W Sudetach od pierwszego stycznia spadło już trochę śniegu. Postanawiamy z Kubą, że odstawiamy tym razem rowery i robimy wypad w góry z buta. Kuba zabiera ze sobą jeszcze Grzesia. Fajnie, że Trzech Króli to dzień wolny. Niestety tylko jeden i musimy się skoncentrować na czymś bliskim bo chłopaki i tak muszą dojechać kilkadziesiąt kilometrów z Opola. Wymyślam trasę w Jesionikach bo prognozy pogody mówią, że im później tym będzie lepsza pogoda. Niestety to później było dopiero następnego dnia...
Startujemy z samego początku Karlova. Wybieramy szlak zielony biegnący wzdłuż rzeki Moravica. Na szczęście w tym przypadku szlak nie wiedzie drogą asfaltową. Pod nogami skrzypi kilkucentymetrowa warstwa śniegu. Nie jest go wcale więcej jak u mnie koło domu bo padać zaczęło wszędzie w Nowy Rok.
Pogoda nieszczególna. Zaczyna padać śnieg i nabierając wysokości temperatura powoli idzie w dół. Na stokach narciarskich szusują fani zjazdówek. My opuszczamy wieś pnąc się coraz bardziej do góry ku źródłom Moravicy, które znajdują się w Wielkim Kotle(Velky Kotel).
Velky Kotel został ukształtowany przez lodowiec górski. Prowadzi tu ścieżka edukacyjna "Wielka kotlina". Ustawione jest kilka altanek z punktami widokowymi gdzie można sobie odpocząć podczas spaceru.
Osiągamy górną granicę lasu. Niestety pogoda nie poprawia się(jak to zapowiadali w prognozach). Wchodzimy w chmury. Widoczność spada i zaczyna zacinać wiatr.
Planowo było dotrzeć do Owczarni szlakiem, ale jakimś sposobem pomyliłem drogę i niepotrzebnie schodzimy kilkadziesiąt metrów w dół. By nie wracać do góry decydujemy się na bez szlakowe trawersowanie we właściwym kierunku.
W końcu docieramy na Owczarnię. Tutaj planowany był obiad w chacie Sabinka. Niestety chata dziś nieczynna. Po chwili sobie uświadamiam, że 06.01. jest wolny u nas, natomiast w Czechach to normalny roboczy dzień. Na szczęście restauracja w hotelu "Figura" dziś funkcjonuje, więc nie będziemy szli dalej o pustych żołądkach
Po zaspokojeniu głodu i pragnienia ruszamy dalej. Mimo iż jest już dość późno kontynuujemy założony plan wycieczki czyli wejście na Vysoką holę i przejście głównym grzbietem do kamiennej chaty "Jeleni studanka".
U góry wieje silny wiatr, a odczuwalna temperatura to z -20 stopni. Do kamiennej chaty docierany już sporo po zachodzie słońca. W schronie dość długa przerwa.
Gdy opuszczamy schron jest już zupełnie ciemno. Przy świetle czołówek schodzimy do ruin chaty "Alfredka". Jakże inaczej wygląda ten szlak zimą...
Dalej schodzimy zielonym do Karlova. Po drodze zabawy w nocne focenie.
Na sam koniec pozostaje nam pokonanie kilku kilometrów asfaltem przez wieś. Stoki narciarskie hulają. Jeden gościu nie wyrobił
Wracając już do domu mamy bezchmurne niebo... Wycieczka mimo wszystko udana. No i udeptaliśmy 29 km
Cała galeria: https://plus.google.com/u/0/117901767401578298989/posts/36KQ6rBi1Ua?pid=6238665118021117778&oid=117901767401578298989
06.01.2016 - Jesioniki z buta na Trzech Króli
Robert J pisze:Pudelek pisze:Sabinka nie działa w tygodniu??
Jak nie ma klientów to chyba nie ma sensu otwierać. Ja się nie dziwię. Nikogo przez cały dzień nie spotkaliśmy(poza obsługą w restauracji)
Mi osobiście ta druga knajpa, w hotelu "Figura" bardziej się podobała. Byłam tam tylko raz, ale jak weszłam do "Sabinki" to mnie uderzył zapach wielokrotnie przesmażonego oleju. Zaraz wyszłam i poszłam naprzeciwko.
Basia Z. pisze:Mi osobiście ta druga knajpa, w hotelu "Figura" bardziej się podobała. Byłam tam tylko raz, ale jak weszłam do "Sabinki" to mnie uderzył zapach wielokrotnie przesmażonego oleju. Zaraz wyszłam i poszłam naprzeciwko.
A mi właśnie najbardziej Sabinka odpowiada. Zresztą żaden ze znajomych nigdy nie narzekał na ten lokal. W pozostałych restauracjach krzywo patrzą na Polaków(chyba że się macha plikiem banknotów). Będąc tamtego dnia w Figurze odniosłem wrażenie, że gdybyśmy nie byli jedynymi klientami to po prostu by nas nie obsłużono
Robert J pisze:Jak nie ma klientów to chyba nie ma sensu otwierać. Ja się nie dziwię. Nikogo przez cały dzień nie spotkaliśmy(poza obsługą w restauracji)
tu jednak wychodzi jakie mieliśmy szczęście jesienią - ale w końcu wszyscy na tym skorzystali Choć w tygodniu to pewnie zostałaby Barborka...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości