W Rychorach.
W Rychorach.
21.08.2015r Bártův les, Sklenářovice - Rychory
Na tę wycieczkę ruszam z parkingu przy twierdzy artyleryjskiej Stachelberg. Idę czerwonym szlakiem w kierunku wzniesienia Dvorský les (1036m).
Tuż za parkingiem pierwszy widok.
Kawałek dalej jeden ze schronów bojowych.
W środku pali się jeszcze światło.
Na "dachu" schronu charakterystyczny garbik, przed którym powinna być kopuła pancerna.
Dalej wędruję przez łąki dawnej wsi. Widok na Žacléř, za nim Zadzierna.
Góry Krucze i Královecký Špičák wyłaniają się stopniowo aż wreszcie widać je w pełnej krasie.
A mój szlak tak wygląda. Czyż nie wspaniale jest wędrować takim szlakiem?
Gdy spojrzę za siebie widzę wieżę widokową Eliška na Stachelbergu. Nazwa wieży wzięła się od imienia Elżbiety Ryksy, córki króla Przemysła II, późniejszej żony Wacława II, króla Czech i Polski. Na ostatnim planie Góry Stołowe.
W lesie natrafiam na kolejny bunkier.
W środku wygląda tak.
Powyżej schronu kolejna widokowa polana.
Teraz idę kawałek lasem i aby zobaczyć coś nowego zmieniam szlak na żółty. Prowadzi mnie do polany Sněžné domky.
Widoki z polany są rozległe.
Potem kieruję się w stronę schroniska Rýchorská bouda. Nim do niego dotrę mogę podziwiać Karkonosze.
A ze schroniska mam widok na "moje góry". Po lewej Chełmiec. Choćby najgorsza kawa (ta była dobra) musi smakować wyśmienicie w tych okolicznościach.
A tak wygląda Rýchorská bouda.
No i teraz zaczynają się schody, czyli asfalt. Ale jakiś taki dziwny. Strasznie śmierdzący. Chyba dlatego szlak jest zamknięty. Wiatr wieje a ja mimo to duszę się od tego zapachu. Ale idzie się po tym świetnie jak na asfalt. Nawet mam wrażenie, że moje stopy zostawiają ślady na drodze, Choć tak nie jest. Idę i idę, końca nie widać. Las,las,las a wreszcie chata myśliwska Pašovka.
Niewielkie urozmaicenie na szlaku - widok na Cerną horę.
To jest kapliczka a jednocześnie schron.
Po renowacji, w środku, jakże symboliczne malunki.
Docieram wreszcie do celu mojej wędrówki - dawnych kopalni złota. Bártův les to miejsce gdzie przez wiele lat eksploatowano złoto. Teren poryty jest strasznie.
Potem schodzę na teren nieistniejącej już wsi Sklenářovice. Tam podziwiam kamienny "Złoty Most".
A tu Złoty Most i współczesna dzwonnica.
Potem idę, i idę przez las. Ale taki widok wynagradza mi leśną monotonię.
Zbliżam się do końca mojej wycieczki przechodząc przez kolejne nieistniejące już wsie. Tylko krzyże mówią, że kiedyś mieszkali tu ludzie.
W kępie drzew schował się Řopík.
A tu dwa kamieniołomy.
I jestem w końcu na wieży widokowej Eliška. I sobie oglądam widoki.
Na tę wycieczkę ruszam z parkingu przy twierdzy artyleryjskiej Stachelberg. Idę czerwonym szlakiem w kierunku wzniesienia Dvorský les (1036m).
Tuż za parkingiem pierwszy widok.
Kawałek dalej jeden ze schronów bojowych.
W środku pali się jeszcze światło.
Na "dachu" schronu charakterystyczny garbik, przed którym powinna być kopuła pancerna.
Dalej wędruję przez łąki dawnej wsi. Widok na Žacléř, za nim Zadzierna.
Góry Krucze i Královecký Špičák wyłaniają się stopniowo aż wreszcie widać je w pełnej krasie.
A mój szlak tak wygląda. Czyż nie wspaniale jest wędrować takim szlakiem?
Gdy spojrzę za siebie widzę wieżę widokową Eliška na Stachelbergu. Nazwa wieży wzięła się od imienia Elżbiety Ryksy, córki króla Przemysła II, późniejszej żony Wacława II, króla Czech i Polski. Na ostatnim planie Góry Stołowe.
W lesie natrafiam na kolejny bunkier.
W środku wygląda tak.
Powyżej schronu kolejna widokowa polana.
Teraz idę kawałek lasem i aby zobaczyć coś nowego zmieniam szlak na żółty. Prowadzi mnie do polany Sněžné domky.
Widoki z polany są rozległe.
Potem kieruję się w stronę schroniska Rýchorská bouda. Nim do niego dotrę mogę podziwiać Karkonosze.
A ze schroniska mam widok na "moje góry". Po lewej Chełmiec. Choćby najgorsza kawa (ta była dobra) musi smakować wyśmienicie w tych okolicznościach.
A tak wygląda Rýchorská bouda.
No i teraz zaczynają się schody, czyli asfalt. Ale jakiś taki dziwny. Strasznie śmierdzący. Chyba dlatego szlak jest zamknięty. Wiatr wieje a ja mimo to duszę się od tego zapachu. Ale idzie się po tym świetnie jak na asfalt. Nawet mam wrażenie, że moje stopy zostawiają ślady na drodze, Choć tak nie jest. Idę i idę, końca nie widać. Las,las,las a wreszcie chata myśliwska Pašovka.
Niewielkie urozmaicenie na szlaku - widok na Cerną horę.
To jest kapliczka a jednocześnie schron.
Po renowacji, w środku, jakże symboliczne malunki.
Docieram wreszcie do celu mojej wędrówki - dawnych kopalni złota. Bártův les to miejsce gdzie przez wiele lat eksploatowano złoto. Teren poryty jest strasznie.
Potem schodzę na teren nieistniejącej już wsi Sklenářovice. Tam podziwiam kamienny "Złoty Most".
A tu Złoty Most i współczesna dzwonnica.
Potem idę, i idę przez las. Ale taki widok wynagradza mi leśną monotonię.
Zbliżam się do końca mojej wycieczki przechodząc przez kolejne nieistniejące już wsie. Tylko krzyże mówią, że kiedyś mieszkali tu ludzie.
W kępie drzew schował się Řopík.
A tu dwa kamieniołomy.
I jestem w końcu na wieży widokowej Eliška. I sobie oglądam widoki.
- TataOjciec
- Posty: 353
- Rejestracja: 2013-09-17, 14:26
- Lokalizacja: Z Blokowiska
TataOjciec pisze:AloHa
Ja to myślę sie tam wybrać własnie do twierdzy i bunkrów .
Ciekawi mnie ta czeska "Linia Maginiota" i niedaleko.
Ogólnie to lubimy takie atrakcyje
Dla mnie jest nie do pojęcia, że oni tyle kasy w to włożyli, a potem ani razu nie wystrzelili.
Też mnie interesują różne tego typu zabytki, ale u nas (chociaż też jest co zwiedzać, a nawet znacznie więcej niż w Czechach) nie widziałam tak dobrze zachowanych i tak zadbanych.
Być może to właśnie z tego powodu, że nie były używane ?
Basia Z. pisze:Dla mnie jest nie do pojęcia, że oni tyle kasy w to włożyli, a potem ani razu nie wystrzelili.
a z MRU nie bylo podobnie? kasa i naklady sil chyba straszne a roli bojowej nie odegralo zadnej...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
- TataOjciec
- Posty: 353
- Rejestracja: 2013-09-17, 14:26
- Lokalizacja: Z Blokowiska
włodarz pisze:Bardzo fajny jest też Dobrošov.
Powierzchniowo mamy zwiedzony , pod ziemie dzieciak był za mały, ale że blisko "stołków" to pewnie jeszcze wpadnie
Piotrek pisze:Mógłbyś włodarzu na końcu relacji wrzucać zawsze mapki
O to było by super , choc można prześledzić trasę po dokładności relacji
Basia Z. pisze: nie widziałam tak dobrze zachowanych i tak zadbanych.
Być może to właśnie z tego powodu, że nie były używane ?
Mam wrażenie, że Czesi mają większy szacunek dla czyjejś własności i nie tak łatwo im przychodzi demolowanie miejsc pozostawionych bez opieki chwilowo lub na dłuższy czas oraz miejsc przeznaczonych dla wspólnego użytkowania. Chyba że są inne powody, które w Czechach powstrzymują wandali.
A tu jeszcze dla Piotrka trasa ostatniej wycieczki.
http://www.mapy.cz/s/lb9C
włodarz pisze:W lesie natrafiam na kolejny bunkier.
ojej- to jakis bunkier gigant! niepodobny do tych malych rzopikow co ich duzo w czeskich Sudetach stoi. Gdzie go szukac? bardzo mi sie ten bunkier podoba? rokuje noclegowo- czy w srodku za duzy syf, woda stoi itp
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:ojej- to jakis bunkier gigant! niepodobny do tych malych rzopikow co ich duzo w czeskich Sudetach stoi. Gdzie go szukac? bardzo mi sie ten bunkier podoba? rokuje noclegowo- czy w srodku za duzy syf, woda stoi itp
Normalny schron.
Górny poziom w zasadzie suchy i czysty a na dolnym do niedawna stała woda i wszędzie tam błotko.
Na nocleg lepsze jest to:
Tam w środku są jeszcze dwie szerokie ławy. Szałas stoi tuż obok bunkra.
ano chyba przytulniejsze!
Ostatnio zmieniony 2015-09-09, 18:18 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
włodarz pisze:A tu jeszcze dla Piotrka trasa ostatniej wycieczki.
http://www.mapy.cz/s/lb9C
Dzięki , od razu mi się lepiej orientuje.
A widzę, że kawałek na wschód jest jakiś skansen przemysłowy http://www.hornickyskanzenzacler.cz/
Cześć.
Rzeczywiście przeciętna kawa pita przy tych widokach smakuje wybornie Ale może wieczorkiem sobie powtórzę przy winku
Renowacja kapliczki przystająca do narodu ateistycznego , acz ekumeniczna w wymowie . Oczywiście wolałbym odrestaurowany oryginał , ale może tu nie było czego rekonstruować .
A po kiego grzyba ta dzwonnica
Sito ze sobą miałeś , jest jakiś uzysk
A panoramki z wieży całkiem całkiem.
I dobrze ,że Piotrek zwrócił uwagę na brak mapki i nie chodzi mi akurat o dokładną trasę , bo ja nie miałem pojęcia gdzie to w ogóle jest
Rzeczywiście przeciętna kawa pita przy tych widokach smakuje wybornie Ale może wieczorkiem sobie powtórzę przy winku
Renowacja kapliczki przystająca do narodu ateistycznego , acz ekumeniczna w wymowie . Oczywiście wolałbym odrestaurowany oryginał , ale może tu nie było czego rekonstruować .
A po kiego grzyba ta dzwonnica
Sito ze sobą miałeś , jest jakiś uzysk
A panoramki z wieży całkiem całkiem.
I dobrze ,że Piotrek zwrócił uwagę na brak mapki i nie chodzi mi akurat o dokładną trasę , bo ja nie miałem pojęcia gdzie to w ogóle jest
Krzyś66 pisze:Renowacja kapliczki przystająca do narodu ateistycznego , acz ekumeniczna w wymowie . Oczywiście wolałbym odrestaurowany oryginał , ale może tu nie było czego rekonstruować .
Otóż to. Według tablicy informacyjnej kapliczka pełniła funkcję schronu w razie niepogody dla pracujących na okolicznych polach lub w lesie. Stąd takie ustawienie ławek. (Jest nawet stryszek dostępny z zewnątrz). Prawdopodobnie wisiał w kapliczce jakiś krzyż lub obrazek, ludzie przynosili kwiaty, zapalali świeczkę.
Co do narodu ateistycznego. Fakt. Ale ciekawe jest to, że burzyli przygraniczne wioski pozostawiając jednak krzyże, kapliczki przydrożne i kaplice. Może nie zawsze i nie wszędzie, ale zostało tego sporo i jest obecnie restaurowane.
A po kiego grzyba ta dzwonnica
Też się zastanawiam.
Krzyś66 pisze:Sito ze sobą miałeś , jest jakiś uzysk
Podobno całe złoto już w XVIIIw wypłukali.
Krzyś66 pisze: panoramki z wieży całkiem całkiem.
No tak. Widać sporo pasm polskich i czeskich.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 96 gości