Żmije ( i inne ustrojstwa)

Dyskusje o górach, turystyce górskiej itp.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Żmije ( i inne ustrojstwa)

Postautor: sokół » 2013-08-07, 08:12

Juz ostatnio się zastanawiałem, a Lucyna mi temat przypomniała...

lucyna pisze:Wystarczy abym sobie przypomniała pewną historię sprzed lat. Wychodząc na Caryńską oddaliłam się w wiadomym celu, to był wczesna wiosna. Weszłam na carynkę na której było dużo kamieni, całe stosy. Na nich zaś żmije w dość dużej ilości. Cześć zaniepokoiła się, zaczęły syczeć i podnosić główki, część zwinęła się w kłębek. Tak byłam przerażona, stałam tam długie wielki zanim się uspokoiły. Teraz wystarczy abym sobie przypomniała tę historię, a organizm sam się opanowuje.

Aha, w Bieszczadach żmije najczęściej gryza w nogę i w pupę.


Co zrobić, gdy naprawdę użre nas żmija?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez sokół, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2013-08-07, 09:34

A jest to naprawdę niebezpieczne? Bo spotkałem się tez z opiniami, że to tylko alergicy i małe dzieci są narazone, a dorosłemu to nic nie powinno byc... Ma ktoś jakies doświadczenie z tymi gadami?
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-08-07, 09:37

Wreszcie instrukcja bez przekłamań. Jeszcze kilka lat temu pełno było bzdur w internecie o tzw. wysysaniu jadu przy pomocy specjalnych strzykawek do wyciągania kleszczy. marketingowy zrobili ludziom niezłe pranie mózg. Takie urządzenie jest zupełnie nieprzydatne, także do wysysanie ze skóry kleszczy, a kosztuje ponad 30 zł.
Jestem bez mała specjalistą od żmij, m.in. dzięki braniu udziału w awanturach w internecie. Dostałam niezły zastrzyk wiedzy i dużo publikacji.
Przede wszystkim liczy się profilaktyka. Nie jestem już zafascynowana sprzętem, w tym dobrymi butami ale muszę przyznać, że dobre, górskie są idealne na teren żmijowy. Zakładam je, gdy prowadzę warsztaty przyrodnicze w terenie żmijowym. Na warsztatach obserwuję ludzi i przerażenie mnie ogarnia. Działają na zasadzie: rzucaj grochem o ścianę. Przygotowuję turystów do warsztatów już w autokarze mówiąc jak się mają zachować i do wielu nic nie dociera. Przede wszystkim nie wiem po kiego licha część osób chce brać żmiję do ręki. Następna kwestia. Nie wolno, ale to w żadnym wypadku nie wolno odcinać zwierzakom drogę ucieczki. Nie ważne, czy to pies, czy żmija. Zaniepokojone, przerażone będzie atakować. Ludzie lubią otoczyć żmiję ze wszystkich stron ciasnym okręgiem, a ta biedna broniąc się może dziabnąć.
Co należy robić? przede wszystkim poznać bechawioryzm żmij, czyli czegoś się o nich dowiedzieć. Unikać włażenia w tzw. żmijowe miejsce jak to opisane powyżej przeze mnie. Tam na Caryńskiej żmije użarły kilku moich kolegów, w tym przewodnika, który miał wysokie skórzane buty górskie. Była wyżej niż sięgała skóra but, dziabnęła w łydkę. Nie wierzcie w te bzdury spisane przez pismaków, żmije nie skaczą, nie biegają za ludźmi. One się nas diablo boją, starają się uciekać. Mogę podnieść się do 1/3 długości swego ciała. Żmija syczy, podnosi się, ona nas straszy i ostrzega. Nie chodzimy boso po trawie, jak nie dziabnie źmija to może to zrobić np. pszczoła. Sprawdzamy, gdzie siadamy, gdzie chcemy zrobić siusiu. Sama byłam świadkiem przy schronisku jak kobieta usiadła sobie na żmiji, ta użarła ją w pupę. Mnie to potwornie rozśmieszyło, dostałam za to zj... od ratownika GOPR.
Wchodząc na teren żmijowy czy schodząc ze szlaku mocno tupiemy, one nas nie słyszą, ale wyłapują drgania powierzchni.
I jeszcze kwestia antytoksyny. Podawać surowicę, czy też nie. Tak naprawdę to zależy od naszego organizmu, od jego tolerancji na jad. Na dzień dzisiejszy tylko i wyłącznie lekarz lub ratownik medyczny jeżeli chodzi o GOPR może podać surowicę. Jest to bardzo niebezpieczne, często bardziej niebezpieczne niż samo dziabnięcie przez żmiję. W większości szpitali nie ma surowic, jest sprowadzana w określonym wypadku. Należy pamiętać, że ok. 50 % ugryzień jest tzw. suchych czyli żmija nie wstrzyknęła jadu. Znam kilkanaście osób, które zostały dziabnięte, a nawet nie były u lekarza. Osobnicza reakcja na jad jest bardzo różna. Jednego Kolegę żmije gryzły nie raz, czuje się potem jak na kacu. Kilka osób było hospitalizowanych, tego co wiem ani jedna nie dostała surowicy. Przeważnie lekarze podają leki uspokajające, przeciwwstrząsowe, przeciwtężceowe itd.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2013-08-07, 09:48

Czyli jak mnie dziabnie żmija, a jestem na szlaku, to iść najlepiej do schroniska do GOPRu, jesli jest, a jak nie to schodzić do miasteczka do szpitala, tak?
Tomek
Posty: 68
Rejestracja: 2013-07-09, 07:52

Postautor: Tomek » 2013-08-07, 10:30

Absolutnie sokół nie iść, pozostać na miejscu, dzwonić po GOPR. Np. na dzień dzisiejszy wiem, że w szpitalu w Żywcu nie mają antidotum, dopiero dostaną we wrześniu! A więc jak Cię ukąsi na Pilsku, to prawdopodobnie trzeba liczyć na transport LPR-em.
Skutki nie są czasem wesołe, objawy kliniczne zależą od stopnia nasilenia reakcji na składniki jadu. Umiarkowana reakcja charakteryzuje dopiero stopień trzeci – pojawiają się wówczas konkretne objawy kliniczne, tj. obrzęk, bolesność, zaczerwienienie, a także wymioty, zawroty głowy, przejściowe obniżenie ciśnienia tętniczego. Stopień czwarty to ciężka reakcja – masywny obrzęk rozprzestrzeniający się na tułów oraz objawy krwotoczne, hipotonia, wstrząs, a nawet niewydolność wielonarządowa.
No i jeszcze jedno:
Pewne kontrowersje budzi celowość stosowania opaski uciskowej powyżej miejsca ukąszenia.
Niektórzy autorzy uważają, że założenie szerokiej elastycznej opaski hamuje odpływ
krwi żylnej z okolicy ukąszenia i, tym samym, utrudnia rozprzestrzenianie się jadu
w organizmie , natomiast inni twierdzą, że ucisk powodowany przez opaskę stwarza
ryzyko zwiększonego uszkodzenia tkanki w niedokrwionym obszarze i nie zalecają takiego
postępowania.
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-08-07, 10:32

Zawiadomić GOPR lub TOPR, nie wiesz jak Twój organizm zachowa się. Jeżeli jesteś alergikiem umierasz mniej więcej po 7-10 minutach. Musisz prosić o pomoc, chociażby innych. Pierwsza rzecz to zdjęcie z ręki, nogi wszystkiego co może Cię uciskać. Zaraz po ugryzieniu zaczynasz puchnąć. Jesteś bardzo zdenerwowany, masz zawroty głowy, nudności, biegunkę, a nawet krwawisz. Ugryzienie ponoć naprawdę boli. Z takimi objawami na szlaku górskim może dojść do wypadku. Oczywiście, mówię o hipotetycznym człowieku, objawy są różne. Jeżeli nie daj Boże ugryzienie nastąpi w twarz, szyję, kark (to jest możliwe, żmije szukając ciepła mogą położyć się obok Ciebie, albo na Tobie np. w namiocie) to niebezpieczeństwo jest naprawdę duże. Z tego co pamiętam pan profesor od toksykologii mówił mi, że u 50 % nie ma żadnych niepokojących objawów zagrażających życiu, u 45 % występują objawy, u 3 % są ciężkie, a 1 % umiera. Pocieszmy się, że jeszcze nikt w Polsce z przebadanych nie umarł z powodu samego jadu. Umierają alergicy i osoby chore. I bardzo ważne nie wolno pić alkoholu. Można np. herbatę, wodę.
Tomek
Posty: 68
Rejestracja: 2013-07-09, 07:52

Postautor: Tomek » 2013-08-07, 11:26

lucyna pisze:Jesteś bardzo zdenerwowany, .


I to może głupie ale powinieneś być opanowany, bowiem stres powoduję szybsze bicie serca, zatem i większe przetaczanie krwi, co dla wstrzykniętego jadu ma spore znaczenie.
Ale łatwo gadać ;)
Awatar użytkownika
BesKid
Posty: 246
Rejestracja: 2013-07-10, 22:58

Postautor: BesKid » 2013-08-07, 12:06

Ja to mam spore szczęści to żmij.
W zeszłym roku idąc dwa razy na stronę (raz na Veternym Vrchu, raz w B. Niskim)
nasikałem na zwiniętą pod moimi nogami żmiję. :---/

Żmiję z tego miejsca pragnę przeprosić za ten czyn :-/
--------------
***///***
--------------
Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2924
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Tępy dyszel » 2013-08-07, 19:23

HalinkaŚ pisze: Rannego trzeba ułożyć w takiej pozycji, by ukąszone miejsce znajdowało się niżej niż serce.

Czyli mam rozumieć, że jak ktoś (hipotetycznie) zostanie ukąszony na wysokości łopatki, to ma leżeć z nogami u góry i głową na dół ?
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3549
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2013-08-13, 19:05

sokół pisze:A jest to naprawdę niebezpieczne? Bo spotkałem się tez z opiniami, że to tylko alergicy i małe dzieci są narazone, a dorosłemu to nic nie powinno byc... Ma ktoś jakies doświadczenie z tymi gadami?


W tamtym roku w wakacje w Estonii mój mąż wlazł na żmiję. Nawet jej nie widział, po prostu szliśmy sobie trawiastą ścieżką nad morze. Palec u nogi zaczął boleć, potem noga w pachwinie. Zaczęła puchnąć. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie męża zostawili na obserwację. Oprócz środka na alergię nie podali mu żadnej surowicy, bo u nich to dość częste przypadki i groźne są tylko dla dzieci i starszych. Kolejnego dnia wypisali go ze szpitala mówiąc, że noga poboli z tydzień, dwa i że to nic groźnego. No i rzeczywiście bolało jak diabli, nogi nie dało się dać w dół, więc tak sobie wracaliśmy z Estonii samochodem - ja za kółkiem, Robert z nogą na desce rozdzielczej. W podróży poza bólem wszystko było ok, ale w Polsce zaczęły się problemy, czyli paskudne krwiaki na nodze. Skończyło się na chirurgu, badaniach krwi, lekach, zastrzykach i dwutygodniowym leżeniu. Noga do pół roku jeszcze puchła w niektórych sytuacjach, teraz wszystko jest ok. Zastanawiam się, czy gdyby podano w szpitalu surowicę, sytuacja byłaby inna?
A jak wróciliśmy do domu, okazało się, że w naszej miejscowości człowieka ugryzła żmija w rękę. Jemu od razu podano surowicę, bo zaczął się dusić. Więc to nie jest tak, jak też do niedawna myślałam, że ukąszenie jest śmiertelne bez podania surowicy. Jeśli się nie jest alergikiem, nie jest źle od razu, ale coś na pewno trzeba z tym zrobić.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości