Ładnie, trochę wiosny ale więcej jednak jesieni. Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.
Ale byłem na Turbaczyku, który pokazałaś w relacji i uważam, że to najlepsza widokowo ,,miejscówka" w Gorach, nijak mająca się do przereklamowanej Hali Turbacz z ołtarzem. No, może Hala Długa może z Turbaczykiem konkurować.
,,Zazdaszczam" wytrzymałości w tym upale.....
Beskid Sądecki i Gorce na zakończenie wakacji
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Tępy dyszel pisze:Ładnie, trochę wiosny ale więcej jednak jesieni. Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki
Zajrzyj w takim razie do mojej relacji z wypadu na Halę Łabowską. Niektóre szlaki w Sądeckim mogą dać wbrew pozorom popalić. Co do przewyższenia powyżej 800 dorzucę choćby wycieczkę ze Szczawnicy na Przehybę. Nie doceniasz Sądeckiego, warto samemu się przekonać jak tam naprawdę jest. A widokowych szlaków i miejsc też nie brakuje.
Ostatnio zmieniony 2015-09-03, 18:34 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn pisze:Vlado pisze:Tępy dyszel napisał/a:
Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.
Masz rację, wydaje Ci się
Polecam wejść z Rytra do schroniska Cyrla.
to jest jedno z bardziej masakrycznych podejsc z jakimi mialam okazje sie spotkac w zyciu... nie wiem czemu to miejsce tak mi dalo popalic ze gleboko pozostalo w pamieci..
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:laynn pisze:Vlado pisze:Tępy dyszel napisał/a:
Co prawda, nigdy nie byłem w Beskidzie Sądeckim, ale wydaje mi, że to góry mniej ,,honorne" (przewyższenia) niż np. Beskid Śląski czy Żywiecki.
Masz rację, wydaje Ci się
Polecam wejść z Rytra do schroniska Cyrla.
to jest jedno z bardziej masakrycznych podejsc z jakimi mialam okazje sie spotkac w zyciu... nie wiem czemu to miejsce tak mi dalo popalic ze gleboko pozostalo w pamieci..
A jest dużo przyjemniejsze i milsze podejście bez szlaku przez osiedle Makowica.
Szlakiem czerwony szłam rok temu, specjalnie aby to sprawdzić, a wcześniej byłam na Cyrli kilkanaście razy i zawsze chodziłam przez Makowicę.
Niby różnica wysokości taka sama ale jakoś przyjemniej.
Zaś raz zdarzyło mi się idąc sama po ciemku, że zboczyłam ze ścieżki i w końcu szłam na szagę do góry przez las trzymając się korzeni, aż wreszcie wyszłam na drogę. Z Rytra szłam wtedy około 3 godzin.
Ostatnio zmieniony 2015-09-04, 12:43 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Nie wiedzielismy ze jest fajniejsza trasa. Wtedy tez bylo ciemno, siapil deszcz, bylo zimno i przenikliwie, ogolnie myslalam ze ta droga nigdy sie nie skonczy, juz myslalam ze zawroce albo siade przy drodze i sie rozplacze (to wtedy jak byla Karpacka Biesiada). Na szczescie po dotarciu humory poprawily sie od razu!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Basia Z. pisze:Zaś raz zdarzyło mi się idąc sama po ciemku, że zboczyłam ze ścieżki i w końcu szłam na szagę do góry przez las trzymając się korzeni, aż wreszcie wyszłam na drogę. Z Rytra szłam wtedy około 3 godzin.
Byłem w Cyrli raz, auto zostawiłem niedaleko wyjścia na ten szlak. Pamiętam, że też byłem zdziwiony jak mi dał w kość.
Na Cyrli nie byłam akurat, a tak sobie planuję,że kiedyś pójdę i dalej na Halę Pisaną. Nie wiedziałam,że ten szlak to taki hardcor. Pamiętam natomiast schodzenie z Przehyby zielonym przez Gabańkę do Szczawnicy. Góra-dół-chaszcze-pokrzywy i tak na zmianę przez pół drogi czyli przez jakieś półtorej godziny.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Rytro - Cyrla powiadacie, eh klasyka , rekord w około 45min gdy na kacu i spóźniony goniłem na pierwsze spotkanie za moją obecną Małżonką Chyba już nigdy tego nie pobiję
Na Cyrlę chodziliśmy z każdej strony:
- można po drodze z Rytra przez zamek i dalej przez przysiółek Makowica,
- z Życzanowa żółtym gminnym przez w/w przysiółek lub szczyt Makowicy, z którego można wylądować skrótową ścieżką w okolicy boiska jakieś 300m od chaty,
- z Głębokiego Jaru - mix niebieskiego z żółtym jak wyżej,
- z Młodowa przez słoneczny stok, niebieskim gminnym z połączeniem do GSB.
- całkiem przyjemny zielony z Żeleźnikowej nad Nowym Sączem, tudzież to samo z wyjściem z Nawojowej lub Bączej Kuniny.
- bardzo często idziemy ze Złotnego - najpierw drogą i szlakiem narciarskim na Zadnie Góry, skąd już po głównym GSB.
Trza będzie Młodego do nosidła wnet wrzucić i przewietrzyć na jednej z tych ścieżek, bo mi już w pamięci zarastają...
Na Cyrlę chodziliśmy z każdej strony:
- można po drodze z Rytra przez zamek i dalej przez przysiółek Makowica,
- z Życzanowa żółtym gminnym przez w/w przysiółek lub szczyt Makowicy, z którego można wylądować skrótową ścieżką w okolicy boiska jakieś 300m od chaty,
- z Głębokiego Jaru - mix niebieskiego z żółtym jak wyżej,
- z Młodowa przez słoneczny stok, niebieskim gminnym z połączeniem do GSB.
- całkiem przyjemny zielony z Żeleźnikowej nad Nowym Sączem, tudzież to samo z wyjściem z Nawojowej lub Bączej Kuniny.
- bardzo często idziemy ze Złotnego - najpierw drogą i szlakiem narciarskim na Zadnie Góry, skąd już po głównym GSB.
Trza będzie Młodego do nosidła wnet wrzucić i przewietrzyć na jednej z tych ścieżek, bo mi już w pamięci zarastają...
--------------
***///***
--------------
***///***
--------------
No to ja chodzę jeszcze inaczej. Przed zamkiem, zaraz za mostkiem na potoku w prawo, obok leśniczówki i dalej wyraźną ścieżką pod słupami z linią elektryczną przez las. Wychodzi się w dolnej części polany w przysiółku Makowica, a potem idzie środkiem przysiółka obok kapliczki aż do drogi i drogą w prawo.
Z Życzanowa żółtym gminnym też kiedyś szłam, ale to było zimą i coś nam się poplątało. Na dodatek ten gminny był beznadziejnie oznakowany, nie wiem jak to wygląda teraz.
Drogą obok zamku też raz szłam, a raz nawet jechałam samochodem.
Z Życzanowa żółtym gminnym też kiedyś szłam, ale to było zimą i coś nam się poplątało. Na dodatek ten gminny był beznadziejnie oznakowany, nie wiem jak to wygląda teraz.
Drogą obok zamku też raz szłam, a raz nawet jechałam samochodem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Sebastian i 62 gości