To tu, to tam...
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
13 - Libanolkopf (2539 m n.p.m.)
Prognozy nadal dziadowskie ale to ostatni dzień w Austrii więc trzeba cisnąć w górę.
Kierunek - Blauspitz.
Poranek przywitał mnie całkiem niezłą pogodą.
Grossdorf i okolica:
Podchodzę w górę szeroką szutrową drogą.
Znakowany szlak istnieje tylko na mapie ale trzymam się drogi z infrastrukturą narciarska po boku.
Pojawiają się jakieś tam widoki - robię zdjęcia w strachu przed nadejściem chmur...
Po chwili nawiewa chmury...
Dochodzę do schroniska Kals-Matreier-Torl-Haus.
W środku pusto, chwile szukam obsługi i w nagrodę mogę raczyć się zimnym browcem.
Schronisko:
Po chwili odpoczynku kieruję się grzbietem na północ w kierunku Kalser Hohe.
Na chwile przewiało chmury:
Szlak wznosi się łagodnie w kierunku Libanolkopf.
Za to pojawiają się niespodziewane trudności.
Cała ścieżka jest osrana przez owce.
Na początku da się ten gnój jeszcze jako tako wymijać ale po kilkudziesięciu metrach ścieżka jest osrana w całości!
Zresztą nie tylko ścieżka ale trawa wokół też...
Po wejściu na Libanolkopf lekko się obniża i na szczęście gnój na ścieżce się kończy.
Dalsza droga w kierunku Blauspitz:
Zaraz zacznie się zabawa:
Wchodzę w kruche skałki. Jest nawet poprowadzona jakaś stalówka...
Mgła gęstnieje. Zaczyna kropić...
Kruche skałki się kończą, zaczyna się jakaś trawiasto-skalna grańka.
Błąkam się jakimiś dziwnymi ścieżkami.
Wiem, że na szczycie Blauspitz jest krzyż ale mgła taka, że za cholerę nic nie widać.
Grań znów robi się skalista, znów jakieś stalówki.
W górę, w dół, w górę, w dół a krzyża ani widu ani słychu.
Deszcz zaczyna padać już dość konkretnie. Widoczność dosłownie na kilka metrów.
A w pizdu z tym Blauspitzem! Wracam!
Taka mgła, że nawet nie mam pojęcia gdzie byłem!
Trzeba teraz znów przebić się przez osraną ścieżkę idącą przez Libanolkopf.
No i w dół...
Między Kalser Hohe i Libanolkopf:
Lekko przewiewa chmury i mogę się przez sekundę przyjrzeć grani, po której się kręciłem.
No ale jeśli widzę Blauspitz to gdzie ten cholerny krzyż?
A do czorta z tym!
Jeszcze tylko nużące zejście w dolinę w siąpiącym deszczu.
Kościółek między Kals a Grossdorfem:
Żegnajcie Wysokie Taury...
14 - Koprowy Wierch (2363 m n.p.m.)
Dwa lata temu doszedłem tylko nad Wielki Hińczowy Staw więc tym razem chcę rewanżu!
Pogoda piękna więc można w spokoju cisnąć w górę. Więc idę...
Idę pod górę, gorąco, pot się leje, dobry moment na przemyślenia...
"Po cholerę tłuczesz się po tych górach człowieku? Męczysz się jak durny. Gorąco, w kurzu, spocony, spragniony.
Zamiast leżeć teraz na plaży gdzieś nad morzem czy jeziorem! No właśnie po cholerę ja się tak męczę?
Pierdzielę to wszystko. Wracam do domu i idę oglądać laski w bikini na plaży!"
Robię chwile przerwy.
Dolina Mięguszowiecka:
Ruszam dalej. I znów przemyślenia...
"Ale jak człowiek zmęczony to głupoty mu po głowie chodzą. Toż zwariowałbym na tej plaży. Góry rządzą!"
Niespiesznie i bez spiny dochodzę w końcu do Hińczowej Doliny gdzie robię chwilę przerwy.
Mięgusze i Wielki Hińczowy Staw:
Dalej w drogę! Kierunek - Wyżnia Koprowa Przełęcz.
Grań Baszt i Mały Hińczowy Staw:
Mimo upału i kruszyzny idzie się całkiem przyjemnie.
Drogę urozmaicają widoki na kuso ubrane Słowaczki. Cudo!
Na przełęczy chwila na zdjęcia i lecę dalej.
Doliny Hińczowa, Mięguszowiecka i Szatania Dolinka:
Wyżnia Koprowa Przełęcz i Mięgusze:
Grań Hrubego:
Teraz to dopiero zaczyna się kruszyzna. Niesamowity syf.
Na szczęście im wyżej tym więcej skały.
No i w końcu szczyt. Jest pięknie!
Grań Świnicy, Orla, Szpiglas, Miedziane i Ciemnosmreczyńska Dolina:
Mięgusze, Wołowy Grzbiet, Rysy i Wysoka:
Grań Baszt, Hlińska Turnia, Szczyrbski Szczyt i Grań Soliska:
Cubryna i Mięguszowiecki Szczyt Wielki:
Grań Hrubego, Pośredni Wierszyk, Kopy Liptowskie i Tatry Zachodnie:
Ludzi coraz więcej, chmur powoli też przybywa. Zawijam się w drogę powrotną.
Z okolic przełęczy robię ostatnie zdjęcia. Na plaży może i są opalone siksy ale za to nie ma takich widoków!
Mięgusze jeszcze raz:
Wołowiec Mięguszowiecki, Wysoka i Kopa Popradzka:
W Tatrach jest zajebiście!
Prognozy nadal dziadowskie ale to ostatni dzień w Austrii więc trzeba cisnąć w górę.
Kierunek - Blauspitz.
Poranek przywitał mnie całkiem niezłą pogodą.
Grossdorf i okolica:
Podchodzę w górę szeroką szutrową drogą.
Znakowany szlak istnieje tylko na mapie ale trzymam się drogi z infrastrukturą narciarska po boku.
Pojawiają się jakieś tam widoki - robię zdjęcia w strachu przed nadejściem chmur...
Po chwili nawiewa chmury...
Dochodzę do schroniska Kals-Matreier-Torl-Haus.
W środku pusto, chwile szukam obsługi i w nagrodę mogę raczyć się zimnym browcem.
Schronisko:
Po chwili odpoczynku kieruję się grzbietem na północ w kierunku Kalser Hohe.
Na chwile przewiało chmury:
Szlak wznosi się łagodnie w kierunku Libanolkopf.
Za to pojawiają się niespodziewane trudności.
Cała ścieżka jest osrana przez owce.
Na początku da się ten gnój jeszcze jako tako wymijać ale po kilkudziesięciu metrach ścieżka jest osrana w całości!
Zresztą nie tylko ścieżka ale trawa wokół też...
Po wejściu na Libanolkopf lekko się obniża i na szczęście gnój na ścieżce się kończy.
Dalsza droga w kierunku Blauspitz:
Zaraz zacznie się zabawa:
Wchodzę w kruche skałki. Jest nawet poprowadzona jakaś stalówka...
Mgła gęstnieje. Zaczyna kropić...
Kruche skałki się kończą, zaczyna się jakaś trawiasto-skalna grańka.
Błąkam się jakimiś dziwnymi ścieżkami.
Wiem, że na szczycie Blauspitz jest krzyż ale mgła taka, że za cholerę nic nie widać.
Grań znów robi się skalista, znów jakieś stalówki.
W górę, w dół, w górę, w dół a krzyża ani widu ani słychu.
Deszcz zaczyna padać już dość konkretnie. Widoczność dosłownie na kilka metrów.
A w pizdu z tym Blauspitzem! Wracam!
Taka mgła, że nawet nie mam pojęcia gdzie byłem!
Trzeba teraz znów przebić się przez osraną ścieżkę idącą przez Libanolkopf.
No i w dół...
Między Kalser Hohe i Libanolkopf:
Lekko przewiewa chmury i mogę się przez sekundę przyjrzeć grani, po której się kręciłem.
No ale jeśli widzę Blauspitz to gdzie ten cholerny krzyż?
A do czorta z tym!
Jeszcze tylko nużące zejście w dolinę w siąpiącym deszczu.
Kościółek między Kals a Grossdorfem:
Żegnajcie Wysokie Taury...
14 - Koprowy Wierch (2363 m n.p.m.)
Dwa lata temu doszedłem tylko nad Wielki Hińczowy Staw więc tym razem chcę rewanżu!
Pogoda piękna więc można w spokoju cisnąć w górę. Więc idę...
Idę pod górę, gorąco, pot się leje, dobry moment na przemyślenia...
"Po cholerę tłuczesz się po tych górach człowieku? Męczysz się jak durny. Gorąco, w kurzu, spocony, spragniony.
Zamiast leżeć teraz na plaży gdzieś nad morzem czy jeziorem! No właśnie po cholerę ja się tak męczę?
Pierdzielę to wszystko. Wracam do domu i idę oglądać laski w bikini na plaży!"
Robię chwile przerwy.
Dolina Mięguszowiecka:
Ruszam dalej. I znów przemyślenia...
"Ale jak człowiek zmęczony to głupoty mu po głowie chodzą. Toż zwariowałbym na tej plaży. Góry rządzą!"
Niespiesznie i bez spiny dochodzę w końcu do Hińczowej Doliny gdzie robię chwilę przerwy.
Mięgusze i Wielki Hińczowy Staw:
Dalej w drogę! Kierunek - Wyżnia Koprowa Przełęcz.
Grań Baszt i Mały Hińczowy Staw:
Mimo upału i kruszyzny idzie się całkiem przyjemnie.
Drogę urozmaicają widoki na kuso ubrane Słowaczki. Cudo!
Na przełęczy chwila na zdjęcia i lecę dalej.
Doliny Hińczowa, Mięguszowiecka i Szatania Dolinka:
Wyżnia Koprowa Przełęcz i Mięgusze:
Grań Hrubego:
Teraz to dopiero zaczyna się kruszyzna. Niesamowity syf.
Na szczęście im wyżej tym więcej skały.
No i w końcu szczyt. Jest pięknie!
Grań Świnicy, Orla, Szpiglas, Miedziane i Ciemnosmreczyńska Dolina:
Mięgusze, Wołowy Grzbiet, Rysy i Wysoka:
Grań Baszt, Hlińska Turnia, Szczyrbski Szczyt i Grań Soliska:
Cubryna i Mięguszowiecki Szczyt Wielki:
Grań Hrubego, Pośredni Wierszyk, Kopy Liptowskie i Tatry Zachodnie:
Ludzi coraz więcej, chmur powoli też przybywa. Zawijam się w drogę powrotną.
Z okolic przełęczy robię ostatnie zdjęcia. Na plaży może i są opalone siksy ale za to nie ma takich widoków!
Mięgusze jeszcze raz:
Wołowiec Mięguszowiecki, Wysoka i Kopa Popradzka:
W Tatrach jest zajebiście!
Wiem, że nic nie wiem.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
14 - Igła w Osterwie (ok 1890 m n.p.m.)
Wejście z przewodnikiem
Startujemy z Popradzkiego Stawu. Zakosami w ciszy i spokoju dochodzimy na Przełęcz pod Osterwą.
Potem parę chwil na szczyt Osterwy i ścieżką przez kosówkę i kamole schodzimy nieco w dół.
No i widać dzisiejszy cel:
Jak widać droga do długich nie należy.
Za to smukłość igły bardzo mi się podoba.
Zanim zaczynamy podejście pod drogę robię jeszcze kilka zdjęć.
Mięgusze, Wołowiec Mięguszowiecki i Wołowy Grzbiet:
Grań Baszt:
Wiążemy się liną. Najpierw kilkanaście metrów w dół: na początku mokro, potem krucho.
Teraz kilka metrów kruchym terenem w górę i jesteśmy na przełączce.
Przewijamy się parę metrów w lewo i teraz praktycznie cały czas w górę po dobrych chwytach i stopniach.
Kilkanaście minut i jesteśmy na wierzchołku.
Wyczytałem gdzieś, że wycenia się tą drogę na II.
Pewnie z racji małego doświadczenia powinienem siedzieć cicho ale moim zdaniem II to tam na pewno nie ma - maks I.
Skała jest bardzo dobrze urzeźbiona. Tyle że jest stromo...
Popradzki Staw z Igły:
Od Wołowego Grzbietu po Żłobisty:
Z wierzchołka schodzimy drogą wejścia. Wprawdzie z asekuracją ale schodzimy.
Tak więc daje to jako takie pojęcie o trudnościach tej II...
Igła w Osterwie widziana z dołu:
Mini Żabia Lalka:
No i znów kilkanaście metrów w górę mokrą skałą:
Wychodzimy znów na otwarty teren. Rozwiązujemy się i robimy popas.
Szczyrbskie Jezioro:
Koprowy, Cubryna i Mięgusze:
Po chwili znów jesteśmy na Osterwie. Widoki są genialne!
Tępa:
Ganek, Rumanowy i Żłobisty:
Wysoka:
Mięgusze, Wołowy Grzbiet i Kopa Popradzka:
Schodzimy w dół zygzakami. Po chwili pojawia się widok na staw...
Grań Baszt i Popradzki Staw:
Na koniec robię sobie jeszcze spacer wokół Popradzkiego Stawu.
Ludzi sporo ale w porównaniu do tego co dzieje się nad Mokiem to tutaj jest i tak pusto...
Północny brzeg Popradzkiego Stawu:
Dolina Złomisk i jej otoczenie:
Zakosy wyprowadzające na Przełęcz pod Osterwą:
15 - Zawratowa Turnia (2247 m n.p.m.)
Dzień wcześniej mała alkoholizacja z pewnym użyszkodnikiem.
Tak więc gdy o 3 w nocy zadzwonił budzić sukcesem było już to, że zwlokłem się z łóżka!
Ok 4 startujemy z Roztoki w świetle czołówek.
Jestem jeszcze pijany jak bela, w dodatku suszy niemiłosiernie.
Jakimś cudem doczłapuje się do Piątki, gdzie robimy chwilę przerwy.
Tu standardowo burdel - ludzie śpiący w kiblach i takie tam.
Pogoda jeszcze jako taka ale zrypie się jak amen w pacierzu więc ciśniemy dalej w kierunku Zawratu.
Zadni Staw Polski i Walentkowy Wierch:
Grań Hrubego i Liptowskie Mury:
Dochodzimy na Zawrat. Chwila przerwy na zdjęcia i lecimy dalej bo widać jak na dłoni, że pogoda się pierdzieli.
Żółta Turnia:
Początek Orlej:
Niżnie Rysy, Rysy, Wysoka, Mięgusze i Cubryna:
Zakładamy kaski i idziemy w górę.
Podobno ma być łatwo i szybko. I faktycznie jest.
Bez większych trudności po kilkunastu minutach jesteśmy na wierzchołku.
Grań Świnicy:
Grań Hrubego, Krywań, Liptowskie Mury, Walentkowy Wierch i Dolinka pod Kołem z Zadnim Stawem Polskim:
Orla:
Kasprowy i Giewont:
Kościelce:
Praktycznie od razu rozpoczynamy zejście aby zdążyć przed deszczem.
Zaraz dupnie...
W okolicach schroniska łapie nas już regularna burza.
Co ciekawe mimo ewidentnych oznak tego, że pogoda się rypie ludzie beztrosko cisną w górę...
A my schodzimy do Roztoki gdzie znów alkoholizacja!
16 - Zadni Mnich (2172 m n.p.m.)
Wejście z przewodnikiem
Ranek wita nas piękną pogodą. Jedyne do czego można się przyczepić to temperatura.
Bez rękawiczek i polaru ani rusz!
Za to nad Mokiem cicho i pusto:
Na szlaku pusto więc idzie się bardzo przyjemnie.
Dochodzimy w okolice Mnicha i widzimy zmrożone trawki - w nocy musiało tu nieźle piździć.
Zresztą teraz nie jest lepiej. Robimy przerwę aby wygrzać się trochę w słońcu.
Mnich i Mniszek:
Szpiglasowa Grań i Miedziane:
Opalony Wierch:
Lodowy, Młynarz i Grań Żabiego:
Gdy ruszamy dalej po chwili wyłania się nasz cel w pełnej krasie.
Zadni Mnich z okolic Kopy Mnichowej:
Kierujemy się na Ciemnosmreczyńską Przełączkę. Trochę kruszyzny, trochę stromych trawek.
No i zaraz się zacznie...
Widok z przełączki na południe (Koprowy Wierch):
Widok na północ:
No i zachodnia grań Zadniego Mnicha:
No i się zaczyna.
Najpierw kilkanaście metrów łatwego terenu.
Potem stanowisko i zaczynam asekurować. Już widzę pierwsze miejsce gdzie będę miał problemy...
Moja kolej. Tak jak myślałem muszę się trochę nakombinować ale w końcu przechodzę.
Przez następne kilkanaście metrów wszystko idzie raczej gładko.
Kuźwa ale fajnie! Że też nie trafiłem w Tatry wcześniej...
Trafiam na jeszcze jedno trudniejsze miejsce a potem już tylko ładnie urzeźbiona ściana i wychodzę na grań pod samym szczytem.
No i koniec. Ale zajebiście! Widoki miazga!
Jagnięcy, Kołowy, Lodowy i Łomnica:
Kopy Liptowskie, Tatry Zachodnie, Szpiglasowa Grań, Grań Świnicy, Mały Kozi i Kozi Wierch:
Cubryna:
Tatry Bielskie:
Grań Świnicy, Szpiglasowy Wierch i Mały Kozi Wierch:
Mnich:
Kopy Liptowskie i Tatry Zachodnie:
Koprowy Wierch:
Teraz w dół na linie na Przełączkę pod Zadnim Mnichem.
Widoki z przełączki:
Ściana Zadniego Mnicha:
Z przełączki syfiastym terenem schodzimy w dół.
Ostatnie chwile na ujęcia inne niż zwykle...
Mnich:
Szlak na Wrota Chałubińskiego i Szpiglasowa Grań:
Sprawca zamieszania:
W większości opracowań droga wyceniana jest na II. U WC znalazłem jakiś wariant za I.
Jak dla mnie trudności techniczne porównywalne z Mnichem.
Jednak całość wejścia stawiam o klasę wyżej.
W każdym razie było zajebiście choć sam oczywiście za cholerę bym tam nie wszedł.
Dzięki wszystkim forumowiczom spotkanym na szlaku i w schroniskach!
Miło było przechylić razem co nieco!
Dla tych, którzy przeczytali wszystko - szacun!
PODSUMOWANIE tego co najważniejsze:
Polska:
kobiety: piękne
piwo: dobre
Słowacja:
kobiety: piękne
piwo: bardzo dobre
Węgry:
kobiety: piękne
piwo: siki
Chorwacja:
kobiety: piękne
piwo: dobre
Włochy:
kobiety: fuj
piwo: siki
Austria:
kobiety: fuj
piwo: dobre
Koniec
Wejście z przewodnikiem
Startujemy z Popradzkiego Stawu. Zakosami w ciszy i spokoju dochodzimy na Przełęcz pod Osterwą.
Potem parę chwil na szczyt Osterwy i ścieżką przez kosówkę i kamole schodzimy nieco w dół.
No i widać dzisiejszy cel:
Jak widać droga do długich nie należy.
Za to smukłość igły bardzo mi się podoba.
Zanim zaczynamy podejście pod drogę robię jeszcze kilka zdjęć.
Mięgusze, Wołowiec Mięguszowiecki i Wołowy Grzbiet:
Grań Baszt:
Wiążemy się liną. Najpierw kilkanaście metrów w dół: na początku mokro, potem krucho.
Teraz kilka metrów kruchym terenem w górę i jesteśmy na przełączce.
Przewijamy się parę metrów w lewo i teraz praktycznie cały czas w górę po dobrych chwytach i stopniach.
Kilkanaście minut i jesteśmy na wierzchołku.
Wyczytałem gdzieś, że wycenia się tą drogę na II.
Pewnie z racji małego doświadczenia powinienem siedzieć cicho ale moim zdaniem II to tam na pewno nie ma - maks I.
Skała jest bardzo dobrze urzeźbiona. Tyle że jest stromo...
Popradzki Staw z Igły:
Od Wołowego Grzbietu po Żłobisty:
Z wierzchołka schodzimy drogą wejścia. Wprawdzie z asekuracją ale schodzimy.
Tak więc daje to jako takie pojęcie o trudnościach tej II...
Igła w Osterwie widziana z dołu:
Mini Żabia Lalka:
No i znów kilkanaście metrów w górę mokrą skałą:
Wychodzimy znów na otwarty teren. Rozwiązujemy się i robimy popas.
Szczyrbskie Jezioro:
Koprowy, Cubryna i Mięgusze:
Po chwili znów jesteśmy na Osterwie. Widoki są genialne!
Tępa:
Ganek, Rumanowy i Żłobisty:
Wysoka:
Mięgusze, Wołowy Grzbiet i Kopa Popradzka:
Schodzimy w dół zygzakami. Po chwili pojawia się widok na staw...
Grań Baszt i Popradzki Staw:
Na koniec robię sobie jeszcze spacer wokół Popradzkiego Stawu.
Ludzi sporo ale w porównaniu do tego co dzieje się nad Mokiem to tutaj jest i tak pusto...
Północny brzeg Popradzkiego Stawu:
Dolina Złomisk i jej otoczenie:
Zakosy wyprowadzające na Przełęcz pod Osterwą:
15 - Zawratowa Turnia (2247 m n.p.m.)
Dzień wcześniej mała alkoholizacja z pewnym użyszkodnikiem.
Tak więc gdy o 3 w nocy zadzwonił budzić sukcesem było już to, że zwlokłem się z łóżka!
Ok 4 startujemy z Roztoki w świetle czołówek.
Jestem jeszcze pijany jak bela, w dodatku suszy niemiłosiernie.
Jakimś cudem doczłapuje się do Piątki, gdzie robimy chwilę przerwy.
Tu standardowo burdel - ludzie śpiący w kiblach i takie tam.
Pogoda jeszcze jako taka ale zrypie się jak amen w pacierzu więc ciśniemy dalej w kierunku Zawratu.
Zadni Staw Polski i Walentkowy Wierch:
Grań Hrubego i Liptowskie Mury:
Dochodzimy na Zawrat. Chwila przerwy na zdjęcia i lecimy dalej bo widać jak na dłoni, że pogoda się pierdzieli.
Żółta Turnia:
Początek Orlej:
Niżnie Rysy, Rysy, Wysoka, Mięgusze i Cubryna:
Zakładamy kaski i idziemy w górę.
Podobno ma być łatwo i szybko. I faktycznie jest.
Bez większych trudności po kilkunastu minutach jesteśmy na wierzchołku.
Grań Świnicy:
Grań Hrubego, Krywań, Liptowskie Mury, Walentkowy Wierch i Dolinka pod Kołem z Zadnim Stawem Polskim:
Orla:
Kasprowy i Giewont:
Kościelce:
Praktycznie od razu rozpoczynamy zejście aby zdążyć przed deszczem.
Zaraz dupnie...
W okolicach schroniska łapie nas już regularna burza.
Co ciekawe mimo ewidentnych oznak tego, że pogoda się rypie ludzie beztrosko cisną w górę...
A my schodzimy do Roztoki gdzie znów alkoholizacja!
16 - Zadni Mnich (2172 m n.p.m.)
Wejście z przewodnikiem
Ranek wita nas piękną pogodą. Jedyne do czego można się przyczepić to temperatura.
Bez rękawiczek i polaru ani rusz!
Za to nad Mokiem cicho i pusto:
Na szlaku pusto więc idzie się bardzo przyjemnie.
Dochodzimy w okolice Mnicha i widzimy zmrożone trawki - w nocy musiało tu nieźle piździć.
Zresztą teraz nie jest lepiej. Robimy przerwę aby wygrzać się trochę w słońcu.
Mnich i Mniszek:
Szpiglasowa Grań i Miedziane:
Opalony Wierch:
Lodowy, Młynarz i Grań Żabiego:
Gdy ruszamy dalej po chwili wyłania się nasz cel w pełnej krasie.
Zadni Mnich z okolic Kopy Mnichowej:
Kierujemy się na Ciemnosmreczyńską Przełączkę. Trochę kruszyzny, trochę stromych trawek.
No i zaraz się zacznie...
Widok z przełączki na południe (Koprowy Wierch):
Widok na północ:
No i zachodnia grań Zadniego Mnicha:
No i się zaczyna.
Najpierw kilkanaście metrów łatwego terenu.
Potem stanowisko i zaczynam asekurować. Już widzę pierwsze miejsce gdzie będę miał problemy...
Moja kolej. Tak jak myślałem muszę się trochę nakombinować ale w końcu przechodzę.
Przez następne kilkanaście metrów wszystko idzie raczej gładko.
Kuźwa ale fajnie! Że też nie trafiłem w Tatry wcześniej...
Trafiam na jeszcze jedno trudniejsze miejsce a potem już tylko ładnie urzeźbiona ściana i wychodzę na grań pod samym szczytem.
No i koniec. Ale zajebiście! Widoki miazga!
Jagnięcy, Kołowy, Lodowy i Łomnica:
Kopy Liptowskie, Tatry Zachodnie, Szpiglasowa Grań, Grań Świnicy, Mały Kozi i Kozi Wierch:
Cubryna:
Tatry Bielskie:
Grań Świnicy, Szpiglasowy Wierch i Mały Kozi Wierch:
Mnich:
Kopy Liptowskie i Tatry Zachodnie:
Koprowy Wierch:
Teraz w dół na linie na Przełączkę pod Zadnim Mnichem.
Widoki z przełączki:
Ściana Zadniego Mnicha:
Z przełączki syfiastym terenem schodzimy w dół.
Ostatnie chwile na ujęcia inne niż zwykle...
Mnich:
Szlak na Wrota Chałubińskiego i Szpiglasowa Grań:
Sprawca zamieszania:
W większości opracowań droga wyceniana jest na II. U WC znalazłem jakiś wariant za I.
Jak dla mnie trudności techniczne porównywalne z Mnichem.
Jednak całość wejścia stawiam o klasę wyżej.
W każdym razie było zajebiście choć sam oczywiście za cholerę bym tam nie wszedł.
Dzięki wszystkim forumowiczom spotkanym na szlaku i w schroniskach!
Miło było przechylić razem co nieco!
Dla tych, którzy przeczytali wszystko - szacun!
PODSUMOWANIE tego co najważniejsze:
Polska:
kobiety: piękne
piwo: dobre
Słowacja:
kobiety: piękne
piwo: bardzo dobre
Węgry:
kobiety: piękne
piwo: siki
Chorwacja:
kobiety: piękne
piwo: dobre
Włochy:
kobiety: fuj
piwo: siki
Austria:
kobiety: fuj
piwo: dobre
Koniec
Wiem, że nic nie wiem.
Pięknie Po prostu pięknie Dwa lata ( trzy ? ) temu, przy piwie w Zakopanem pytałeś mnie o trudności ( wyszedłem na znawce ) mitycznej Orlej, a tu Igła i Zadni Brawo !!!
Życzę dalszych sukcesów i wizyt w Austrii.
Życzę dalszych sukcesów i wizyt w Austrii.
Ostatnio zmieniony 2015-09-09, 07:35 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
_Sokrates_ - ,,przetarłeś szlak" tego forum. Po co opisywać każdą wycieczkę w osobnym temacie, skoro można zrobić to ,,hurtem" w podsumowaniu
Rozważę ten patent.
Co do Twoich wycieczek - gratulację za....różnorodność, jakość i ilość. Sporo tego. W jakim przedziale datowym te wycieczki się odbyły ?
P.S. Spodobały Cię podejścia i zejścia w Małej Fatrze ?
Rozważę ten patent.
Co do Twoich wycieczek - gratulację za....różnorodność, jakość i ilość. Sporo tego. W jakim przedziale datowym te wycieczki się odbyły ?
P.S. Spodobały Cię podejścia i zejścia w Małej Fatrze ?
Ostatnio zmieniony 2015-09-11, 17:13 przez Tępy dyszel, łącznie zmieniany 1 raz.
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
- _Sokrates_
- Posty: 1610
- Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
- Lokalizacja: Białystok
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości