Najpierw część GÓRSKA.
Styczeń zacząłem jednodniówką w czeskie Góry Opawskie (m.in. w towarzystwie RobertaJ ) Jako główny cel - Zlaty Chlum.
Spodobało mi się tak bardzo, że po kilku dniach wróciłem, aby samemu pochodzić po sąsiednich Górach Rychlebskich i obejrzeć większość znajdujących się tam źródełek.
Następnie nastąpiła przerwa aż do marca, kiedy to nastąpiły dwa zloty: sudecki, w hrabstwie kłodzkim (a konkretnie to Masyw Śnieżnika i Góry Bystrzyckie)
...oraz chimalajowy na Potrójnej
Majówka była górsko intensywna - razem z Eco-ekipą odwiedziliśmy mniej znane pasma Słowacji: Muránską planinę i Veproske vrchy.
W czerwcu kolejny zlot, jakże liczny osobowo - Beskid Żywiecki i hala Górowa.
Pod koniec sierpnia odwiedziny u Mariusza pod Potrójną (zdjęcie ukradzione Nesce )
We wrześniu pamiętny zlot w bardzo gościnnych progach Bereśnika, plus chodzenie po Małych Pieninach z Wysoką na czele.
W październiku najpierw jednodniówka w Beskid Śląski (dawno mnie tam nie było) - Wielka Czantoria od czeskiej strony.
Następnie jesienno-zimowe Gorce i Stare Wierchy!
W listopadzie jedyna w tym roku wizyta na Anabergu.
Końcówka to górskie Andrzejki, ponownie pod Potrójną :)
Wreszcie, dzień przed Sylwestrem, rok kończę tak jak zacząłem - czeskimi górami, Beskidem Śląsko-Morawskim
Od statystycznej strony:
- Góry Opawskie - 1 raz,
- Góry Rychlebskie - 1 raz,
- Masyw Śnieżnika/Góry Bystrzyckie - 1 raz,
- Beskid Mały - 3 razy,
- Beskid Żywiecki - 1 raz,
- Pieniny/Beskid Sądecki - 1 raz,
- Veporskie/Muranska Planina - 1 raz
- Anaberg - 1 raz,
- Gorce - 1 raz,
- Śląski - 1 raz,
- Śląsko-Morawski - 1 raz.
W sumie - 13 wyjazdów w góry, 27 dni, 14 noclegów. Większość tras obejmowała tereny mi nieznane lub szlaki, którymi jeszcze nie chodziłem.
W stosunku do ubiegłego roku jest to poprawa, ale wcześniej były bardziej intensywne lata.
Rok 2008: 13 wyjazdów, 25 noclegów.
Rok 2009: 21 wyjazdów.
Rok 2010: 19 wyjazdów, 44 dni w górach, 28 noclegów
Rok 2011: 12 wyjazdów, 34 dni w górach i pogórzach, 22 noclegi.
Rok 2013: 9 wyjazdów, 20 dni w górach, 14 noclegów.
Z ubiegłorocznych planów udało się odwiedzić pod Potrójną Chocz nadal tylko z daleka
Na ten rok mam tyle pomysłów, że nic nie planuję