8/9-03-2014 - Karkonosze
8/9-03-2014 - Karkonosze
Dobry wieczór
Po poprzednim wypadzie w Karkonosze miałem pewien niedosyt. Postanowiłem wyskoczyć po raz kolejny. Jednak tym razem wyszukałem inne połączenie do Karpacza. Na miejsce docieram po jedenastej i od razu ruszam na szlak.
Podążam szlakiem czarnym Sowią Doliną na Sowią Przełęcz.
Od przełęczy idę w kierunku Chaty Jelenka gdzie wypijam ze smakiem piwo
Po krótkim odpoczynku ruszam na Czarną Kopę. Podejście jest strome, a na szlaku coraz większe oblodzenie. Zakładam więc raki.
U góry znacznie mniej śniegu. Miejscami niema go zupełnie.
Przemierzając Czarny Grzbiet pogoda się psuje. Nadciągają coraz gęstsze chmury i widoczność spada do kilkunastu metrów. Mina mi markotnieje bo miałem nadzieję na zachód słońca, a na szczycie to nie widziałem początkowo obserwatorium.
Ale na zachód słońca postanowiłem zaczekać. Pomyliłem tylko kierunek, w którym patrzyłem
Po "pięknym zachodzie słońca" postanawiam zejść do Strzechy Akademickiej przenocować. Rezerwacji nie miałem, ale liczyłem, że jak już się skończyły ferie to z pokojem nie powinno być problemu.
Schodzę więc. Bardzo przydatne były raki bo szlak strasznie oblodzony.
Konsultuję prognozy pogody ze znajomym i wychodzi na to, że około pierwszej w nocy ma się zupełnie wypogodzić. Tym razem nie chce mi się chodzić po górach w nocy, więc postanawiam przespać się kilka godzin w schronisku. A w schronisku tak jak myślałem wolnych miejsc nie brakuje. W głównej sali jakaś impreza integracyjna. Spotykam tam ludzi, którzy jechali ze mną w autobusie.
Wypijam piwo w pokoju nie chcąc się tym razem integrować Kładąc się spać słyszę rozmowy w pokoju nade mną. Gdy już zasypiam nagle sąsiad zaczyna grać na saksofonie! Wziąć gitarę w góry to ja rozumiem, ale saksofon?
Był jeden plus tego. Dzięki temu wyjrzałem przez okno i okazało się, że się już wypogodziło, a mamy dopiero 21-szą. Postanawiam zrobić nocną sesję foto przy schronisku wykorzystując światło księżyca póki ten jeszcze na niebie
Później cztery godzinki snu(na szczęście sąsiad u góry już też poszedł spać ) Wstaję o drugiej i szybko zbieram się na szlak.
Najpierw idę do Luční boudy.
Później kieruję się już na Śnieżkę.
Gdy jestem na szczycie już zaczyna się spektakl
Do wschodu słońca jeszcze jednak sporo czasu. Schodzą się pierwsi turyści.
Pół godziny po wschodzie słońca nagle wszystkich gdzieś wywiewa i pozostaję sam na szczycie. A dziwne to trochę bo nie ma najmniejszego nawet ruchu powietrza i jest ledwo dwa stopnie na minusie.
A spektakl ciągle trwa...
Wielka Sowa
I Chełmiec
Gdy rusza kolejka postanawiam schodzić.
Dziś na szlaku mam zupełnie inne widoki
Wracam tak samo do Luční boudy gdzie wypijam tylko piwo bo okazało się, że kuchnia czynna dopiero od 10-tej :
Po dłuższym odpoczynku ruszam dalej w kierunku Smogorni po zimowym szlaku dla narciarzy. Schodzę nad Kotły Wielkiego i Małego Stawu. Zrobiło się całkiem ciepło. Niektórzy turyści wędrują całkiem na krótko.
Czas mnie zaczyna powoli gonić. Jakoś nie kontrolowałem godziny i okazało się, że pozostała mi tylko godzina czasu do autobusu. Szybko schodzę żółtym szlakiem od Słonecznika do Pielgrzymów.
Na Polanie tłumy opalających się turystów. Odbijam na szlak zielony i już niemal biegiem do Białego Jaru.
Końcówka po stoku narciarskim i na przystanku jestem 10 min. przed czasem. Zdążyłem nawet zrobić zakupy w sklepie. Później przeszło 6 godzin podróży autobusami.
To był udany weekend
Pokonany dystans łącznie to około 43 km
Pozostałe zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/117901767401578298989/Karkonosze0809032014?authuser=0&feat=directlink
Po poprzednim wypadzie w Karkonosze miałem pewien niedosyt. Postanowiłem wyskoczyć po raz kolejny. Jednak tym razem wyszukałem inne połączenie do Karpacza. Na miejsce docieram po jedenastej i od razu ruszam na szlak.
Podążam szlakiem czarnym Sowią Doliną na Sowią Przełęcz.
Od przełęczy idę w kierunku Chaty Jelenka gdzie wypijam ze smakiem piwo
Po krótkim odpoczynku ruszam na Czarną Kopę. Podejście jest strome, a na szlaku coraz większe oblodzenie. Zakładam więc raki.
U góry znacznie mniej śniegu. Miejscami niema go zupełnie.
Przemierzając Czarny Grzbiet pogoda się psuje. Nadciągają coraz gęstsze chmury i widoczność spada do kilkunastu metrów. Mina mi markotnieje bo miałem nadzieję na zachód słońca, a na szczycie to nie widziałem początkowo obserwatorium.
Ale na zachód słońca postanowiłem zaczekać. Pomyliłem tylko kierunek, w którym patrzyłem
Po "pięknym zachodzie słońca" postanawiam zejść do Strzechy Akademickiej przenocować. Rezerwacji nie miałem, ale liczyłem, że jak już się skończyły ferie to z pokojem nie powinno być problemu.
Schodzę więc. Bardzo przydatne były raki bo szlak strasznie oblodzony.
Konsultuję prognozy pogody ze znajomym i wychodzi na to, że około pierwszej w nocy ma się zupełnie wypogodzić. Tym razem nie chce mi się chodzić po górach w nocy, więc postanawiam przespać się kilka godzin w schronisku. A w schronisku tak jak myślałem wolnych miejsc nie brakuje. W głównej sali jakaś impreza integracyjna. Spotykam tam ludzi, którzy jechali ze mną w autobusie.
Wypijam piwo w pokoju nie chcąc się tym razem integrować Kładąc się spać słyszę rozmowy w pokoju nade mną. Gdy już zasypiam nagle sąsiad zaczyna grać na saksofonie! Wziąć gitarę w góry to ja rozumiem, ale saksofon?
Był jeden plus tego. Dzięki temu wyjrzałem przez okno i okazało się, że się już wypogodziło, a mamy dopiero 21-szą. Postanawiam zrobić nocną sesję foto przy schronisku wykorzystując światło księżyca póki ten jeszcze na niebie
Później cztery godzinki snu(na szczęście sąsiad u góry już też poszedł spać ) Wstaję o drugiej i szybko zbieram się na szlak.
Najpierw idę do Luční boudy.
Później kieruję się już na Śnieżkę.
Gdy jestem na szczycie już zaczyna się spektakl
Do wschodu słońca jeszcze jednak sporo czasu. Schodzą się pierwsi turyści.
Pół godziny po wschodzie słońca nagle wszystkich gdzieś wywiewa i pozostaję sam na szczycie. A dziwne to trochę bo nie ma najmniejszego nawet ruchu powietrza i jest ledwo dwa stopnie na minusie.
A spektakl ciągle trwa...
Wielka Sowa
I Chełmiec
Gdy rusza kolejka postanawiam schodzić.
Dziś na szlaku mam zupełnie inne widoki
Wracam tak samo do Luční boudy gdzie wypijam tylko piwo bo okazało się, że kuchnia czynna dopiero od 10-tej :
Po dłuższym odpoczynku ruszam dalej w kierunku Smogorni po zimowym szlaku dla narciarzy. Schodzę nad Kotły Wielkiego i Małego Stawu. Zrobiło się całkiem ciepło. Niektórzy turyści wędrują całkiem na krótko.
Czas mnie zaczyna powoli gonić. Jakoś nie kontrolowałem godziny i okazało się, że pozostała mi tylko godzina czasu do autobusu. Szybko schodzę żółtym szlakiem od Słonecznika do Pielgrzymów.
Na Polanie tłumy opalających się turystów. Odbijam na szlak zielony i już niemal biegiem do Białego Jaru.
Końcówka po stoku narciarskim i na przystanku jestem 10 min. przed czasem. Zdążyłem nawet zrobić zakupy w sklepie. Później przeszło 6 godzin podróży autobusami.
To był udany weekend
Pokonany dystans łącznie to około 43 km
Pozostałe zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/117901767401578298989/Karkonosze0809032014?authuser=0&feat=directlink
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Robert J, łącznie zmieniany 13 razy.
Przełęcz Sowia, a zwłaszcza okolice Czarnej Kopy, dała mi nieźle w kość 12.01.2013 (początek zimowej korony = Śnieżka). Zawierucha, widoczność <10m i co najgorsze: wielokrotne problemy z wydostaniem się ze śniegu. Pierwszy raz dotarło do mnie, że wyjścia solo w góry mogą się zakończyć tragicznie i to na płaskim terenie ...
Wrócę tu jeszcze tej wiosny ...
Wrócę tu jeszcze tej wiosny ...
Chyba nie warto było płacić za 2-3 godziny, lepiej było wydać na coś bardziej regenerującego siłyRobert J pisze:Warto się zdrzemnąć chociaż kilka godzin. W końcu zapłaciłem za pokój
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
ceper pisze:Robert J napisał/a:
Warto się zdrzemnąć chociaż kilka godzin. W końcu zapłaciłem za pokój
Chyba nie warto było płacić za 2-3 godziny, lepiej było wydać na coś bardziej regenerującego siły
Musiałem się w końcu zdrzemnąć. Nie spałem już poprzedniej nocy, ale nie powiem, był moment, że miałem ochotę się przysiąść do towarzystwa w głównej sali
chwastek pisze:Zdjęcia gór we mgle to jak nie z tej ziemi. Piękne!
Lubię mgłę. Nadaje tajemniczości naszemu otoczeniu, nawet jeżeli znamy okolicę bardzo dobrze. Najbardziej lubię tę w lesie, ale nie lubię gdy pada deszcz.
nes_ska pisze:Twoje zdjęcia mają w sobie jakąś magię Aż chciałoby się tam być na chwilę. Chociaż zapewne ja mam więcej niż sześć godzin jazdy w tamtym kierunku
Nie wiem co w nich takiego magicznego. To zwykłe fotki, a każda obrobiona indywidualnie bo nie mam żadnego schematu w obróbce.
I faktycznie masz trochę więcej jazdy w Karkonosze ode mnie(tylko 420 km ). Ja i tak komunikacją publiczną muszę jechać jakąś okrężną trasą.
Kiedyś wróciłem ze Śnieżki rowerem w niespełna 6 godzin, więc na jedno wychodzi
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Robert J pisze:Wielka Sowa
[img]https://lh4.googleusercontent.com/-asL620KEBdM/UzCPZKazadI/AAAAAAABkIc/9E-WrjK1RXg/s720/DSC_5132.jpg][/img]
ajajajaj...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez sprocket73, łącznie zmieniany 3 razy.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Pudelek pisze:piwo, które zawsze nosisz w plecaku, robiąc zdjęcia - myślę że to od niego magia przechodzi
Możliwe Jednak tym razem poszedłem na minimalizm - zaledwie dwa bączki...
chwastek pisze:Jak to tak działa to może zacznę nosić ze sobą wódeczkę ... którą wolę od piwa
W sumie to tak przypuszczałam, że to fotografowanie nie może być tak skomplikowane jak mi się wydawało do tej pory
Nie wiem czy to zadziała z wódką(z czystą jeszcze nie próbowałem). Ale piwo zawsze mam w plecaku
sprocket73 pisze:
ajajajaj...
Nikt już tego nie widział(poza mną). Wszystkich wymiotło zaraz po wschodzie, a spektakl trwał jeszcze dobrą godzinę. Później to ta mgła zrobiła się jakaś taka "bezbarwna".
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Robert J, łącznie zmieniany 4 razy.
Kolejny raz Twoje zdjęcia wymiatają, zwłaszcza te ze wschodu słońca. Szacun
Ostatnio zmieniony 2014-03-26, 13:07 przez presto, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 92 gości