Wieści z gór

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Tatraman
Posty: 355
Rejestracja: 2015-06-05, 22:16

Postautor: Tatraman » 2016-02-26, 18:07

Napisałem, że mimo wszystko, ze smutkiem przyjąłem wiadomość o zdobyciu Nangi...

Bardzo liczyłem, że to będzie kolejny polski szczyt, a może jeszcze bardziej, że to będzie szczyt Tomka Mackiewicza...
Nie ma się co oszukiwać, niezależnie od wyznawanej filozofii bycia w górach, że rywalizacja na tym poziomie eksploracji to fakt. Dlaczegoż by nie pragnąć, by Polacy nie weszli jako pierwsi?
A zwłaszcza Mackiewicz, który jest zrośnięty z tą górą, jak nikt inny na świecie?

Dzisiejsze wejście przyjmuję jako fakt dokonany. Nie mogę pojąć radości wielu dupków w sieci, którzy bezrefleksyjnie krzyczą: Huraaa! Nanga zdobyta! Gratuluję zdobywcom, bo cierpliwie wyczekali swojej szansy. Są wielcy. Niech wracają szczęśliwie do BC.

A Polacy... cóż... niezrozumiałe animozje, rozdrobnienie... każdy sobie... wyprawy i wyprawki z kasą na czas określony. Polski Himalaizm Zimowy przysnął... w letnim sezonie dopiero planowana była rozpoznawcza wyprawa letnia na Nangę i K2, a w kolejnym zimowym próba wejścia. No cóż... PZA składa swoją drużynę, gdy tymczasem asom brakowało chociażby finansowego wsparcia. Mackiewicz zawrócił z braku środków, Nanga Dream również. A Czapkins miał pomysł na zdobycie Nangi, który powielili zdobywcy. Ot życie...

Takich parę myśli przy dzisiejszym dniu... i żadnych innych...

Pudel, widzę, że Twój problem się pogłębia... ;)
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8476
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-02-26, 18:50

Tatraman pisze:Nie mogę pojąć radości wielu dupków w sieci, którzy bezrefleksyjnie krzyczą: Huraaa! Nanga zdobyta!

a ja nie mogę pojąć dlaczego ktoś jest dupkiem tylko dlatego, że nie jest mu żal, iż to Polacy nie zdobyli szczytu (choć oczywiście życzyłem tego Mackiewiczowi). Najwyraźniej nie każdy zawsze na wszystko patrzy przez pryzmat narodowości. Ale może to znów to pełne miłości kadzidło...
Ostatnio zmieniony 2016-02-26, 18:51 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-02-26, 18:57

Tatraman pisze:Nie mogę pojąć radości wielu dupków w sieci, którzy bezrefleksyjnie krzyczą: Huraaa! Nanga zdobyta! Gratuluję zdobywcom, bo cierpliwie wyczekali swojej szansy. Są wielcy. Niech wracają szczęśliwie do BC.


Jeśli pijesz do mnie to oczywiście wolałbym aby Nangę zimą zdobyli Polacy. Tyle, że Polakom się nie udało...
Tak więc jak najbardziej gratuluję zdobywcom! Ich cierpliwość się opłaciła i wykorzystali swoją szansę! Są wielcy. Messner też jest wielki!
Wiem, że nic nie wiem.
Tatraman
Posty: 355
Rejestracja: 2015-06-05, 22:16

Postautor: Tatraman » 2016-02-26, 19:48

Sokratesie, zaskoczyłeś mnie... :) Nie piłem do Ciebie.
Ale gdzieś tam w paru komentarzach dosłownie było: Hurraa! Nanga zdobyta!
Tak sobie tylko pomyślałem, że po wielu polskich bojach, a Mackiewicza w szczególności, taka bezrefleksyjna radość jest przedziwna. Z pewnością reakcja emocjonalna, ale śledzę w detalach sytuację tej zimy pod Nangą. To jedno. A boli mnie sytuacja w środowisku himalaistów, czego cenę może właśnie zapłaciliśmy. To drugie. Nanga była w zasięgu, jak widać, bo pogoda jeszcze kilka dni ma się utrzymać, ale trzeba było tam być.
W tym, co napisałeś, powieliłeś moje cytowane zdanie, tak że nie widzę między nami sprzeczności.

Pudel, zapytałem Cię już, co Ty wdychasz, bo zamiast pożądanej rzeczowej dyskusji uskuteczniasz
jazdę ad personam. Masz problem... może tytułem eksperymentu jednak kadzidło? ;)
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-02-26, 20:07

Tatraman pisze:A boli mnie sytuacja w środowisku himalaistów, czego cenę może właśnie zapłaciliśmy. To drugie. Nanga była w zasięgu, jak widać, bo pogoda jeszcze kilka dni ma się utrzymać, ale trzeba było tam być.


To chyba klucz do akcji pod Nangą. Mackiewicz i chłopaki z Nanga Dream to goście z pasją i pozytywni wariaci ale jak pokazał nie tylko ten rok przyjazd pod górę zimą na miesiąc to jednak za mało. Może to i dla Tomka lepiej - przynajmniej się tam nie zabije...
Wiem, że nic nie wiem.
Tatraman
Posty: 355
Rejestracja: 2015-06-05, 22:16

Postautor: Tatraman » 2016-02-26, 20:18

Naiwne, szybkie wyprawki, z ułańską fantazją to nie mogła być metoda na Nangę.
A już Bielecki! ;)
Awatar użytkownika
telefon 110
Posty: 2046
Rejestracja: 2014-09-20, 22:32

Postautor: telefon 110 » 2016-02-26, 22:07

Pudelek pisze: Najwyraźniej nie każdy zawsze na wszystko patrzy przez pryzmat narodowości. Ale może to znów to pełne miłości kadzidło...


Dla dr.Herrrligkoffera miało to zasadnicze znaczenie.
Wręcz graniczyło z obsesją.


Obrazek


Okadzony ? :o-o
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-02-27, 00:46

Tatraman pisze:Ale gdzieś tam w paru komentarzach dosłownie było: Hurraa! Nanga zdobyta!


Ja tez tego nie rozumiem. Dlaczego sie jakos specjalnie cieszyc ze ktos wylazl na jakas gore? no napewno fajne ze wylazl, zlazl i sie nie zabil, ale zeby az "hurra"? Tysiace ludzi dziennie wychodza na jakies gory. Nanga dlatego lepsza ze to takie rozreklamowane? ze ktos powiedzial ze pierwszy raz zima to cos lepszego? A na inne gory moze ktos pierwszy raz wszedl w japonkach albo tylem. Rozumiem ze moze to byc radosc dla samego wlazacego, z radosci ze ladny widok, z pokonania jakis swoich slabosci, czy sportowego rekordu. Ale czemu inni sie z tego ciesza? nigdy nie zrozumiem...

Jeszcze predzej bym to rozumiala faktycznie z racji solidarnosci z narodowoscia, albo jakby to byl twoj kumpel albo chlopak z twojego miasta albo klubu. Na zasadzie ze wszyscy kibice sie ciesza jak ktos z ich druzyny strzeli bramke. Ale czy zdarza sie ze ludzie zainteresowani pilka nozna ciesza sie ze ktos nieznany gdzies walnal w bramke- tylko dlatego ze pilka wleciala w siatke?
Ostatnio zmieniony 2016-02-27, 00:47 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2016-02-27, 09:39

W górach najpiękniejsze jest to, że każdy odbiera je inaczej. Każdy po swojemu.

Jedni się cieszą, że ktoś zdobył Nangę zimą. Inni się smucą bo nie był to Polak. Jedni chodzą po Beskidach z 80 litrowym plecakiem a inni jedynie z butelką wody wbiegają na Rysy. Ktoś chodzi samotnie, inny jedynie w grupie. Jeden po to by oglądać panoramy w bezchmurny dzień, drugi by odpocząć od stresującej pracy i by się zdrowo spocić.

Nie ma co rozkminiać po co, jak i dlaczego. Góry bez granic! :D
Wiem, że nic nie wiem.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2016-02-27, 09:49

Pięknie napisane Sokratesie.
Awatar użytkownika
telefon 110
Posty: 2046
Rejestracja: 2014-09-20, 22:32

Postautor: telefon 110 » 2016-02-27, 09:59

buba pisze:Jeszcze predzej bym to rozumiala faktycznie z racji solidarnosci z narodowoscia, albo jakby to byl twoj kumpel albo chlopak z twojego miasta albo klubu. Na zasadzie ze wszyscy kibice sie ciesza jak ktos z ich druzyny strzeli bramke.

No właśnie.
Podobnie miały się rzeczy w dziejach wspinaczki w Himalajach. Niemcy miały swoją "górę przeznaczenia"- Nanga Parbat, Brytyjczycy parcie na Everesta, Polacy na chodzenie w zimie.
To że Tatraman napisał - szkoda że nie z Polski nie znaczy braku uznania dla tych co tam weszli.
Tak to postrzegam.
Ogólnie poczucie więzi społecznej czy to na poziomie podstawowym (rodzinnym) czy też wyższym nie jest złe. W przeciwieństwie np. do totalnego zatomizowania.
O ile jest to w granicach rozsądku.
laynn

Postautor: laynn » 2016-02-27, 12:16

_Sokrates_, się z Tobą zgodzę :) .
Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2924
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Tępy dyszel » 2016-02-29, 18:04

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2016-02-29, 21:10

A tam, ekolodzy. Tunel = materiały wybuchowe plus roboty górnicze. Znając tempo prac w naszym kraju to by mi do emerytury starczyło.... a po robocie siuuuup w góry. Chyba wyślę panu Prezydentowi moje cv.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-02-29, 21:18

Kasy nie mają na tunel w piaskowcu między W.Górką a Milówką a tu plany by wiercić w granicie :D

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości