Plany górskie 2014-2015
W KG mamy w planach 4 trasy po Tatrach, 3 w okolicznych Beskidach, jedną po Strażewskich. Do tego "prywatnie" planuję sporo tras "kolumbowych", kilka wyjść w Beskid Maly i od groma tras po Tatrach. I liczę na niespodziewane i zaskakujące wyjścia w miejsca dla mnie do tej pory nieznane.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Basia Z. pisze:Ja to wręcz muszę w każdym roku odwiedzić co najmniej kilka całkiem nowych dla mnie miejsc, a najlepiej przynajmniej jedno całkiem nowe dla mnie pasmo górskie.
O to to
lucyna pisze:Być może połączę Góry Leluchiwskie z ich słowackim przedłużeniem.
To mądre, dobre i słuszne plany Najlepiej pojedź tam wiosną.
Jestem miłośniczką wiosny, w Leluchowskich byłam we wszystkich porach roku, coby nie powiedzieć są naprawdę piękne. Po stronie słowackiej chyba 5 lat temu także byliśmy ale skończyło się to tylko na podnóżach. Tam są skarby architektury drewnianej.
Mówcie sobie co chcecie, ale mnie bardzo często nowe pasma rozczarowują. Nie potrafię zrozumieć fascynacji Gorganami, że nie wspomnę o Tatrach. Jeszcze zachodnie to i owszem, ale Wysokie mnie nie kręcą. Podobnie Alpy, są takie obce, dominujące nad człowiekiem. Być może zrobię wypad do Rumunii, tu jednak boję się jechać. Obawiam się, że podążę drogą Kolegów i ta część Karpat za bardzo przypadnie mi do serca.
Mówcie sobie co chcecie, ale mnie bardzo często nowe pasma rozczarowują. Nie potrafię zrozumieć fascynacji Gorganami, że nie wspomnę o Tatrach. Jeszcze zachodnie to i owszem, ale Wysokie mnie nie kręcą. Podobnie Alpy, są takie obce, dominujące nad człowiekiem. Być może zrobię wypad do Rumunii, tu jednak boję się jechać. Obawiam się, że podążę drogą Kolegów i ta część Karpat za bardzo przypadnie mi do serca.
lucyna pisze:mnie bardzo często nowe pasma rozczarowują. Nie potrafię zrozumieć fascynacji Gorganami, że nie wspomnę o Tatrach. Jeszcze zachodnie to i owszem, ale Wysokie mnie nie kręcą. Podobnie Alpy, są takie obce, dominujące nad człowiekiem. Być może zrobię wypad do Rumunii, tu jednak boję się jechać. Obawiam się, że podążę drogą Kolegów i ta część Karpat za bardzo przypadnie mi do serca.
Trochę dziwnie te słowa brzmią w ustach przewodniczki...Rozumiem ,że ktoś boi się gór zimą , gór ze śniegiem i lodem, że ktoś woli zielone.
Tobie widzę, poza Bieszczadami ,ŻADNE INNE nie odpowiadają. Wąskotorowość na niespotykaną skalę...
Chciałbym przejść grań Tatr Niżnych.
Poza tym ,nie wiem jeszcze co chcę w tym roku zrobić- stawiam na spontan
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 10:00 przez TNT'omek, łącznie zmieniany 1 raz.
in omnia paratus...
TNT'omek pisze:Wąskotorowość na niespotykaną skalę...
Nie da sie ukryć
Ja liczę, że w tym roku odwiedzę sporo nowych gór na Słowacji. Teoretycznie jestem przygotowany ( Barbaro Z. - jak książka Twa sprowadzi nas na manowce to się bój ), praktycznie też - znajomi z autami są chętni do walki.
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 10:08 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
TNT'omek pisze:Tobie widzę, poza Bieszczadami ,ŻADNE INNE nie odpowiadają. Wąskotorowość na niespotykaną skalę...
Tym bardziej, ze teraz od trzech lat zmienił się sposób szkolenia i egzaminowania przewodników górskich - egzamin obejmuje całe Beskidy od Śląskiego aż po Bieszczady.
I to jest wg mnie dobre.
Poza tym przewodnik górski wg mnie powinien dać sobie radę w każdych górach, również w takich, w których jest pierwszy raz.
Niestety egzaminy tzw. "państwowe" nie obejmują np. praktycznej pracy z kompasem i mapą, wyznaczania azymutu, marszu na orientację, poruszania się bez szlaków itd. a za to obejmują mnóstwo wiedzy krajoznawczej. Wiedza krajoznawcza też jest dla przewodnika ważna, ale praktyczne obycie z różnymi górami - ważniejsze.
Baśka mamy zupełnie inne podejście do przewodnictwa. Ty lansujesz tezę, że przewodnik w każdych górach sobie poradzi, ja, że powinniśmy być regionalistami.
W sumie masz trochę racji, przewodnik poradzi sobie w innych górach, poza swoimi uprawnieniami, ale moim zdaniem nie dlatego, że jest po szkoleniach przewodnickich ale dlatego, że ma doświadczenie górskie. Czy Ty naprawdę sądzisz, że większość osób z dużym doświadczeniem górskim z tego forum nie jest w stanie poprowadzić grupy? A czymże to się różni od wyprawy kilku kolegów w góry? Od prywatnego łażenia po górach w licznym towarzystwie. Każda grupa instynktownie wybierze sobie lidera, różnica jest tylko taka, że w grupach zorganizowanych szefem grupy jest przewodnik. I doskonale wiesz, że jeżeli w górach będziesz jako przewodnik robić błędy to ktoś Cię zastąpi. Nawet w autokarze masz pewne symptomy człowieka co to wie lepiej.
Nie demonizowałabym też szkoleń z metodyki prowadzenia. Ja wspominam to stratę czasu, ponoć znany przewodnik dzielił się z nami swoją wiedzą praktyczną. Z perspektywy czasu uważam jego rady za ... idiotyczne.
Dla mnie przewodnictwo to wiedza regionalisty, znakomita znajomość terenu. Pamiętam jak panikowałam przed egzaminem, czasami przezywam egzaminy dość emocjonalnie, wtedy Nestor Przewodnik Ignacy Zatwarnicki powiedział mi coś diablo mądrego co wpłynęło na moje życie zawodowe: Lucynko ty wiedzę masz mieć w głowie, a topografię w nogach.
Baśka niemożliwe jest nawet przejście wszystkich szlaków, ścieżek dydaktycznych na terenie moich uprawnień, czyli na terenie Beskidu Niskiego, części Sądeckiego, Bieszczadów, Gór Sanocko-Turczańskich i Pogórzy. Jakim cudem udało się to tym nowym przewodnikom szkolonym na terenie Beskidów.
Moim zdaniem przewodnictwo w Polsce upadnie właśnie przez takie podejście.
W sumie masz trochę racji, przewodnik poradzi sobie w innych górach, poza swoimi uprawnieniami, ale moim zdaniem nie dlatego, że jest po szkoleniach przewodnickich ale dlatego, że ma doświadczenie górskie. Czy Ty naprawdę sądzisz, że większość osób z dużym doświadczeniem górskim z tego forum nie jest w stanie poprowadzić grupy? A czymże to się różni od wyprawy kilku kolegów w góry? Od prywatnego łażenia po górach w licznym towarzystwie. Każda grupa instynktownie wybierze sobie lidera, różnica jest tylko taka, że w grupach zorganizowanych szefem grupy jest przewodnik. I doskonale wiesz, że jeżeli w górach będziesz jako przewodnik robić błędy to ktoś Cię zastąpi. Nawet w autokarze masz pewne symptomy człowieka co to wie lepiej.
Nie demonizowałabym też szkoleń z metodyki prowadzenia. Ja wspominam to stratę czasu, ponoć znany przewodnik dzielił się z nami swoją wiedzą praktyczną. Z perspektywy czasu uważam jego rady za ... idiotyczne.
Dla mnie przewodnictwo to wiedza regionalisty, znakomita znajomość terenu. Pamiętam jak panikowałam przed egzaminem, czasami przezywam egzaminy dość emocjonalnie, wtedy Nestor Przewodnik Ignacy Zatwarnicki powiedział mi coś diablo mądrego co wpłynęło na moje życie zawodowe: Lucynko ty wiedzę masz mieć w głowie, a topografię w nogach.
Baśka niemożliwe jest nawet przejście wszystkich szlaków, ścieżek dydaktycznych na terenie moich uprawnień, czyli na terenie Beskidu Niskiego, części Sądeckiego, Bieszczadów, Gór Sanocko-Turczańskich i Pogórzy. Jakim cudem udało się to tym nowym przewodnikom szkolonym na terenie Beskidów.
Moim zdaniem przewodnictwo w Polsce upadnie właśnie przez takie podejście.
Turyści , nie tylko górscy, są z reguły ciekawi świata...teraz tym bardziej ,jak nie ma granic, są paszporty, tanie linie lotnicze i paliwo bez kartek
A opowieści ,że tylko MOJE góry są naj, naj...można teraz między książki włożyć...A w książkach napisano,że wszystkie góry są piękne
A opowieści ,że tylko MOJE góry są naj, naj...można teraz między książki włożyć...A w książkach napisano,że wszystkie góry są piękne
in omnia paratus...
Ano, sama też tak sądzę.
Piotrek, nigdy nie brałeś udziału w szkoleniach przewodników. U nas nie uczy się rozbijania namiotu, posługiwania mapą, kompasem lecz teorii, teorii, teorii, wbija nam się wiedzę w głowę. W każdym bądź razie tak było na moim kursie, tylko bezpieczeństwo w górach było trenowane w ramach szkolenia prowadzonego przez GOPR, medycznego przez lekarzy. Myśmy byli już przygotowani górsko do kursu, prawie wszyscy chodziliśmy po górach od lat. I to była siła grupy. Jeżeli któryś z kolegów wyłapał czyjąś słabość to cała grupa już poza kursem go doszkalała. Podobnie jest teraz, szkolenia są oczywiście w górach, ale nikomu do głowy nie przyszłoby szkolić nas "praktycznie", górsko.
TNT'omek pisze:A w książkach napisano,że wszystkie góry są piękne
No właśnie, w książkach napisali
Nie rozumiem dlaczego chcesz mnie wysyłać liniami lotniczymi w siną dal. Wbrew pozorom znam troszeczkę Europę, ilekroć jestem poza Karpatami to czuję, ze to nie jest to. W Karpatach, tych środkowych i wschodnich zaś jestem u siebie, nie ważne czy to słowackie Bieszczady i okolice, ukraińskie góry czy polskie.
Edycja coś mi zjadło słowa Piotrka
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 10:38 przez lucyna, łącznie zmieniany 2 razy.
lucyna pisze:Baśka niemożliwe jest nawet przejście wszystkich szlaków, ścieżek dydaktycznych na terenie moich uprawnień, czyli na terenie Beskidu Niskiego, części Sądeckiego, Bieszczadów, Gór Sanocko-Turczańskich i Pogórzy. Jakim cudem udało się to tym nowym przewodnikom szkolonym na terenie Beskidów.
Oczywiście, że to nie jest możliwe.
Dlatego piszę, że przewodnik górski powinien umieć dać sobie radę i poprowadzić grupę w każdym terenie (odpowiednim do tego jakie odbierze przeszkolenie), nawet nie znając go wcześniej.
I tego, a nie wykucia na pamięć ścieżek powinno się uczyć na kursach.
Tak jest zresztą wszędzie na świecie, jedynie jeszcze w Polsce trzymamy się regionalizmu, co jest anachroniczne.
Też uważam że wielu Kolegów z forum pełnią wśród swoich znajomych funkcję przewodnika i nie ma w tym niczego nagannego.
Ostatnio zmieniony 2014-02-05, 10:37 przez Basia Z., łącznie zmieniany 1 raz.
Baśka to jest oczywista oczywistość. Dotyczy to nie tylko przewodników górskich.
Być może inaczej patrzymy się na ten problem z racji tego, że Ty masz narybek wśród studentów, którzy nie mają doświadczenia górskiego. Z całym szacunkiem dla osób które nas szkoliły często mieliśmy większe górskie większe niż tzw. trenerzy. Po co takich szkolić. Tu rzeczywiście Lech ma trochę racji.
Być może inaczej patrzymy się na ten problem z racji tego, że Ty masz narybek wśród studentów, którzy nie mają doświadczenia górskiego. Z całym szacunkiem dla osób które nas szkoliły często mieliśmy większe górskie większe niż tzw. trenerzy. Po co takich szkolić. Tu rzeczywiście Lech ma trochę racji.
Basia Z. pisze: i nie ma w tym niczego nagannego.
Nie ma !!!
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
lucyna pisze:Baśka to jest oczywista oczywistość. Dotyczy to nie tylko przewodników górskich.
Być może inaczej patrzymy się na ten problem z racji tego, że Ty masz narybek wśród studentów, którzy nie mają doświadczenia górskiego.
Bardzo się mylisz.
Po pierwsze to studentów teraz się zapisuje na kurs mniejszość, większość stanowią osoby w wieku 25-30 lat, najczęściej tuż po studiach.
Są też nieco starsi, ale tacy którzy nie są zbyt wygodni, bo w trakcie wyjazdów często śpimy w namiotach bacówkach itd.
Studenci stanowią 30-40 %.
Trochę jest też młodzieży szkół średnich, ale mających doświadczenia np. z harcerstwa.
I takie właśnie osoby mają 5-6 letnie samodzielne bogate doświadczenie górskie, nabyte w różnych górach, nie w jednym pasmie górskim.
Zdarzały się osoby całkiem bez doświadczenia, ale takie albo odpadały w trakcie kursu, bo nie dawały sobie rady, albo też musiały wykazać wyjątkowo dużo samozaparcia aby jednak kurs ukończyć.
W trakcie naszego kursu jest około 60 pełnych dni zajęć praktycznych w górach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości