Fajki...
Piotrek pisze: Mieszkanka Atlanty twierdzi, że e-papieros prawie zniszczył jej mieszkanie.
znając wrodzony debilizm większości Amerykanów, to pewno w instrukcji nie było napisane, żeby "np. nie podłączać do wysokiego napięcia, kiedy siedzimy w wodzie" albo "granat nie służy do ładowania e-papierosa"...
widać, że hamerykańskie koncerny też muszą prowadzić walkę propagandową, aby się utrzymać na powierzchni
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Powiem szczerze, że mi kiedyś też ta bateria się na żywca spaliła, trzymając to w gębie, ale bez przesady, to nie był żaden wybuch, poszła iskra i wypadł guzik z baterii, trochę ciepła na palcu poczułem i to wszystko. W sumie gdyby to się stało podczas gdy ta beteria leżałaby na dywanie to pewnie by się trochę przyjarał, ale tak samo a nawet bardziej mógłby się przyjarać, jakbym tam kiepa rzucił Sporo lat temu zajarałem sobie fajka na łóżku i zasnąłem z nim, miałem taki sam efekt jak ta babka na tej szmacie, czy co to tam pokazuje, tylko na kołdrze.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Vision pisze:Sporo lat temu zajarałem sobie fajka na łóżku i zasnąłem z nim,
Ja kiedyś podpaliłam łóżko przy czytaniu Krzyżaków Taka byłam zaczytana, że nie zauważyłam, że lampka, którą mądrze oparłam o łóżko wywaliła mi dziurę w kształcie żarówki, smród był okropny, żeby się nie wydało, to przez kilka lat na oparciu zawsze leżała jakaś bluza itp.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Palenie rzuciłam 4 lata temu ale najpierw 30 lat przepaliłam. Pomogły mi gumy nicorette ale i od nich można się też uzależnić. Niestety, mają skutki uboczne które dały mi się bardzo we znaki. Faktem jednak jest że dzięki nim uwolniłam się od obrzydliwego nałogu palenia papierosów.
Ostatnio zmieniony 2013-11-18, 20:11 przez Iwona S, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja rzuciłem dzień przed Andrzejkami w 2006r.
Odstawiłem jednorazowo, z dnia na dzień, po prawie 20 latach palenia min. 1 paczkę dziennie.
Jest mi z tym dobrze. Jestem szczęśliwszy bez chmury dymu wokół siebie
i chyba bogatszy
Odstawiłem jednorazowo, z dnia na dzień, po prawie 20 latach palenia min. 1 paczkę dziennie.
Jest mi z tym dobrze. Jestem szczęśliwszy bez chmury dymu wokół siebie
i chyba bogatszy
Ostatnio zmieniony 2013-11-19, 09:50 przez TNT'omek, łącznie zmieniany 1 raz.
in omnia paratus...
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
HalinkaŚ pisze:gumy, plastry, tabletki mają w sobie część leczniczej nikotyny i nie pomagają, tylko wspomagają.
Specyfik o którym pisałem, nie zawiera nikotyny.
Kuracji dzień 13 - o dziwo, nie chce mi się palić, sny nadal ,,ciekawe". Ale oprócz tego nie mam żadnych innych objawów.
W internecie piszą, że ludzie rzucający palenia są nerwowi, dużo jedzą, mają poty nocne itd.
U mnie nic takiego nie występuje.
Wygląda na to, że nie jestem człowiekiem
Ale za to jestem już do przodu o jakieś 150 zł.
Tak ostatnio stojac na przystanku i obserwujac ludzi , zastanawialam sie dlaczego palenie papierosow albo fajki mi sie podoba i widze w tym cos pociagajacego a te elektroniczne "dlugopisy" jakos mnie odrazaja i sa wyprane zklimatu.. I chyba doszlam jaka jest przyczyna- nie ma ognia i dymu
Jedna z najfajniejszych rzeczy zwiazanych z paleniem jest dla mnie sam moment odpalania, blysk plomienia oswietlajacy twarz, cieple tchnienie ognia, buchniecie dymu, uderzenie wokol zapachu ktorego jeszcze chwile wczesniej nie bylo (po tej chwili to juz praktycznie mozna zgasic, bo 90 % radosci zaliczone.. ) Jeszcze ciekawszy wydaje mi sie ten proces w ciemnosci, na tyle ciekawy ze lubie tez obserwowac jak czynia to inni, choc to juz troche nie to samo.. A gdy juz w uzyciu nie jest bezduszna zapalniczka ale zywy ogien to juz pelen klimat!
Tak wiem.. Wszyscy mi powiedza ze moje podejscie do palenia jest glupie i dziwne.. bo wiekszosc uwaza ze istniej adwie opcje: "nie pale wogole i brzydze sie samym zapachem dymu" albo "jestem nalogowcem, truje sie calymi dniami i trace fortune"...
Jedna z najfajniejszych rzeczy zwiazanych z paleniem jest dla mnie sam moment odpalania, blysk plomienia oswietlajacy twarz, cieple tchnienie ognia, buchniecie dymu, uderzenie wokol zapachu ktorego jeszcze chwile wczesniej nie bylo (po tej chwili to juz praktycznie mozna zgasic, bo 90 % radosci zaliczone.. ) Jeszcze ciekawszy wydaje mi sie ten proces w ciemnosci, na tyle ciekawy ze lubie tez obserwowac jak czynia to inni, choc to juz troche nie to samo.. A gdy juz w uzyciu nie jest bezduszna zapalniczka ale zywy ogien to juz pelen klimat!
Tak wiem.. Wszyscy mi powiedza ze moje podejscie do palenia jest glupie i dziwne.. bo wiekszosc uwaza ze istniej adwie opcje: "nie pale wogole i brzydze sie samym zapachem dymu" albo "jestem nalogowcem, truje sie calymi dniami i trace fortune"...
Ostatnio zmieniony 2013-11-26, 19:44 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości