W worku. Raczańskim.
Źle obstawiacie, na 99.9% o opcjach a) lub b) nie dowiemy się przez długi czas.
Gdyby komuś przeszkadzało moje towarzystwo, to nie chciałbym nikogo zmuszać do cierpień i zamiennie oferuję kilka gadżetów na zasadzie "wyrzucić szkoda, może się komuś przyda" - będzie wilk syty i owca cała. Napój pozostaje aktualny
Gdyby komuś przeszkadzało moje towarzystwo, to nie chciałbym nikogo zmuszać do cierpień i zamiennie oferuję kilka gadżetów na zasadzie "wyrzucić szkoda, może się komuś przyda" - będzie wilk syty i owca cała. Napój pozostaje aktualny
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Chciałem WSZYSTKICH przeprosić.
Kobiety, za brak życzeń z okazji Dnia Kobiet. Mężczyzn również, z okazji Dnia Mężczyzny a i jeszcze może złożę życzenia z okazji nadchodzących Świąt bo być może ktoś z tego powodu znów poczuje się urażony.
Również chcę przeprosić, za słowa, temat, który nie powinienem poruszać na forum, za temat nie związany z górami. Pisząc tą relację byłem wzburzony i rozgoryczony zaistniałą sytuacją, zły, że nie mogłem powrócić do domu i rodziny we wcześniejszych godzinach, że ominęło mnie utulenie córki na dobranoc. Pomimo moich kilkukrotnych próśb o wcześniejsze zejście do auta zostały one zlekceważone. Pierwszą taką prośbę wyraziłem już w czasie startu na szlak z rana, później ponawiałem ją jeszcze kilka razy, niestety nadal bez echa.
Nie mogłem się także odłączyć od wycieczki z uwagi na pozostawione w samochodzie rzeczy innych uczestników wyprawy oraz z czystej przyzwoitości. Nie będę odnosił się do ilości wypitego alkoholu, wszak każdemu inna ilość wystarcza by przeholować.
Widać zamierzony cel (według Kasiek) co do reakcji i żywych dyskusji osiągnąłem.
Chciałbym osoby, które poczuły się urażone poprosić o kontakt prywatny celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i zakończenia wywlekania tego na forum. Fakt to ja zacząłem robić to publicznie za co chciałem przeprosić bo wiem, że powinniśmy to załatwić we własnym gronie.
Kobiety, za brak życzeń z okazji Dnia Kobiet. Mężczyzn również, z okazji Dnia Mężczyzny a i jeszcze może złożę życzenia z okazji nadchodzących Świąt bo być może ktoś z tego powodu znów poczuje się urażony.
Również chcę przeprosić, za słowa, temat, który nie powinienem poruszać na forum, za temat nie związany z górami. Pisząc tą relację byłem wzburzony i rozgoryczony zaistniałą sytuacją, zły, że nie mogłem powrócić do domu i rodziny we wcześniejszych godzinach, że ominęło mnie utulenie córki na dobranoc. Pomimo moich kilkukrotnych próśb o wcześniejsze zejście do auta zostały one zlekceważone. Pierwszą taką prośbę wyraziłem już w czasie startu na szlak z rana, później ponawiałem ją jeszcze kilka razy, niestety nadal bez echa.
Nie mogłem się także odłączyć od wycieczki z uwagi na pozostawione w samochodzie rzeczy innych uczestników wyprawy oraz z czystej przyzwoitości. Nie będę odnosił się do ilości wypitego alkoholu, wszak każdemu inna ilość wystarcza by przeholować.
Widać zamierzony cel (według Kasiek) co do reakcji i żywych dyskusji osiągnąłem.
Chciałbym osoby, które poczuły się urażone poprosić o kontakt prywatny celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i zakończenia wywlekania tego na forum. Fakt to ja zacząłem robić to publicznie za co chciałem przeprosić bo wiem, że powinniśmy to załatwić we własnym gronie.
Swoją drogą abstrahując całkowicie od alkoholu, bo nie wiem ile go wypito.
Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
Ja dużo chodzę i zawsze chodziłam po górach, ale rodzina, dzieci były i zresztą są dla zawsze ważniejsze od gór.
Teraz w lutym, kiedy mój stary 28-letni syn miał lecieć do Tajlandii i zaplanował 2 dni w domu (przed wyjazdem) to zrezygnowałam z wyjazdu z przyjaciółmi na Babią, gdyż głupio było mi wyjeżdżać, kiedy on przyjeżdża do domu tylko okazyjnie i widujemy się raz w miesiącu.
Dlatego w pełni rozumiem to, że ktoś może się spieszyć do dziecka, a jednocześnie nie chce całkowicie rezygnować z wyjazdu.
Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
Ja dużo chodzę i zawsze chodziłam po górach, ale rodzina, dzieci były i zresztą są dla zawsze ważniejsze od gór.
Teraz w lutym, kiedy mój stary 28-letni syn miał lecieć do Tajlandii i zaplanował 2 dni w domu (przed wyjazdem) to zrezygnowałam z wyjazdu z przyjaciółmi na Babią, gdyż głupio było mi wyjeżdżać, kiedy on przyjeżdża do domu tylko okazyjnie i widujemy się raz w miesiącu.
Dlatego w pełni rozumiem to, że ktoś może się spieszyć do dziecka, a jednocześnie nie chce całkowicie rezygnować z wyjazdu.
Basia Z. pisze:Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
Basiu, w tej kwestii jak dla mnie nie ma różnicy czy to kobieta czy mężczyzna. Wszystko ładnie i pięknie, ale pod warunkiem, że rodzina jest "zaopiekowana".
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Moja żona to rozumie, już w poniedziałek mam spakowany plecak i czekamy na przyjazne prognozy pogody na weekendBasia Z. pisze:Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
Jutro nawiedzę kościółek w Kaszewicach i będę siedział na czele parafian (trzeci raz w ciągu 10 miesięcy)
Jest to zasługa publicznej służby zdrowia, o której wiele pisałem ...
Ostatnio zmieniony 2015-03-13, 09:44 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:Moja żona to rozumie, już w poniedziałek mam spakowany plecak i czekamy na przyjazne prognozy pogody na weekendBasia Z. pisze:Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
Żona / mąż to całkiem co innego
Ale też nie wyobrażam sobie wyjazdu, kiedy ktoś z rodziny - obojętnie czy to żona czy mąż czy ojciec czy matka jest w tym czasie chory.
Natomiast dzieci u mnie miały zawsze pierwszeństwo przed wyjazdami, co nie znaczy, że nie można połączyć jednego i drugiego - tzn. zabrać dzieci ze sobą. Co jak widać praktykują tu prawie wszyscy dzieciaci Koledzy i Koleżanki. No i fajnie.
Dziwi mnie po prostu brak zrozumienia tak prostej kwestii.
U kobiet dziwi tym bardziej.
Pewnie dlatego, że facet (zwykle, nie generalizuję) zaczyna rozumieć dziecko i jego potrzeby dopiero wtedy, kiedy je ma.
Natomiast od kobiet wymagam więcej empatii.
Dobromile...Książka o którą pytasz to ,,Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie,,.Ta książka to dla mnie to ikona.Warta przeczytania.I koniecznie trzeba wybrać się w te miejsca,a w szczególności Wykus-miejsce obozowania oddziału mjr.Ponurego i trzech obław .A i Żywiec ma w tej książce swoje miejsce,a dokładniej fabryka z Zabłocia.Sam sprawdź.Polecam
A na ziemi pokój ludziom dobrej woli
trotyl pisze:a dokładniej fabryka z Zabłocia.Sam sprawdź.Polecam
Sprawdziłem w naszej bibliotece, jest. Dzięki za odpowiedź.
Fabryka Solali ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Basia Z. pisze:Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
Basia Z. pisze:Natomiast dzieci u mnie miały zawsze pierwszeństwo przed wyjazdami
Basia Z. pisze:Ja dużo chodzę i zawsze chodziłam po górach, ale rodzina, dzieci były i zresztą są dla zawsze ważniejsze od gór.
Basia Z. pisze:to zrezygnowałam z wyjazdu z przyjaciółmi na Babią, gdyż głupio było mi wyjeżdżać, kiedy on przyjeżdża do domu tylko okazyjnie i widujemy się raz w miesiącu.
Nie rozumiem waszego porownania z sytuacja opisana przez laynna. Rozumiem ze jak dziecko przyjezdza raz na miesiac albo jest chore to sie rezygnuje z wyjazdu aby sie z nim spotkac czy opiekowac. Ale w opisanej sytyacji to ja zrozumialam ze laynn od roku nie byl w gorach a z dzieckiem widzi sie codziennie. To chyba troche co innego... (chyba nawet z pudła dostaje sie dluzsze przepustki...)
bton1 pisze:w tej kwestii jak dla mnie nie ma różnicy czy to kobieta czy mężczyzna. Wszystko ładnie i pięknie, ale pod warunkiem, że rodzina jest "zaopiekowana".
tego porownania tez nie rozumiem.. przeciez opisywane dziecko bylo z matka wiec chyba pod dobra opieka i nie dziala mu sie krzywda?
Nie wiem tez czemu zakladacie ze wszyscy na swiecie MUSZA miec takie same priorytety jak wy.. Znam ludzi ktorzy maja dzieci ale nie traktuja ich jak pepki swiata i cale zycie sie wokol dzieci nie kreci. I to wcale nie znaczy ze te dzieci sa nieszczesliwe, krzywdzone czy niezaopiekowane...
Ja widocznie tez mam wyrodnych rodzicow bo nieraz wyjezdzali sobie na tydzien w gory ze znajomymi a ja zostawalam z babcia... Przewaznie mnie zabierali ale nie zawsze... Jak chcieli zrobic wieksze trasy, spac zima w szalasie albo zapodac wieksza popijawe to wiadomo ze ja bym przeszkadzala.Mieli z tego rezygnowac tylko dlatego ze dorobili sie dziaciaka? Dlaczego? Zarowno dla mnie jak i dla nich bylo to normalne ze oni maja tez swoje zycie i jak sobie dwa razy w roku na tydzien wyjada to mi korona z glowy nie spadnie..
Ostatnio zmieniony 2015-03-13, 12:05 przez buba, łącznie zmieniany 7 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
buba pisze:
Nie rozumiem waszego porownania z sytuacja opisana przez laynna. Rozumiem ze jak dziecko przyjezdza raz na miesiac albo jest chore to sie rezygnuje z wyjazdu aby sie z nim spotkac czy opiekowac. Ale w opisanej sytyacji to ja zrozumialam ze laynn od roku nie byl w gorach a z dzieckiem widzi sie codziennie. To chyba troche co innego... (chyba nawet z pudła dostaje sie dluzsze przepustki...)
No i właśnie dlatego, ze ktoś ma inne priorytety i te inne rzeczy są dla niego ważniejsze, powinno się cudze priorytety również szanować, a nie patrzeć tylko na koniec własnego nosa.
Nie rozumiem właśnie tego braku szacunku.
Ja też przestałam jeździć w góry ze znajomymi, którzy mieli inne priorytety (np. codzienny udział w mszy św.).
Ale rozstaliśmy się bez złości i jeżeli sytuacja jest taka, że pasuje to obu stronom - to jeździmy razem nadal. Tylko przed każdym wyjazdem w miarę szczegółowo omawiamy plan aby nie dochodziło do konfliktów na trasie.
Poza tym Laynn mógł po prostu obiecać żonie, ze będzie wcześniej, może np. ona miała zaplanowane jakieś wyjście i nie chciał jej zostawić na lodzie.
Ostatnio zmieniony 2015-03-13, 12:24 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Dokladnie jest tak jak piszesz Basiu... A we wspomnianej w tym watku wycieczce chyba nie bylo tego szacunku i zrozumienia po zadnej ze stron, nie bylo checi dogadania sie ani uzgodnienia kompromisow. No wiec nieszczescie gotowe...
Ostatnio zmieniony 2015-03-13, 12:31 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
ja bardziej nie rozumiem tego:
znam wiele kobiet, które dzieci nie posiadają, nie chcą, a nawet nie lubią, żadnego instynktu macierzyńsko-rodzinnego nie czują (mimo, że wiele osób wmawia, że każda kobieta MUSI go mieć i koniec), więc nie widzę czym one się różnią od mężczyzn w tym przypadku? Zawsze mnie rozbraja, jak ktoś pisze, że któraś płeć coś MUSI, bo jest to cecha charakterystyczna dla tej płci - nieważne, czy to jakiś nawiedzony katolik czy liberał czy coś innego...
Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
znam wiele kobiet, które dzieci nie posiadają, nie chcą, a nawet nie lubią, żadnego instynktu macierzyńsko-rodzinnego nie czują (mimo, że wiele osób wmawia, że każda kobieta MUSI go mieć i koniec), więc nie widzę czym one się różnią od mężczyzn w tym przypadku? Zawsze mnie rozbraja, jak ktoś pisze, że któraś płeć coś MUSI, bo jest to cecha charakterystyczna dla tej płci - nieważne, czy to jakiś nawiedzony katolik czy liberał czy coś innego...
Ostatnio zmieniony 2015-03-13, 12:30 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:ja bardziej nie rozumiem tego:Jak może kobieta nie zrozumieć tego, że ktoś chce wcześniej wrócić do domu i do rodziny.
znam wiele kobiet, które dzieci nie posiadają, nie chcą, a nawet nie lubią, żadnego instynktu macierzyńsko-rodzinnego nie czują (mimo, że wiele osób wmawia, że każda kobieta MUSI go mieć i koniec), więc nie widzę czym one się różnią od mężczyzn w tym przypadku? Zawsze mnie rozbraja, jak ktoś pisze, że któraś płeć coś MUSI, bo jest to cecha charakterystyczna dla tej płci - nieważne, czy to jakiś nawiedzony katolik czy liberał czy coś innego...
Chyba zostałam źle zrozumiana, ale wyjaśniłam w kolejnym poscie.
Nie chodzi o "instynkt macierzyński", cokolwiek to jest ale o empatię. Od kobiet wymagam więcej
buba pisze:przeciez opisywane dziecko bylo z matka wiec chyba pod dobra opieka i nie dziala mu sie krzywda?
Basia Z. pisze:Poza tym Laynn mógł po prostu obiecać żonie, ze będzie wcześniej, może np. ona miała zaplanowane jakieś wyjście i nie chciał jej zostawić na lodzie.
Basiu, dziękuję, że odpowiedziałaś za mnie bubie.
Jeśli ktoś się na coś umawia, a potem rozpieprza dokumentnie cały "harmonogram" to jest dla mnie nie w porządku i już. Nieważne czy jest gdzieś w tle dziecko czy nie.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości