Zgadzam się z Ceprem !
Zgadzam się z Ceprem !
Wczoraj wracałam razem z mężem z Zakopanego, zresztą po bardzo udanej prowadzonej wycieczce (to osobny temat) autobus 21.15 z Krakowa do Katowic.
I niestety jakieś 4 rzędy przed nami siadła sobie jakaś pani, która na cały głos, tak że słychać było w całym autobusie omawiała przez telefon różne sprawy osobiste i rodzinne. Mówiła o sobie, swoich ciotkach, kuzynkach, sąsiadach i tak dosłownie całą drogę z Krakowa do Katowic (równą godzinę). Klepała bez przerwy, chyba nie dopuszczając do głosu tych osobników po drugiej stronie telefonu, bo prawie nie robiła przerw.
Możecie wierzyć albo nie, ale jestem bardzo spokojnym człowiekiem, a tą panią miałam ochotę zabić. Tym bardziej, że byliśmy zmęczeni (mąż po Czerwonych Wierchach, ja po przeciągnięciu 40-osobowej grupy przez Jaskinię Mylną i przez Smoczą Jamę).
Chciałam się trochę zdrzemnąć, nie dało się, bo musiałam wysłuchiwać co zrobiła sąsiadka tej pani.
Wysiadając zwróciłam jej grzecznie uwagę: "przepraszam panią - siedziałam 4 rzędy za panią a całą drogę musiałam słuchać o pani osobistych sprawach".
Ale nie wiem czy to poskutkuje w stosunku do takiego co tu dużo mówić - chama.
I niestety jakieś 4 rzędy przed nami siadła sobie jakaś pani, która na cały głos, tak że słychać było w całym autobusie omawiała przez telefon różne sprawy osobiste i rodzinne. Mówiła o sobie, swoich ciotkach, kuzynkach, sąsiadach i tak dosłownie całą drogę z Krakowa do Katowic (równą godzinę). Klepała bez przerwy, chyba nie dopuszczając do głosu tych osobników po drugiej stronie telefonu, bo prawie nie robiła przerw.
Możecie wierzyć albo nie, ale jestem bardzo spokojnym człowiekiem, a tą panią miałam ochotę zabić. Tym bardziej, że byliśmy zmęczeni (mąż po Czerwonych Wierchach, ja po przeciągnięciu 40-osobowej grupy przez Jaskinię Mylną i przez Smoczą Jamę).
Chciałam się trochę zdrzemnąć, nie dało się, bo musiałam wysłuchiwać co zrobiła sąsiadka tej pani.
Wysiadając zwróciłam jej grzecznie uwagę: "przepraszam panią - siedziałam 4 rzędy za panią a całą drogę musiałam słuchać o pani osobistych sprawach".
Ale nie wiem czy to poskutkuje w stosunku do takiego co tu dużo mówić - chama.
Spotykam na swoich wyjazdach często też miłe osoby, czasem grupy wzorowo zorganizowane, z którymi wymiana nawet tylko symbolicznych kilku zdań dostarcza obu stronom radości - to jest norma, więc tych sytuacji nie opisuję
Często reaguję stanowczo/rzadko wulgarnie/, gdy zachowanie innych osób rażąco narusza przestrzeń publiczną, co w połączeniu z moją fizjonomią z reguły przynosi pozytywny rezultat.
Jeszcze nikogo nie zabiłem, tylko jednej osobie złamałem niechcący rękę (szkolny zawadiaka), kilku młodzieńcom szukających mocniejszych wrażeń załatwiłem zwolnienie lekarskie, ale to było dawno i nieprawda...
Zawsze byłem wyrozumiałym facetem, pełnym tolerancji dla osób zachowujących się jak miejscowi
Często reaguję stanowczo/rzadko wulgarnie/, gdy zachowanie innych osób rażąco narusza przestrzeń publiczną, co w połączeniu z moją fizjonomią z reguły przynosi pozytywny rezultat.
Jeszcze nikogo nie zabiłem, tylko jednej osobie złamałem niechcący rękę (szkolny zawadiaka), kilku młodzieńcom szukających mocniejszych wrażeń załatwiłem zwolnienie lekarskie, ale to było dawno i nieprawda...
Zawsze byłem wyrozumiałym facetem, pełnym tolerancji dla osób zachowujących się jak miejscowi
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Mirek pisze:A nikt tej pani nie potrafił zwrócić uwagę że jest za głośna?I że po 22.00 obowiązuje cisza nocna?
Nikt.
Najbardziej dziwię się kierowcy, bo siedziała prawie zaraz za nim, a kierowcy chyba takie nadawanie przeszkadzało.
Na początku nie było 22. Autobus jechał w godzinach 21.15 - 22.15.
Fajnie, że szybko dojechał.
Po pierwsze: jeśli przez całą podróż pozwoliliście sobie narzucić monolog prymitywnej persony, to znaczy, że w całym autobusie nie było żadnego faceta z jajami. A w tej sytuacji kobieta z jajami też nie jest pozanormatywną. To tak krótko konkretnie, choć problem głębszy rzeczywiście.
Po drugie: wyobraziłem sobie czterdzieści osób w Jaskini Mylnej i w Smoczej Jamie. Ogarnął mnie smutek... Co wy robicie Tatrom? Co wy robicie sobie? - pomyślałem...
Nie przypuszczam, bym był zrozumiany. Ale powtórzę swoje przekonanie, ukształtowane przez lata: NIE dla zorganizowanych wycieczek w Tatrach!!!
Po drugie: wyobraziłem sobie czterdzieści osób w Jaskini Mylnej i w Smoczej Jamie. Ogarnął mnie smutek... Co wy robicie Tatrom? Co wy robicie sobie? - pomyślałem...
Nie przypuszczam, bym był zrozumiany. Ale powtórzę swoje przekonanie, ukształtowane przez lata: NIE dla zorganizowanych wycieczek w Tatrach!!!
tu nie trzeba się zgadzać z ceprem, sądzę, że wielu osobom przeszkadza takie towarzystwo w podróży. Mnie szczególnie, irytują mnie tak samo osoby żrące słonecznik (odgłos łupania jest tragiczny), albo kogoś kto bawi się smartfonem i co chwilę słychać jakiś pisk lub inny dźwięk... za granicą dość często np. w pociągach są przedziały ciszy, gdzie w ogóle nie można korzystać z komórki - do Polszy to jeszcze nie dotarło i pewnie nie dotrze, bo to w końcu zamach na wolność jednostki.
a ja odwrotnie - zorganizowane wycieczki tylko w Tatry niech te całe bandy walą właśnie tam, tam korkują, dewastują i wrzeszczą, a normalne góry mają spokój
Tatraman pisze:NIE dla zorganizowanych wycieczek w Tatrach!!!
a ja odwrotnie - zorganizowane wycieczki tylko w Tatry niech te całe bandy walą właśnie tam, tam korkują, dewastują i wrzeszczą, a normalne góry mają spokój
Ostatnio zmieniony 2015-07-21, 11:28 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:za granicą dość często np. w pociągach są przedziały ciszy, gdzie w ogóle nie można korzystać z komórki - do Polszy to jeszcze nie dotarło i pewnie nie dotrze, bo to w końcu zamach na wolność jednostki.
http://inforail.pl/w-pendolino-beda-str ... 75093.html
R0BERT pisze:Pudelek pisze:za granicą dość często np. w pociągach są przedziały ciszy, gdzie w ogóle nie można korzystać z komórki - do Polszy to jeszcze nie dotarło i pewnie nie dotrze, bo to w końcu zamach na wolność jednostki.
http://inforail.pl/w-pendolino-beda-str ... 75093.html
Wolałabym aby to obowiązywało we wszystkich pociągach, autobusach i ogólnie pojazdach komunikacji publicznej, którymi zresztą tak ogólnie bardzo lubię podróżować.
I w 95 % ludzie są życzliwi, pomagają np. włożyć bagaże, ulokować rower, jak się ich poprosi.
Pozostaje niestety te 5% chamów.
Czemu nie zwróciłam uwagi od razu ?
Bo najpierw myślałam, że baba szybko skończy i przestanie, poza tym nie lubię spacerować po szybko jadącym autobusie, jechał ponad 100 km/ godz., a ona siedziała około 4 rzędy przede mną.
Od około Chrzanowa było mi już wszystko jedno, bo było niedaleko.
Co do wycieczki - napiszę osobno.
Niemniej gdyby wszystkie wycieczki były tak grzeczne i zdyscyplinowane jak moja - to Tatry mogłyby być spokojne.
Zdecydowanie więcej chamstwa - schodzenia ze ścieżek, wrzasków, śmiecenia widzę u "turystów" indywidualnych.
Też im zwracam uwagę jak akurat to widzę.
A kto ma nauczyć dzieci z I klasy gimnazjum właściwego zachowywania się w górach ?
Niestety to można zrobić chyba tylko jedynie na wycieczkach szkolnych.
Ostatnio zmieniony 2015-07-21, 11:46 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 497
- Rejestracja: 2013-08-26, 12:45
Rozmowa telefoniczna była (i jest) dla mnie sferą prywatności. Dziwię się osobom, które (nie ważne czy przed czy po 22.oo) głośno rozmawiają przez telefon...nawet jeśli nie poruszają spraw osobistych. Sądzę, że zwrócenie uwagi przyniosłoby skutek chwilowy...w następnym autobusie zachowywałaby się podobnie... z kulturą to się trzeba po prostu urodzić.
Basia Z. pisze:A kto ma nauczyć dzieci z I klasy gimnazjum właściwego zachowywania się w górach ?
nie chodziłem do gimnazjum, a jakoś się nauczyłem
Basia Z. pisze:Niestety to można zrobić chyba tylko jedynie na wycieczkach szkolnych.
mnie nauczyli rodzice. Najwyraźniej teraz rodzice niczego już nie umieją/nie potrafią/nie mogą, bo wszystko musi robić szkoła...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
nigdy nie jeżdżę na wyjazdy zorganizowane, nigdy autobusem. Robię jeden wyjątek - w Alpy na narty z grupami studenckimi, wszyscy piją na umór i śpiewają, ale o tyle mi to nie przeszkadza, że wiem, że będą pili i spiewali i też się mogę przyłaczyć. Natomiast nie do zniesienia jest sytuacja,w której część uczestników pije i śpiewa, część pije, klnie i rzyga, inni chcą spać nie pozwalając się ruszyć, jedni lubią gadać, a inni są obrażeni na wszystko i siedzą milczkiem, jedni oglądają film, a innym telewizor swieci w oczy, a generalnie wszyscy są Rotszyldami po ojcu i Radziwiłłami po matce przypadkowo tylko znajdującymi się w tym autobucie
luknij na moje panoramy i galerie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości