Motto: Żeby ktoś nie pomyślał, że ja tylko rzekami łażę
Dzień wita nas piękną pogodą. Jedziemy do Olchowca, gdzie nasz gospodarz umówił nas na spotkanie z panem Tadeuszem. Mijamy wieś Ropianka, na którą składają się dwa siedliska i chatka studencka Politechniki Warszawskiej – kojarzę miejsce, bo to chatka Klubu AKT Maluch z mego Wydziału.
Cisza, wielkie przestrzenie, pusto. Wspaniałe lasy, którymi pokryte są wzgórza (bo góry to niewysokie), kręte, wąskie drogi, czasem szutrowe – choć noszą dumne miano powiatowych. Mam nadzieję, że gdy przyjadę tu kolejny raz, będzie tak samo. Dopóki ktoś nie wpadnie na kolejny pomysł wsadzenia tu jakiegoś projektu unijnego, który wyasfaltuje, wybetonuje i obije schodami i drabinami ten zapomniany zakątek świata.
Docieramy do Olchowca. Idziemy kilkadziesiąt metrów i już jesteśmy przy pięknej łemkowskiej chyży. Chwilę trwa poszukiwanie gospodarza tego przybytku… gdzieś się zawieruszył Nagle wypada do nas zza węgła i pędzi z ogromną prędkością – lekko utykając i o lasce. Wielka radość, błyskawicznie znika w domu „bo ogarnąć trzeba dla gości”, za chwilę z okna rozlega się skoczna łemkowska muzyka. Pan wypada i porywa nam Renatę do tańca, aż się kurzy! Wulkan energii Wulkan, który ma… 85 lat. Opadła mi przysłowiowa „kopara”
Potem już jest długa godzinna opowieść. Fantastyczna pamięć, barwne słownictwo, kilka wątków przeplatających się ciągle – pan Tadeusz jest świetnym gawędziarzem. Słucha się go z prawdziwą przyjemnością.
Czas mija szybko a przed nami sporo kilometrów. Ruszamy na przełaj przez łąkę, potem improwizujemy jakimiś wertepami i nareszcie trafiamy na leśną przecinkę. Pan Andrzej zna tu każdą tutejszą ścieżkę i pewnie prowadzi nas na skróty na grzbiet pasma. Po godzinnym marszu łagodnie wznosząca się ścieżka kończy sie na szczycie Baranie. Jest tu piękna, nowa wiatka no i wieża widokowa! Drewniana konstrukcja powoduje przyśpieszone bicie serca, szczególnie przy wyłażeniu na trzecią, najwyższą platformę, której wysokość oceniam na około 15 metrów.
Po półgodzinnym odpoczynku, gdy większość ma już za sobą zmagania z wieżą i kanapkami, ruszamy szlakiem granicznym w kierunku Huty Polańskiej. Godzinny marsz w dół, chwilami nawet dość stromo, kończy się na Przełęczy Mazgalica. Kilometrów w nogach już sporo, stawka się trochę rozciąga, ale pilnujemy tych najwolniej idących, szczególnie, że od czasu do czasu na końcu grupy słyszymy nawoływania „nie zostawiaj mnie…” 😉
Z przełęczy czeka nas jeszcze półgodzinne zejście żółtym szlakiem na Hutę Polańską. Słoneczny dzień potęguje wrażenia bycia w raju. Wychodzę z lasu, zaczynają się łąki, mijam gigantyczną lipę, która natychmiast kojarzy mi się z drzewem widzianym w „Avatarze” W dole widzę murowany kościół, ale nim do niego dotrę, siadam na łące pachnącej tysiącem ziół. Rośnie tu np. dziewięćsił bezłodygowy, tymianek, podbiał, pachnie macierzanka.
GPS pokazuje już ponad 12 kilometrów, jesteśmy w drodze kilka ładnych godzin.
Jest 14, jedziemy do Krempnej. Mijamy miejscowość Polany z murowaną cerkwią, przy której jednak nie zatrzymujemy się. Kilka kilometrów dalej znajduje się Kotań. Tu obejrzymy kolejną przepięknie odnowioną cerkiew.
Jest piękna, podobnie jak jej otoczenie. Jestem oczarowany miejscem. Długo kręcę się wokół robiąc zdjęcia i wciąż czuję niedosyt, że nie oddają tego co tu widzę.
Wracamy szybko do Krempnej, by zwiedzić kolejną z cerkwi. Wspominam skansen miniatur w Myczkowcach. Oto mam oryginały budynków, którymi tak zachwycałem się w ich zmniejszonej postaci. Cerkiew w przeciwieństwie do tej w Kotani jest czynna, może zwiedzić jej wnętrze, schronić się na chwilę przed palącym słońcem.
Wracamy do Chyrowej. Około 21 gospodarz organizuje nam grilla, ale chłodna noc wygania nas koło 23 do budynku schroniska. Podziwiamy rozgwieżdżone niebo, bo nie ma tu żadnych świateł, a bezksiężycowa noc sprzyja podziwianiu Drogi Mlecznej.
Leżę i patrzę w niebo 😀
Beskid Niski szlakiem granicznym
Bardzo klimatycznie opisałeś swoje przeżycia, tak, że aż przypomniał mi się pierwszy pobyt w Beskidzie Niskim. Szliśmy wtedy właśnie szlakiem granicznym i pamiętam dokładnie niezwykłe wrażenie, gdy wyszliśmy z lasu w pustą dolinę Huty Polańskiej, gdzie stał tylko ten murowany kościół... Właśnie te zejścia w opuszczone doliny lub do małych wsi pod koniec całego dnia chodzenia w zupełnej dziczy pamiętam najlepiej. Wtedy właśnie zakochałam się w Beskidzie Niskim i to zauroczenie zostało do dziś.
A spotkania z panem Tadeuszem zazdroszczę - opowieści musiały być świetne!
Szliście zorganizowaną grupą - to wycieczka z jakiegoś klubu?
A spotkania z panem Tadeuszem zazdroszczę - opowieści musiały być świetne!
Szliście zorganizowaną grupą - to wycieczka z jakiegoś klubu?
Motto: Żeby ktoś nie pomyślał, że ja tylko rzekami łażę
Gory gorami ale wedrowki rzekami sa chyba jeszcze bardziej urocze- zwlaszcza w twoim nadbuzanskim wykonaniu!
Wiesio pisze:Mijamy wieś Ropianka, na którą składają się dwa siedliska i chatka studencka Politechniki Warszawskiej – kojarzę miejsce, bo to chatka Klubu AKT Maluch z mego Wydziału.
jedna z moich ulubionych chatek- acz zastalam otwarta chyba dopiero za czwartym podejsciem
Wiesio pisze:kręte, wąskie drogi, czasem szutrowe – choć noszą dumne miano powiatowych. Mam nadzieję, że gdy przyjadę tu kolejny raz, będzie tak samo. Dopóki ktoś nie wpadnie na kolejny pomysł wsadzenia tu jakiegoś projektu unijnego, który wyasfaltuje, wybetonuje i obije schodami i drabinami ten zapomniany zakątek świata.
Po tym jak widzialam odezwy w roznych miejscach na slupach i takich tam zeby wyasflatowac droge do Radocyny to mi calkiem rece opadly.. I to nie miejscowi to probowali przeforsowac bo to jeszcze byloby w miare zrozumiale jak zyja tam na codzien.. Ale nie! Ludzie zwiazani z baza namiotowa na Radocynie- bo im sie auta pylem zatykaja i tlumiki odpadaja.. I wlasciciele dacz ktore zaczely rosnac za baza.. Ciekawe jest to ze ludzie kupuja sobie ziemie i stawiaja letni domek w pieknym dzikim miejscu, (robiac to chyba z wyboru bo mogli kupic ta ziemie przy jakiejs drodze krajowej) a potem robia wszystko aby to miejsce zniszczyc...
Wiesio pisze:pachnie macierzanka.
moja ulubiona! zawsze wsadzam w nia nos i trzymam tak przynajmniej pol godziny!
Wiolcia pisze:A spotkania z panem Tadeuszem zazdroszczę - opowieści musiały być świetne!
No po prostu rewelacyjne! przypadkiem trafiliscie na tego czlowieka czy z czyjegos polecenia?
Ostatnio zmieniony 2015-07-20, 10:11 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Wiolcia pisze:A spotkania z panem Tadeuszem zazdroszczę - opowieści musiały być świetne!
Szliście zorganizowaną grupą - to wycieczka z jakiegoś klubu?
Pan Tadeusz został nam polecony w ramach usług naszego przewodnika z Chyrowej
A grupka - to tacy ciekawi świata ludzie, do których się kiedyś przyłączyłem. Zwą się Galernicy - ale tylko z racji tego, że wycieczki zaczynamy pod Galerią Wynajmujemy busa i jedziemy na 2-3 dni w Polskę z jakimś tam planem W Beskid zawitaliśmy pierwszy raz, bo to jednak 400 km ... ale nie żałuję, bo jest przepiękny.
Ja za to od 15 lat kolei organizuję zloty dla grupy Ircowników - i te są wyłącznie górskie. Latem objeżdżamy Słowację, bo nie mogę patrzeć na zadeptane polskie Tatry, a zimą okupujemy naszą stronę, wbijając się coraz to w inne schronisko
Trochę moich grafomańskim popisów jest na iWiesio.pl, znacznie za to więcej fotek, bo to moja druga obok gór pasja
Do Beskidu Niskiego chyba najbardziej pasuje jesień, bo jest bardzo nostalgicznie. Zresztą widać to na relacji Wiolci "Łemkowskie smętki" sprzed dwóch lat.
Ja jestem Beskidem Niskim oczarowana i JUŻ chciałabym tam wracać!
Bardzo podoba mi się to czarno-białe zdjęcie. Takie bardzo kojarzące się z Niskim. Zatrzymanym na starych fotografiach
Ja jestem Beskidem Niskim oczarowana i JUŻ chciałabym tam wracać!
Bardzo podoba mi się to czarno-białe zdjęcie. Takie bardzo kojarzące się z Niskim. Zatrzymanym na starych fotografiach
Ostatnio zmieniony 2015-07-27, 11:21 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Miło widzieć pana Tadeusza w tak dobrej formie;)
Cegiełki kupiłeś!?;)
Cegiełki kupiłeś!?;)
Ostatnio zmieniony 2015-08-09, 11:44 przez Vlado, łącznie zmieniany 1 raz.
Vlado pisze:Cegiełki kupiłeś!?;)
Oczywiście
Szykuję diaporamę z panem Tadeuszem (zaraz mnie Kasjopea zje za to słowo)
Ostatnio zmieniony 2015-08-09, 16:12 przez Wiesio, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości