Bieganie...
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Ja też biegam od niedawna. Zacząłem w marcu z postanowieniem, że będę biegał codziennie, o ile będę w domu, a nie na jakimś wyjeździe. Na razie trzymam się tego. Zacząłem jak waga pokazała mi 85,2 kg (przy 175 cm). Wtedy coś we mnie pękło
Jest fajnie, bo chyba chudnę (czuję różnicę po spodniach), poza tym kondycja jakby lepsza, w górach mniej się męczę, a bardziej cieszę widokami. Wyniki biegów notuję w excelu i widać postęp, więc nic tylko się cieszyć
Jest fajnie, bo chyba chudnę (czuję różnicę po spodniach), poza tym kondycja jakby lepsza, w górach mniej się męczę, a bardziej cieszę widokami. Wyniki biegów notuję w excelu i widać postęp, więc nic tylko się cieszyć
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Pudelek pisze:grunt to sobie postawić jakiś cel:) ale jeśli mogę coś zasugerować - pobiegaj w jakiś zawodach. Wiadomo, że najczęściej jest wpisowe, ale emocje zupełnie z kosmosu - albo sobie z kimś pogadasz przy biegu, albo pobijesz swój rekord - chcąc nie chcąc biegniesz szybciej niż normalnie i w ogóle wbiegając na metę, nawet będąc na końcu, czujesz się jak zwycięzca
To ciekawe podejście.
Ja wprawdzie nie biegam (problemy z kolanami, których nie chcę dodatkowo nadwyrężać), ale chodziłam z kijkami.
Lubię chodzić po parku bez specjalnego celu, ale kiedy koleżanki zaczęły jeździć na zawody - to przestałam. W ogóle mnie to nie kręci, nie cierpię wszelkiej rywalizacji i nie cierpię wyścigów. Owszem startowałam raz czy drugi w zawodach nordic-walking (miejsce na mecie miałam w środku stawki) ale bardzo tego nie lubię.
Kiedy one zaczynają gadać o tym kiedy i gdzie startują po prostu przestaję przychodzić na zajęcia.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Mnie również nie ciągnie do zawodów. Biegam dla siebie i dla przyjemności. Perspektywa zawodów byłaby dla mnie męcząca
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Ja natomiast zachęcam wszystkich do udziału w zawodach. Bez względu na to, czy ktoś biega 5km, czy maratony może znaleźć zawody/imprezy biegowe w sam raz dla siebie. Pomijając kwestie rywalizacji i możliwości sprawdzenia siebie, zawody dają bardzo mocnego, pozytywnego kopa. Zapisanie się w lipcu na jesienne zawody może nas zmobilizować do mocniejszego/lepszego trenowania.
Oczywiście, każdy ma swoje zdanie na ten temat. Dla mnie zawody są podsumowaniem jakiegoś okresu treningów i bardzo przyjemną imprezą podczas, której można poznać osoby zakręcone na punkcie biegania.
Polecam przy okazji świetną imprezę - http://www.zis.krakow.pl/pl/bieg-trzech ... tualnosci/
Oczywiście, każdy ma swoje zdanie na ten temat. Dla mnie zawody są podsumowaniem jakiegoś okresu treningów i bardzo przyjemną imprezą podczas, której można poznać osoby zakręcone na punkcie biegania.
Polecam przy okazji świetną imprezę - http://www.zis.krakow.pl/pl/bieg-trzech ... tualnosci/
Jaszczur pisze:bton1 pisze:Złoniemile.. w tym właśnie szkopuł, że aktualnie niepijący. Ale mu przejdzie, już nieraz to przerabiał.
I wyszedłem teraz na starego alkoholika na odwyku.
Wiele razy Ci mówiłem, żebyś się zaszył albo pił jak człowiek. A Ty (nie zaszyty) nie pijesz - jak zwierzę.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości