I to jest właściwe podsumowanie.Basia Z. pisze:zawsze lepiej jest się uczyć na błędach cudzych niż własnych
sokole, nie pamiętam, czy zagubiliście się za dnia czy nocą, a może to trwało od rana do późnej nocy ...
W celu określenia kierunku północnego nie próbowaliście szukać:
- słońca na niebie i porównać to z czasem (zegarkiem, nawet elektronicznym, wówczas wskazana odrobina wyobraźni),
- mchu na drzewach albo mrowisk (strona stroma),
- Gwiazdy Polarnej (odrobinę astronomii każdy zna przecie: "dyszlatus wozatus"),
- nasłuchiwać (może odgłosy z Korbielowa, jeśli tam miejsce miał jakiś zlot) lub poświata (nie mylić z pomrocznością jasną).