Stefan żre wszystko i wystawia jaja do drapania...widzę, że poznaliście i jego
Tego lata jakiś tłok się zrobił na granicy...bo to już któraś z rzędu relacja z tego kawałka drogi (Komańcza) - Jasiel - Radocyna - Ożenna - ... a tak najogólniej Wolność
Sztuka cierpienia.
-
- Posty: 497
- Rejestracja: 2013-08-26, 12:45
creamcheese pisze:Stefan żre wszystko i wystawia jaja do drapania...widzę, że poznaliście i jego
Jak nas zobaczył to tak zapierdzielał, że wydawało się, iż zaplącze się we własne futro
Radocyna - Zdynia - Uście Gorlickie - Kraków - Home, sweet home
Audycja będzie zawierała lokowanie produktu!!!
Radocyna. Leje. Podejmujemy decyzję o ewakuacji. Ale co, jak, gdzie??? Debata nad mapą. Chyba najrozsądniej będzie spieprzać w stronę Zdyni. Może tam coś złapiemy na Uście Gorlickie. Do Zdyni jest 10 km, do Uścia kolejne 12. Ostatecznie urobimy to z buta. Ruszamy.
Zdynia. Sklep. Browarek. Nic nie jeździ. Męczenie kciuka też nie pomaga. Leje. Przychodzą do głowy myśli samobójcze, jednak tu kris wpada na genialny pomysł.
"Zadzwońmy do Pani Danusi ze Smerekowca. Ja tam spałem rok temu. Może nas podrzuci do Uścia. Ostatecznie przekimamy u niej i rano się ewakuujemy do domu."
OK. Dzwonimy. Dostajemy opierdziel, że nie chcemy u niej przekimać. Ale jak słyszy, że spaliśmy w Radocynie postanawia uratować nasze mokre dupska
Uście. Jest bus na Kraków, ale mamy do niego ponad 2 godziny czasu. No to zwiedzamy cerkiew pw. św. Paraskewi z 1786 roku. Przecudnej urody.
Potem to już tylko przyjemność. Restauracja Homola z zajebistym żarciem i cenami, które tu się zatrzymały jakieś 10 lat temu. Dość powiedzieć: placek po zbójnicku (500g) - 13 peelen, piwo - 4 peelen, lufa - 3.20 peelen.
A potem to już tylko drzemka do KRK. I dom. I koniec pieśni.
Dzięki kris za zabranie mnie w tę dzicz, za logistykę, za wytrzymywanie z moją nie zawsze łatwą naturą. Było zajebiście. Do następnego
Podsumowanie.
W ciągu 7 dni urobiliśmy około 152 km z czego jakieś 15 stopem, około 5800 m podejść, 5100 m zejść, 45 godzin 19 minut z buta, browarów nie zliczę ale misie były 3
Zdjęcia:
Dzień pierwszy
Dzień drugi
Dzień trzeci
Dzień czwarty
Dzień piąty
Dzień szósty
Dzień siódmy
Dzień ósmy
Dziękuję za uwagę. Dobranoc.
Fin.
-
- Posty: 497
- Rejestracja: 2013-08-26, 12:45
I ludziska życzliwe w tym Niskim...chce się tam wracać.
Miło pooglądać zdjęcia na picasie bo widzę znajome kąty.
Szedłem miesiąc wcześniej tez ze wschodu, od Komańczy i granicą do Ożennej a później przez Radocynę, Wołowiec, Bartne do Rozdziela...trochę krócej bo ok. 110 km.
Pozdrawiam
Miło pooglądać zdjęcia na picasie bo widzę znajome kąty.
Szedłem miesiąc wcześniej tez ze wschodu, od Komańczy i granicą do Ożennej a później przez Radocynę, Wołowiec, Bartne do Rozdziela...trochę krócej bo ok. 110 km.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 2015-09-26, 14:41 przez creamcheese, łącznie zmieniany 1 raz.
- ŚlepyPaweł
- Posty: 38
- Rejestracja: 2015-09-23, 10:06
- Lokalizacja: Pasmo Łososińskie
Powiem szczerze w Beskid Niski nie man daleko, ale też specjalnie mnie tam nie brało, choć po tej relacji zaczynam z coraz większą ciekawością w tamtą stronę zerkać. Nie ukrywam po tej relacji jestem z jednej rzeczy trochę zawiedziony - tylko 3 misie !!!. No króla gór to się pije haustami, zwłaszcza że tak od 2 lat jakiś chyba taki bardziej wodnisty. Wersje początkowe były o niebo lepsze.
Gratulacje za wyprawę, naprawdę fajna, no i w nogach pewnie trochę czuć było.
Gratulacje za wyprawę, naprawdę fajna, no i w nogach pewnie trochę czuć było.
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
Jak na takich starych pryków to nawet nieźle .darkheush pisze:W ciągu 7 dni urobiliśmy około 152 km
To się nie liczy .darkheush pisze: z czego jakieś 15 stopem,
Sporo jak na Bieszczady chociaż generalnie nie znam się na tym paśmie , nigdy tam nie byłem .darkheush pisze: około 5800 m podejść, 5100 m zejść,
Pewnie poszło kilka pudeł konserw .darkheush pisze: browarów nie zliczę
,, 3 małe pluszowe niedźwiadki,, .darkheush pisze: ale misie były 3
Proszę bardzo , stawiasz flaszkę .darkheush pisze:Dziękuję za uwagę.
darkheush pisze:Pół nocy pod stodołą ujada jakiś jebany kundel.
dlatego wole koty.. psy sa zle!
darkheush pisze:Jeszcze kris75 zasięga języka u mieszkających z nami po sąsiedzku leśniczych, czy można zobaczyć bobry. Cytuję: "Można. Ale rok temu poszliśmy na żeremia, zjedliśmy 1,5 kilo wędzonych żeberek, wypiliśmy 1,5 litra gorzały i... nie przyszły"
bobry bobrami ale czas zostal mile spedzony- to najwazniejsze!
Ostatnio zmieniony 2015-09-30, 16:13 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
darkheush pisze:
A nocą. Właściwie bladym świtem. O czwartej nad ranem. Podchodzą na biwakowisko wilki. Słychać jak wyją. W lesie. Tuż za wiatami gdzie śpimy. Sierść się człowiekowi jeży na karku. Dobranoc... choć jak tu spać...
W ostatni sobotni poranek chyba widziałem w Jasielu sprawców Waszego nocnego koncertu. W sekundę po zrobieniu zdjęcia pomnika kurierów karpackich odwróciłem się i zobaczyłem z dwieście metrów ode mnie, na tle nadjasielskich łąk, jakieś brązowoszare punkciki. Była mgła, mżawka, tak prawdę mówiąc niewiele było widać, ale ponieważ jeden z tych punkcików się ruszał, pstryknąłem tak trochę z obowiązku fotkę...
Wiem, że nic na niej nie widać
ale już na kilka następnych...
Teleobiektyw miałem ukryty przed deszczem w środku plecaka. Nie miałem czasu oraz możliwości (deszcz!!!!), aby go wyjąć i zrobić lepsze fotografie. I tak na zdjęciu, dzięki filtrowi polaryzacyjnemu, zwierzaki widać znacznie lepiej niż gołym okiem. Dopiero bowiem oglądając zdjęcia mogłem policzyć liczbę osobników i dostrzec, że ten z lewej najwyraźniej mi się przygląda. Wcześniej byłem pewny tylko jednego z nich - tego poruszającego się (pierwszy z prawej).
Trochę się całą sytuacją zmieszałem, bo całą poprzednią noc spałem w otwartej na oścież wiatce w Jasielu - z głową od strony drzwi, praktycznie na progu. Po zobaczeniu wilków różne dziwne myśli zaczęły mi przychodzić do głowy; zacząłem się nawet masować po szyi!!!. Wprawdzie wcześniej wielokrotnie o obecności tych drapieżników w okolicach Jasiela czytałem, ale spotkanie bezpośrednie, w dodatku podczas samotnej wędrówki, to trochę nie to samo, co przeczytana i trochę już zapomniana lektura...
darkheush pisze:Huta Polańska - Ożenna - Wyszowatka - Radocyna
P.S. Tego dnia GPS dał totalnie dupy, więc mapka jest tylko poglądowa.
Nie dziwię się, niejednemu w tym miejscu GPS by się zepsuł . Perspektywa powrotu na Przełęcz Mazgalicę może zdołować każde urządzenie elektroniczne . Zresztą widzę, że i Twój aparat ożywił się dopiero w Ożennej
Ostatnio zmieniony 2015-09-30, 16:49 przez Cisy2, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja zawsze myslalam ze wilki podchodza do ludzkich siedzib tylko zimowa pora a latem nie sa grozne bo maja swoje sprawy. Ale od pewnego wyjazdu z eco na Podlasie 4 lata temu bardzo zmienilam zdanie.. Wtedy cala wataha szla w nasza strone, wyła coraz blizej a wiejskie psy odpowiadaly przerazonym skowytem... W koncu i my dalismy noge z wybranego miejsca biwakowego.. Jakos nie mielismy odwagi sprawdzic co zrobia wilki jak przyjda do nas w odwiedziny i jakie maja zamiary Choc moze obserwacje przyrodnicze bylyby ciekawe
Ostatnio zmieniony 2015-09-30, 17:30 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Tatrzański urwis pisze:Sporo jak na Bieszczady chociaż generalnie nie znam się na tym paśmie , nigdy tam nie byłemdarkheush pisze: około 5800 m podejść, 5100 m zejść,
Niedawno się przekonałem, że nawet na Wysoczyźnie Elbląskiej (najwyższe wzniesienie 198,5m) można w dzień 1000 metrów do góry wykręcić
Ostatnio zmieniony 2015-09-30, 17:37 przez Vlado, łącznie zmieniany 1 raz.
Tatrzański urwis pisze:Jak na takich starych pryków to nawet nieźle .
Ciśniesz się do gipsu młodzieńcze.
Tatrzański urwis pisze:Proszę bardzo , stawiasz flaszkę .
Z urwisami nie piję
ŚlepyPaweł pisze:z coraz większą ciekawością w tamtą stronę zerkać.
Odpowiem jak za czasów Jedynie Słusznej Matuszki Partii Ludu Pracującego Miast i Wsi - Dobry kierunek!!!
Cisy2 pisze:Trochę się całą sytuacją zmieszałem (...) Po zobaczeniu wilków różne dziwne myśli zaczęły mi przychodzić do głowy (...) Wprawdzie wcześniej wielokrotnie o obecności tych drapieżników w okolicach Jasiela czytałem, ale spotkanie bezpośrednie, w dodatku podczas samotnej wędrówki, to trochę nie to samo, co przeczytana i trochę już zapomniana lektura...
Z różnych źródeł (w tym od pewnej doktorantki SGGW badającej małobeskidzką watahę) wiem, że dziko żyjący wilk jest zwierzęciem bardzo płochliwym i nieufnym wobec człowieka i nie podejdzie na odległość dla niego już niebezpieczną. Bardziej baliśmy się nocnej wizyty niedźwiedzia, który też się w okolicach Jasiela pokazuje. A twoje zdjęcia to bajka. Dziękuję!!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości