Nie pytajcie mnie, po co jest informatyk w Urzędzie Skarbowym, a tym bardziej ich granda w kilku pokojach! Również nie wiem, po co w ogóle są tam urzędnicy (średnio w liczbie 100-150). Przemilczę przydatność Izby Skarbowej - w tej kwestii od wielu lat mam wyrobione zdanie. Proszę sobie wyobrazić proste podatki PIT: np. kwota zwolniona 10k, nadwyżka do 80k opodatkowana 15%, zaś powyżej 80k 25%, zero ulg, więc i proste wypełnienie deklaracji PIT. Stawka CIT 15%, stawki VAT: 0%, 10%(żywność) i 20%(pozostałe) - może byłby problem z interpretacją dla denaturatu i borygo
Wprowadzić obowiązek elektronicznych deklaracji (np. przez e-Deklaracje, które chociaż nie są najlepsze, to z batem popędzić programistów, aby wszystkie deklaracje były możliwe do wprowadzenia).
A gdyby tak US ograniczyć do 10 osób - jakie to oszczędności i wzrost skuteczności!
Zamiast całego US wystarczyłby pokoik 3x4m w budynku UG/UM dla 2 osób, które służyłyby informacją i pomocą przy wypełnianiu deklaracji (brak papierów, co najwyżej wydruk potwierdzenia dla podatnika). Na wszelkie pytania, w tym pisemne, odpowiadałaby Krajowa Informacja Podatkowa/nie byłoby 100 różnych interpretacji/. W pomieszczeniu tym miejsce na biurko dla interesanta z możliwością bezpośredniego połączenia telefonicznego z KIP. Pozostałe 8 osób do pracy w terenie na kontrole, zwłaszcza tam, gdzie kroją po kilkaset złotych za kilka/naście/ minut, a paragonu się nie uświadczy, czyli prywatne gabinety lekarskie i adwokaci, ale także i prywatne firmy. Wątpię, by udało się skontrolować egzotyczne wycieczki/wyjazdy służbowe/ za grosze dla kilkudziesięciu osób do Wietnamu lub do Afryki /firmy energetyczne/, które biorą przykład z Sejmu - najlepszego i najtańszego biura podróży. Zlikwidować PCC.
Wzrostu bezrobocia nie powinno być, przecież obecnie pracownicy US i IS to wykwalifikowana kadra i znajdzie sobie przyzwoitą pracę zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami /tylko nie w innych urzędach czy spółkach miejskich, bo tam też przewiduję radykalną redukcję zatrudnienia/.

