Gruzja-skromne sprawozdanie- 29.03-08.04.2014
Kogo zaciekawił temat Gruzji a w szczególności Kazbeka 5033 m.n.p.m. odsyłam do ciekawej a zaraz całkiem amatorskiej relacji w lutowym numerze n.p.m .
Pozwolę sobie przytoczyć fragment , który najbardziej mnie zainteresował :
Do miasta Kutaisi, oddalonego od Tibilisi ok. 220 km, można dolecieć z Katowic . Bilety w dwie strony można kupić nawet za 100 zł . Poza tym ceny w Gruzji są podobne jak w Polsce, a nieraz niższe . Hm .. trza by jechać . Kto byłby chętny ?
Pozwolę sobie przytoczyć fragment , który najbardziej mnie zainteresował :
Do miasta Kutaisi, oddalonego od Tibilisi ok. 220 km, można dolecieć z Katowic . Bilety w dwie strony można kupić nawet za 100 zł . Poza tym ceny w Gruzji są podobne jak w Polsce, a nieraz niższe . Hm .. trza by jechać . Kto byłby chętny ?
100zł to cena bardzo , bardzo... ale przypuszczalnie cena bez żadnego bagażu ( tylko damska torebka albo plecaczek 15-20l)
WizzAir wprowadził nowe taryfikatory i za bagaż podręczny duży ( 60cmX 40cm) taki 45l plecak trzeba zapłacić dodatkowo 55zł w jedną stronę. Duży bagaż rejestrowany - 110zł w jedną stronę.
Ja kupiłem bilety po 318zł plus bagaż podręczny 2x55zł = 428zł
Spotkałem chłopaków z Nowego Targu co zapłacili po 140zł ,ale byli bez bagażu
W sezonie letnim ceny idą mocno w górę... na lipiec ciężko kupić za ok. 1000zł
Chyba że "dzika środa" w Locie
WizzAir wprowadził nowe taryfikatory i za bagaż podręczny duży ( 60cmX 40cm) taki 45l plecak trzeba zapłacić dodatkowo 55zł w jedną stronę. Duży bagaż rejestrowany - 110zł w jedną stronę.
Ja kupiłem bilety po 318zł plus bagaż podręczny 2x55zł = 428zł
Spotkałem chłopaków z Nowego Targu co zapłacili po 140zł ,ale byli bez bagażu
W sezonie letnim ceny idą mocno w górę... na lipiec ciężko kupić za ok. 1000zł
Chyba że "dzika środa" w Locie
in omnia paratus...
Mój Młody z kolegą robili tak, że brali jeden bagaż rejestrowany i dwa podręczne (małe), z czego ten jeden podręczny to też był duży plecak, ale mocno skompresowany.
Za to ten nadawany na bagaż był bardzo duży.
Tam były też kijki, garnki i wszystko co ciężkie (no i z powrotem mogli zabrać czaczę w butelce PET)
A potem się przepakowywali tak, że mieli mniej więcej równe plecaki.
Za bilety płacili o ile się nie mylę po 140 zł od osoby + te 110 do podziału.
Za to ten nadawany na bagaż był bardzo duży.
Tam były też kijki, garnki i wszystko co ciężkie (no i z powrotem mogli zabrać czaczę w butelce PET)
A potem się przepakowywali tak, że mieli mniej więcej równe plecaki.
Za bilety płacili o ile się nie mylę po 140 zł od osoby + te 110 do podziału.
TNT'omek pisze:Basia Z. pisze:Za to ten nadawany na bagaż był bardzo duży.
to musiał być rejestrowany i wtedy 110zł w jedną stronę, czyli tam i nazad 220zł
To możliwe.
Oni zwykle, obojętnie czy jedzie z dziewczyną czy z kumplem i obojętnie czy do Peru czy na Sycylię czy do Gruzji tak kombinują aby na bagaż nadać jeden duży plecak (i za jeden płacić), a resztę skompresować tak aby wyszły im dwa podręczne, a potem robią przepakowanie. Specjalnie do tego celu kupił plecak, który za pomocą pasków da się mocno skompresować aby się zmieścił do tej skrzynki a potem dał się rozbudować do około 50 l. Jako drugi "podręczny" mają z kolei coś w rodzaju plecako-siatki, z cienkiego stylonu, kupionego w "Decathlonie", o pojemności około 20 l. To "coś" się potem zwija w kłębek o średnicy 4 cm i waży 10 dkg, a przydaje się na chodzenie po mieście i zakupy na miejscu.
maurycy pisze:Hm .. trza by jechać . Kto byłby chętny ?
My jedziemy w czerwcu- ostatni tydzien. Acz nie pod Kazbek a w rejon zupelnie przeciwny. Fajnie by sie gdzies spotkac z jakims forumowiczem, chocby na chwile w knajpie
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
My ? Tzn ? . Jaki rejon, jeśli można wiedzieć ? . Ten termin nie za bardzo mi pasuje, bo szykuję się na tygodniowy rajd w Beskid Sądecki, ale to jeszcze do końca nie postanowione . A na piwko = zawszebuba pisze:maurycy pisze:Hm .. trza by jechać . Kto byłby chętny ?
My jedziemy w czerwcu- ostatni tydzien. Acz nie pod Kazbek a w rejon zupelnie przeciwny. Fajnie by sie gdzies spotkac z jakims forumowiczem, chocby na chwile w knajpie
maurycy pisze:My ? Tzn ? .
tzn ja i toperz
maurycy pisze:Jaki rejon, jeśli można wiedzieć ?
Region nazywa sie Dżawachetia, ogolnie poludnie Gruzji, przy granicy z Armenia i Turcja. Jest tam najwieksze gruzinskie jezioro Paravani (i trzy mniejsze Tabascuri, Tsalka i Saghamo), otoczone przez stepowe gory. Widokowo napewno glowny grzbiet Kaukazu jest ciekawszy ale tu jest zdecydowanie mniej turystycznie i bardziej mozna uzyc na rybach i baranach. Za duzo nie zobaczymy bo wyjazd niestety tylko na tydzien, ale zawsze cos. W planach jest twierdza Abuli, wioski nad jeziorami i moze wawoz Birtvisi. A co sie uda to tylko czas pokaze - jak bedzie bral stop, jak bratanie sie z miejscowymi itp
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości