Pisząc w skrócie - mało schronisk na szlaku.
Pisząc w skrócie - mało schronisk na szlaku.
Witajcie.
Motto pierwsze :
"Kto Tatry planuje, ten po Beskidach wędruje"
Motto drugie :
"Nieszczęścia chodzą nartami".
I tak to właśnie było. Człek w tygodniu umawia się , z niby poważnym, Prezesem na niedzielną działalność turystyczną w Tatrach. Człek był tak poważny, że wręcz domu w sobotę nie opuszczał. Trzeci człek, a drugi Łukasz, też nie opuszczał domu. Co prawda nie swojego ale jednak.
I co z tego wyszło ?
17.28 w sobotę dzwoni Prezes. I zmaltretowanym głosem ogłasza, że wyjazdu nie będzie. Zachorzał bidulek. Zachciało się Mu sobotnich nart na Raczy. I żeby chociaż potłukł się na drzewie, twardym śniegu lub innym narciarzu. To bym jeszcze zrozumiał - zawsze byłem za dramatycznym w swym wyrazie ograniczeniu ilości narciarzy w górach. Ale nic z tego - gorączkę miał No ale ... jest o wiele starszy od innych GAC - ów ( poza Biskupem, ale Biskup wyprowadzał w dzieciństwie dinozaura na spacer ) i co raz bardziej podatny na wirusiki. Z dobrych źródeł wiem, że codziennie ogląda reklamy lekarstw w TV. Budżet domowy drży ...
Z prognoz wynikało, że niedziela miala być milusia. Słoneczko, skrzypiący śnieżek, błekitne niebo. Taka wręcz odpychająca słodycz. Szkoda by było dzień stracić. Łukasz i Łukasz wpadli w szał planów. Dwa odpadły, trzeci został zrealizowany.
Powstajemy rano, spotykamy się na przystanku MZK i ruszamy w stronę dworca PKP. Pociąg czekał. Bez opóźnień docieramy do Bielska, przekraczamy ulicę i czekamy na autobus MZK lini 8 - kierunek Szyndzielnia. Razem z nami jedzie wycieczka z Klubu Emeryta. Myśleliśmy, że wśród nich przemyci się Prezes ale chyba dalej czuł się chorowity.
Docieramy pod kolejkę i pakujemy się do kolejki. Tak z rozpędu - autobus, pociąg, autobus, kolejka.
Trochę smogowato nad Bielskiem.
W dobrym stylu opuszczamy kolejkę, NOGAMI docieramy do schroniska.
Jestem tutaj 7 raz. I nawet nie wiedziałem , że takie ładne widoki są spod jego drzwi.
W schronisku zdobywamy miejsce siedzące, kupujemy sniadanie i karty górskie i czas na zasłużony odpoczynek. Średnio długi. Kolejny etap trasy to Szyndzielnia - Klimczok - schronisko "Klimczok". Na początek mijamy konia fotograficznego. Oferował się do zdjęć krajobrazowych. Nie skorzystaliśmy. Trochę sielanki szlakowej
i w dobrym stylu zdobywamy szczyt o nazwie Klimczok. Milusie widoczki otworzyły się przed nami.
Pod wpływem tych widoków stoczyliśmy się na zbocze Magury co by wejść w gościnne progi schroniska Klimczok. Pełnego turystów i sportowców. Zdobywamy miejsce siedzące i odpoczywamy. Zasłużenie. W końcu przed nami ponowne wyjście na Klimczok i straszliwie długa droga na Błatnią.
Oddajemy miejsca przy stole i ruszamy na szczyt. Trochę było ślisko. Ale dotarliśmy i na lewo skręciliśmy - poprzez Trzy Kopce i Stołów ku schronisku na Błatniej.
I tak oto docieramy do schroniska na Błatniej. Tradycyjnie walczymy o miejsce siedzące, zasłużenie odpoczywamy i czekamy na zbawienie. Nie nadciąga więc po prostu wracamy na szlak. Tym razem omijamy szczyt o nazwie Klimczok i w dobrym stylu docieramy do kolejki gondolowej.
Kabinka zwozi nas na przystanek autobusowy, wóz już czeka i od razu udajemy się na dworzec.
Meta była czynna.
Podsumowując - nalegamy na odbudowę schroniska na Trzech Kopcach !!! Ułatwi ono i umili turystykę w okolicy.
Kto jest za ?
Motto pierwsze :
"Kto Tatry planuje, ten po Beskidach wędruje"
Motto drugie :
"Nieszczęścia chodzą nartami".
I tak to właśnie było. Człek w tygodniu umawia się , z niby poważnym, Prezesem na niedzielną działalność turystyczną w Tatrach. Człek był tak poważny, że wręcz domu w sobotę nie opuszczał. Trzeci człek, a drugi Łukasz, też nie opuszczał domu. Co prawda nie swojego ale jednak.
I co z tego wyszło ?
17.28 w sobotę dzwoni Prezes. I zmaltretowanym głosem ogłasza, że wyjazdu nie będzie. Zachorzał bidulek. Zachciało się Mu sobotnich nart na Raczy. I żeby chociaż potłukł się na drzewie, twardym śniegu lub innym narciarzu. To bym jeszcze zrozumiał - zawsze byłem za dramatycznym w swym wyrazie ograniczeniu ilości narciarzy w górach. Ale nic z tego - gorączkę miał No ale ... jest o wiele starszy od innych GAC - ów ( poza Biskupem, ale Biskup wyprowadzał w dzieciństwie dinozaura na spacer ) i co raz bardziej podatny na wirusiki. Z dobrych źródeł wiem, że codziennie ogląda reklamy lekarstw w TV. Budżet domowy drży ...
Z prognoz wynikało, że niedziela miala być milusia. Słoneczko, skrzypiący śnieżek, błekitne niebo. Taka wręcz odpychająca słodycz. Szkoda by było dzień stracić. Łukasz i Łukasz wpadli w szał planów. Dwa odpadły, trzeci został zrealizowany.
Powstajemy rano, spotykamy się na przystanku MZK i ruszamy w stronę dworca PKP. Pociąg czekał. Bez opóźnień docieramy do Bielska, przekraczamy ulicę i czekamy na autobus MZK lini 8 - kierunek Szyndzielnia. Razem z nami jedzie wycieczka z Klubu Emeryta. Myśleliśmy, że wśród nich przemyci się Prezes ale chyba dalej czuł się chorowity.
Docieramy pod kolejkę i pakujemy się do kolejki. Tak z rozpędu - autobus, pociąg, autobus, kolejka.
Trochę smogowato nad Bielskiem.
W dobrym stylu opuszczamy kolejkę, NOGAMI docieramy do schroniska.
Jestem tutaj 7 raz. I nawet nie wiedziałem , że takie ładne widoki są spod jego drzwi.
W schronisku zdobywamy miejsce siedzące, kupujemy sniadanie i karty górskie i czas na zasłużony odpoczynek. Średnio długi. Kolejny etap trasy to Szyndzielnia - Klimczok - schronisko "Klimczok". Na początek mijamy konia fotograficznego. Oferował się do zdjęć krajobrazowych. Nie skorzystaliśmy. Trochę sielanki szlakowej
i w dobrym stylu zdobywamy szczyt o nazwie Klimczok. Milusie widoczki otworzyły się przed nami.
Pod wpływem tych widoków stoczyliśmy się na zbocze Magury co by wejść w gościnne progi schroniska Klimczok. Pełnego turystów i sportowców. Zdobywamy miejsce siedzące i odpoczywamy. Zasłużenie. W końcu przed nami ponowne wyjście na Klimczok i straszliwie długa droga na Błatnią.
Oddajemy miejsca przy stole i ruszamy na szczyt. Trochę było ślisko. Ale dotarliśmy i na lewo skręciliśmy - poprzez Trzy Kopce i Stołów ku schronisku na Błatniej.
I tak oto docieramy do schroniska na Błatniej. Tradycyjnie walczymy o miejsce siedzące, zasłużenie odpoczywamy i czekamy na zbawienie. Nie nadciąga więc po prostu wracamy na szlak. Tym razem omijamy szczyt o nazwie Klimczok i w dobrym stylu docieramy do kolejki gondolowej.
Kabinka zwozi nas na przystanek autobusowy, wóz już czeka i od razu udajemy się na dworzec.
Meta była czynna.
Podsumowując - nalegamy na odbudowę schroniska na Trzech Kopcach !!! Ułatwi ono i umili turystykę w okolicy.
Kto jest za ?
Ostatnio zmieniony 2015-02-17, 12:51 przez Dobromił, łącznie zmieniany 8 razy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Ten rejon się zrobił ostatnio bardzo widokowy. Nie myślę nawet o Magurze, którą ominąłeś zamiast schodzić do Wilkowic na pociąg. Spod schronu na Szyndzielni widoki są od niedawna, podobnie z Trzech Kopców. Kilka lat temu szło się jedynie lasem.
Odbudowa schroniska na Trzech Kopcach... No cóż, w rejonie miałeś jeszcze dwa obiekty, tylko wybrałeś kolejkę, więc i Kozia Góra, i Dębowiec Cię ominął.
Odbudowa schroniska na Trzech Kopcach... No cóż, w rejonie miałeś jeszcze dwa obiekty, tylko wybrałeś kolejkę, więc i Kozia Góra, i Dębowiec Cię ominął.
Z regulaminu GAC:
"Ze szczytów wyposażonych w kolejki na nogach dozwolone jest jedynie zdobywanie Kasprowego. Jedynie z Gąsienicowej i jedynie w bardzo szczególnych okolicznościach łagodzących. Wszelkie inne próby będą traktowane jako rażące naruszenie etyki Klubu."
"Ze szczytów wyposażonych w kolejki na nogach dozwolone jest jedynie zdobywanie Kasprowego. Jedynie z Gąsienicowej i jedynie w bardzo szczególnych okolicznościach łagodzących. Wszelkie inne próby będą traktowane jako rażące naruszenie etyki Klubu."
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
sokół pisze:jedyne kryterium to obecność schronu.
Dokladnie. Ale im więcej schronisk w okolicy tym lepiej.
Malgo Klapković pisze:Ile to godzin mozolnego dreptania?
Nie mam pojęcia. Większość czasu spędzilismy w schroniskach. Ogólnie pisząc jest to spacerowy szlak. Dla dzieci, emerytów ( ponad 50 % spotkanych na szlaku z wyglądu było po 60 roku życia ) i osób w śrenim wieku. Zwykła sielanka.
Piotrek pisze:To jak widać był kolejkowy czwartek
Czwartek ? Panie, ja byłem w niedzielę.
Piotrek pisze:Masz Panie zajebistego zooma w tym aparacie.
Akurat tego dnia smogu nie pokonał. Nie to co 7 lutego na Giewoncie ...
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Nie tylko. Ja jadłem ichniejsze produkty. Podejrzewam, że te złe zjedli poprzednicy.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Albo wypierdolili poprzedniego kucharza na zbity pysk.
Wyrażaj się chamski człowieku
A propos, ponoć tam kiedyś dobre jadło było.
P.S. Piękna wycieczka, piękne widoki, też tak miałam pięknie.
Ostatnio zmieniony 2015-02-18, 10:36 przez AniaP, łącznie zmieniany 1 raz.
AniaP pisze:ponoć tam kiedyś dobre jadło było.
Ale ponoć tamten kucharz umarł z głodu.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości