Krzyś66 pisze: Ale grill na kajaku ? jest do zrobienia , choć na kajaku sklejkowym (drewniak) mogły by być podczas grillowania dodatkowe atrakcje

Brzmi jak wyzwanie!
Krzyś66 pisze:Kiedyś prze chwilkę , miałem ochotę spróbować spławienia się tratwami , ale po tym co piszesz ochota odeszła mi całkowicie .
Czemu? przeciez to chyba chodzi zeby milo spedzic czas a nie tylko przebyc jak najwiecej kilometrow..
Płyniemy gdzieś do 22.20 - ja wolałbym, aby płynąć jeszcze dalej, bo tak naprawdę przebyliśmy może ze 2 kilometry (a sama trasa do Goniądza ma ponad 12), ale chłopaki upierają się, że to najwyższa pora na kolację.
A to mnie zdziwiles! zawsze mi sie zdawalo ze to eco jest w ekipie tym co rwie do przodu mimo poznej pory i noc mu nie przeszkadza! (nie mowiac o Izie

Goniądz zresztą widać z tego miejsca,
Nie bylo zadnej wiezy w Goniadzu ktora by wam towarzyszyla??
rozgrzewając się rozmaitymi napitkami, ale chłód czuć,
Ja tam widze piwo na stole (i to nie grzane) wiec nic dziwnego ze was telepalo!
Jedno się tylko nie zmienia - pieprzony przeciwny wiatr!
To jest chyba najwieksza masakra splywow! pamietam taka ksiazke "Przez Syberie na gape"jak koles splywal pontonem rzeka Lena. Rozne mozna by sobie wyobrazic niedogodnoscin podczas takiej wyprawy- ale wlasnie przeciwny wiatr najbardziej utkwil mi w pamieci!
Eco zalicza również kąpiel Wink
Dwa lata temu mial lepsza fote!!
W pewnym momencie Eco rozbiera się do rosołu (aby nie moczyć znowu gaci) i w samym klapkach niczym nagi zesłaniec (albo atleta) zaczyna ciągnąć tratwę Very Happy
Oj tam zaraz nagi- ma chustke na glowie!
Jakby ktos sobie wedrowal brzegiem i przypadkiem otworzyla sie przed nim taka scenka: jakis golas ciagnie tratwe! Ale mialby mine!

:
W końcu gdy tratwa rusza, to co chwilę słychać zza trzciny: "Ała, moje jajka, aj, mój odbyt, kur...a..." i cisza. Eco niknie nam z oczu, okazuje się, że wpadł w głęboką kałużę Very Happy Dobrze, że jednak był nagi Razz
czy ja wiem czy dobrze? moze gacie zlagodzilyby upadek i kontakt delikatnych czesci ciala z trzcina?
po 22-giej dobijamy do brzegu, czas na grilla!
Rozpalanie go z trzciny nie jest jednak najlepszym pomysłem, dym ma dość dziwny zapach
Po zapachu ogniska z wyschnietych krowich kup juz zaden zapach mnie nie zdziwi!
co ty mu robisz? :shock:
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..