Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Biedny Tobiś o suchym pyszczku zdobywa straszne skały...
Ale zdjęcie przy linach kapitalne 
- sprocket73
- Posty: 6577
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Co za czasy...
Nad zwierzęciem się ludzie litują... nad człowiekiem już nie.
Nad zwierzęciem się ludzie litują... nad człowiekiem już nie.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Cudowny tekst w Wiedźminie.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 6577
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Część IV - w poszukiwaniu zagubionych jaskiń
Zgodnie z planem grzbiet miał zakończyć się skałami, a pod nimi miały być jaskinie i szlak idący do nich z dołu. Grzbiet faktycznie kończył się skałą, ale nieco poniżej wierzchołka. Trzeba było do niej nieco zejść.

Jesteśmy na niej, strasznie wysoka.

Piękne miejsce. Tylko widoki coś mi się nie zgadzają. Ewidentnie coś mi nie pasuje, ale racjonalizuję sobie, że przecież nie dało się pójść inaczej, więc to musi być to.

No nic, trzeba jakoś zejść. Jest wyzwanie.

Na dole już kompletnie nic nie pasuje. Nie ma jaskiń, nie ma szlaku, jest krzyż i szeroka droga. Pora zaakceptować porażkę. Wszystko już jasne byliśmy na Tŕnie.

Przeszliśmy trochę drogą i wyszliśmy na łąki. Wiadomo gdzie jesteśmy. Jaskinie zostały wysoko po drugiej stronie grzbietu.

Jednak nie dałem za wygraną. Przekonałem Ukochaną, że trzeba wrócić na górę. Wydawało się blisko, ale podejście bardzo strome.

Znowu jesteśmy na grani. Przy skałach, które obeszliśmy od złej strony i zmieniliśmy kierunek. Teraz idziemy już prawidłowo.

Jakoś tu trudniej.

Ale nie dla Tobiego

Szukając drogi trzeba uważać, żeby nie zejść za bardzo w dół.

W końcu dochodzimy do końca, są skały i widoki też się zgadzają. Tą doliną na wprost mamy zamiar opuścić te tereny.

Ciekawe czy jaskinie się znajdą?
A jakże, są

Wejścia pod wielkimi skałami.

Veľká temná jaskyňa zakratowana i zamknięta.

W środku takie coś... sprzęty ludzi pierwotnych.

Przed jaskinią kości.

Zaglądamy do mniejszych dziur.

Na koniec idziemy do Małej Ciemnej.

Trzeba przyznać, że kawał jaskini jak na taką dziką niekomercyjną.

Część, którą można eksplorować na stojąco całkiem spora.

A więc jednak sukces, wszystkie punkty wycieczki zaliczone. Jaskinie bardzo fajne i mamy szlak powrotny

Jedyny problem to obsuwa czasowa, ale młodzi jesteśmy, nadrobimy
C.D.N.
Zgodnie z planem grzbiet miał zakończyć się skałami, a pod nimi miały być jaskinie i szlak idący do nich z dołu. Grzbiet faktycznie kończył się skałą, ale nieco poniżej wierzchołka. Trzeba było do niej nieco zejść.
Jesteśmy na niej, strasznie wysoka.
Piękne miejsce. Tylko widoki coś mi się nie zgadzają. Ewidentnie coś mi nie pasuje, ale racjonalizuję sobie, że przecież nie dało się pójść inaczej, więc to musi być to.
No nic, trzeba jakoś zejść. Jest wyzwanie.
Na dole już kompletnie nic nie pasuje. Nie ma jaskiń, nie ma szlaku, jest krzyż i szeroka droga. Pora zaakceptować porażkę. Wszystko już jasne byliśmy na Tŕnie.
Przeszliśmy trochę drogą i wyszliśmy na łąki. Wiadomo gdzie jesteśmy. Jaskinie zostały wysoko po drugiej stronie grzbietu.
Jednak nie dałem za wygraną. Przekonałem Ukochaną, że trzeba wrócić na górę. Wydawało się blisko, ale podejście bardzo strome.
Znowu jesteśmy na grani. Przy skałach, które obeszliśmy od złej strony i zmieniliśmy kierunek. Teraz idziemy już prawidłowo.
Jakoś tu trudniej.
Ale nie dla Tobiego
Szukając drogi trzeba uważać, żeby nie zejść za bardzo w dół.
W końcu dochodzimy do końca, są skały i widoki też się zgadzają. Tą doliną na wprost mamy zamiar opuścić te tereny.
Ciekawe czy jaskinie się znajdą?
A jakże, są
Wejścia pod wielkimi skałami.
Veľká temná jaskyňa zakratowana i zamknięta.
W środku takie coś... sprzęty ludzi pierwotnych.
Przed jaskinią kości.
Zaglądamy do mniejszych dziur.
Na koniec idziemy do Małej Ciemnej.
Trzeba przyznać, że kawał jaskini jak na taką dziką niekomercyjną.
Część, którą można eksplorować na stojąco całkiem spora.
A więc jednak sukces, wszystkie punkty wycieczki zaliczone. Jaskinie bardzo fajne i mamy szlak powrotny
Jedyny problem to obsuwa czasowa, ale młodzi jesteśmy, nadrobimy
C.D.N.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
I w takich momentach przydaje się nawigacja w smartfonie. Poza oszczędnością sił i czasu na nadrabianie zgubionej drogi może też np. zapobiec rozwodowi.
Widoczki z góry bardzo ładne, takie typowo strażowskie
Widoczki z góry bardzo ładne, takie typowo strażowskie
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 6577
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Tak po prawdzie Ukochana włączyła mapy.cz ale pokazało nam taką pozycję, że śmiechom nie było końca 
A zupełnie szczerze. Nie miałbym zabawy jakbym wiedział gdzie dokładnie jestem. To nie dla mnie takie wynalazki.
A zupełnie szczerze. Nie miałbym zabawy jakbym wiedział gdzie dokładnie jestem. To nie dla mnie takie wynalazki.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 6577
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Część V - powrót z Rohacza
Plany zrealizowane, można wracać
W trudnym terenie prowadzi nas szlak.

A potem postanawiam go porzucić, bo jedna ścieżka wygląda bardzo obiecująco. Dobra decyzja.

Wychodzimy na łączki.

Piękne rozległe, widokowe.


A potem w dół do wyjścia.

Dochodzimy do miejscowości, ale to nie ta miejscowość gdzie jest auto, więc trzeba znowu w górę

Jeszcze mamy kawałek, ale z małymi przewyższeniami i trawiastymi drogami.

Widok wstecz.

Manin był rano, jest i wieczorem.

A to już nasza miejscowość.

Ukochana jakaś dziwna. Huśta się, nigdzie jej się nie spieszy.

Uśmiechnięta. Po 12 godzinach łażenia z przygodami.

Słoneczko odprowadza nas na dół.

Ogólnie wycieczka super! Nieznane rejony, moc atrakcji i przygód. A do tego wszyscy zadowoleni
THE END
Plany zrealizowane, można wracać
W trudnym terenie prowadzi nas szlak.
A potem postanawiam go porzucić, bo jedna ścieżka wygląda bardzo obiecująco. Dobra decyzja.
Wychodzimy na łączki.
Piękne rozległe, widokowe.
A potem w dół do wyjścia.
Dochodzimy do miejscowości, ale to nie ta miejscowość gdzie jest auto, więc trzeba znowu w górę
Jeszcze mamy kawałek, ale z małymi przewyższeniami i trawiastymi drogami.
Widok wstecz.
Manin był rano, jest i wieczorem.
A to już nasza miejscowość.
Ukochana jakaś dziwna. Huśta się, nigdzie jej się nie spieszy.
Uśmiechnięta. Po 12 godzinach łażenia z przygodami.
Słoneczko odprowadza nas na dół.
Ogólnie wycieczka super! Nieznane rejony, moc atrakcji i przygód. A do tego wszyscy zadowoleni
THE END
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Przeczytałem.Bardzo ciekawe tereny opisałeś.
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Wróciliście cali, zdrowi i zadowoleni, a to najważniejsze
Końcówka sielankowa, dramaturgia rozpisana po mistrzowsku.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Fajnie, fajnie. W tym zestawie cofka do jaskiń wydaje się konieczna. Niezaleźnie czy sumienie powstrzymało realizację planu zgubienia tam żonki czy nie. 
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Darz Gad na Szlaku.
Pięknie pojebana wycieczka. I kolejna nieudana próba pozbycia się ...
Co do jaskiń to ostatnio Towarzysz Prezes i ja odwiedziliśmy dwie zacne dziury w Wschodnich Tatrach. Jedna z nich była nawet zamieszkała. Na końcu J. A. przywitał nas kotek z butelką.
P.s. Szykuj się na proces z powodu tytułu.
Pięknie pojebana wycieczka. I kolejna nieudana próba pozbycia się ...
Co do jaskiń to ostatnio Towarzysz Prezes i ja odwiedziliśmy dwie zacne dziury w Wschodnich Tatrach. Jedna z nich była nawet zamieszkała. Na końcu J. A. przywitał nas kotek z butelką.
P.s. Szykuj się na proces z powodu tytułu.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Dobromił pisze:Pięknie pojebana wycieczka. I kolejna nieudana próba pozbycia się ...
Wreszcie ktoś odważył się powiedzieć prawdę
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 6577
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Rohacz - to brzmi dumnie i durnie i pysznie!
Nie wolno nigdy niczego udawać. Trzeba wejść w prawdę. Prawda to wielkie, otwarte piękne drzwi. Przed nimi jest ugór, błoto, ale jak się wejdzie do środka to jest się w skarbcu, całym ze złota.
Procesu się nie boję. Zawrzemy ugodę.
Procesu się nie boję. Zawrzemy ugodę.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości
