To tak, 7 lipca tegoż roku wybrałem się ja (czyli mieciur) oraz koleżanka Magda - nie zrzeszona
Wycieczka zaczyna się standardowo - bla bla bla czyli wyjazd 5:30, 100 km jazdy i o 7 rano start z Palenicy Białczańskiej. Characz na parkingu, characz przy szlabanie każdy z nas to dobrze zna i w drogę !. Najpierw asfaltem do Wodogrzmotów. Czas na umartwianie się. Pomińmy to milczeniem. Dochodzimy. Pogoda jest - jakaś. Luda mało, ot tyle:
Skręcamy do Doliny Roztoki. Koleżanka Magda wrzuciła 3 bieg, ja się prawie zapowietrzam. Jakoś się dotaczam do szałasu w Nowej Roztoce i tam przerwa:
Do Doliny wchodzimy przez Siklawę. Stoi i nawet woda płynie:
Chwila odpoczynku i zaczynamy się wtaczać na podejście na Kozi Wierch:
Oj to nie jest szlak dla starych ludzi. Ponad 500 m przewyższenia daje się nam we znaki. Na podejściu jako, że idziemy tam pierwszy raz, kilka razy gubimy szlak i zaraz go znajdujemy. Nawet przypadkowo spotkane osoby też angażują się w poszukiwania
Ludzi na szczycie sporo i każdy usilnie szuka plusów takiej pogody. Ktoś tam mówi, że dobrze że nie pada a jak myślę tak - we mgle to przynajmniej tych przepaści nie widać. Chociaż drabinka na Koziej Przełęczy może być dzisiaj drabinką donikąd
Długo nie siedzimy. Schodzimy. Znowu szlak raz jest raz go nie ma. Ale na zejściu czeka na nas Pan Świstak. Nic tam nie zawijał tylko siedział na skale i się obijał. Nic mu się nie chciało - nawet uciekać przed nami !
Świstaka na zdjęciu nie widać, ale tam był. Musicie wierzyć na słowo !
Potem staczamy się do schroniska. Jako, że wakacje w pełni. Podziwiamy wszelakiego rodzaju osobliwości wytaczające się na szlak. Klapki trampki, cepry nie cepry, pluton żołnierzy, zakonnica i takie tam. Można by było z tego doktorat napisać.
A no bym zapomniał ! Na zejściu czasem coś było widać:
Na temat drogi powrotnej nie ma co się rozpisywać.
Tylko na sam koniec, przy postoju bryczek zaraz za szlabanem zwierz dziki z lasu wychodzi:
I to by było na tyle. Później dowiedziałem się, że kilka godzin po naszym wyjeździe grupa idiotów zrobiła na tej drodze co zrobiła. Szkoda się denerwować.
Dziękuję za uwagę
