Lidka pisze:Jaka uśmiechnięta salamandra

Humorek pewnie od razu się poprawił.
Kolejna kaplica z tabliczką "W tym miejscu był Karol Wojtyła"
a napiłeś się wody z cudownego źródełka obok?
W Polsce raczej nie pije wód ze źródeł, w Czechach mi się to często zdarza xD (To przez te kubki

)
sprocket73 pisze:Asfalt w Sopotni to była pokuta za coś?

Odcinki pod 40 km - piękna sprawa

Nie było tak źle, po tylu kilometrach dobrze się tam szło. Przez Romanke mogło być gorzej

Wiolcia pisze:Kawał drogi urobiony i to niezbyt oczywistymi szlakami. Szkoda pogody ostatniego dnia, bo żółty szlak w stronę Boraczej to jest to.
W jakie okolice wracasz za tydzień?
Znowu Beskid Żywiecki, ale tym razem to wyjazd rodzinny. Pierwszy raz w górach w życiu byłem jakieś 15 lat temu z Babcią, pojechaliśmy z nią i Dziadkiem pociągiem do jej rodzinnej miejscowości Złatna (koło Ujsołów). Babci nie było przez ten czas tam ani razu, nie mogliśmy się wcześniej znów wybrać. Tym razem, jedziemy moim samochodem. Oczywiście zbyt dużo po górach nie pochodzę, ale postaram się gdzieś rano zwiać

Sebastian pisze:W tamtych rejonach (podobnie jak w Beskidzie Śląskim) łatwo o nocleg w schroniskach, bo jest tam ich sporo. Lachów Groń to też moje tegoroczne odkrycie, fajna góra.
To trzeba zlot zrobić w tamtych okolicach

_laynn pisze:Fajna wędrówka - rzeczywiście szkoda braku pogody na zejściu z Rysianki na Boraczą. Bo widokowo to klasyk.
Nadrobi się

Dobromił pisze:Dzień dobry.
Pisząc krótko :
- ciesz się, że nie musiałeś jeść tych jagodzianek
- salamander cudowny
- Beskid Żywiecki czasem ma sens
- byłem w tym roku, jednego dnia, na Rysiance, Lipowskiej i Boraczej; przy użyciu komunikacji busowej, okazało się za naszymi śladami w śniegu szła Paulina
Pozdrawiam.
Uwzięliście się na te jagodzianki na Boraczej. A drożdżówki na Rysiance Wam smakują?