07/08.03.2015 Weekend pod znakiem "siódemki"
07/08.03.2015 Weekend pod znakiem "siódemki"
Weekend upłynął pod znakiem siódemki! Wyruszyłam siódmego marca. Była to siódma wycieczka w tym roku. Zameldowałam się jako siódma osoba nocująca w schronisku. Zamówiłam piwo za siedem złotych.
"Siódemka" miała być szczęśliwa!
...Ale nie od samego początku Przyjechałam do Krynicy-Zdrój w sobotę ok. 9.00. Okazało się, że najwyraźniej wszystkie szlaki przecinają się ze stokiem narciarskim i są zamknięte, a nie ma wyznaczonego żadnego innego szlaku zimowego.
No nic, nie doczytałam - moja wina! Nie chciałam diametralnie zmieniać planów, więc postanowiłam pojechać na górę kolejką. W związku z tym, że trochę się krzątałam i zastanawiałam, co zrobić, a chwilę stałam w kolejce, na szczycie zameldowałam się o 10.30.
Tam od razu przywitał mnie widok na Tatry ...i nie tylko. Zatrzymałam się na chwilę i pogadałam z panem z GOPR-u o warunkach na szlaku, po czym ruszyłam dalej.
Cały czas była piękna pogoda!
Z Runka odbiłam do Bacówki nad Wierchomlą, mając nadzieję, że nadal będą ładne widoki. Okazało się, że przejrzystość już trochę spadła.
Tatry jedynie majaczyły w oddali!
Pod Wierchomlą poznałam bardzo sympatycznego pana - etnografa z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, więc dostałam zaproszenie na darmowe zwiedzanie skansenu, połączone z oprowadzaniem Pan także zaoferował, że zrobi mi zdjęcie, abym miała pamiątkę! Kolejna ręka do fotografowania!
Strasznie spodobała mi się ta huśtawka dla "krótkonogów"
Po dość długiej rozmowie i błogim lenistwie wróciłam na Runek, skąd dalej szłam na Halę Łabowską, gdzie planowałam nocować. Po drodze przebijały się czasem widoki, niestety wszystkie ukryte za drzewami
Jako że miałam sporo czasu, z którym nie do końca wiedziałam, co zrobić, robiłam długie przerwy ....
...po czym ruszałam dalej, bo mimo wszystko na Łabowską chciałam dotrzeć przed zmrokiem
Na Halę dotarłam zdecydowanie przed zmrokiem!
I cóż tu robić?! Zajęłam się najpierw jedzeniem, ale cały wieczór tego robić nie będę Później wyciągnęłam książkę....której nie otworzyłam, gdyż okazało się, że trafiłam na garstkę bardzo sympatycznych ludzi, więc integrowaliśmy się do 1:00 przy piwku, rozmowach o górach i... świecach Agregat był włączony tylko od 18:00 do 20.00, więc resztę czasu spędziliśmy w bardzo romantycznym nastroju!
Rano próbowałam wstać na wschód słońca, ale jak zwykle się nie udało. Wyłączyłam budzik, który był nastawiony na 6.00 i zwlekłam się z łóżka dopiero o 8.00.
Rzuciłam okiem na widoki za oknem:
Zjadłam szybkie śniadanko z nowymi kolegami, ogarnęłam trochę wizualnie, żeby nie straszyć całkiem innych turystów i zwierzyny, a o 9.30 ruszyłam w drogę. Zapowiadał się naprawdę piękny dzień!
...tylko koty jakieś takie naburmuszone!
Szlaku nie znałam zupełnie! Zastanawiałam się więc, co mnie czeka i co uda mi się dzisiaj zobaczyć! W związku z tym "łapałam" wszystkie góry, które przebijały się między drzewami!
Aż tu nagle... Tatry i piszcząca z radości Neska ! Na szczęście byłam sama. Żadnej ręki nie zauważono. Zwierzyny również.
Po zrobieniu 2178439 zdjęć Tatrom, postanowiłam ruszyć dalej.
Na Halę Pisaną dotarłam mniej więcej zgodnie z planem, ale jako że jest tam tylko śnieg, ruszyłam dalej w stronę Cyrli.
...a co pojawiały się one, traciłam panowanie nad aparatem
Starałam się jednak pamiętać o tym, że nie są to jedyne góry, które widzę.
Dochodząc do Chatki Cyrla miałam już jedne z ostatnich widoków na Tatry tego dnia. Miałam też widok na kończącą się powoli zimę.
W chatce zatrzymałam się na dłuższą chwilę. Zjadłam pierogi i pyyyyyyyyyszny sernik, po czym ruszyłam dalej w stronę Rytra.
Teraz pozostał mi już tylko ostatni cel na dzisiaj, czyli ruiny zamku, które są rzut beretem od szlaku.
Tutaj już bardzo mocno czuć koniec zimy!
Znalazłam ostatnią rękę do zrobienia zdjęcia!
Zerknęłam przez okienko!
Przez drzwi!
I niespiesznie zeszłam do Rytra w poszukiwaniu autobusu do domu!
Z wycieczki jestem bardzo zadowolona, było cudnie!
Zdjęcia:
Z Jaworzyny przez Halę Łabowską do Rytra
"Siódemka" miała być szczęśliwa!
...Ale nie od samego początku Przyjechałam do Krynicy-Zdrój w sobotę ok. 9.00. Okazało się, że najwyraźniej wszystkie szlaki przecinają się ze stokiem narciarskim i są zamknięte, a nie ma wyznaczonego żadnego innego szlaku zimowego.
No nic, nie doczytałam - moja wina! Nie chciałam diametralnie zmieniać planów, więc postanowiłam pojechać na górę kolejką. W związku z tym, że trochę się krzątałam i zastanawiałam, co zrobić, a chwilę stałam w kolejce, na szczycie zameldowałam się o 10.30.
Tam od razu przywitał mnie widok na Tatry ...i nie tylko. Zatrzymałam się na chwilę i pogadałam z panem z GOPR-u o warunkach na szlaku, po czym ruszyłam dalej.
Cały czas była piękna pogoda!
Z Runka odbiłam do Bacówki nad Wierchomlą, mając nadzieję, że nadal będą ładne widoki. Okazało się, że przejrzystość już trochę spadła.
Tatry jedynie majaczyły w oddali!
Pod Wierchomlą poznałam bardzo sympatycznego pana - etnografa z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, więc dostałam zaproszenie na darmowe zwiedzanie skansenu, połączone z oprowadzaniem Pan także zaoferował, że zrobi mi zdjęcie, abym miała pamiątkę! Kolejna ręka do fotografowania!
Strasznie spodobała mi się ta huśtawka dla "krótkonogów"
Po dość długiej rozmowie i błogim lenistwie wróciłam na Runek, skąd dalej szłam na Halę Łabowską, gdzie planowałam nocować. Po drodze przebijały się czasem widoki, niestety wszystkie ukryte za drzewami
Jako że miałam sporo czasu, z którym nie do końca wiedziałam, co zrobić, robiłam długie przerwy ....
...po czym ruszałam dalej, bo mimo wszystko na Łabowską chciałam dotrzeć przed zmrokiem
Na Halę dotarłam zdecydowanie przed zmrokiem!
I cóż tu robić?! Zajęłam się najpierw jedzeniem, ale cały wieczór tego robić nie będę Później wyciągnęłam książkę....której nie otworzyłam, gdyż okazało się, że trafiłam na garstkę bardzo sympatycznych ludzi, więc integrowaliśmy się do 1:00 przy piwku, rozmowach o górach i... świecach Agregat był włączony tylko od 18:00 do 20.00, więc resztę czasu spędziliśmy w bardzo romantycznym nastroju!
Rano próbowałam wstać na wschód słońca, ale jak zwykle się nie udało. Wyłączyłam budzik, który był nastawiony na 6.00 i zwlekłam się z łóżka dopiero o 8.00.
Rzuciłam okiem na widoki za oknem:
Zjadłam szybkie śniadanko z nowymi kolegami, ogarnęłam trochę wizualnie, żeby nie straszyć całkiem innych turystów i zwierzyny, a o 9.30 ruszyłam w drogę. Zapowiadał się naprawdę piękny dzień!
...tylko koty jakieś takie naburmuszone!
Szlaku nie znałam zupełnie! Zastanawiałam się więc, co mnie czeka i co uda mi się dzisiaj zobaczyć! W związku z tym "łapałam" wszystkie góry, które przebijały się między drzewami!
Aż tu nagle... Tatry i piszcząca z radości Neska ! Na szczęście byłam sama. Żadnej ręki nie zauważono. Zwierzyny również.
Po zrobieniu 2178439 zdjęć Tatrom, postanowiłam ruszyć dalej.
Na Halę Pisaną dotarłam mniej więcej zgodnie z planem, ale jako że jest tam tylko śnieg, ruszyłam dalej w stronę Cyrli.
...a co pojawiały się one, traciłam panowanie nad aparatem
Starałam się jednak pamiętać o tym, że nie są to jedyne góry, które widzę.
Dochodząc do Chatki Cyrla miałam już jedne z ostatnich widoków na Tatry tego dnia. Miałam też widok na kończącą się powoli zimę.
W chatce zatrzymałam się na dłuższą chwilę. Zjadłam pierogi i pyyyyyyyyyszny sernik, po czym ruszyłam dalej w stronę Rytra.
Teraz pozostał mi już tylko ostatni cel na dzisiaj, czyli ruiny zamku, które są rzut beretem od szlaku.
Tutaj już bardzo mocno czuć koniec zimy!
Znalazłam ostatnią rękę do zrobienia zdjęcia!
Zerknęłam przez okienko!
Przez drzwi!
I niespiesznie zeszłam do Rytra w poszukiwaniu autobusu do domu!
Z wycieczki jestem bardzo zadowolona, było cudnie!
Zdjęcia:
Z Jaworzyny przez Halę Łabowską do Rytra
- Leszek Tatry
- Posty: 226
- Rejestracja: 2014-11-17, 19:46
W sumie siódemka okazała się szczęśliwa. Piękna pogoda a widok na Tatry niesamowity
Ostatnio zmieniony 2015-03-08, 22:56 przez Leszek Tatry, łącznie zmieniany 1 raz.
"... Wspinanie kojarzy mi się nie tyle ze stawaniem na szczycie, co ze spoglądaniem na drugą stronę. Bo zawsze masz przed sobą nowe horyzonty, ku którym zmierzasz..." (Chris Bonington)
https://www.facebook.com/leszek.tatry
https://www.facebook.com/leszek.tatry
Miejsca znajome i lubiane przeze mnie. Jednak oglądając fotki myślę tylko o jednym: kiedy wreszcie ta cholerna zima się na dobre skończy ?Ciągnie mnie już w góry, a zimy i śniegu szczerze nie znoszę. A Ciebie Naska podziwiam,że chce Ci się samej po górach ganiać w weekendy.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Majka pisze:A Ciebie Naska podziwiam,że chce Ci się samej po górach ganiać w weekendy.
Nikt nie chce ze mną łazić!
...choć w ten weekend nie mogłam narzekać na brak towarzystwa.
Majka pisze:Ciągnie mnie już w góry, a zimy i śniegu szczerze nie znoszę.
Nie jest taki straszny Teraz go już prawie nie ma, dzisiaj tylko raz się zapadłam po kolana
Ostatnio zmieniony 2015-03-08, 22:25 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Zimo idź precz. Wtedy Inez masz obiecane, że się przyłączę do jakiejś eskapady
Jak zawsze (prawie) u Ciebie pogoda - malina, więc tylko łazić. Pewnie będziesz Tą, która mi obwieści koniec zimy w Beskidach
Jak zawsze (prawie) u Ciebie pogoda - malina, więc tylko łazić. Pewnie będziesz Tą, która mi obwieści koniec zimy w Beskidach
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Jako że miałam sporo czasu, z którym nie do końca wiedziałam, co zrobić, robiłam długie przerwy
Neska, nawet nie wiesz jak to stwierdzenie pięknie brzmi To jest po prostu kwintesencja szczęśliwego górołażenia, żadnego spięcia tylko święty spokój i bycie w górach. Bycie w nich a nie zaliczenie ich.
Ot, tak mi się skojażyło to co powiedziałaś
Piotrek pisze:Bycie w nich a nie zaliczenie ich.
Święta prawda. Mnie cieszy, że pojadę sobie np w Tatry, wejdę gdziekolwiek, zalegnę i mogę kontynuować dysputę towarzyską.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
nes_ska pisze:Jako że miałam sporo czasu, z którym nie do końca wiedziałam, co zrobić, robiłam długie przerwy ....
Coz za fajne zdanie! oddajace mila sielanke i radosc z niespiesznego przebywania w gorach!
( o widze ze Piotrek tez juz to napisal!)
Ostatnio zmieniony 2015-03-09, 11:41 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
ziaro pisze:A co do zamykania tras w Krynicy to podobno żadna nowość. A zimowego wariantu nie uświadczysz.
Czemu mi tego nie powiedziałeś od razu, gdy rozmawialiśmy?! Tylko po fakcie ...
TNT'omek pisze:Widzę,że praca w przedszkolu jest szkodliwa na ...wzrok
Obecnie pracuję w szkole. To tam podupadłam na zdrowiu ...
Dobromił pisze:A nie masz zdjęcia kotów na tle Tatr ?
Zrobi się następnym razem!
Pudelek pisze:ręka przegoni zimę i od razu sprowadzi wiosnę
Na złość Tobie Dla Ciebie zostanie wiosna
TNT'omek pisze:Wycieczka fajna, ludzi chyba wcale?
Zależy gdzie Na Jaworzynie zatrzęsienie narciarzy - standard. Później do Runka i w stronę Wierchomli szło ok. 10 osób. Nad Wierchomlą też było sporo ludzi, szczególnie na biegówkach. Idąc już na Łabowską nie spotkałam nikogo. Tam nocowało 9 osób, więc też luz. Następnego dnia dopiero w okolicach Cyrli było zatrzęsienie, wcześniej natknęłam się może na 2 osoby.
ziaro pisze:No i była ręka
Ręka ręce nierówna.
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości