Trójkołowiec w Górach Bystrzyckich

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-08-26, 21:48

I już wszystko jasne dlaczego ten hipopotamek ciągle chował się w wodzie;)


w wodzie byla lepsza grawitacja :P wyjscie na lad zawsze bylo traumatyczne :P

Vlado pisze:Buziaki dla Kabaczka;)


przekaze! :D
Ostatnio zmieniony 2015-08-26, 21:49 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-08-31, 12:25

Ale zaskoczenie !
Wielkie gratulacje dla całej rodzinki !

W schronisku "Jagodna" byłam w listopadzie i uważam je za jedno z lepszych schronisk, z bardzo fajną atmosferą. I jedzonko mają pyszne.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-08-31, 12:54

Basia Z. pisze:W schronisku "Jagodna" byłam w listopadzie i uważam je za jedno z lepszych schronisk, z bardzo fajną atmosferą. I jedzonko mają pyszne.


Nie wiem jak czesc noclegowa bo nie korzystalismy ale klimat sali jadalnej zaskoczyl mnie bardzo pozytywnie. Malo jest obecnie schronisk w ktorych byloby az tak milo.

Ale zaskoczenie !


Jakos wszyscy sa zaskoczeni (no moze oprocz tych z ktorymi mialam okazje sie spotykac osobiscie pozna wiosna/latem ;) )
Ostatnio zmieniony 2015-08-31, 12:55 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-08-31, 13:16

buba pisze:
Basia Z. pisze:W schronisku "Jagodna" byłam w listopadzie i uważam je za jedno z lepszych schronisk, z bardzo fajną atmosferą. I jedzonko mają pyszne.


Nie wiem jak czesc noclegowa bo nie korzystalismy ale klimat sali jadalnej zaskoczyl mnie bardzo pozytywnie. Malo jest obecnie schronisk w ktorych byloby az tak milo.



Część noclegowa "normalna" - tzn. piętrowe łózka, jakieś tam szafki. dla wybrednych - czyste sanitariaty. Wszystko OK.

Przy tej chatce myśliwskiej pokazanej na zdjęciach tez byliśmy w listopadzie dość sporą ekipą ( dawne pl.rec.gory ) i całkiem przypadkiem spotkali tam miejscowych myśliwych z upolowaną łanią.
Myśliwi grzali się nad ogniskiem i nie tylko i nas też poczęstowali.

Rozmawialiśmy na temat ewentualnego udostępnienia chaty na naszą imprezę w lutym, ale ostatecznie nie doszło to do skutku, bo koło myśliwskie jednak nie jest skłonne do udostępniania tej chaty. A znów w lutym nie chciało się nam spać pod wiatą, więc impreza została przeniesiona w inne miejsce.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-08-31, 13:45

Basia Z. pisze:ale ostatecznie nie doszło to do skutku, bo koło myśliwskie jednak nie jest skłonne do udostępniania tej chaty.


Szkoda.. bo wlasnie rozwazalam jak sie skontaktowac z tym kolem zeby podpytac o udostepnianie chaty.. :-( Miejsce na jakis zimowy zlot wydaje sie idealne!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2015-08-31, 14:56

buba pisze:
Basia Z. pisze:ale ostatecznie nie doszło to do skutku, bo koło myśliwskie jednak nie jest skłonne do udostępniania tej chaty.


Szkoda.. bo wlasnie rozwazalam jak sie skontaktowac z tym kolem zeby podpytac o udostepnianie chaty.. :-( Miejsce na jakis zimowy zlot wydaje sie idealne!


Oni się bardzo o ta chatę bali, że niby ktoś może podpalić itd. itd.

A przecież widzieli, że sami poważni ludzie :)
Jeden kolega był miejscowy (z Bystrzycy Kłodzkiej) i on to chciał załatwić, kontaktował się kilka razy, bezskutecznie.
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2015-08-31, 17:51

Basia Z. pisze:
Część noclegowa "normalna" - tzn. piętrowe łózka, jakieś tam szafki.


To ja tak odrobinę mniej poważnie. Gdy pierwszy raz spałem w "Jagodnej", a było to dawno temu, albowiem w marcu 1982 r., na drewnianej ścianie przy jednym z takich piętrowych łóżek widniało wykonane flamastrem szczere wyznanie:

Tu straciłam cnotę!

ale lepszy był deklaratywny w swej wymowie napis umieszczony tuż poniżej:

A ja stracę!


Widać, że różne są motywy pchające Naród do poznawania piękna naszych Gór!!! :lol
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-09-07, 14:12

Trojkolowca przygod ciag dalszy...

W pewna wrzesniowa sobote wyruszamy sobie z Pokrzywna. Tuptamy w strone malego lesnego przysiolka zwanego Huta. Droga ktora idziemy okazuje sie byc brukowana. (a moze to nie bruk a wyschłe koryto potoku? ;) )Pchanie wozka po owym bruku pod gore jest lepsze niz silownia! Po kilometrze sie poddaje - nie dam rady, juz nie czuje łap a do celu daleko! chyba musimy oddac pojazd do mechanika- podniesc zawieszenie i dac lepsze resory! A ja tak kiedys chwalilam niemieckie bruki ze takie rowne i przez 70 lat sie nie rozłażą. Ten bystrzycki znacznie bardziej przypomina ukrainskie trakty na Polesiu ktore wszyscy od rowerzystow po furmanki omijaja rowem po piachu! Tu na szczescie momentami tez sie tak da.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W rejonie wystepuja dziwne szlaki.

Obrazek

Na calej dzisiejszej trasie spotykamy dwoch turystow pieszych, trzech rowerzystow, jedna wiewiorke, jednego zajaca i trzy sarny.

Obrazek

Gdzieniegdzie miedzy drzewami majacza jakies widoczki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

ale glownie las, las i las. No i troche kamulcow

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

acz drwale szaleja, miejscami wiecej drzew lezy niz stoi... :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

chrustu na ognicho tez by nie braklo

Obrazek

Mijamy skalke przydrozna pelniaca role przedwojennego pomnika

Obrazek

Obrazek

Z Łomnickej Rowni rozciaga sie widok na troche wieksza okolice. Troche mnie martwi wyjatkowo dobra widocznosc. Pachnie to zwykle tym ze nam jutro kupry zmokna...

Obrazek

Obrazek

Ale poki co wylazi slonce, robi sie przyjemniej (dzien od rana byl chlodny), mozna sie powygrzewac na splowialej trawie, zdegustowac jakas wałówę zagapiajac wzrok gdzies w dal

Obrazek

Obrazek

Niedaleko stad zwraca uwage mala kapliczka. Jej wykonawca czy odwiedzajacy widac byli sympatykami ozdob ktore oferuje sam las..

Obrazek

Obrazek

Huta to kilka domow, poręby, pyliste drogi, rozlegle łąki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu spotykamy kolejny nietypowy "szlak". Tak jak ogolnie nie jestem milosniczka tego typu wynalazkow i przystrajania tym drzew na kazdej gorce i przy kazdej sciezce- to ten nawet mi sie w miare podoba. Ciekawe kto go zapodal i dlaczego...

Obrazek

Obrazek

Dalej mozna spotkac cztery bystrzyckie stwory. Polowa z nich nosi kapelusze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaraz obok stoi kapliczka

Obrazek

Obrazek

Fajne sa te okolicze nazwy drog i sciezek- "Sciezka Wielkiego Strachu", "Wiecznosc", "Droga Zbłąkanych Wedrowcow". Ktos chyba musial miec niezla faze jak je wszystkie tu wymyslal :)

My podążamy ta zwana "Wiecznosc". Czy dlatego taka nazwa ze taka prosta,niknaca na horyzoncie, jakby niekonczaca sie?

Obrazek

Przy drodze wpada tez w oko tajemniczy, jakby wypalony krąg.

Obrazek

Obrazek

Blizsze zaznajomienie pokazuje ze to roslinki- o kolorze odcinajacym sie od reszty i kupiace sie w kolistej kolonii.

Obrazek

Obrazek

Na kazdym kroku nie brakuje tez innych ciekawostek ubarwiajacych jednolita monotonie lasu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

resztki ziemianki? ciekawe ile lat temu mozna tu bylo jeszcze sympatycznie i sucho kimnac...

Obrazek

Obrazek

tu chyba kiedys byly jakies napisy- ktos wie jakie?

Obrazek

Z niektorych lesnych drog w rejonie probuja robic autostrady. Dobrze ze jeszcze nie ma bramek i zjazdow z macdonaldem...

Obrazek

Jedno z naszych upatrzonych miejsc biwakowych zostalo troche zdemolowane przez scinajacych drzewa :( Jeszcze w maju spalismy tu przysypani pylkiem okolicznych drzew. Teraz i drzew wokol mniej a i stol spotkal zly los...

Obrazek

Cienie zaczynaja sie robic dlugie...

Obrazek

W nocy pogoda sie spaskudza. Poranek jest zimny i wietrzny. Niebem zasuwaja czarne chmury, czasem blysnie slonce ale czesciej pada. W miare mijania godzin jest coraz gorzej i gdy w koncu decydujemy sie wyruszyc na wycieczke to odbijamy sie od zwartej sciany deszczu i szybko uciekamy spowrotem do skodusi. Upaly mowili... Susza mowili... Ocieplenie klimatu mowili.. Anomalie mowili.. Choc z tymi anomaliami to cos jest na rzeczy. Na polu namiotowym przy dawnej lesniczowce zakwitly krokusy. W maju ich nie bylo- widac to wrzesniowa odmiana. Nic bym nie miala przeciwko temu zeby po lecie przychodzila wiosna! Potem ta tendencje zapętlic i mozna wreszcie jakos zyc!

Obrazek

Obrazek

Jako ze po zimnych mokrych gorach chodzic nam sie nie chce to jedziemy do Wambierzyc- widzielismy plakaty o dozynkach!

Po drodze w Radkowie kamien z tablica o "zabytku przyrody z XVII wieku"- ze niby co? ten kamien sam w sobie? czy ta tuja obok?

Obrazek

A wracajac do dozynek... Wiedzialam ze zeszlotygodniowy Chocicz nam wysoko postawil poprzeczke. Wiedzialam ze turystyczna miejscowosc u podnoza Gor Stolowych nie moze sie rownac z mala wioska zagubiona wsrod lubuskich lasow.. Slyszalam ze wczoraj żul w Radkowie pod "Szarotka" mowil "Bedzie kicha. Ja wam mowie ze bedzie kicha nie dozynki. Jakie dozynki- jak tam nawet traktora nie maja w tych Wambierzycach!". Wszystko rozumiem. Ale bez jaj...
Zajezdzamy zatem do miasteczka. Kukły z siana jakies takie marne i bez specjalnego pomyslu. Wygladaja troche jak zombi na dozynkach widmo ;)

Obrazek

Obrazek

Dlugo nie mozemy znalezc gdzie impreza sie miesci- bo chyba nie w kosciele? ;)

Obrazek

Straz miejska nas zawraca- ulica zamknieta, nie ma wjazdu na dozynki, trzeba parkowac tu pod klasztorem. Parking platny oczywiscie. Trzeba szukac gdzies uliczkami, a wszedzie nabite jak szlag... Deszcz sie wzmaga. Ide zobaczyc na gorke czy wogole warto...

Kabaczki jak widac obrodzily tego roku ;)

Obrazek

Wieje. Łopocza płotna i plastiki sceny, wiat i kramow. Podchodze do pierwszej z budek, gdzie dwoch mlodych mnichow probuje poderwac sprzedawczynie. Bajeruja mocno chwalac sie jakimis klasztornymi wyrobami gdzie "zero chemii".

Obrazek

Nabywam miod pitny, jako ze stoisko reprezentuje jakas okoliczna pasieke. Wiadomo ze wyroby pszczele sa zdrowe a w postaci plynnej srodki odzywcze przyswajaja sie najlepiej.

Dalej jakos tak pusto.. Wyludnione kramy, opuszczony dystrybutor do piwa, wygaszone grille. Strazacy pakuja stoly i ławy do aut. Pytam o co tu chodzi? Dozynki odwolane, zalalo mikrofony i glosniki. Nie ma mikrofonow nie ma dozynek. Pod ociekajacymi deszczem plandekami grupa starszych ludzi w ludowych strojach zapodaje jakies przyspiewki. Dla siebie i miotajacego wszystkim wiatru. W miare jak strazacy zwijaja kolejne czesci prowizorycznych dachow, grupka zbija sie w coraz ciasniejszy krag... Kawalek dalej, ciut na uboczu ale z widokiem na wszystko, pod drzewem ktore juz dawno zaczelo przemakac, stoi kilku miejscowych. Cos trzymaja w rekawach, kieszeniach i reklamowkach. Od czasu do czasu przykladaja to do ust i wtedy smieja im sie oczy. Kiwaja do mnie glowami' "dozynki nie-dozynki, wypic trzeba".

Jak trzeba to trzeba- zatem zdrowko!

Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2015-09-07, 15:01

buba1 pisze:Mijamy skalke przydrozna pelniaca role przedwojennego pomnika

Obrazek

Obrazek




2 maja 1986 r. wyglądało to tak :-D


Obrazek


Ta inskrypcja to taki pomnik-niepomnik, po prostu wykuta w skale tablica informująca o budowie drogi (w latach 1933-1934), którą nazwano "Drogą Wredego" (Wrede-Weg, nazwa pochodzi od nazwiska inspektora leśnego Friedricha Wredego, ur. 1961 - zm. 1942, inicjatora budowy drogi). W latach 60. minionego wieku Andrzej Koźmiński, autor m.in. przewodnika "Polanica Zdrój i okolice", zaproponował obecną nazwę tej drogi - Droga Stanisława.



buba1 pisze:
Choc z tymi anomaliami to cos jest na rzeczy. Na polu namiotowym przy dawnej lesniczowce zakwitly krokusy. W maju ich nie bylo- widac to wrzesniowa odmiana. Nic bym nie miala przeciwko temu zeby po lecie przychodzila wiosna! Potem ta tendencje zapętlic i mozna wreszcie jakos zyc!

Obrazek



Paulino, to nie jest krokus, lecz podobny do niego zimowit jesienny (Colchicum autumnale).
Bardzo często można się natknąć na niego na we wrześniu na lekko podmokłych sudeckich i karpackich łąkach (ale oczywiście nie tylko tam). Tu przykład ze Słowacji, z okolic Bardejova


Obrazek


oraz z Rumunii - okolice Sinai w górach Bucegi


Obrazek


Natomiast kościół w Wambierzycach, mimo swojego ogromu, nie jest i nigdy nie był klasztorem. Jest to po prostu kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, w 1936 r. wyniesiony przez papieża Piusa XI do rangi bazyliki mniejszej.


A tak w ogóle to bardzo ładna wycieczka - pozdrowienia dla Maluszka!!!!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-09-07, 16:17

Cisy2 pisze:którą nazwano "Drogą Wredego"


na mojej mapie, zaraz obok parkingu lesnego za Pokrzywnem mam znaczony "grob Wredego" - nic takie tam nie widzialam- wiesz moze czy jest tam jakis obelisk albo co?

Cisy2 pisze:to nie jest krokus, lecz podobny do niego zimowit jesienny (Colchicum autumnale).


ja nie moge! glowe bym sobie dala uciac ze to krokus! nigdy zatem nie widzialam tego zimowita w naturze..

to mnie zasmuciles... myslalam ze jednak bedzie wiosna po lecie... :P

Cisy2 pisze:Natomiast kościół w Wambierzycach, mimo swojego ogromu, nie jest i nigdy nie był klasztorem


pewnie tych dwoch zakonnikow mnie zmylilo!

Cisy2 pisze:pozdrowienia dla Maluszka!!!!


maluszek takze pozdrawia! (nie wiem wprawdzie czy w pelni swiadomie :P
Ostatnio zmieniony 2015-09-07, 16:18 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
R0BERT
Posty: 279
Rejestracja: 2015-02-09, 18:24
Lokalizacja: Śląsk, ten wyżej.

Postautor: R0BERT » 2015-09-07, 17:07

Zimowit to często spotykana roślinka, rośnie masowo np. na łąkach w okolicy Dąbrowy Górniczej, z bardziej szlachetnych miejsc, gdzie ostatnio je widziałem to łąki nad Cortiną oraz przed moim domem :D .
Cisy2
Posty: 735
Rejestracja: 2013-12-21, 18:35
Lokalizacja: Świebodzice

Postautor: Cisy2 » 2015-09-07, 18:02

Paulino, tu masz linka do "grobu Wredego"

http://dolny-slask.org.pl...icha_Wrede.html

Klikając na drugą fotkę w jej podpisie znajdziesz informację dotyczącą szczegółowej lokalizacji grobu
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-09-07, 20:44

Oj, coś czuję, że Kabaczkowi przy Was nie będzie się nudziło :ok
laynn

Postautor: laynn » 2015-09-07, 22:49

Cisy2 pisze:Friedricha Wredego, ur. 1961 - zm. 1942, inicjatora budowy drogi)

Hm, że liczniki w autach się kręcą po wjeździe do Pl to wiedziałem, ale te daty mnie rozwaliły...
:D
Ciekawe, jak się Wam jeździ poza asfaltem/utwardzeniami na trzech kołach. Myśmy zakupili spacerówkę na pompowanych kołach, by właśnie można nim pojechać w teren, ale czterokołowy, i czasem jest ciężko.

Co do tego miejsca, okręgu ze złotą rośliną, toż tam jest zakopany złoty pociąg z czasów II WŚ!!!
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6264
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2015-09-08, 09:20

laynn pisze:Ciekawe, jak się Wam jeździ poza asfaltem/utwardzeniami na trzech kołach. Myśmy zakupili spacerówkę na pompowanych kołach, by właśnie można nim pojechać w teren, ale czterokołowy, i czasem jest ciężko.


Ten tez jest na pompowanych kolach. Na drogach gruntowych, szutrowych, piaskowych, z krotka trawa jezdzi sie super. Po bruku/kocich lbach znacznie gorzej. Zle po wysokiej trawie bo wkreca sie w kola i je blokuje. Na teren zabagniony nie nadaje sie calkiem - od razu przednie kolo grzeznie... Wolalabym zeby kola byly 4- najgorzej jest w miescie, jak sa schody i jest podjazd dla wozkow tzn dwie takie szyny albo dwie betonowe pochylnie- jedno kolo zwisa albo jedzie po schodach. Musze wtedy rozmontowywac wozek i osobno wnosic podwozie a osobno bude z zawartoscia. Sama go nie wniose calego a nie zawsze jest pod reka ktos do pomocy. Jakbym miala kupowac wozek to bym kupila taki ale na 4 kolach- ale jak to mowia "darowanemu koniowi nie patrzy sie w zęby". A przezyl juz ponoc piatke dzieci i sie nie rozwalil. Wiec licze ze jest solidny. acz nie wiem czy uzywali go tak jak my czy do biedronki i spowrotem.

laynn pisze:Co do tego miejsca, okręgu ze złotą rośliną, toż tam jest zakopany złoty pociąg z czasów II WŚ!!!


a ci glupcy go szukaja pod Walbrzychem! :lol
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości