz i teraz te wszystkie jednostki mają obowiązek nieść pomoc. Nie chronić wybrzeże, ale pomagać napastnikom!
Czy Europejczycy są gotowi na to, że np. będzie się migrantów wypychać z powrotem na wody międzynarodowe (po zapewnieniu wody i żywności), dopóki nie zdecydują się zawrócić - a to będzie oznaczać setki ofiar? Wątpię. Więc będą ofiary nie w morzu, a na ulicach europejskich miast. Nawet jeśli pierwsze pokolenie migrantów wysadzać się nie będzie (ale gwałcić i zabijać w inny sposób tak, bo już to robią), to ich sfrustrowane dzieci na pewno. To przecież właśnie one wysadzają się dzisiaj w Europie, nie świeży migranci (choć chyba jakiś z nich brał udział w jatce w Paryżu).
Z morzem jest oczywiście inaczej - raz, że trzeba naprawdę sporo sprzętu, bo taka granica grecko-turecka jest bardzo pokręcona. Tam de facto by trzeba postawić jakieś ogrodzenia na wodzie, jeśli dwa kraje dzieli np. 2 kilometry, co motorówka przepływa szybko. Ale dałoby się, zwłaszcza wspólnymi siłami - część marynarki bałtyckiej spokojnie można przerzucić na Morze Śródziemne. Tyle, że np. Grecy stwierdzili, że pomocy nie chcą, bo są suwerenni i poradzą sobie sami. I widać jak sobie radzą, gdy Macedonia i Serbia zamknęły granice...
Warto sobie przypomnieć, że do pewnego momentu europejskie straże przybrzeżne starały się nie wpuszczać nielegalnych migrantów na swoje wody, np. wypychając je. Potopiło się sporo osób, więc zrobił się płacz i teraz te wszystkie jednostki mają obowiązek nieść pomoc. Nie chronić wybrzeże, ale pomagać napastnikom!
Czy Europejczycy są gotowi na to, że np. będzie się migrantów wypychać z powrotem na wody międzynarodowe (po zapewnieniu wody i żywności), dopóki nie zdecydują się zawrócić - a to będzie oznaczać setki ofiar? Wątpię. Więc będą ofiary nie w morzu, a na ulicach europejskich miast. Nawet jeśli pierwsze pokolenie migrantów wysadzać się nie będzie (ale gwałcić i zabijać w inny sposób tak, bo już to robią), to ich sfrustrowane dzieci na pewno. To przecież właśnie one wysadzają się dzisiaj w Europie, nie świeży migranci (choć chyba jakiś z nich brał udział w jatce w Paryżu).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości