Pięć lat minęło jak jeden dzień...

Relacje z Tatr polskich i słowackich.
Awatar użytkownika
maurycy
Posty: 921
Rejestracja: 2013-11-17, 09:25
Lokalizacja: Bielsko okolice

Postautor: maurycy » 2014-10-02, 17:45

Kapitan Bomba pisze:
sokół pisze:A to słynny Rohacki koń. W sumie to nic strasznego.

Coś w tym jest. Niektórzy też porównują grań rohacką pod względem trudności, do Orlej Perci.
Moim zdaniem, jest to wysoce niepoważne.


A jednak coś w tym jest :-o
To tak jak dwie piękne kobiety. Jedna brunetka, druga blondynka...
I którą wybrać ..

Najlepiej jak dam tutaj link mojego znajomego do bardzo ciekawego i konkretnego porównania obu grani.
Ja obstawiam grań Rohaczy.

http://kamilfilipowski.blog.pl/2010/12/ ... i-rohaczy/
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2014-10-02, 17:48

Kapitan Bomba pisze:Niektórzy też porównują grań rohacką pod względem trudności, do Orlej Perci.
Moim zdaniem, jest to wysoce niepoważne


To zależy. Jeśli szedłeś ścieżką pod skałami, to się zgodzę.
Jeśli trzymasz się ostrza grani - to w kilku miejscach jest trudniej niż na OP.
Szczególnie myślę o końcowym odcinku na Banikov. Od Przełęczy Nad Zawratami szedłem prawie cały czas ostrzem i kilkukrotnie musiałem sie ostro nagimnastykować. Dodam, że tam nie ma łańcucha ani niczego podobnego. A poniżej idzie ścieżka. Wygodna. Pięć lat temu, tydzień po załatwieniu więzadeł w kolanie, korzystałem z niej. To była prawie ceprostrada.

Trzy Kopy atrakcyjne, ale dobrze ubezpieczone, Rohacze w ogóle dużo łatwiejsze.

Planów nie ma.
Jak coś będzie to po prostu wyjdzie w praniu.
laynn

Postautor: laynn » 2014-10-02, 21:25

maurycy, fajnie porównanie tych tras.
Tak jak kiedyś pamiętam napalanie się na orlą, tak nigdy jakoś mnie te Rochacze nie ciągły. Do dziś.
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2014-10-02, 21:30

Fotki ekstra, się mnie ten koń najbardziej podobał. :) Widzę,że nie tylko ja lubuję się w kofoli.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14662
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2014-10-03, 07:46

Kapitan Bomba pisze:Baraniec polecam z powodów widokowych. Mało znane ujęcia Liptowa i Tatr Zachodnich.


Potwierdzam. Z tym, że jest to szczyt z grupy "dwa razy w życiu - pierwszy i ostatni" :D

Pomiędzy Wołowcem a Smutną Przełęczą szedłem 5 razy w obie strony. Na Trzech Kopach, Banikovie, itd nigdy nie byłem - więc powiem tak - Rohacze ( wg nazewnictwa polskiego ) są dla mnie o wiele łatwiejsze niż mityczna Orla Perć. A jakie są Trzy Kopy to nie wiem :) Nie należę do turystów teoretycznych ;)

P.s. Bardzo, bardzo rzadko czuję potrzebę odbicia i umieszczenia w swoich albumach zdjęć z wycieczek na których nie byłem. Wasze zdjęcia z Trzech Kop bardzo mi się podobają.
Ostatnio zmieniony 2014-10-03, 07:47 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-10-03, 08:16

Dobromił pisze:
Kapitan Bomba pisze:Baraniec polecam z powodów widokowych. Mało znane ujęcia Liptowa i Tatr Zachodnich.


Potwierdzam. Z tym, że jest to szczyt z grupy "dwa razy w życiu - pierwszy i ostatni" :D



Byłam rzeczywiście dwa razy w życiu - pierwszy raz z młodszym synem, z ciekawości i dla pierwszego w życiu wypróbowania kijków trekkingowych. Przydały się i stwierdziłam, że na takie góry warto zabierać kijki.

Drugi raz - 3 lata temu z wycieczką.

Ale widoki niestety miałam marne - tu na Otargańce:


Obrazek


Na Raczkową Czubę:


Obrazek


Lansik w zejściu na polu kwitnącego rdestu, który pasował do mojej apaszki ;)


Obrazek


A co do Rohaczy - opis i zdjęcia są tak zachęcające, że już myślę, kiedy się tam znowu wybrać (bo na Ostrym to byłam jakie 30 lat temu, na Płaczliwym 10 lat temu).

Tylko trzeba by mieć niesamowite szczęście aby utrafić w taką pogodę.
Ostatnio zmieniony 2014-10-03, 08:19 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2928
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Tępy dyszel » 2014-10-04, 15:59

Dobromił pisze:P.s. Bardzo, bardzo rzadko czuję potrzebę odbicia i umieszczenia w swoich albumach zdjęć z wycieczek na których nie byłem

Tak robią ci, których w ogole nie interesuje gdzie, tylko z kim i komu zrobić ,,słitfocię"

Dobromił pisze:A jakie są Trzy Kopy to nie wiem Nie należę do turystów teoretycznych

Jako turysta praktyczny - Trzy Kopy i Banówka (szczególnie pod samym szczytem) są technicznie trudniejsze od Rohaczy.
Ale zdanie podtrzymuję - te słowackie szlaki nijak się mają do trudności OP.

Basia Z. pisze:Ale widoki niestety miałam marne - tu na Otargańce:

Nie takie znów marne - Otargańce widać przecież :P
Ostatnio zmieniony 2014-10-04, 17:05 przez Tępy dyszel, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5936
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2014-10-04, 22:12

Kiedyś zabrałem na Rohacze Ukochaną... był to prawie koniec naszego związku... ;)
Straszne to są góry.
laynn

Postautor: laynn » 2014-10-04, 22:33

sprocket73 pisze:Kiedyś zabrałem na Rohacze Ukochaną... był to prawie koniec naszego związku...

Moja wymiękła na łańcuchu pod Jagnięcym. I tak muszę jeszcze raz drałować nad Zielone Pleso...
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-10-05, 09:24

sprocket73 pisze:Kiedyś zabrałem na Rohacze Ukochaną... był to prawie koniec naszego związku... ;)
Straszne to są góry.


Bo na takie trasy nie należy chodzić z ukochanym / ukochaną :)

Piszę o tym z własnego doświadczenia. Idąc na trudniejsze trasy z moim obecnym mężem też myślałam, że to koniec naszego związku bo mnie cały czas poganiał, a ja tego nie cierpię.

Na Rohaczach byłam od razu z niewielką wycieczką, a ściślej obozem górskim, jakie wtedy organizowało biuro "Almatur" (12 osób).
Fajni ludzie, miałam okazję sprawdzić ich na wcześniejszych wycieczkach, wszyscy z entuzjazmem chcieli jechać, więc w Dolnym Kubinie wstaliśmy o godz. 4 i pojechali, zaś wrócili o 23.

Dwa dni później z tą samą grupą byliśmy na Osobitej (wtedy był tam szlak).

Jak idę z ludźmi nawet trudniejszą trasą to sama o siebie się nie boję, taki mam poziom adrenaliny. Za to kiedy schodzę na dół i jesteśmy już w bezpiecznym miejscu to wszystko to ze mnie opada i odreagowują to śpiąc. Potrafię po wycieczce spać 11 godzin bez przerwy.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2014-10-05, 09:46

Basia Z. pisze: na takie trasy nie należy chodzić z ukochanym / ukochaną


Ech, to tak nie do końca. Jak się jest dobrze zgranym? Szczerze powiedziawszy ja nie widzę innej możliwości, niż iść z Magdą. Chociaż to zwykle ja jestem w tej parze osobą, która jest pesymistycznie nastawiona do pomysłów drugiej osoby. Szczególnie sie to tyczy zimy, której chyba ostatnio nie lubię, a może inaczej to nazwę - nigdy nie byłem w te klocki dobry, ale miałem okres w życiu, gdy nie miałem wiele do stracenia i wtedy mogłem pchać się wszędzie. A teraz łapię się na tym, że się obawiam, że chcę po prostu cały wrócić do domu.
Natomiast w warunkach bezśnieżnych, na szlakach tatrzańskich to jedyne nieporozumienia mogą dotyczyć jedynie długości trasy, w zależności od dyspozycji dnia jedno z nas ma dość po 30 km, a drugie jeszcze by poszło dalej.

Laynn, ćwicz ze swoją żoną, ćwicz, Jagnięcy jest godny zdobycia - długo tej górki nie doceniałem, ale w zeszłym roku tam wlazłem i było pięknie.
Choć nie jest to moja ulubiona górka w Tatrach, zrobiła spore wrażenie.
laynn

Postautor: laynn » 2014-10-05, 10:00

sokół pisze:Laynn, ćwicz ze swoją żoną, ćwicz

Niestety ale moja żona się przestraszyła ekspozycji. Weszła parę metrów i jak się obejrzała za siebie...musiałem ją sprowadzać i decyzja jedna-wycof. Niestety, za bardzo się szarpłem, na za mocny szlak (moja wina, żem nie sprawdził info o trudnościach), dwa za szybko ją wziąłem w takie rejony.
Teraz może być problem. Powiedziała, że w takie miejsca mam sam chodzić.
Choć też w tej chwili nie lubię bez niej chodzić (poza takimi wypadami gdy próbuje samych facetów namówić na wycieczkę), ale wtedy i ja się o nią przestraszyłem, więc np na Orlą, Rohacze jej nie wezmę.
Awatar użytkownika
maurycy
Posty: 921
Rejestracja: 2013-11-17, 09:25
Lokalizacja: Bielsko okolice

Postautor: maurycy » 2014-10-05, 10:07

Kapitan Bomba pisze:Jako turysta praktyczny - Trzy Kopy i Banówka (szczególnie pod samym szczytem) są technicznie trudniejsze od Rohaczy.
Ale zdanie podtrzymuję - te słowackie szlaki nijak się mają do trudności OP.


Trzy Kopy i Banówkę robiłem po Rohaczach i to była dobra kolejność. Też się zgodzę, że są trudniejsze.
Właśnie na Banówce podsłuchaliśmy rozmowę jakiś słowackich turystów. Twierdzili, że słynna Czerwowna Ławka ( nie wiem, nie byłem) nie umywa się do Kop i Banówki. Cała grań Rohaczy jest wybitnie fotegeniczna :)
Szczególnie na jesień.

Obrazek
pażdziernik 2013 widok na Trzy Kopy
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2014-10-05, 10:18

maurycy pisze:Właśnie na Banówce podsłuchaliśmy rozmowę jakiś słowackich turystów. Twierdzili, że słynna Czerwowna Ławka ( nie wiem, nie byłem) nie umywa się do Kop i Banówki.


Też tak uważam.
Ze Słowackich szlaków znakowanych właśnie te w Tatrach Zachodnich uważam za najtrudniejsze. Chociaż właściwie główne trudności są natury psychicznej i polegają na sporej ekspozycji.

@Sokół - ja miałam tak samo. Całkowicie przestałam jeździć w Tatry zimą od kiedy mam dzieci. Po prostu miałam za dużo do stracenia. Mój mąż nie miał takich obaw i nadal najbardziej lubi zimę. Ale to chyba kwestia indywidualna.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14662
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2014-10-06, 09:19

Kapitan Bomba pisze:tylko z kim i komu zrobić ,,słitfocię"


To jest myśl !!!!!!!

Kapitan Bomba pisze:Jako turysta praktyczny - Trzy Kopy i Banówka (szczególnie pod samym szczytem) są technicznie trudniejsze od Rohaczy.
Ale zdanie podtrzymuję - te słowackie szlaki nijak się mają do trudności OP.


No dobrze - wierzę Wam :) I w ramach pokonania nogami i rękami wszystkich szlaków po słowackiej stronie Tatr uderzę tam w przyszłym roku.

maurycy pisze:Cała grań Rohaczy jest wybitnie fotegeniczna


Maurycy - piękne zdjęcie. Bez ironii ;) I aronii :)

P.s. Widzę, że rozwija się temat "Wpływ ekspozycji na trwałość związków międzyludzkich".
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości