Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
W porównaniu z Najbardziej Zachodnimi Tatrami Zachodnimi banał straszny. A ile ludzi, fuj...
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Dzisiaj tylko spacer.
W resztkach maków i chabrów.




Za modelkę robił Tobi.




W resztkach maków i chabrów.
Za modelkę robił Tobi.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
A gdzie reszta rodziny?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Ukochana pierze i gotuje, a ty się gdzieś wałęsasz? Wstydź się!
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
W niedzielę w drugiej połowie dnia wybraliśmy się na Pustynię Błędowską z Błędowa, czyli dzielnicy Dąbrowy Górniczej.
Fajne były chmurki do zdjęć.

Niektóre zboża już żółte.

To chyba żyto, a jak nie to jęczmień.

Kościół w Błędowie, wygląda jakby stał po środku niczego.

A to szlak Szwajcarii Zagłębiowskiej, którym szliśmy. A dokładnie jego jedyna oznaczenie jakie odnaleźliśmy na metalowej barierce.

Nie zdziwiło nas więc, że po chwili wylądowaliśmy w krzakach.

Ukochana dzielnie pokonuje mostek.

Lasy wokół Pustymi Błędowskiej.

Działalność boberków na Białej Przemszy.

W końcu sama pustynia.

Na obu częściach pustyni można spotkać szalejące pojazdy buggy, myślę, że spokojnie 150 km/h na prostych pędziły, naprawdę niewyobrażalna prędkość.

Trochę wiało. Wydmy mniejsze niż w Diunie.

Pustynne kwiatki - Maciejka.

Zdjęcie z punktu widokowego.

Za powyższe zdjęcia powinienem iść do więzienia. Przed wejściem na punkt widokowy są tablice, że zakaz wstępu, że zakaz fotografowania (nowe tablice zgodne z ostatnią ustawą o zakazie fotografowania). Oczywiście zakaz dronów. A kawałek dalej zakaz wjazdu wszelkich pojazdów mechanicznych z rozdzielonymi kategoriami na samochody, quady i motocykle (ale bez buggy). Zakładam, że wejście za tablicę wstęp wzbroniony jest już nielegalne. A tam są tablice informacyjne o ochronie pustyni, podest widokowy z płatną lornetką. Jakieś dziwne połączenie zakazów z atrakcjami. Takie rzeczy tylko w Polsce.

Jechać, czy nie jechać... dylemat.

Pora wracać. Zapowiada się koniec słoneczka.

Decydujemy się na skrót. Przebijamy się do drogi, której w rzeczywistości nie ma. Jeden z gorszych skrótów w mojej karierze, ale czasem tak bywa.

Tobiemu się podobało.

A potem już spokojnie.

Na koniec pokazało się słoneczko.

Taka to była wycieczka
Fajne były chmurki do zdjęć.
Niektóre zboża już żółte.
To chyba żyto, a jak nie to jęczmień.
Kościół w Błędowie, wygląda jakby stał po środku niczego.
A to szlak Szwajcarii Zagłębiowskiej, którym szliśmy. A dokładnie jego jedyna oznaczenie jakie odnaleźliśmy na metalowej barierce.
Nie zdziwiło nas więc, że po chwili wylądowaliśmy w krzakach.
Ukochana dzielnie pokonuje mostek.
Lasy wokół Pustymi Błędowskiej.
Działalność boberków na Białej Przemszy.
W końcu sama pustynia.
Na obu częściach pustyni można spotkać szalejące pojazdy buggy, myślę, że spokojnie 150 km/h na prostych pędziły, naprawdę niewyobrażalna prędkość.
Trochę wiało. Wydmy mniejsze niż w Diunie.
Pustynne kwiatki - Maciejka.
Zdjęcie z punktu widokowego.
Za powyższe zdjęcia powinienem iść do więzienia. Przed wejściem na punkt widokowy są tablice, że zakaz wstępu, że zakaz fotografowania (nowe tablice zgodne z ostatnią ustawą o zakazie fotografowania). Oczywiście zakaz dronów. A kawałek dalej zakaz wjazdu wszelkich pojazdów mechanicznych z rozdzielonymi kategoriami na samochody, quady i motocykle (ale bez buggy). Zakładam, że wejście za tablicę wstęp wzbroniony jest już nielegalne. A tam są tablice informacyjne o ochronie pustyni, podest widokowy z płatną lornetką. Jakieś dziwne połączenie zakazów z atrakcjami. Takie rzeczy tylko w Polsce.
Jechać, czy nie jechać... dylemat.
Pora wracać. Zapowiada się koniec słoneczka.
Decydujemy się na skrót. Przebijamy się do drogi, której w rzeczywistości nie ma. Jeden z gorszych skrótów w mojej karierze, ale czasem tak bywa.
Tobiemu się podobało.
A potem już spokojnie.
Na koniec pokazało się słoneczko.
Taka to była wycieczka
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Sporo kwiatów.
Wieniec ?
Wieniec ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Z maków i chabrów to raczej wianek 
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Idą upały, zanim przyszły wyskoczyłem w Beskid Ślaski.
Start w Kamesznicy i zdobywanie pagórka Na Szwedy. Można powiedzieć, że są to Fasolowe tereny.

Jakiś czas temu z zejścia z Redykalnego Wierchu wypatrzyłem wieżę widokową gdzieś pomiędzy Baranią a Ochodzitą. W internecie o niej zupełna cisza. Postanowiłem sprawdzić na miejscu. Okazało się, że to 3 drzewa na szczycie Gańczorki.

Widok z Na Szwedy. W stronę Romanki, Rysianki.

Małe chaszczowanko na Tyniok.

Tyniok - fajna widkowa górka. Ochodzita.

Beskid Żywiecki.

Tatry.

Idę dalej, pozaszlakowo, ale fajną drogą.

A potem mniej fajną na Gańczorkę.

Cugle klimaty na Gańczorce.

Jestem pod "wieżą widokową".

Widok na Tyniok.

Szczyt Gańczorki.

Widok na Baranią. Schodzę w tym kierunku. Chaszcze jak w Tatrach!

Następnie idę do schroniska na Przysłopie z zamiarem kupna piwka, ale jak widzę laną kofolę to zmieniam zdanie.
Kofola podziałała na mnie tak mocno, że postanowiłem iść na Baranią bez szlaku (bo szlakiem nie można z pieskiem od strony schroniska, pisali na FB). Najpierw wzdłuż nieczynnego wyciągu.

Potem starą zwózkową droga, która zanikła.

Potem romantycznymi ścieżkami.

Pięknie jest, ale wierzcie mi, to tylko tak na zdjęciach wygląda.

Tobi zadwolony.

Zadeptujemy mchy.

Ogólnie okolica pozbawiona lasu.

Dojście zajęło trochę dłużej niż szlakiem, wiec na Baraniej już pustki.

Nie było świadków, więc znęcałem się nad pieskiem.

Widoczność dobra pod wieczór. Mała Fatra.

Zejscie najpierw szlakiem czarnym, a potem bezszlakowo. Bałem się, że droga zniknie.

Ale tym razem nie znikła.

Bardzo fajna wycieczka wyszła. Z 80% dystansu poza szlakiem. Precz ze szlakami!!!
Start w Kamesznicy i zdobywanie pagórka Na Szwedy. Można powiedzieć, że są to Fasolowe tereny.
Jakiś czas temu z zejścia z Redykalnego Wierchu wypatrzyłem wieżę widokową gdzieś pomiędzy Baranią a Ochodzitą. W internecie o niej zupełna cisza. Postanowiłem sprawdzić na miejscu. Okazało się, że to 3 drzewa na szczycie Gańczorki.
Widok z Na Szwedy. W stronę Romanki, Rysianki.
Małe chaszczowanko na Tyniok.
Tyniok - fajna widkowa górka. Ochodzita.
Beskid Żywiecki.
Tatry.
Idę dalej, pozaszlakowo, ale fajną drogą.
A potem mniej fajną na Gańczorkę.
Cugle klimaty na Gańczorce.
Jestem pod "wieżą widokową".
Widok na Tyniok.
Szczyt Gańczorki.
Widok na Baranią. Schodzę w tym kierunku. Chaszcze jak w Tatrach!
Następnie idę do schroniska na Przysłopie z zamiarem kupna piwka, ale jak widzę laną kofolę to zmieniam zdanie.
Kofola podziałała na mnie tak mocno, że postanowiłem iść na Baranią bez szlaku (bo szlakiem nie można z pieskiem od strony schroniska, pisali na FB). Najpierw wzdłuż nieczynnego wyciągu.
Potem starą zwózkową droga, która zanikła.
Potem romantycznymi ścieżkami.
Pięknie jest, ale wierzcie mi, to tylko tak na zdjęciach wygląda.
Tobi zadwolony.
Zadeptujemy mchy.
Ogólnie okolica pozbawiona lasu.
Dojście zajęło trochę dłużej niż szlakiem, wiec na Baraniej już pustki.
Nie było świadków, więc znęcałem się nad pieskiem.
Widoczność dobra pod wieczór. Mała Fatra.
Zejscie najpierw szlakiem czarnym, a potem bezszlakowo. Bałem się, że droga zniknie.
Ale tym razem nie znikła.
Bardzo fajna wycieczka wyszła. Z 80% dystansu poza szlakiem. Precz ze szlakami!!!
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Piękne niebo
Jakim telefonem robione zdjęcia?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- Tępy dyszel
- Posty: 3004
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Sebastian pisze:Jakim telefonem robione zdjęcia?
Stacjonarnym.
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Pustynne kwiatki - Maciejka.
raczej macierzanka
A czy jest możliwe, ze wraz z ukochaną byliście na parkingu przy A1 w ub. piątek?
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Tak, macierzanka, już mnie na innym forum poprawili 
One tak pachną intensywnie, nie same kwiatki, ale liście. Kojarzę, że kiedyś wujek posadził takie na ogródku i mówiliśmy na to Maciejka, pewnie błędnie, albo posadził inne...
A1 parking - nigdy w życiu nie byliśmy. Czy Tobi też był? Nas się rozpoznaje po Tobim
One tak pachną intensywnie, nie same kwiatki, ale liście. Kojarzę, że kiedyś wujek posadził takie na ogródku i mówiliśmy na to Maciejka, pewnie błędnie, albo posadził inne...
A1 parking - nigdy w życiu nie byliśmy. Czy Tobi też był? Nas się rozpoznaje po Tobim
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
no właśnie pana Psa nie widziałam, a zanim znaleźliśmy wolne miejsce do zaparkowania to już podobni Wam ludzie zniknęli 
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
- sprocket73
- Posty: 6578
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
Lato w pełni, upały. Jedziemy na wczasy nad wodą.
Wybrałem zalew Gliniak w Bolęcinie, jako spokojne nieznane miejsce na uboczu.

Czy jest tu zakaz kąpieli? Nie ma takiej informacji. Są tablice, że jest zakaz wstępu - teren Kompanii Węglowej S.A.

Upały wysuszyły trawy. Planeta płonie.

Ukochana szuka optymalnego miejsca.

Małe chaszczowanko

Plażujemy.

Pierwsze pływanie w tym roku. Opłynęliśmy z Tobim calutki zbiornik dookoła.

Kręci się kilku wędkarzy. Polują na wielką rybę. Rozmawiają o niej, gdzie akurat pływa i podążają za nią wzdłuż brzegu.

A to owa ryba.

Odpoczywamy.

Ogólnie przyjemny spokojny dzień
Wybrałem zalew Gliniak w Bolęcinie, jako spokojne nieznane miejsce na uboczu.
Czy jest tu zakaz kąpieli? Nie ma takiej informacji. Są tablice, że jest zakaz wstępu - teren Kompanii Węglowej S.A.
Upały wysuszyły trawy. Planeta płonie.
Ukochana szuka optymalnego miejsca.
Małe chaszczowanko
Plażujemy.
Pierwsze pływanie w tym roku. Opłynęliśmy z Tobim calutki zbiornik dookoła.
Kręci się kilku wędkarzy. Polują na wielką rybę. Rozmawiają o niej, gdzie akurat pływa i podążają za nią wzdłuż brzegu.
A to owa ryba.
Odpoczywamy.
Ogólnie przyjemny spokojny dzień
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
