27/28.11.2015 - Nocne Karkonosze na spontana

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

27/28.11.2015 - Nocne Karkonosze na spontana

Postautor: Robert J » 2015-12-18, 22:48

No więc tak. W moich dalekosiężnych planach był wypad w Karkonosze podczas pełni księżyca lub w jej okolicy. Warunek był jeden: ładna bezchmurna pogoda. W piątek po powrocie do domu zaraz po pracy sprawdzam prognozy pogody oraz aktualne widoki na kamerach. Okazuje się iż szykuje się całkiem ładna noc oraz kolejny dzień w górach. Szybko podejmuję decyzję o wypadzie w Karkonosze. O 15:30 siedzę już w busie jadącym do Wrocławia. Dwie przesiadki i po przeszło sześciu godzinach jazdy docieram do Karpacza.

Oczywiście odwiedzam świątynię Wang. Nocnych zdjęć stąd jeszcze nie mam ;-)

Obrazek

I teraz przychodzi dylemat jaką wybrać dalszą trasę na Śnieżkę ? Pomysłów miałem kilka. Pierwsze co mi przyszło do głowy to udać się w kierunku "Pielgrzymów" oraz "Słonecznika". Jednak na Polanie decyduję, że idę do schroniska Samotnia i ewentualnie później wejdę ponad Kotły Małego i Wielkiego stawu.

A noc była tak jasna, że niepotrzebna żadna czołówka...

Obrazek

Obrazek

Im bardziej rozległe widoki, tym częstsze przerwy na zdjęcia. Nie składam sprzętu tylko niosę statyw z aparatem w rękach. Przed północą docieram do Samotni. Kilka zdjęć i wspinam się ku Strzesze Akademickiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Będąc koło Strzechy Akademickiej jest już rozległy widok na Kotlinę Jeleniogórską. Tutaj również okazuje się, że od południa nadciągają chmury. Trochę się rozczarowałem. Podejmuję decyzję o podkręceniu tempa marszu i kieruję się już bezpośrednio na Śnieżkę z myślą, że uda mi się tam dotrzeć jeszcze zanim nieboskłon całkowicie zasnują chmury. Oczywiście krótkie przerwy na foto były. Takich warunków właśnie oczekiwałem :-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przechodzę obok Domu Śląskiego i czerwonym szlakiem wspinam się ostro na szczyt. Oblodzenia brak i raki mogą dziś spokojnie leżeć na dnie plecaka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dotarciu na szczyt pierwsze co to robię panoramy..., bardzo duże panoramy. Nawet z kilkudziesięciu zdjęć. Za dnia nie jest to żaden problem, ale w nocy gdy jedno zdjęcie naświetlane jest po 20-30 sekund, to zgromadzenie materiału potrafi trwać nawet kilkadziesiąt minut.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczęście(ale ja przeważnie tak mam tam na szczycie ;-)) nie ma prawie wiatru, a temperatura oscyluje w okolicy - 6 stopni.
Po panoramach przychodzi pora na pojedyncze kadry. Momentami niebo zupełnie przysłaniają chmury, które po chwili gdzieś znikają. Jest klimat :-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet się nie obejrzałem jak powoli zaczyna świtać...Właściwie było jeszcze zupełnie ciemno, ale na zdjęciach horyzont już pojaśniał. Nie spodziewałem się też tego, że zobaczę Jesioniki :-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczyt powoli schodzą się pierwsi turyści. Ciężko już wymyślić mi nowy kadr, więc powtarzam już oklepane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tradycyjnie już pół godziny po "bylejakim" wschodzie słońca zostaję sam na szczycie. Warunki też robią się mało fotogeniczne. Postanawiam ruszać w trasę, a trasa na sobotni dzień to zejście do Peca i jak dalej to się zobaczy ;-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzę żółtym szlakiem. Tutaj ładne zimowe warunki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od Růžohorek schodzę już szlakiem zielonym. Wcześniej wstępuję na szybkie piwo do Děčínskiej boudy.

Obrazek

Obrazek

Szlak zielony miejscami bardzo oblodzony. Niektóre miejsca trzeba obchodzić szerokim łukiem.

Obrazek

Obrazek

O 11 jestem w Pecu pod Śnieżką. Z daleka widoczny jest już charakterystyczny hotel ;-)

Obrazek

Szybki przemarsz przez miasto. Ciągle idę szlakiem zielonym, tym razem pod górę w kierunku Severki. To był dość długi odcinek przez las gdzie nie ma co liczyć na jakiekolwiek widoki. Czasami tylko pomiędzy drzewami widać było szczyt Śnieżki. Dopiero niedaleko Chalupy na Rozcestí las się na tyle przerzedza, że mam jakieś widoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety były one jednymi z ostatnich. Chwilę później pogoda zupełnie siada :-(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdyby pogoda wytrzymała do jutra to nigdzie bym się nie śpieszył tylko spędził kolejną noc w górach, a tak odeszła mi ochota i decyduję o powrocie do Karpacza. O bardzo szybkim powrocie jeśli myślę by zdążyć na autobus. Od Luční Boudy decyduję się podbiegać. Na granicy ostatnie zdjęcie i aparat ląduje w plecaku. Możliwie najkrótszą trasą zbiegam niemal bez przerwy do Karpacza. Na miejscu jestem kilkanaście minut przed czasem. Już po raz kolejny udaje mi się zdążyć na wcześniejszego busa dzięki czemu mam więcej czasu w Jeleniej Górze na obiad :-)

Jak na spontan to wypadzik bardzo udany. Jestem bardzo zadowolony. Trasa wyniosła 34 km oraz 2050 metrów podejść.

Galeria:

https://plus.google.com/u/0/117901767401578298989/posts/PRr59sXtik3?pid=6228571820381929906&oid=117901767401578298989
laynn

Postautor: laynn » 2015-12-18, 22:59

W 2010 jak w lutym po 22giej wracałem z Murowańca to miałem podobne warunki. Kurde niestety komura nie chciała zrobić takich zdjęć :D .
Super spontan!
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1610
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Re: 27/28.11.2015 - Nocne Karkonosze na spontana

Postautor: _Sokrates_ » 2015-12-19, 10:45

Fajna akcja i świetne zdjęcia!

Robert J pisze:Obrazek


Kiedyś podobny warun miałem od Fickowych Rozstajów do schronu pod Babią.
Myślałem, że mnie cholera weźmie: 5 metrów w rakach, 100 metrów bez, 10 metrów w rakach, 50 metrów bez - i tak w kółko Macieju.
Wiem, że nic nie wiem.
Vision

Postautor: Vision » 2015-12-19, 14:23

Świetne, nie ma to jak nocne zdjęcia, szczególnie te z różnymi światłami. Bajka. :-)
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2015-12-19, 18:04

laynn pisze:Kurde niestety komura nie chciała zrobić takich zdjęć .

No niestety ;)
_Sokrates_ pisze:Kiedyś podobny warun miałem od Fickowych Rozstajów do schronu pod Babią.
Myślałem, że mnie cholera weźmie: 5 metrów w rakach, 100 metrów bez, 10 metrów w rakach, 50 metrów bez - i tak w kółko Macieju.

Tutaj dało radę obejść, ale gdybym miał tak zakładać i ściągać ciągle raki to by mnie chyba szlag trafił ;)

Vision pisze:Świetne, nie ma to jak nocne zdjęcia, szczególnie te z różnymi światłami. Bajka.

Ja takie warunki zawsze mam na szczycie. No chyba, że Ty jesteś w okolicy :D
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-12-19, 20:49

Niby nocne w większości ale jakby w dzień.
Piękne ujęcia i kolory :-)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość