Ekspozycja w górach
Ekspozycja w górach
Co to dokładnie jest ta ekspozycja? Lęk przed przepaścią?
Jak z tym walczyć? Które szlaki uważacie za najbardziej narazone na ekspozycje? Które szlaki polecilibyście to oswajania się z ta ekspozycją?
Jak z tym walczyć? Które szlaki uważacie za najbardziej narazone na ekspozycje? Które szlaki polecilibyście to oswajania się z ta ekspozycją?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez sokół, łącznie zmieniany 4 razy.
- tatromaniak
- Posty: 323
- Rejestracja: 2013-07-07, 19:55
- Lokalizacja: Podhale
lucyna, a to Ty tą Orlą przeszłaś?
Ja w sumie raz też miałem taką sytuację, mój pierwszy raz, jak szedłem z Koziej Przełęczy na Kozi Wierch, takiego hardcoru jak tam to nigdy nie przeżyłem, powiedziałem, że już nigdy więcej tam nie pójdę...
Za 1,5 tygodnia byłem tam znowu Żadnych z wcześniejszych objawów nie poczułem, szlak okazał się pięknym i przede wszystkim przyjemnym. Wynika z tego, że żeby to zwalczyć, trzeba się w to po prostu pchać... tylko wiadomo, że z umiarem.
Ja w sumie raz też miałem taką sytuację, mój pierwszy raz, jak szedłem z Koziej Przełęczy na Kozi Wierch, takiego hardcoru jak tam to nigdy nie przeżyłem, powiedziałem, że już nigdy więcej tam nie pójdę...
Za 1,5 tygodnia byłem tam znowu Żadnych z wcześniejszych objawów nie poczułem, szlak okazał się pięknym i przede wszystkim przyjemnym. Wynika z tego, że żeby to zwalczyć, trzeba się w to po prostu pchać... tylko wiadomo, że z umiarem.
A miałam inne wyjście? Zawsze jest łatwiej wchodzić niż schodzić. Prawdę powiedziawszy mnie granit nie ciągnie, Tatry są zbyt zimne, kamieniste, wolę miękkość połonin. Tak przyglądam się Waszym zdjęciom, miałam chętkę na Babią, na Rysy (ale ze strony słowackiej) przeszło mi. Byłam w Gorcach, także mnie nie zachwyciły. Byłam w i w Wyspowym, ale to nie to. Tam jest ludziów jak mrówków, nie ma przestrzeni, nie ma dzikości.
Nie no tak z ciekawości pytam tylko. Każdy ma swoje upodobania. Ja to tam lubię wszystko od samych nizin, po trudniejsze szlaki. Skały akurat lubię, ale za tym żelastwem na nich coraz mniej przepadam. Tak czy tak znam takich co i na płaskich drogach powyżej 1000 metrów potrafią wpaść w panikę. W tamtym roku dziewczyna się rozpłakała, po wyjściu z lasu, w drodze do Doliny 5 Stawów, zaraz za tym drewnianym domkiem i za żadne skarby dalej nie poszła... wróciła z powrotem.
Tak między Bogiem, prawdą to Orla Perć jest przereklamowana. Dla mnie najgorszy moment to ta diabelna drabinka chyba pod Kozią Przełęczą (nie znam topografii Tatr) i legendarną szczeliną - tu rzeczywiście dłuższe nogi przydają się. Kilka miejsc rzeczywiście było dość diabolicznych ale do pokonania. Sądzę, że gdyby nie uraz związany ze upadkiem z drabiny to nie miałabym aż tak dużych problemów. I jeszcze jedno. Ja idąc z Murowańca byłam przekonana iż idę na najładniejszy szlak w Tatrach, a nie na najtrudniejszy. Byłam stosunkowo młoda, sprawna psychicznie, mimo lęku wysokości mam jak prawie każdy chodzący dużo po górach bardzo dobrą koordynację psychomotoryczną więc u mnie problem tkwił w głowie, w całkowitym braku oswojenia się z wysokością i przestrzenią.
Ta drabina to zawsze chwiać się będzie, bo jest zamocowana na oczkach takich luźniejszych, niż sama konstrukcja drabiny... Co nie znaczy, że się urywa Bo mi tak zawsze wmawiano, dopóki sam na własne oczy tego nie zobaczyłem...
Ostatnio zmieniony 2013-07-27, 18:54 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
"Przejdziem Orlą,
przejdziem Chłopka,
będziem taternikami"
przejdziem Chłopka,
będziem taternikami"
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Jak dla mnie to najtrudniejsze miejsce w polskich Tatrach to zejście na Kozią Przełęcz Wyżnią. Będąc na Orlej, oczytany w relacjach z przejścia tej strasznej drabinki na Koziej Przełęczy już się cieszyłem, że najgorsze mam za sobą a tutaj taka niespodzianka.
Z tego co widzę u siebie, w terenie eksponowanym trochę się boję i czuje niepewnie ale to nie jest strach który by mnie paraliżował. I jedno co zauważyłem, że trzeba z tym walczyć i ćwiczyć - chodzić i chodzić za którymś razem człowiek już zaczyna sobie tak radzić jak kot na dachu.
A z tymi drabinkami to zawsze najgorzej jest mi zacząć schodzić - wiecie wejść na ten pierwszy szczebel potem już luz. Chyba, że idę do góry to wtedy zero problemu.
Z tego co widzę u siebie, w terenie eksponowanym trochę się boję i czuje niepewnie ale to nie jest strach który by mnie paraliżował. I jedno co zauważyłem, że trzeba z tym walczyć i ćwiczyć - chodzić i chodzić za którymś razem człowiek już zaczyna sobie tak radzić jak kot na dachu.
A z tymi drabinkami to zawsze najgorzej jest mi zacząć schodzić - wiecie wejść na ten pierwszy szczebel potem już luz. Chyba, że idę do góry to wtedy zero problemu.
z bardziej popularnych dróg na najbardziej "luftowe" , bo technicznie wcale nienajtrudniejsze miejsce uważam Lodowego Konia:
Ja generalnie takich miejsc nie lubię, wolę wspinaczkę nawet najbardziej stromą ścianą niż takie przełażenie przez karby czy ukośne płyty. Czuję się w takich miejscach niepewnie. Inaczej nie za bardzo lubię, gdy wszystkie chwyty wypadają blisko lub poniżej srodka ciężkości
Ja generalnie takich miejsc nie lubię, wolę wspinaczkę nawet najbardziej stromą ścianą niż takie przełażenie przez karby czy ukośne płyty. Czuję się w takich miejscach niepewnie. Inaczej nie za bardzo lubię, gdy wszystkie chwyty wypadają blisko lub poniżej srodka ciężkości
Ostatnio zmieniony 2013-08-16, 09:41 przez dagomar, łącznie zmieniany 1 raz.
luknij na moje panoramy i galerie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 47 gości