Węzeł kolejowy Pyskowice (Peiskretscham)
Węzeł kolejowy Pyskowice (Peiskretscham)
Górnośląskie Pyskowice (Peiskretscham) mają zabytkowy rynek i zaniedbany cmentarz żydowski (o czym pisałem w swojej osobnej relacji), natomiast już niewiele osób wie, że był to kiedyś bardzo ważny węzeł kolejowy.
Kolej dotarła do miasta w 1879 z Tost (Toszka) i już rok później przestało być stacją końcową, a stało się węzłową - pociągi pojechały do Laband (Gliwice Łabędy) i Borsigwerk (Zabrze Biskupice). Następnie doszły tzw. koleje piaskowe, dowożące wydobywany w okolicy piasek do kopalń i zakładów.
Historia Pyskowic jako węzła zakończyła się de facto w 2004 roku po rozebraniu ostatniego odcinka torów do Pyskowic Miasta. Przechadzając się po okolicy dworca widać jednak, że w przeszłości dużo się tutaj działo.
Budynek dworca na szczęście stoi jak stał zawsze.
Niedawno okolicę wyremontowano, ale jak to w Polsce - przy okazji musiano coś zniszczyć. W tym przypadku rozebrano zabytkową wiatę z przełomu XIX i XX wieku.
O tym jak ważny był to dworzec świadczy fakt, że przy dworcu powstało całe kolejarskie osiedle.
Przy domach zabudowania gospodarcze, króliczoki, komórki - coraz rzadziej je można oglądać, masowo są wyburzane.
Za torami widać ruiny starych budynków...
Dawny dworzec towarowy (według jednej wersji) lub szkoła i biura (według drugiej):
Budynek lokomotywowni (konkretnie to noclegowni i łaźni).
Na fasadzie coraz lepiej widoczny niemiecki napis - BAHNBETRIEBSWERK.
Kawałek dalej - parowozownia - hala wachlarzowa, a raczej to, co z niej zostało. Powstała pod koniec XIX wieku. Ciekawostką jest fakt, że w okresie PRL-u była jedną z nielicznych w Polsce, którą pozwalano fotografować zagranicznym turystom, przyjeżdżającym tutaj chętnie oglądać parowozy. W 2006 większość hali się zawaliła (śnieg na dachu), przysypując stojące tam lokomotywy. Stały tam jeszcze te biedulki i rok później, ponoć nie szło do końca ustalić ich właściciela. Teraz w środku już ich nie ma, ale obiekt wpisany na listę zabytków wygląda tak samo podle jak wtedy.
Zajrzałem przez dziurę do niezawalonej części parowozowni.
Za halą znajduje się skansen kolejowy, prowadzony rękami pasjonatów, a więc (głównie z braku funduszy) nie jest im łatwo.
Dziś jest tam zamknięte, lecz odwiedziłem skansen w 2007 roku. Na ówczesnym zdjęciu widać wieżę wodną z początku XX wieku oraz parowozownię od tyłu.
Nie wiem jak teraz wyglądają kwestie zwiedzania - czytałem, że obecnie jest z tym problem, kiedyś umówiłem się po prostu przez gg
Za obrotnicą sypiąca się nastawnia.
Wracając na most (tędy prowadzi droga, którą można dojść do skansenu nie przechodząc przez tory) zauważam ciecia w pomarańczowej kamizelce. Intensywnie wpatruje się w dwie panie, łażące kolejnym mostem, gdzie czasem przemknie pociąg towarowy. Gdy panie schodzą, cieć pyta co tam robiły.
- Szukałyśmy zajączka!
Facet się odwraca i dopiero teraz widzi mnie przy "moim" wiadukcie.
- Hola, a gdzie pan idzie? Dokąd?!
- Do schodów, przecież muszę stąd jakoś zejść - odpowiadam, a mina chłopa bezcenna
Według map dostępnych na stronie skansenu nie popełniłem jednak żadnego wykroczenia - chodziłem po trasach oznaczonych jako dozwolone, przy torach dzierżawionych przez towarzystwo prowadzące skansen. W przyszłości ma to być jeden wielki teren skansenu. Ciekawe zatem czym cieciu mógłby mnie postraszyć w rozmowie na osobności? Podejrzewam, że w przypadku złomiarzy czy panów w stroju sportowym nie jest tak stanowczy...
Przy samym dworcu można dostrzec inną pozostałość z przeszłości - niedokończony tunel i peron Kolei Ruchu Regionalnego, przy której rozpoczęto prace w latach 80. XX wieku. Miała to być szybka kolej łącząca miasta aglomeracji katowickiej. Projekt oczywiście nie doczekał się otwarcia nawet pierwszego odcinka, planowanego na 1995 rok.
Około kilometra na północny-zachód od skansenu, w kierunku na Opole, znaleźć można kolejne interesujące obiekty. Część z nich była kiedyś używana, część to niedokończone konstrukcje - władze III Rzeszy pod koniec lat 30. ubiegłego stulecia zaczęły budowę ogromnego węzła kolejowego, podobno drugiego pod względem wielkości w państwie, ciągnącego się od Toszka po Zabrze. Pociągi towarowe z górnośląskich kopalń i zakładów miały się mijać z tymi wiozącymi pasażerów i żołnierzy w kierunku nowych terenów wschodnich. Prace stanęły około roku 1941...
Nad rzeczką Dramą wznoszą się trzy wiadukty obok siebie - jeden jest nadal używany, dwa były, co widać na starych mapach i resztkach podkładów szynowych. To bocznice, dochodzące gdzieś do dzisiejszego skansenu, wówczas wagonowni.
Na zdjęciach tego nie widać, ale mosty są dość wysokie i robiąc zdjęcia na krawędzi miałem lekko trzęsące się nogi
Schodzę w dół (po deszczu byłby ślizg).
Na używanym moście właśnie przemknęło Regio z Opola...
Wygląda na dobre miejsce na biwak
Za wiaduktami najbardziej efektowna konstrukcja - niedoszły wiadukt, dziś cały zalany.
Doskonale go widać z okien pociągu. Stamtąd przywodzi na myśl wielki schron dla pojazdów.
Podobny, ale mniejszy, jest w przeciwnym kierunku od wiaduktu, po którym przyszedłem, przed nadal używanym mostem towarowym do Kotlarni.
Tak prezentuje się z dołu wiadukt, którym tutaj przylazłem.
W pobliżu biegnie droga nr 40 - za trzema wiaduktami (dwa nieczynne i jeden czynny) widać przyczółki kolejnego, którego już nie wybudowano.
On także świetnie widoczny jest z okiem przyjeżdżających tutaj zugów.
W okolicy jest więcej takich obiektów - co najmniej jeszcze ze dwa niedokończone wiadukty podobne do zalanego "schronu", jeden można przejść suchą stopą. Do tego jakieś małe bunkry i trochę innych konstrukcji - część z okresu świetności pyskowickiego węzła, część to niedokończone prace hitlerowskich projektantów.
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... kretscham#
Kolej dotarła do miasta w 1879 z Tost (Toszka) i już rok później przestało być stacją końcową, a stało się węzłową - pociągi pojechały do Laband (Gliwice Łabędy) i Borsigwerk (Zabrze Biskupice). Następnie doszły tzw. koleje piaskowe, dowożące wydobywany w okolicy piasek do kopalń i zakładów.
Historia Pyskowic jako węzła zakończyła się de facto w 2004 roku po rozebraniu ostatniego odcinka torów do Pyskowic Miasta. Przechadzając się po okolicy dworca widać jednak, że w przeszłości dużo się tutaj działo.
Budynek dworca na szczęście stoi jak stał zawsze.
Niedawno okolicę wyremontowano, ale jak to w Polsce - przy okazji musiano coś zniszczyć. W tym przypadku rozebrano zabytkową wiatę z przełomu XIX i XX wieku.
O tym jak ważny był to dworzec świadczy fakt, że przy dworcu powstało całe kolejarskie osiedle.
Przy domach zabudowania gospodarcze, króliczoki, komórki - coraz rzadziej je można oglądać, masowo są wyburzane.
Za torami widać ruiny starych budynków...
Dawny dworzec towarowy (według jednej wersji) lub szkoła i biura (według drugiej):
Budynek lokomotywowni (konkretnie to noclegowni i łaźni).
Na fasadzie coraz lepiej widoczny niemiecki napis - BAHNBETRIEBSWERK.
Kawałek dalej - parowozownia - hala wachlarzowa, a raczej to, co z niej zostało. Powstała pod koniec XIX wieku. Ciekawostką jest fakt, że w okresie PRL-u była jedną z nielicznych w Polsce, którą pozwalano fotografować zagranicznym turystom, przyjeżdżającym tutaj chętnie oglądać parowozy. W 2006 większość hali się zawaliła (śnieg na dachu), przysypując stojące tam lokomotywy. Stały tam jeszcze te biedulki i rok później, ponoć nie szło do końca ustalić ich właściciela. Teraz w środku już ich nie ma, ale obiekt wpisany na listę zabytków wygląda tak samo podle jak wtedy.
Zajrzałem przez dziurę do niezawalonej części parowozowni.
Za halą znajduje się skansen kolejowy, prowadzony rękami pasjonatów, a więc (głównie z braku funduszy) nie jest im łatwo.
Dziś jest tam zamknięte, lecz odwiedziłem skansen w 2007 roku. Na ówczesnym zdjęciu widać wieżę wodną z początku XX wieku oraz parowozownię od tyłu.
Nie wiem jak teraz wyglądają kwestie zwiedzania - czytałem, że obecnie jest z tym problem, kiedyś umówiłem się po prostu przez gg
Za obrotnicą sypiąca się nastawnia.
Wracając na most (tędy prowadzi droga, którą można dojść do skansenu nie przechodząc przez tory) zauważam ciecia w pomarańczowej kamizelce. Intensywnie wpatruje się w dwie panie, łażące kolejnym mostem, gdzie czasem przemknie pociąg towarowy. Gdy panie schodzą, cieć pyta co tam robiły.
- Szukałyśmy zajączka!
Facet się odwraca i dopiero teraz widzi mnie przy "moim" wiadukcie.
- Hola, a gdzie pan idzie? Dokąd?!
- Do schodów, przecież muszę stąd jakoś zejść - odpowiadam, a mina chłopa bezcenna
Według map dostępnych na stronie skansenu nie popełniłem jednak żadnego wykroczenia - chodziłem po trasach oznaczonych jako dozwolone, przy torach dzierżawionych przez towarzystwo prowadzące skansen. W przyszłości ma to być jeden wielki teren skansenu. Ciekawe zatem czym cieciu mógłby mnie postraszyć w rozmowie na osobności? Podejrzewam, że w przypadku złomiarzy czy panów w stroju sportowym nie jest tak stanowczy...
Przy samym dworcu można dostrzec inną pozostałość z przeszłości - niedokończony tunel i peron Kolei Ruchu Regionalnego, przy której rozpoczęto prace w latach 80. XX wieku. Miała to być szybka kolej łącząca miasta aglomeracji katowickiej. Projekt oczywiście nie doczekał się otwarcia nawet pierwszego odcinka, planowanego na 1995 rok.
Około kilometra na północny-zachód od skansenu, w kierunku na Opole, znaleźć można kolejne interesujące obiekty. Część z nich była kiedyś używana, część to niedokończone konstrukcje - władze III Rzeszy pod koniec lat 30. ubiegłego stulecia zaczęły budowę ogromnego węzła kolejowego, podobno drugiego pod względem wielkości w państwie, ciągnącego się od Toszka po Zabrze. Pociągi towarowe z górnośląskich kopalń i zakładów miały się mijać z tymi wiozącymi pasażerów i żołnierzy w kierunku nowych terenów wschodnich. Prace stanęły około roku 1941...
Nad rzeczką Dramą wznoszą się trzy wiadukty obok siebie - jeden jest nadal używany, dwa były, co widać na starych mapach i resztkach podkładów szynowych. To bocznice, dochodzące gdzieś do dzisiejszego skansenu, wówczas wagonowni.
Na zdjęciach tego nie widać, ale mosty są dość wysokie i robiąc zdjęcia na krawędzi miałem lekko trzęsące się nogi
Schodzę w dół (po deszczu byłby ślizg).
Na używanym moście właśnie przemknęło Regio z Opola...
Wygląda na dobre miejsce na biwak
Za wiaduktami najbardziej efektowna konstrukcja - niedoszły wiadukt, dziś cały zalany.
Doskonale go widać z okien pociągu. Stamtąd przywodzi na myśl wielki schron dla pojazdów.
Podobny, ale mniejszy, jest w przeciwnym kierunku od wiaduktu, po którym przyszedłem, przed nadal używanym mostem towarowym do Kotlarni.
Tak prezentuje się z dołu wiadukt, którym tutaj przylazłem.
W pobliżu biegnie droga nr 40 - za trzema wiaduktami (dwa nieczynne i jeden czynny) widać przyczółki kolejnego, którego już nie wybudowano.
On także świetnie widoczny jest z okiem przyjeżdżających tutaj zugów.
W okolicy jest więcej takich obiektów - co najmniej jeszcze ze dwa niedokończone wiadukty podobne do zalanego "schronu", jeden można przejść suchą stopą. Do tego jakieś małe bunkry i trochę innych konstrukcji - część z okresu świetności pyskowickiego węzła, część to niedokończone prace hitlerowskich projektantów.
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... kretscham#
Ostatnio zmieniony 2015-04-08, 15:14 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
W Dąbrowie G. w okolicy koksowni też są wiadukty, tylko te są wybudowane za czasów PRLu. Fajne te wiadukty.
A w samej Dąbrowie, swego czasu też miał powstać "nowy" dworzec PKP-PKS, też porzucono jego ukończenie, jak byłem mały to był staw (zalany dół), z resztkami betonowych ścian, studzienkami. Podobno można było łazić w nich (studzienkach i kanałach), jako, że byłem mały to mnie pilnowano i się nie udało (choć pewnie się i bałem tam wleźć), ale pamiętam skoki z tych ścian na piasek... Dla osób jadących pociągiem w kier. Częstochowy, to było to (teraz chyba już wyrównane) za stacją PKP DG, przejazdem, zaraz przed nowym wiaduktem.
Sam budynek stacji PKP podobny do budynku stacji Dąbrowa G Ząbkowice
źródło: http://wikimapia.org/1577264/pl/Stacja- ... %85bkowice
też swego czasu ważna stacja PKP...
A w samej Dąbrowie, swego czasu też miał powstać "nowy" dworzec PKP-PKS, też porzucono jego ukończenie, jak byłem mały to był staw (zalany dół), z resztkami betonowych ścian, studzienkami. Podobno można było łazić w nich (studzienkach i kanałach), jako, że byłem mały to mnie pilnowano i się nie udało (choć pewnie się i bałem tam wleźć), ale pamiętam skoki z tych ścian na piasek... Dla osób jadących pociągiem w kier. Częstochowy, to było to (teraz chyba już wyrównane) za stacją PKP DG, przejazdem, zaraz przed nowym wiaduktem.
Sam budynek stacji PKP podobny do budynku stacji Dąbrowa G Ząbkowice
źródło: http://wikimapia.org/1577264/pl/Stacja- ... %85bkowice
też swego czasu ważna stacja PKP...
Ostatnio zmieniony 2015-04-09, 08:24 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
laynn pisze:Sam budynek stacji PKP podobny do budynku stacji Dąbrowa G Ząbkowice
eee, nie, to jednak zupełnie inny styl, choć z racji użycia cegły widać pewne podobieństwa
tam gdzie zostały stare dworce doskonale można z pociągu się zorientować, czy to dawna Rosja, Austria czy Prusy
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
bluejeans pisze:O... zdziwaczał? Może to stan przejściowy
Ja sobie stworzyłam taką listę:
1. Nie uśmiechaj się podejrzanie. Głupio też nie.
2. Nie wyglądaj na znudzonego.
3. Nie wyglądaj na sennego.
4. Nie waż się nie słuchać choćby przez minutę.
5. Wszystko poza tym, o czym mówi Pudelek, jest mało interesujące. Nie patrz na to.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
nes_ska pisze:Ja sobie stworzyłam taką listę:
1. Nie uśmiechaj się podejrzanie. Głupio też nie.
2. Nie wyglądaj na znudzonego.
3. Nie wyglądaj na sennego.
4. Nie waż się nie słuchać choćby przez minutę.
5. Wszystko poza tym, o czym mówi Pudelek, jest mało interesujące. Nie patrz na to.
Aaa... to może dlatego...
Nesko! Jeśli chcesz usłyszeć coś interesującego od Pudla, absolutnie nie stosuj się do żadnego z punktów tej listy!
Przyznaję, że Pudel zrobił kolejna ciekawą wyprawę po regionie. Przyznam się, że człowiek mieszkający na śląsku aż tak dokładnie nie zna tych zakamarków. W Pyskowicach bywam czasami lecz jakoś nigdy nie interesowałem się tym miasteczkiem a jednak coś tam w nim jest do zobaczenia.
Kolejna historia na plus
Kolejna historia na plus
#ziaronaszlaku
Nesko! Jeśli chcesz usłyszeć coś interesującego od Pudla, absolutnie nie stosuj się do żadnego z punktów tej listy!
Zasada szósta, nowopowstała:
Jeżeli chcesz jeszcze cokolwiek kiedykolwiek usłyszeć, nie upubliczniaj tychże zasad w Internecie. Przepadłam.
No, ciekawe, ciekawe, i zdjęcia kuszą do tego, żeby samemu to zobaczyć. Ale ja już zrobiłam sobie wycieczkę po fotografiach, więc co mi tam
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości