. Myślałem o wejściu przez lodową kope ale stwierdziłem że droga jest za trudna technicznie i trzeba się asekurować . Tak po prawdzie lodowy koń nie wydał mi się specjalnie trudny , bardziej niebezpiecznie jest moim zdaniem przy zejściu ze szczytu kilka metrów nad kopytniakiem . Od terinki wyszło mi jakieś 2,5 godziny wcale się nie spiesząc Najlepsze przede mną
Wreszcie na szczycie
Z taką obstawą mogę się wspinać
Tam wysoko czuje się jak u siebie
Zostało jeszcze osiem
Pięknie aż pała mięknie , chociaż mi poszła do góry
, ale o tym nie będę pisał , dwa powody widać na górnej fotce Kolejny cel w planach
Żal było wyjeżdżać
Cieszę się że wszystko poszło gładko i osiągnąłem swój cel mimo chwilowego bólu w kolanie , ale co mi tam , jak to mówią ,, twardość ćwicz! ,,

.