Gdy byłam latem w Pieninach, obiecałam sobie,że jesienią wrócę choćby na jeden dzień.
Niedziela-jesień w pełnym rozkwicie,że tak to nazwę, pogoda jak marzenie, więc startujemy po dziewiątej ze Szczawnicy. Na Palenicę wjeżdżamy wyciągiem.Dalej idziemy na Szafranówkę , a z niej niebieskim szlakiem w kierunku Durbaszki. Wleczemy się bez pośpiechu podziwiając po drodze jesienne pienińskie widoki.
Palenica z Szafranówki
Widok na Jarmutę towarzyszy nam przez dłuższy czas. Na chwilę odchodzimy nieco od szlaku i polną dróżką idziemy w kierunku Jarmuty. Na polance siadamy na czymś, co przypomina drewnianą ławeczkę.Podziwiamy widoki, robimy fotki.
Ruszamy w dalszą drogę.Jest bezchmurnie i bardzo ciepło. Widoczność nie jest jednak na tyle dobra,żeby można dostrzec Tatry.
Zbliżenie na zabudowania wsi Szlachtowa.Na uwagę zasługuje zabytkowa cerkiew grekokatolicka z początku XX wieku.
Docieramy do miejsca, w którym odchodzi żółty szlak właśnie do Szlachtowej. My jednak dalej podążamy szlakiem niebieskim.
Mijamy Wysoki Wierch, tym razem nie wchodząc na niego.
Pod Wysokim Wierchem pasie się konik, który chętnie pozuje do zdjęć.
I ja też chętnie pozuję.
Wreszcie zostawiamy konika, pozowanie i Wysoki Wierch za sobą i zbliżamy sie do Durbaszki.
Z Durbaszki ładny widok na Beskid Sądecki-szczyty pasma Radziejowej. I oczywiście ( jak to niektóre kobitki tutaj nazywają) mały lansik
Nie wybieramy się na Wysoką, więc powoli schodzimy w kierunku schroniska.
Tam uzupełniamy zapasy picia, robimy sobie dłuższą chwilę przerwy na doładowanie kalorii czyli pochłonięcie kanapek i schodzimy drogą do Jaworek.To jednak nie koniec naszej wycieczki.Jest dopiero wczesne popołudnie, więc żal byłoby tak pięknego dnia.
cdn.
Jesiennie i kolorowo w Małych Pieninach
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Piękne strony.
A nie korciło Was, żeby wyjść na Rabsztyn? Ta górka wygląda bardzo intrygująco, a szliście tuż obok
A nie korciło Was, żeby wyjść na Rabsztyn? Ta górka wygląda bardzo intrygująco, a szliście tuż obok
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Ceper, czyli preferujesz schroniska młodzieżowe, w których nie ma piwa? Ja też akurat to schronisko lubię. Przełęcz Rozdziela, Białą Wodę w tym roku już odwiedziłam w drodze z Wysokiej na początku wakacji, Bereśnik w sierpniu.Wybrałam relaksowo Homole , choć też w nim w lecie byłam.
Ostatnio zmieniony 2014-10-16, 15:35 przez Majka, łącznie zmieniany 2 razy.
Majka pisze:Widoczność nie jest jednak na tyle dobra,żeby można dostrzec Tatry.
czyli widoczność była znakomita
ceper pisze:Pod Durbaszką - jedno z moich ulubionych schronisk ...
czyli albo abstynenckie albo z odpowiednio wysokimi cenami noclegów...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
sprocket73 pisze:Piękne strony.
A nie korciło Was, żeby wyjść na Rabsztyn? Ta górka wygląda bardzo intrygująco, a szliście tuż obok
Jakoś nie pomyśleliśmy o tym, ale dzięki za podpowiedź,następnym razem skorzystamy.
Piotrek, schronisko pod Durbaszką należy do Domu Harcerza z Krakowa.
Ostatnio zmieniony 2014-10-16, 20:58 przez Majka, łącznie zmieniany 1 raz.
Około czternastej schodzimy do Jaworek, skąd udajemy się na spacer do Homola. Ludzi tłum, ciężko się przecisnąć, jest problem z robieniem zdjęć, bo niełatwo uchwycić taki moment,że nikt się w obiektyw nie wciska.
Nie zatrzymujemy się na Dubantowskiej Polanie, zresztą nie bardzo jest gdzie, zaludnienie jak w południe na Floriańskiej. Idziemy w stronę Jemeriskowej Skałki.
Schodzimy na polanę, gdzie jest bacówka, szałas " Bukowinki" oraz wyciąg krzesełkowy " Homole".
Jest też punkt widokowy z ławeczkami.Robimy sobie na nim dłuższy popas.
Zaglądamy też do bacówki, w której kupujemy "łoscypki", nawet niezłe, choć do tych z Rozdzieli im daleko i zjeżdżamy wyciągiem w dół.Z centrum Jaworek łapiemy busa i wracamy do Szczawnicy, gdzie zostawiliśmy rano samochód. Jeszcze obiad w knajpce i w drogę, a droga długa, bardzo długa. Padł rekord -do Krościenka jechaliśmy ponad godzinę, ogólnie do domu prawie cztery.Nie widziałam dotąd na tej trasie aż takich korków.
Nie zatrzymujemy się na Dubantowskiej Polanie, zresztą nie bardzo jest gdzie, zaludnienie jak w południe na Floriańskiej. Idziemy w stronę Jemeriskowej Skałki.
Schodzimy na polanę, gdzie jest bacówka, szałas " Bukowinki" oraz wyciąg krzesełkowy " Homole".
Jest też punkt widokowy z ławeczkami.Robimy sobie na nim dłuższy popas.
Zaglądamy też do bacówki, w której kupujemy "łoscypki", nawet niezłe, choć do tych z Rozdzieli im daleko i zjeżdżamy wyciągiem w dół.Z centrum Jaworek łapiemy busa i wracamy do Szczawnicy, gdzie zostawiliśmy rano samochód. Jeszcze obiad w knajpce i w drogę, a droga długa, bardzo długa. Padł rekord -do Krościenka jechaliśmy ponad godzinę, ogólnie do domu prawie cztery.Nie widziałam dotąd na tej trasie aż takich korków.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Malgo Klapković pisze:Ale cudownie! Z tych miejsc znam tylko Homole. Pieniny wciąż na mnie czekają, choć gdyby nie drobne perturbacje, poznałabym je już podczas pamiętnego, bereśnikowego zlotu
A ja żadnych gór nie znam tak dobrze jak Pienin.Zlazłam je wielokrotnie.Nawet w Beskidzie Małym nie jestem tak zadomowiona.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości