07-16.08.2015r - Skwar, pot i osy czyli szwajcarsko-łużyckie

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
włodarz
Posty: 2767
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

07-16.08.2015r - Skwar, pot i osy czyli szwajcarsko-łużyckie

Postautor: włodarz » 2015-08-17, 13:46

Tytułu chyba nie muszę wyjaśniać. Jakie były temperatury w ubiegłym tygodniu wiecie. Druga część to oczywista konsekwencja pierwszej, a osy? Tych było zatrzęsienie. Podstawowym wyposażeniem na wycieczce była mapa. Złożona, do odpędzania owadów. Trasę należało wcześniej wykuć na pamięć. Przydatna też była czapka z daszkiem. Inne nakrycia głowy w starciu z osami chyba nie byłyby tak skuteczne.

07 sierpnia - piątek.
Ten dzień przeznaczyliśmy na dojazd i znalezienie kwatery. Planowaliśmy zatrzymać się w pensjonacie w m. Česká Kamenice, skąd blisko i do Szwajcarii, i do Gór Łużyckich. Wstępnie wybrane pensjonaty okazały się zajęte, co było dla nas zaskoczeniem. Taka sytuacja zdarzyła się nam w Czechach po raz pierwszy. Również w najbliższej okolicy nie znaleźliśmy nic wolnego.
Udaliśmy się więc do m. Valdek koło Rumburka. Tam na campie wynajęliśmy pokój z łazienką za rozsądną cenę i mogliśmy spokojnie zająć się planowaniem wycieczek na kolejne dni.

08 sierpnia - sobota.
Na ten dzień prognozowane są rekordowe upały. Wybieramy więc krótką trasę w pobliżu Czeskiej Kamenicy. Miasteczko prezentuje się bardzo ładnie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek


W drodze na szlak naszą uwagę przykuwa kaplica - Poutní kaple Narození Panny Marie.
Jeszcze nie wiemy, że czeka nas uczta dla oczu.
Obrazek


Ołtarz z figurą Panny Marie Kamenické.
Obrazek


Witraże.
Obrazek
Obrazek


Sklepienie.
Obrazek


O historii kaplicy opowiada nam przewodnik. Kaplica jest znanym miejscem pielgrzymkowym i słynie z cudownych uzdrowień. Nie spieszymy się z wyjściem z kaplicy. Raz, że możemy po prezentacji podziwiać ją samodzielnie. Dwa - we wnętrzu panuje przemiły chłodek. Jednak nie kaplica jest naszym głównym celem. Wychodzimy więc na szlak a tu żar leje się z nieba. Nasze podchodzenie pod niewysokie przecież wzniesienia przypominało zdobywanie jakiegoś ileśtysięcznika. Parę kroków i odpoczynek, znów parę kroków i znów postój. Dobrze, że wzięliśmy duży zapas napojów.
Docieramy do pierwszej vyhlidki - Jehla.
Obrazek


Z niej widok na miasteczko. Najdalej po prawej Děčínský Sněžník.
Obrazek


Tu zamglony widok na Růžovský vrch oraz inne wzniesienia Czeskiej i Saskiej Szwajcarii.
Obrazek


Z Jehli kierujemy się ku skałkom z wykutymi ołtarzami. Nosi ono nazwę Bratrské oltáře i pochodzi z XVI-XVIIw. "Zbierający" Nepomuki powinni odwiedzić to miejsce. Przy wejściu do skał ustawiona jest figura świętego.
Obrazek
Obrazek


W drodze na kolejny punkt widokowy napotykamy wykutą w skale kapliczkę.
Obrazek


Droga prowadzi przez las sosnowy. Teren robi się bardziej nasłoneczniony, przez co w powietrzu unosi się intensywny aromat. Pachnie prawie jak kadzidło. Na kolejnej vychlidce: Tell - Platte robimy dłuższy popas w cieniu drzew podziwiając widoki i rozkoszując się zapachem lasu.
Obrazek


Kolejny punkt widokowy na naszej drodze to Ponorka. Kilka skał połączono tu mostkami. Jest ławeczka i opis widoków.
Obrazek
Obrazek


Ostatnią z vyhlidek jest Żaba. Właściwie przestała już pełnić tę funkcję, bo drzewa dokładnie zasłaniają cały widok.
Obrazek
Obrazek


Schodzimy do miasteczka zjeść coś ciepłego i wracamy do campu uzupełnić płyny po tak upalnym dniu.
włodarz
Posty: 2767
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2015-08-17, 22:25

09 sierpnia - niedziela
Niedzielny poranek, po sobotniej wieczornej burzy, przywitał nas temperaturą o 20 st.C niższą od sobotnich rekordów. Gdy dotarliśmy do Jetřichovic niebo było jeszcze zasnute chmurami. Mimo to widok z Jetřichovic na vyhlidkę Mariina skála i szczyt Havraní skála obiecywał, że wycieczka będzie ciekawa.
Obrazek


Zaczęliśmy od odnalezienia miejsca, w którym stał kiedyś hrad Falkenštejn. Żółty szlak zaprowadził nas do zamkowej skały.
Obrazek


By zobaczyć ślady po zamku należało wejść ścieżką na dolną część zamku, później wejść kawałek po drabinie a potem po wykutych w szczelinie skalnej schodach, wytartych przez setki lat.
Obrazek


Próbę podjąłem, ale przyznaję, wymiękłem. Za bardzo mi ta droga pachniała poobdzieranymi kolanami albo wręcz zjazdem na dół. Może gdybym wpierw nie czytał napisu na tabliczce o śmierci w tym miejscu młodego człowieka to bym wlazł?

Pooglądaliśmy co się dało (tu Havraní skála) i wróciliśmy na szlak czerwony.
Obrazek


Na szlaku.
Obrazek


Ten prowadził nas w stronę punktu widokowego Mariina skála.
Na szczycie ustawiona jest altanka.
Obrazek


A tu widok na nasze kolejne cele - Vilemína stěna a w oddali Rudolfův Kámen.
Obrazek


Wymienione vyhlidki i głęboka skalista dolina, którą okrążymy.
Obrazek


Na zejściu z Mariiny skály.
Obrazek


Skalny nawis, który w przeszłości chronił mieszkańców Jetřichovic w czasach wojennej zawieruchy.
Obrazek


A to już Vilemína vyhlidka.
Obrazek


Widok na Skałę Marii.
Obrazek


W stronę Saskiej Szwajcarii.
Obrazek


W drodze na Rudolfův kámen.
Obrazek


U stóp Rudolfowego Kamienia.
Obrazek


Widok w kierunku Gór Łużyckich.
Obrazek


W tym kierunku pójdziemy.
Obrazek


Rudolfův kámen z altanką na szczycie.
Obrazek


W drodze na zamek Šaunštejn.
Obrazek
Obrazek


Natura rzeźbi skały w bardzo spektakularny sposób.
Obrazek
Obrazek


Wejście do hradu Šaunštejn.
Obrazek


Na górze.
Obrazek


Niełatwo zdobyć zamek na tak wysokiej skale.
Obrazek


Widoki z Šaunštejnu.
Obrazek
Obrazek


"Podziemia" hradu.
Obrazek


W drodze na Małą Pravčicką Bramę.
Obrazek


Mala Pravčická brána.
Obrazek


Idziemy do wsi Vysoka Lipa. Musimy ponownie przejść koło Šaunštejnu.
Obrazek


Widok na Rudolfův kámen i wzgórza, które przeszliśmy z okolic hotelu Lípa w Vysokiej Lipie.
Obrazek


W restauracji tegoż hotelu spotkaliśmy się ze spacerowiczami, którzy akurat przebywali w tej okolicy. Na gorąco wymieniliśmy się wrażeniami z naszych wycieczek. Spotkanie było niestety krótkie, więc umówiliśmy się z Ulą i Jackiem na dłuższe pogaduchy jak już wrócimy do domu.
laynn

Postautor: laynn » 2015-08-17, 22:28

włodarz pisze:Dobrze, że wzięliśmy duży zapas napojów.

Szkoda, że one sporo ważą...
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2015-08-17, 22:32

Cudownie ;) Będę się po cichutku przyglądać dalszym dniom ;)
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-08-17, 23:19

Lubię takie klimaty :-) zdecydowanie bardziej niż beskidzkie. Zawsze mam wrażenie, że dzieje się zdecydowanie więcej, krajobraz bardziej urozmaicony, zmienny.
włodarz
Posty: 2767
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2015-08-18, 11:36

laynn pisze:Szkoda, że one sporo ważą...

Nosić albo nie nosić, oto jest pytanie. :-)

nes_ska pisze:Cudownie ;) Będę się po cichutku przyglądać dalszym dniom ;)

Czemu po cichutku? Komentarze mile widziane. :-)

Piotrek pisze:ubię takie klimaty :-) zdecydowanie bardziej niż beskidzkie.

No to chyba musisz się przeprowadzić na Dolny Śląsk. ;) Będą w zasięgu ręki.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-18, 11:42

Piotrek pisze:Lubię takie klimaty :-) zdecydowanie bardziej niż beskidzkie. Zawsze mam wrażenie, że dzieje się zdecydowanie więcej, krajobraz bardziej urozmaicony, zmienny.


Ja też lubię. Skałki są fajne, krajobraz rzeczywiście bardzo urozmaicony. Beskidzkich polan i widoków mi jednak nic nie zastąpi, o Pieninach nie wspominając. :)
laynn

Postautor: laynn » 2015-08-18, 13:10

włodarz pisze:Nosić albo nie nosić, oto jest pytanie.

W taki upał, to rzecz nawet wielkiej wagi :D .
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2015-08-18, 14:50

Piotrek pisze:zdecydowanie bardziej niż beskidzkie. Zawsze mam wrażenie, że dzieje się zdecydowanie więcej, krajobraz bardziej urozmaicony, zmienny.


Beskidzkie krajobrazy po 20 wycieczce zaczynają być jakoś takoś podobne :) Dlatego ważne są skalne urozmajcenia :)

P.s. Pięknie tam. Tak pisząc w skrócie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2015-08-18, 15:23

Dobromił pisze:
Piotrek pisze:zdecydowanie bardziej niż beskidzkie. Zawsze mam wrażenie, że dzieje się zdecydowanie więcej, krajobraz bardziej urozmaicony, zmienny.


Beskidzkie krajobrazy po 20 wycieczce zaczynają być jakoś takoś podobne :) Dlatego ważne są skalne urozmajcenia :)


Nieprawda.Wy zdrajcy... :P :lol
włodarz
Posty: 2767
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2015-08-18, 16:13

W taki upał, to rzecz nawet wielkiej wagi :D .

Dosłownie sprawdziłem to na własnych plecach. :)

Dobromił pisze:P.s. Pięknie tam. Tak pisząc w skrócie.

A nie jest to ostatnie słowo tych gór. Niestety. :-)

Majka pisze:o Pieninach nie wspominając. :)

No, Pieniny są najpiękniejsze. Zaraz po Sudetach. :)
włodarz
Posty: 2767
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2015-08-18, 17:33

10 sierpnia - poniedziałek

W poniedziałek dość późno wybieramy się na wycieczkę. Rozpoczynamy w miejscu zwanym Nová Huť, które administracyjnie należy do wsi Svor. Kiedyś działała tu huta szkła, teraz stoi tu tylko pensjonat i funkcjonuje duży parking.
Obrazek


Ruszamy zielonym szlakiem w kierunku szczytu Konopáč, inaczej Jeleni skala. Na szczycie jest skałka oznaczona jako punkt widokowy. Przy odejściu szlaku na szczyt stoi stary kamień graniczny i całkiem nowa wiata. (Dodatkowo szlaku na skałkę strzegą dwa rzopiki).
Obrazek


Przy wiacie stoi też Sloup sv. Jakuba Většího, patrona pielgrzymów, wędrowców i wozaków.
Obrazek


Skałki szczytowe są dość zarośnięte.
Obrazek


Mamy widok na Jedlovą (po prawej, z masztem), trzeci pod względem wysokośi szczyt Gór Łużyckich. W środku nasz kolejny cel - Malý Stožec.
Obrazek


Widok na skały zamku Tolštejn.
Obrazek


Zielony szlak prowadzi nas do stacji kolejowej Jedlova. Funkcjonuje tam restauracja. Już czułem smak zimnej kofoli a tu zonk. W poniedziałki uzavřeno. Skandal!
Idziemy więc żółtym szlakiem na Malý Stožec. Pod szczytem gołoborze.
Obrazek


Na szczycie już jesień.
Obrazek


Mamy widok na Jedlovą.
Obrazek


Vodní nádrž Chřibská.
Obrazek


Inne widoki ze Stożca.
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Dłuższą chwilę spędzamy na szczycie po czym wracamy tą samą drogą do auta.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2015-08-18, 19:33

Majka pisze:
Dobromił pisze:
Piotrek pisze:zdecydowanie bardziej niż beskidzkie. Zawsze mam wrażenie, że dzieje się zdecydowanie więcej, krajobraz bardziej urozmaicony, zmienny.


Beskidzkie krajobrazy po 20 wycieczce zaczynają być jakoś takoś podobne :) Dlatego ważne są skalne urozmajcenia :)


Nieprawda.Wy zdrajcy... :P :lol


To nie zdrada. To zmęczenie materiału :)
włodarz
Posty: 2767
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2015-08-19, 11:02

11 sierpnia - wtorek

We wtorek mamy dzień lenia. Nie chce nam się ruszać z campu, ale w końcu mobilizujemy się i jedziemy do Rumburka. Miasto bardzo ładnie się prezentuje.
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Idziemy zwiedzać Loretę (Loretánská Kaple Panny Marie) - zabytek z początku XVIII w.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Wewnątrz ołtarz z figurą Czarnej Madonny.
Obrazek


Potem udajemy się na położony w pobliżu Dymník (516 m). Mimo niewielkiej wysokości wzniesienie oferuje dalekie widoki z ustawionej na wierzchołku wieży. Widać z niej Góry Izerskie, Karkonosze, Góry i Pogórze Łużyckie. Niestety taras jest oszklony i zdjęcia trzeba robić przez szybę.
Obrazek


Z widocznych tu wzniesień byliśmy na Valtenbergu.
Obrazek


Tu widok na Rumburk. Za nim charakterystyczna sylwetka góry Kottmar.
Obrazek


Tu powinno być widać Góry Izerskie i wierzchołek Wielkiego Szyszaka w Karkonoszach. Izery jakby majaczyły za mgłą.
Widać za to Spitzberg, Breiteberg, Velky Vapenny, Jested i Hvozd.
Obrazek


Tu Luż, Tolstejn, Jedlova, Klic.
Obrazek


A tu Vlci hora. W oddali Tanecnice i na prawo czubek wzniesienia Hrazeny. Wymieniałem oczywiście tylko te wzniesienia, na których kiedyś byliśmy.
Obrazek
laynn

Postautor: laynn » 2015-08-19, 11:26

Wczoraj przeczytałem news, że zgłosiły się dwie osoby znające jakoby miejsce "pobytu" pociągu ze złotem z czasów II WŚ. I od razu mi się rozpaliła wyobraźnia, żonie mówię, że trzeba w końcu na zachód wyjechać. Czytałeś?
Fajna ta miejscowość, ta na R.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 110 gości