Zaczęło się od tego, ze moje długoletnie koleżanki ogłosiły iż obchodzą razem 100-lecie urodzin i zapraszają wszystkich chętnych. Dobra okazja aby się spotkać i pogadać a poza tym pozwiedzać co nieco.
Spotkanie zorganizowały w Stodołach obok Rybnika, na terenie stadniny, której właścicielką jest nasza koleżanka. Do wyboru była opcja kajakowa oraz rowerowa. Ja wybrałam rowerową, ale z indywidualnym dojazdem z Gliwic.
Rano około 9 wyjechałam z domu 9.25 miałam z Chorzowa Batorego pociąg do Gliwic.
Tam przejechałam przez miasto, byłam z okazji święta na mszy w Katedrze Gliwickiej i około 11 dojechałam do Ostropy. A tam odpust:
Poszłam robić zdjęcia drewnianego kościołka p.w. św. Jerzego
I tam niestety dopadła mnie w telefonie wiadomość od Wilczycy o śmierci w Tatrach naszej wspólnej znajomej.
Taka nagła tragiczna wiadomość w taki piękny słoneczny dzień. Skłania do refleksji jakie kruche jest to wszystko co mamy, czym się cieszymy.
Trzeba jechać dalej, upał nieziemski. Planowałam drogę do Smolnicy ale pomyliłam szlak zielony z niebieskim i wyrzuciło mnie na Rachowice a potem już pojechałam szlakiem do Sierakowic. Zamiast jednego drewnianego kościółka obejrzałam dwa.
Rachowice:
Koniec Rachowic:
I początek Sierakowic:
Sierakowice:
Po kolejnych około 5 km dojechałam do zasadniczego celu - kaplicy p.w. św. Magdaleny w środku lasu:
Kaplica ocalała w ogromnym pożarze w roku 1991, chociaż ogień doszedł dosłownie o kilkanaście metrów od niej. To zresztą widać do dziś. Wokół samej kaplicy rosną stare drzewa a obok ciągnie się młody 20-letni las.
Kolejny etap to Rudy Raciborskie, droga od kaplicy prowadzi przez około 7 km prosto jak strzelił przez odrastający las, obok wieży obserwacyjnej i obok leśnych stawków.
W Rudach Raciborskich spaceruję chwilę po parku i robię zdjęcia:
A potem podjeżdżam na stację kolejki wąskotorowej.
Na "Industriadę" szykują się jakieś ważne wydarzenia.
Chciałam iść w Rudach na obiad, ale knajpa na którą liczyłam okazała się zamknięta, tak więc jadę kolejnych 7 km już do Stodół i tam przycumowuję na chwilę w restauracji "Wesoła Kobyłka", na żurku na maślance.
Tymczasem zjeżdżają się goście urodzinowi, odbywa się odśpiewanie 100-lat i wręczenie prezentów.
A solenizantki kroją torty dla gości, których było łącznie 42. Szykuje się tez grill.
Niestety około 19 muszę się z towarzystwem pożegnać i dojechać jeszcze około 7 km do stacji w Suminie. Wyjechałam z pewnym zapasem czasu i potem czekałam 25 minut na pociąg.
Za chwilę dołożę mapkę trasy, tylko muszę ją przekształcić na plik jpg
Dookoła Gliwic i Rybnika na rowerze
Trasa:
A trochę więcej zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/1101440235 ... nsiKOStgE#
Ale też nie za dużo, nie będę Was zamęczać.
A trochę więcej zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/1101440235 ... nsiKOStgE#
Ale też nie za dużo, nie będę Was zamęczać.
Vision pisze:Ładne te drewniane kościółki, zawsze lubiłem takie. Przy głównej drodze z Mikołowa do Gliwic też coś podobnego zawsze widziałem, ale nie wiem co to, bo nigdy się tam nie zatrzymywałem.
A jak to jest z rowerem w pociągu, do każdego pociągu można rower wnieść? I ile się za to płaci?
Nie, tylko do tych co są oznaczone, że wolno. W "Kolejach Śląskich" teraz przeważnie jeżdżą takie jednostki, że jest specjalne miejsce na rowery (na początku i na końcu). Zresztą w tych starych jednostkach też były takie przedziały (taką wracałam).
Bilet na rower na dowolną długość trasy kosztuje w KŚ 5 zł.
A ten kościółek przy trasie to jest w Borowej Wsi. Wokół Gliwic i na Ziemi Rybnickiej, tak samo jak wokół Olesna jest w sumie kilkadziesiąt kościołów drewnianych.
Mam sentyment do drewnianych kościółków jako zabytkowych obiektów sakralnych i chętnie je zwiedzam - czuje się w nich duszę i klimat, zwłaszcza w cerkwiach.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
To poszukam jeszcze jedną starą relację, kiedy 3 lata temu jeździłam z koleżanką wokół Olesna.
Uzupełnię, że kontynuacji niestety nie udało nam się jeszcze zrobić, może w tym roku się uda.
Basia Z. na innym forum pisze:W sobotę 23.07 krążyłam rowerem po okolicach Olesna, głównym celem było zwiedzenie kilku kościołków drewnianych jakich w tamtej okolicy jest pełno.
Udało się zobaczyć ich 7, w tym w czterech weszłyśmy do środka.
Przejechałyśmy nieco ponad 40 km, ile dokładnie tego nie wiem, w tym jakieś 30 km szosami i około 12-15 po lesie.
W najbliższej okolicy Olesna pozostało nam jeszcze do obejrzenia 5 kościołów drewnianych, być może kontynuacja będzie jesienią.
https://picasaweb.google.com/Torojaga/K ... jonOlesna#
Pozdrowienia
Basia
Uzupełnię, że kontynuacji niestety nie udało nam się jeszcze zrobić, może w tym roku się uda.
Ostatnio zmieniony 2014-06-12, 08:45 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości