Dla mnie Królewskie Wolne Miasto Sanok stanowi wrota Bieszczadów, czepiasz się szczegółów (może Mikołaj na saniach nie przyjeżdża zimą?). Jak trafi się na przewodnika-pasjonata, to prawie 2 godziny zlecą w mig.Pudelek pisze:ceper napisał/a:
Warto było zajrzeć do skansenu w Sanoku
ale oni jechali w Bieszczady, a nie w Góry Słonne
Edit: knajpki Szwejka nie polecam, danie takie sobie i po kwadransie konieczność wizyty w WC