lucyna pisze:Buba prawdę gada, nie podamy i już. Jedna chatka spłonęła, z miejsca dzikiego dzięki informacjom podawanym na forach, a nawet z tego o pamiętam to i w "npm" przeistoczyła się w miejsce zgromadzeń.
Ja raczej przypuszczam ze zostala celowo podpalona przez kogos komu zalezalo aby tam sie nie gromadzili ludzie i potem nie szli bez szlaku gdzie nie wolno na Bukowe Berdo.. Dziwnym trafem chatka "spalila" sie niby od nieszczelnego pieca i komina ktorego nie dopilnowali "pijani turysci" ale chata byla spalona a piec i jego zawartosc nie... I jakos niedlugo po spaleniu bardzo niedaleko powstala nowa chata dla lesnikow czy jakis takich, zamykana i ponoc monitorowana..
lucyna pisze:Jeszcze na forum bieszczadzkim przed podziałem doszło do umowy. Nie podajemy lokalizacji, każdy może zaprosić tylko jedną nową osobę. To obowiązuje.
Jeszcze potrafie zrozumiec ze ktos nie chce podawac lokalizacji obcym albo nie opisuje tego na necie... Ale ta umowa to jak dla mnie jest chora!!! To jak chcialabym zabrac do chatki rodzicow to co- mam rzucac moneta czy mame czy tate?? A jak ktos nie pisze na forum, nikt go nie wtajemnicza tylko sam trafi? to wolno mu tam przebywac? Czy nie bardzo bo jest "spoza klubu"???
Smutne jest ze w wielu srodowiskach ludzie maja taka potrzebe elitarnosci, wyłacznosci i udowadniania ze sa lepsi od innych
Pudelek pisze:Co jak co, ale Bieszczady kojarzyły mi się do tej pory ze zgoła innym podejściem
Dawne Bieszczady... Ja przestalam tam jezdzic w 2007 roku.. Bo zrobily sie jakies takie "inne" niz wczesniej i zupelnie przestalo mi sie tam podobac...