Burzowe Góry Bystrzyckie (2025)

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6703
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Burzowe Góry Bystrzyckie (2025)

Postautor: buba » 2025-06-09, 11:16

Rozważamy, w którą stronę się udać i co zrobić z tym dzisiejszym, jakże ciekawie rozpoczętym wieczorem. Ostatecznie wygrywa pomysł z Solną Jamą. Może w razie deszczu da radę schować się w grocie i tam zanocować? Zawsze to jakiś "dach" na głową. Jaskiniowcy chyba wiedzieli co robią? ;) Poza tym nigdy tam jeszcze nie byliśmy, więc warto obczaić. A kawałek dalej powinny być ładne, widokowe łąki opadające w stronę Gniewoszowa. Coś sobie znajdziemy!

Przechodzimy przez kładkę przy kapliczce św. Ambrożego. Koleś jest patronem pszczelarzy, więc pewnie dlatego sama kapliczka nieco przypomina ul. W ogóle tu jakiś cały "szlak pszczelarski" zrobili, więc może kapliczka jest jego fragmentem.

Obrazek

Docieramy do groty i stwierdzamy, że miejscówka jest idealna - jak na życzenie! Spora wiata, palenisko z rusztem i jeszcze do tego malownicza, poszarpana skała z jaskinią! O niebo tu ładniej niż tam na skrzyżowaniu żwirowych dróg!

Obrazek

Obrazek

Jeśli wierzyć stojącej obok tablicy to Solna Jama ma 40 metrów długości (z czego większość trzeba pokonywać na czworakach). Soli tu nie ma i nigdy nie było. Zapewne szata naciekowa przypominała ludziom solne wykwity. Dawno temu mieszkały tu niedźwiedzie, ale szczęśliwie już ich nie ma i zostały po nich tylko szkielety, które docenili paleontolodzy. My doceniamy ładne ściany i sklepienia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wnętrza są raczej wilgotne, z sufitów kapie, więc przydatność noclegowa samej jamy jest raczej znikoma.

W końcowej części jest nawet jeziorko!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mimo wszystko można znaleźć w grocie kilka suchych miejsc, gdzie jakieś dobre dusze skitrały trochę drewna. Z tego drewna oczywiście robimy użytek. Lubimy wszelakie ogniska, ale te wśród skał i te na piachu mają urok szczególny. Tu mamy jeden z tych przypadków :) Nieczęsty w polskich warunkach. No i jeszcze padać przestało! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawdopodobieństwo kolejnych burz w nocy czy nad ranem jest całkiem spore, więc postanawiamy postawić namiot wewnątrz wiaty. Co dach to dach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Śpi się rewelacyjnie - wreszcie jest ciepła noc! Nawet się nie zapinam w śpiworze. Tylko sny mamy jakieś dziwne ;) Kabakowi śni się, że wyszła w nocy do kibelka i w jaskini zobaczyła świecące oczy - i był niedźwiedź. Mi się śniło, że przyszli do nas jacyś obcokrajowcy, mówiący w nieznanym języku, którzy ciągnęli za sobą jakby spadochrony i coś od nas chcieli. Toperz skwitował to stwierdzeniem - "a może to nie sny? Łaziłyście obie gdzieś po nocy nie raz i gadanie też jakieś słyszałem". Zdjęć jednak nie mam - więc chyba jednak sny ;)

Poranne pakowanie.

Obrazek

Śniadanie się przedłuża bo przeczekujemy kilka zlew. Dobrze, że mamy tą naszą wiatę.

Obrazek

Obrazek

Potem o dziwo wychodzi słońce!

Obrazek

A przed nami bezmiar soczystych łąk! Człowiek by się tu pasł jak cięlęta na wiosnę! :)

Obrazek

Obrazek

Wśród łagodnych wzgórz majaczą pojedyncze zabudowania Gniewoszowa. Z tej perspektywy tereny wokół wydają się puste i dzikie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak kwiaty - to po horyzont. Jak paprocie - to wyższe od kabaka.

Obrazek

Obrazek

Po łąkach wala się sporo bel siana. Odpowiednia scenografia dla dopłat musi być.

Obrazek

Niektóre z nich są już nie pierwszej świeżości ;)

Obrazek

A to chyba symulacja dzikich barci? W przynajmniej jednej mieszkały jakieś pszczoły i donośnym brzękotem informowały okolicę o swoim istnieniu.

Obrazek

Docieramy do zamku Szczerba. Nie włażę do środka ruin, bo byliśmy tu już kilkukrotnie.

Obrazek

Szukam za to wiaty, z którą mamy kupę fajnych wspomnień. Wiaty niestety już nie ma - zostało samo palenisko... Zawaliła się? Spłonęła? Taka całkiem solidna była... Postawiono za to ławki i fikuśne tablice o pszczołach.

Obrazek

Obrazek

Poniżej trochę zdjęć archiwalnych. Wiata miała ciekawy kształt - nie kojarzę takiej drugiej konstrukcji. Pierwszy raz trafiliśmy do niej w 2008 roku, w pewien upiornie deszczowy, majowy dzionek. Na zdjęciach widać całą ekipę, która się zmieściła w skodusi ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W 2014 roku nocowaliśmy tam, zastanawiając czy przyjdą do nas jakieś zamkowe duchy. Nie przyszły. Albo tak mocno spaliśmy?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet kabaczę miało okazję uczestniczyć w ognisku w tymże miejscu, ale niestety nic z tego nie pamięta. W ogóle kabak bardzo często się wkurza, że była w tylu fajnych miejscach, ale zna je tylko ze zdjęć i opowiadań. To chyba tylko ja mam jakąś dziwną pamięć, sięgającą daleko wstecz, gdzie wspomnienia z bardzo głębokiego dzieciństwa zdają się być wyraźne jakby było to wczoraj.

Zima 2019.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A wracając do czasów współczesnych - kawałek dalej, nad potokiem, napotykamy nową wiatę, takiej samej konstrukcji jak ta przy grocie, w której spędziliśmy dzisiejszą noc. Więc jakby co - przyzamkowy teren dalej rokuje noclegowo. Jakby nas kiedyś naszła ochota znów odwiedzić tutejsze duchy ;)

Obrazek

Obrazek

Potem suniemy przez łąki, polnymi drogami prowadzącymi w stronę Długopola i Domaszkowa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oznaki suszy chlupoczą nam pod nogami ;)

Obrazek

Obrazek

Kwiaty! Wszędzie pełno kwiatów! Im to ta mokra pogoda chyba się bardzo podoba!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I ta niesamowita przestrzeń!!! I hulający po łąkach ciepły wiatr! :)

Obrazek

Obrazek

Mijamy stary słup. Trochę jakby kapliczka? Najbardziej przypomina mi stacje drogi krzyżowej. No ale jest sam jeden.

Obrazek

Polowanie na motylka.

Obrazek

Efekty polowania.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy w stronę Długopola Górnego. Jakoś na tym etapie widzimy, że trzeba przyspieszyć, bo mamy jakieś 2.5 km do przejścia i pół godziny do pociągu, więc biegając radośnie po łąkach za motylkami raczej pewne, że pociąg da dyla. Dobrze, że jest już tylko w dół!

Obrazek

Obrazek

Początek wioski.

Obrazek

Staramy się więc wyciągać nogi jak tylko się da, ale po drodze jeszcze tyle ciekawych rzeczy! np. PKS z Minionkami ze starych opon!

Obrazek

Obrazek

Opuszczone obejścia, gdzie niestety nie zaglądam z braku czasu :(

Obrazek

Most drogowy, który kojarzy nam się z kolejowym.

Obrazek

Tartak z ciekawymi pojazdami szynowymi i sporą ilością trylinki.

Obrazek

Obrazek

Przedziwna, łukowata rura! Może ten kształt chroni ją przed częstymi w rejonie powodziami?

Obrazek

Sklep, którego już niestety nie ma...

Obrazek

Obrazek

Przykolejowe okolice.

Obrazek

Obrazek

Na stacje doczłapujemy dosłownie w ostatniej chwili. No może 5 minut zapasu było.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No a jak weszliśmy do pociągu to zaczęło padać i lało aż do Kłodzka.


KONIEC
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1017
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Burzowe Góry Bystrzyckie (2025)

Postautor: _laynn » 2025-06-09, 19:46

Fajne te łąki. Wiaty też.
Widzę, że młodzi fotografowie się szkolą, to dobrze :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3842
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Burzowe Góry Bystrzyckie (2025)

Postautor: Wiolcia » 2025-06-10, 12:28

W tej wiacie, co potem się z niej ewakuowaliście, zamierzaliście od początku spać czy trafiła się przypadkowo na drodze?
Jak chodzę na końcu, to też mam często wrażenie, że ktoś za mną idzie i zdarza mi się oglądać za siebie.
Łąki drugiego dnia - fantastyczne! Okolice Długopola właśnie tak mam zapisane w myślach - jako piękne, otwarte tereny. Raz tylko byłam, ale wspomnienie pozostało.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6703
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Burzowe Góry Bystrzyckie (2025)

Postautor: buba » 2025-06-10, 15:21

Widzę, że młodzi fotografowie się szkolą, to dobrze :)


Najwiekszy zapał do zdjęć to miała kilka lat temu, teraz jakoś trochę opadł. Najbardziej chyba lubi fotografować wszelakie robale, w zeszłym roku z wakacji to przyjechało chyba 100 zdjęć mrówek.

W tej wiacie, co potem się z niej ewakuowaliście, zamierzaliście od początku spać czy trafiła się przypadkowo na drodze?


Taki był główny plan. Kiedys ją widziałam w jakiejś relacji (juz nie pamietam gdzie) i bardzo mi sie spodobała - jeszcze z tym miłym jeziorkiem. Nie sądziłam jednak, że stoi na skrzyżowaniu takich duzych dróg - myślałam, że to raczej ściezki (tak też mówiła moja mapa sprzed 20 lat ;) ) Acz braliśmy pod uwagę, że jak coś sie trafi pięknego na nocleg wczesniej to zostaniemy albo jakby było wczesnie i była ładna pogoda to pójdziemy dalej - na te łąki. No ale jak goniła nas burza to plan spania w tej wiacie się wyraźnie skrystalizował ;)

Jak chodzę na końcu, to też mam często wrażenie, że ktoś za mną idzie i zdarza mi się oglądać za siebie.


Toperz twierdzi, że to plecak się chybocze na plecach i daje taki dźwiek jakby kroków.

Łąki drugiego dnia - fantastyczne! Okolice Długopola właśnie tak mam zapisane w myślach - jako piękne, otwarte tereny. Raz tylko byłam, ale wspomnienie pozostało.


Dotychczas w moich wspomnieniach okolice Długopola to była mgła jak mleko i wodospady wody. Dobrze, że teraz się zapisało na nowo w nieco lepszej odsłonie :)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1017
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Burzowe Góry Bystrzyckie (2025)

Postautor: _laynn » 2025-06-10, 20:43

Najwiekszy zapał do zdjęć to miała kilka lat temu, teraz jakoś trochę opadł.

U mnie, tj młodej, pasja przeszła na kręcenie filmików...takie głupoty, że głowa mała, ale te z zeszłego roku już usunęła, a teraz tworzy nowe :rol :zol

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości