Najpiekniejszy kilometr tej zimy.
Najpiekniejszy kilometr tej zimy.
Dla mnie to jeden z ciekawszych "Kolumbowych" wypadów (miała być dwójka Kolumbów ale znów nam się nie zgrało ). Nie jedną skałę już widziałem ale tym razem to coś wyjątkowego, niesamowitego i to wcale nie z powodu wysokości.
Wyobraźcie sobie, że od pierwszej skały idzie się wzdłuż skalnego muru...kilometr Potęga
Dzień nie był zbyt przyjemny, deszcz przechodzący w mokry śnieg i paskudnie ślisko, szczególnie gdy mokra, biała papka pokryła bukowe liście. Ale z drugiej strony mglisty las i nastrój panujący idealnie pasuje do skalnego krajobrazu.
Jest mrok
Po pokonaniu potoków trafiam na okazały zwiastun całej akcji. Wysoka i masywna wychodnia, póki co odosobniona.
Następnie z 15 minut pnę się w górę stoku pośród niewielkich, pojedynczych głazów. Jest stromo ale bez przesady, podczas chaszczowania nie raz prawie pionowe odcinki pokryte wszelakiego rodzajem bałaganem trza było pokonywać, więc tutaj jest wręcz sielankowo
W końcu dochodzę do kolejnych skałek, które śpią sobie w mglistym lesie na grzbiecie góry. Nie są wielkie i w żaden sposób nie zapowiadają dalszych wydarzeń.
Dość szybko jednak pojawiają się skały coraz większe i wyższe...
...a w mgle, w dali majaczą kolejne. Czyli jednak trafiłem
Że jest w tym rejonie długi mur skalny słyszałem ale wcześniej się nim nie zainteresowałem skupiony na rejonie Skrzyczne-Barania. A tu się okazuje, że jest on faktem i że do niego trafiłem. Niby nic wielkiego ale gdybym poniżej tuż za potokiem odbił trochę w lewo i piął się w górę nie ta stroną zbocza przeszedł bym nieświadom istnienia tego skarbu.
Dla mnie i dla Dobromiła taki widok (wychodni) to coś co podnosi ciśnienie i powoduje, że człowiek czuje się jak odkrywca
Przezornie na początku skał włączyłem GPS, zaznaczyłem punkt. W dalszej części przy większych skałach zaznaczałem kolejne punkty tak by (w założeniu) na końcu mieć zarys przebiegu skał. A ponieważ łaziłem raz górą, raz dołem, czasem wracałem by znaleźć lepsze wyjście ślad nie był by w tym momencie pomocny, wyglądał by raczej jak spacer nawalonego gościa .
Co do łażenia to wcale nie było takie hop siup, ponieważ trza było szukać przesmyków w murze by wyjść na górę/zejśc na dół.
Urwisie, tu byś pożywcował
Były momenty, gdy myślałem że całość się kończy, ściany stawały się mniejsze ale po wkrótce pojawiały się jeszcze wyższe ściany.
W najwyższym miejscu dochodziły do 10 m wysokości. Ogromu i takiej wysokości nie da sie ująć na zdjęciu tak, by widoczny był rzeczywisty efekt ale daję słowo, że wrażenie jest spore
Jak widać powyżej właśnie zaczął padać śnieg i zrobiło się nieprzyjemnie ślisko Poza tym spodnie miałem mokre od deszczu już powyżej kolan, w butach chlupało, fajki rozmiękły.
A oto i kres, koniec pięknego skalnego muru. Jak policzyłem, łącząc 14 wykonanych pkt GPS, wyszło 1005 m, czyli....kilometr
Z pewnością będę tu jeszcze raz, może dla odmiany przy słonecznej pogodzie i oczywiście żeby poszperać coś po okolicy, bo ma ona potencjał
Więcej zdjęć-> http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/malyzar022016/
Wyobraźcie sobie, że od pierwszej skały idzie się wzdłuż skalnego muru...kilometr Potęga
Dzień nie był zbyt przyjemny, deszcz przechodzący w mokry śnieg i paskudnie ślisko, szczególnie gdy mokra, biała papka pokryła bukowe liście. Ale z drugiej strony mglisty las i nastrój panujący idealnie pasuje do skalnego krajobrazu.
Jest mrok
Po pokonaniu potoków trafiam na okazały zwiastun całej akcji. Wysoka i masywna wychodnia, póki co odosobniona.
Następnie z 15 minut pnę się w górę stoku pośród niewielkich, pojedynczych głazów. Jest stromo ale bez przesady, podczas chaszczowania nie raz prawie pionowe odcinki pokryte wszelakiego rodzajem bałaganem trza było pokonywać, więc tutaj jest wręcz sielankowo
W końcu dochodzę do kolejnych skałek, które śpią sobie w mglistym lesie na grzbiecie góry. Nie są wielkie i w żaden sposób nie zapowiadają dalszych wydarzeń.
Dość szybko jednak pojawiają się skały coraz większe i wyższe...
...a w mgle, w dali majaczą kolejne. Czyli jednak trafiłem
Że jest w tym rejonie długi mur skalny słyszałem ale wcześniej się nim nie zainteresowałem skupiony na rejonie Skrzyczne-Barania. A tu się okazuje, że jest on faktem i że do niego trafiłem. Niby nic wielkiego ale gdybym poniżej tuż za potokiem odbił trochę w lewo i piął się w górę nie ta stroną zbocza przeszedł bym nieświadom istnienia tego skarbu.
Dla mnie i dla Dobromiła taki widok (wychodni) to coś co podnosi ciśnienie i powoduje, że człowiek czuje się jak odkrywca
Przezornie na początku skał włączyłem GPS, zaznaczyłem punkt. W dalszej części przy większych skałach zaznaczałem kolejne punkty tak by (w założeniu) na końcu mieć zarys przebiegu skał. A ponieważ łaziłem raz górą, raz dołem, czasem wracałem by znaleźć lepsze wyjście ślad nie był by w tym momencie pomocny, wyglądał by raczej jak spacer nawalonego gościa .
Co do łażenia to wcale nie było takie hop siup, ponieważ trza było szukać przesmyków w murze by wyjść na górę/zejśc na dół.
Urwisie, tu byś pożywcował
Były momenty, gdy myślałem że całość się kończy, ściany stawały się mniejsze ale po wkrótce pojawiały się jeszcze wyższe ściany.
W najwyższym miejscu dochodziły do 10 m wysokości. Ogromu i takiej wysokości nie da sie ująć na zdjęciu tak, by widoczny był rzeczywisty efekt ale daję słowo, że wrażenie jest spore
Jak widać powyżej właśnie zaczął padać śnieg i zrobiło się nieprzyjemnie ślisko Poza tym spodnie miałem mokre od deszczu już powyżej kolan, w butach chlupało, fajki rozmiękły.
A oto i kres, koniec pięknego skalnego muru. Jak policzyłem, łącząc 14 wykonanych pkt GPS, wyszło 1005 m, czyli....kilometr
Z pewnością będę tu jeszcze raz, może dla odmiany przy słonecznej pogodzie i oczywiście żeby poszperać coś po okolicy, bo ma ona potencjał
Więcej zdjęć-> http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/malyzar022016/
Ostatnio zmieniony 2016-02-20, 22:35 przez Piotrek, łącznie zmieniany 2 razy.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Piotrek pisze:człowiek czuje się jak odkrywca
wiem co to za uczucie i też je lubię
wrzuciłbyś kawałek mapy z tym cudem
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Wszedzie teraz wpieprzaja szlaki, sciezki, tabliczki, kierunkowskazy... A prawdziwa radosc to znalezc cos samemu a nie isc za rączke po sznurku. Jaki urok mialyby te skaly gdyby ich podnozem przechodzil szlak ze schodkami, tablicami i poreczami? raczej znikomy...
W zadnej skale nie bylo jaskini?
W zadnej skale nie bylo jaskini?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Być może jakieś jaskinie tam są ale nie zauważyłem żadnej większej szczeliny. Ale też nie rozglądam się pod tym kątem, bo jaskinie średnio mnie interesują.
Słyszałem, że gdzieś (uniwersytet jakiś?) prowadzony jest projekt, który polegać będzie na skanowaniu powierzchni terenu co pozwoli uzyskać obraz z dokładną rzeźbą terenu, i tego typu obiekty jak skały też zostaną zlokalizowane. Wtedy się okaże się ile w rzeczywistości takich cudeniek w terenie sie kryje
Inna sprawa, czy w tedy będzie jakakolwiek frajda z dojścia do wychodni, gdy się dostanie je wszystkie jak na dłoni.
Mnie sie zdarza, że idę gdzieś bo dostałem cynk o istnieniu skały ale i tak trza pochaszczować, żeby trafić więc satysfakcja jest Sporo mniejsza jest, gdy zdobędę namiar GPS ale też się ciesze, bo choć trafić łatwo to i tak coś nowego do kolekcji.
Największa jednak radocha jest, gdy człowiek trafia bezwiednie, tego nie da się przebić niczym. Nawet jeżeli skała nie jest wielka, imponująca to sam fakt jej odkrycia jest wystarczający
W przypadku muru z relacji wiedziałem/słyszałem, że gdzieś w tej okolic jest ale juz dokładnego namiaru nie miałem.
Skały zaznaczone na mapce żółtą przerywaną linią.
Słyszałem, że gdzieś (uniwersytet jakiś?) prowadzony jest projekt, który polegać będzie na skanowaniu powierzchni terenu co pozwoli uzyskać obraz z dokładną rzeźbą terenu, i tego typu obiekty jak skały też zostaną zlokalizowane. Wtedy się okaże się ile w rzeczywistości takich cudeniek w terenie sie kryje
Inna sprawa, czy w tedy będzie jakakolwiek frajda z dojścia do wychodni, gdy się dostanie je wszystkie jak na dłoni.
Mnie sie zdarza, że idę gdzieś bo dostałem cynk o istnieniu skały ale i tak trza pochaszczować, żeby trafić więc satysfakcja jest Sporo mniejsza jest, gdy zdobędę namiar GPS ale też się ciesze, bo choć trafić łatwo to i tak coś nowego do kolekcji.
Największa jednak radocha jest, gdy człowiek trafia bezwiednie, tego nie da się przebić niczym. Nawet jeżeli skała nie jest wielka, imponująca to sam fakt jej odkrycia jest wystarczający
W przypadku muru z relacji wiedziałem/słyszałem, że gdzieś w tej okolic jest ale juz dokładnego namiaru nie miałem.
Skały zaznaczone na mapce żółtą przerywaną linią.
Ostatnio zmieniony 2016-02-21, 22:07 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
na mapie miejsce całkiem nieatrakcyjne, na google earth również nic nie widać ciekawego... gratuluję odkrycia
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Piotrek pisze:Słyszałem, że gdzieś (uniwersytet jakiś?) prowadzony jest projekt, który polegać będzie na skanowaniu powierzchni terenu co pozwoli uzyskać obraz z dokładną rzeźbą terenu, i tego typu obiekty jak skały też zostaną zlokalizowane. Wtedy się okaże się ile w rzeczywistości takich cudeniek w terenie sie kryje
Pewnie chodzi o LIDAR, to działa od paru lat i jest właśnie na geoportalu, tylko trzeba trochę poklikać ustawienia. http://ludzkietropy.pl/mapy-lidar-pokaz ... -w-lasach/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 91 gości