Świeżyzna

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1017
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Świeżyzna

Postautor: _laynn » 2025-03-06, 20:24

Czas rozpocząć coś świeżego na tym forum, wprawdzie będzie to drugiej świeżości, ale to i tak lepiej niż tysięczna relacja z Tatr, Beskidu Żywieckiego czy innego.
Nie ma zimy - to olać zimę, czyli lecimy w ciepłe kraje

Odkąd córka poszła do szkoły, ferie zimowe oznaczają, że będzie urlop. Szukało się śniegu, więc wyjazdy były głównie w góry. Ale dziś spotkać śnieg nawet w górach jest coraz ciężej, więc pewnego dnia zaświtała mi myśl, by taki urlop spędzić w cieplejszej części świata.
I właśnie w tym roku taki będzie ten urlop zimowy. Pierwszy raz w ciepłych krajach! Oj tych 'pierwszych razów' tym razem będzie sporo...
Po pierwsze - będzie to dla mnie i córki pierwszy lot samolotem. Dla nas to też pierwszy raz poza naszym kontynentem.
Obrazek

Nieco tydzień przed wylotem zmieniają nam godzinę odlotu, na 4tą. Mocno niewyspani przechodzimy odprawę i wsiadamy do samolotu zajmując miejsca. Po chwili okazuję się, że pomyliłem numer bramki z rzędem siedzeń, więc z naszej winy powstaje małe zamieszanie. Niektórzy (to ja) chyba bez przygód nie potrafią żyć :D .
Po kilku minutach startujemy. Jak wspominałem, to mój pierwszy raz, więc jestem tego mocno ciekaw, nie mogę się doczekać. Silnik zaczyna wyć i...wgniata nas w fotele...po chwili samolot się unosi i zaczynamy się wznosić. Star mnie mocno zaskakuje, mimo, że o tym mi wcześniej opowiadano. Wznosimy się, wbijamy w chmury i tyle będzie z widoków bo choć jest noc to liczyłem na obejrzenie oświetlonych miast na ziemi. Dopiero po jakiejś godzinie lotu zaczyna coś w dole widać. Światła różnych miast. Obserwuje je z ciekawością, raz po raz przysypiając. Po 7mej wstaje słońce - ale lecimy nad grubą warstwą chmur więc dalej z widoków nici. Szkoda - liczyłem na ujrzenie Afryki, koło której powinniśmy teraz przelatywać...ale widok brzasku zawsze poprawia nastrój.
Obrazek

Poprawia, bo to oznacza, że powoli zbliżamy się do celu lotu. I właśnie wtedy, przed lądowaniem coś pod chmurami się pojawia:
Obrazek

o jedna z wysp Kanaryskich - Lanzarote. Samolot rozpoczyna procedurę lądowanie i zaczyna obniżać lot i wtedy widać "naszą" wyspę - Fuerteventurę:
Obrazek

Lądujemy - o ile start jest ciekawy, to zniżanie i kołowanie już nieco mniej, do tego pilot dość mocno posadził samolot na płycie, by nie rzecz, że go rzucił. Łupnęło, to teraz hamowanie. W końcu jednak koniec lotu, w końcu wysiadamy, odbieramy bagaże i autobusem docieramy do hotelu.

Fuerteventura, bo to na niej wylądowaliśmy, jedna z Wysp Kanaryjskich będzie naszym domem przez tydzień.
Wyspy Kanaryjskie to archipelag trzynastu wysp leżących na Oceanie Atlantyckim na północny zachód od Afryki. Są zaliczane do Makaronezji, czyli zbioru kilkudziesięciu wysp na północno-wschodnim Atlantyku przy wybrzeżach Europy i Afryki.
Znane już w starożytności jako Wyspy Szczęśliwe, z greckiego Μακάροι Νήσοι - Makaronezja. Odkryte ponownie na początku XIV wieku i w ciągu niecałego wieku pierwsi znani mieszkańcy tego archipelagu, Guanczowie zostali całkowicie podbici, czy raczej wybici...
Wyspy dzielą się na wyspy zachodnie:
- Teneryfa
- Gran Canaria
- La Palma
- La Gomera
- El Hierro
wschodnie:
- Fuerteventura
- Lanzarote
i wyspy małe (większość jest niezamieszkana).
Nazwa 'Kanaryjskie' pochodzi od łacińskiego słowa "canis" (pies) z powodu znacznej ilości psów, a nie od ptaka - kanarka.
Wyspy należą do Hiszpanii, więc mimo opuszczenia geograficznie Europy, dalej w niej jesteśmy. Nazwa wyspy pochodzi od francuskiego forte aventure czyli mocna przygoda i związana jest z podbojem wyspy przez Jeana de Béthencourt, który napotkał tu znaczny opór ludności rdzennej.
Inne tłumaczenie to pochodzenie od silnych wiatrów, jakie wieją na niej - fuerte czyli mocny, viento - wiatr.
Tyle rysem historycznym i geograficznym. Posiłkowałem się tu https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspy_Kanaryjskie

Obrazek
Fuertaventura

Fuerteventura, wyspa leżąca niecałe 100km od brzegów Afryki, jest pochodzenia wulkanicznego. Dominuje na niej pustynny krajobraz wraz z masywem wulkanicznym. Znana jest też z wielu pięknych plaż, oraz wiatrów.
Dla mnie to właśnie góry, są pierwszym zaskoczeniem - niby niewysokie (najwyższy szczyt ma 812 m n.p.m.) ale z dolin wyglądają na wyższe. W drodze do hotelu oglądamy zza okna autobusu ten pustynny krajobraz, który mnie właśnie skusił do przylotu tu i ujrzenia czegoś takiego. Wokół jest pomarańczowo, brązowo i czerwono...czasem żółto. Kosmos!
Obrazek

zdjęcie z autobusu
Wyspa jest drugą co do wielkości wyspą archipelagu, ale nie jest ona bardzo wielka - jej długość z północy na południe to ok 100km (w linii prostej), a szerokość nie przekracza 30tu kilometrów, z lotniska mamy 80km, część drogi to autostrada, więc dojeżdżamy nieco po godzinie.
Będziemy mieszkać na południowej części wyspy, w enklawie hoteli Esquinzo znajdującej się niedaleko miejscowości Morro Jable, w rejonie (gminie) Pájara.
Obrazek
Nasz hotel - Fuerteventura Princess

Już pierwszego dnia idziemy na spacer nad ocean - moje wielkie marzenie dzieciństwa właśnie się spełnia! Ujrzeć ocean!
Oto Ocean Atlantycki z pięknym kolorem wody:
Obrazek

Dziś pierwszego dnia brodzę brzegiem, ale kilka dni później udaje się wykąpać:
Obrazek

Tradycyjnie zachwycam się kolorem wody!
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Woda nie jest zimna, choć oczywiście daleko jej do wakacyjnego Adriatyku. Moim zdaniem za to cieplejsza niż w Bałtyku.
Zachwyca też roślinność - oczywiście ta w hotelu jest zadbana, palmy widzieliśmy już w Chorwacji, ale te kanaryjskie są niesamowite!
Obrazek

Obrazek

Obrazek

cóż to za roślnia? czy to chleb świętojański?

W hotelu witają nas też wrzaski jakiegoś ptactwa. Poza gołębiami i jakimiś wróblowatymi (a może to były świergotki kanaryjskie?) odganialiśmy z naszych stołów chyba czaple złotawe:
Obrazek

te dziady potrafiły podskoczyć na stół i zanim ktokolwiek zdążył ruszyć rękoma, uciekały z kawałkiem porwanego jedzenia. W Rovinj budziło nas poranne darcie mew, tu co rano wrzeszczały ibisy białowąse:
Obrazek

Obrazek

Całkowitym zaskoczeniem było spotkanie tu dudka:
Obrazek

Obrazek

Sam hotel to spory kompleks złożony z białych domków, w których znajdują się pokoje. Jest położony na zboczu, więc można się wspinać w codziennych spacerach. Są baseny. Obok znajduje się market, pod hotelem jest przystanek, z którego lokalnymi autobusami można się dostać w różne miejsca na wyspie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Otoczony jest...oczywiście górami:
Obrazek

Obrazek

Najważniejsze - w dzień jest ok 24-25 stopni, a wieczorem nieco poniżej dwudziestki - tak to można żyć!
No to zaczynamy ferie :)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6703
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: buba » 2025-03-06, 20:47

Najważniejsze - w dzień jest ok 24-25 stopni, a wieczorem nieco poniżej dwudziestki - tak to można żyć!
No to zaczynamy ferie :)


Jak na lato to chłodnawo - ale jak na zimę to w pełni akceptowalnie :D

A jak tam z na tej wyspie z rozbijaniem namiotów? Widziałes w czasie swojego pobytu jakieś stojące na plażach albo na tych wulkanicznych zboczach? Gdzies jakis czas temu czytalam, że na którejs z tych wysp jest to w miarę przyjęte, nawet się tworzą zimą pod skałami na wybrzezu zgrupowania cos na kształt hipisowskich komun. No tylko zapomniałam, o której to było wyspie...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6703
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: buba » 2025-03-06, 20:54

A na GBG to zdecydowanie świeżyna. Na forum npm pamietam, że Vlado cały taki wątek miał "Góry Wysp Szczęśliwych" i tam co roku latał na inną wyspę. No ale to było dawno no i forum juz nie ma. A tu to nie pamietam żeby była relacja - moze przeoczyłam?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1017
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Świeżyzna

Postautor: _laynn » 2025-03-07, 07:41

buba pisze:A na GBG to zdecydowanie świeżyna. Na forum npm pamietam, że Vlado cały taki wątek miał "Góry Wysp Szczęśliwych" i tam co roku latał na inną wyspę. No ale to było dawno no i forum juz nie ma. A tu to nie pamietam żeby była relacja - moze przeoczyłam?

buba pisze:
Najważniejsze - w dzień jest ok 24-25 stopni, a wieczorem nieco poniżej dwudziestki - tak to można żyć!
No to zaczynamy ferie :)

Jak na lato to chłodnawo - ale jak na zimę to w pełni akceptowalnie :D
A jak tam z na tej wyspie z rozbijaniem namiotów? Widziałes w czasie swojego pobytu jakieś stojące na plażach albo na tych wulkanicznych zboczach? Gdzies jakis czas temu czytalam, że na którejs z tych wysp jest to w miarę przyjęte, nawet się tworzą zimą pod skałami na wybrzezu zgrupowania cos na kształt hipisowskich komun. No tylko zapomniałam, o której to było wyspie...

Namiotów nie widziałem, ale nawet pod hotelem, za płotem a nad plażą stały kampery. Je po plażach widywaliśmy. Jak oddawałem auto, to jechałem za starszym kamperkiem na żółtych blachach ze Szczecina :)

Jak na lato 25 też ok - bo odczuwalna była większa. No dobra do 30 w lato może być. Powyżej to już udręka.

Wiolcia wstawiała krótkie info o pobycie na Fuercie w grudniu w swoim podsumowaniu. Relacji nie było, ale wzmianka, zdjęcia tak :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6577
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: sprocket73 » 2025-03-07, 07:46

To się nazywa świeżość! :)
Będzie relacja ze zdobywania tych pagórków co widać np. na 1 zdjęciu?
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6703
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: buba » 2025-03-07, 10:24

_laynn pisze:[

Wiolcia wstawiała krótkie info o pobycie na Fuercie w grudniu w swoim podsumowaniu. Relacji nie było, ale wzmianka, zdjęcia tak :)


No ale to taka zajawka, jakby wysłana pocztówka z wakacji. A u ciebie liczę ze bedzie prawdziwa relacja (z Wiolcią juz straciłam nadziej ;)

Jak na lato 25 też ok


No zalezy do czego. Do chodzenia po gorach jest ok, ale na kąpiel czy plazowanie to raczej za chłodno.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 10407
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Świeżyzna

Postautor: Adrian » 2025-03-07, 15:29

Urlop pełną gębą :)

Ładnie tam, klimat tych surowych gór, aż by się chciało gdzieś wyjść wyżej, pewnie widoki będą bomba !
włodarz
Posty: 2948
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Re: Świeżyzna

Postautor: włodarz » 2025-03-07, 18:12

Całkiem ładny ten kompleks hotelowy
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6876
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: Sebastian » 2025-03-07, 18:18

Kurczę, dopiero pierwszy raz leciałeś samolotem? Lepiej późno niż wcale ;) Ja już zaliczyłem kilkanaście lotów, a to wcale nie tak dużo. Co do wysokości tamtejszych gór, to tam npm. oznacza często rzeczywistą wysokość od podstawy (albo prawie rzeczywistą), więc na taką górę 812 metrów podejście może podobne jak na Babią czy Pilsko.
Awatar użytkownika
marekw
Posty: 4383
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Świeżyzna

Postautor: marekw » 2025-03-07, 18:27

Dudki zimują w Afryce,tak że nie ma co się dziwić :) .
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8801
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Świeżyzna

Postautor: Pudelek » 2025-03-07, 19:18

Nie wiem czy taka Świeżyzna, bo były już tutaj relacje z ciepłych krajów, po za tym z Beskidów i Tatr to tu wrzucają relację tylko określone osoby :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1017
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Świeżyzna

Postautor: _laynn » 2025-03-07, 19:40

sprocket73 pisze:To się nazywa świeżość! :)
Będzie relacja ze zdobywania tych pagórków co widać np. na 1 zdjęciu?

W planach były ;) myślałem, że na nią wejdę, ale na miejscu okazało się, że nie ma warunków - dziewczyny nie chciały czekać na pewnej przełęczy.
Coś tam jednak zdobyłem.
buba pisze:
_laynn pisze:[
No zalezy do czego. Do chodzenia po gorach jest ok, ale na kąpiel czy plazowanie to raczej za chłodno.

Niby jestem zmarzluchem ale dla mnie te 25 to już dobra temperatura - zresztą jak wyszedłem z oceanu to było ok. Ale to każdy ma swoje preferencję.
Adrian pisze:Urlop pełną gębą :)
Ładnie tam, klimat tych surowych gór, aż by się chciało gdzieś wyjść wyżej, pewnie widoki będą bomba !

O tak! Zresztą sam nawet o tym już napisałem w foto.
włodarz pisze:Całkiem ładny ten kompleks hotelowy

Mi zależało, żeby to nie był taki kolos:
Obrazek
dlatego min ten hotel wybraliśmy.
Sebastian pisze:Kurczę, dopiero pierwszy raz leciałeś samolotem? Lepiej późno niż wcale ;) Ja już zaliczyłem kilkanaście lotów, a to wcale nie tak dużo. Co do wysokości tamtejszych gór, to tam npm. oznacza często rzeczywistą wysokość od podstawy (albo prawie rzeczywistą), więc na taką górę 812 metrów podejście może podobne jak na Babią czy Pilsko.

No tak jakoś do teraz schodziło, że jakoś nie za bardzo mnie interesowały wakacje gdzie trzeba dolecieć - ale min Twoje pokazanie Madery, Wioli wyjazdy, późniejsze wyjazdy do Chorwacji rozbudziły moje chęci.
Od razu odpiszę, też czemu właśnie Kanary do Twojego wpisu pod zdjęciami - cena (mniejsze niż za Maderę), dość dobre opnie o wyżywieniu, kraje typu Turcja czy Egipt mnie dalej nie przekonują, Azja bardzo mało ciągnie. Ale Wyspy Zielonego Przylądka po relacji Wiolci, Madera, Azory wpadły w moje zainteresowania. No i pozostały inne wyspy Kanaryjskie, a i Fuerte dosłownie liznęliśmy, więc i tu bym raz jeszcze przynajmniej chciał wrócić.
Tak, wchodząc zaczynamy praktycznie od przysłowiowego zera, więc mimo niedużej wysokości przewyższenia robią się spore.
Mnie jednak zaskoczyło, że tak dużo jest tu szczytów z ostrymi graniami. Wydawało mi się, że więcej kop, pagórów jest. Wiedziałem, że okolice hotelu są górskie (o to kolejny argument za tym hotelem), ale przy lotnisku i po drodze tych gór było więcej.
marekw pisze:Dudki zimują w Afryce,tak że nie ma co się dziwić :) .

W sumie nie pomyślałem - na ptakach się mało znam :(
Pudelek pisze:Nie wiem czy taka Świeżyzna, bo były już tutaj relacje z ciepłych krajów, po za tym z Beskidów i Tatr to tu wrzucają relację tylko określone osoby :P

To taka lekka szydera do niektórych wpisów ;)
Ja wiem, że nie jestem tu pierwszy.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6703
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: buba » 2025-03-07, 19:42

I cały czas mi nie dawało spokoju, że ten hotel w ktorym spaliscie, to ja juz gdzieś widzialam. Zwłaszcza jedna fotka. Coś mi strasznie przypominał. I w koncu mi się przypomniało! Że w bardzo podobnym (kształt, kolor, położenie, roślinność i te ściezki) spalismy w Chorwacji ;)


Ciepła wyspa
Obrazek

Primorsten
Obrazek
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6876
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Świeżyzna

Postautor: Sebastian » 2025-03-07, 19:55

_laynn pisze:Od razu odpiszę, też czemu właśnie Kanary do Twojego wpisu pod zdjęciami - cena (mniejsze niż za Maderę), dość dobre opnie o wyżywieniu, kraje typu Turcja czy Egipt mnie dalej nie przekonują, Azja bardzo mało ciągnie. Ale Wyspy Zielonego Przylądka po relacji Wiolci, Madera, Azory wpadły w moje zainteresowania. No i pozostały inne wyspy Kanaryjskie, a i Fuerte dosłownie liznęliśmy, więc i tu bym raz jeszcze przynajmniej chciał wrócić..

A wyspy greckie? Byłem na nich pięć razy, w tym cztery razy samolotem i to są miejsca zdecydowanie warte odwiedzenia.
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 1017
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Świeżyzna

Postautor: _laynn » 2025-03-07, 19:58

Playa de Cofete
Drinki, leżaki i basen to nasza codzienność przed pierwsze dni. W środę jednak zaraz po śniadaniu ruszam wzdłuż brzegu wyspy do Morro Jable po auto, którym zamierzamy choć trochę pojeździć po wyspie.
Obrazek

Do przejścia mam ok 6km wzdłuż oceanu. Mógłbym podjechać autobusem, albo taksówką, ale po co? Coś przy okazji pooglądam, więc schodzę na plażę i ruszam. Za sobą zostawiam hotel, oraz plażę z leżakami (płatne leżak 5e, parasol 5e) i widokiem północnej części wyspy:
Obrazek

Ogrodzone to takim dużym parawanem. Wzdłuż brzegu są też porobione takie murki z czarnych kamieni i w nich też się ludzie opalają, są też ręcznikach na piasku. Kilka dni później gdy wiatr porywa tumany piasku smagając nim nasze ciało rozumiemy po co te zapory - piasek jest drobniutki ale jakby ostry, takie uderzenie wiatru to jak dziesiątki igieł wbijających się w nas.
Sandały przyczepiam do plecaka i brodzę brzegiem, a moje stopy co chwila obmywają fale. Mijam czarne skały, klify nad którymi leżą kolejne hotele:
Obrazek

W pewnym momencie widzę, że coś biega po kamieniach. To wiewiórki berberyjskie, które szukają łakoci u turystów. Udaje mi się jednej zrobić zdjęcie, zanim uciekła gdy stwierdziła, że ode mnie nic nie dostanie:
Obrazek

Mijam klif i zza niego wyłania się Playa De Jandia - ponoć najpiękniejsza plaża na Fuercie. Rzeczywiście jest piękna, szeroka z miękkim piaskiem i pięknymi kolorami oceanu:
Obrazek

Tu widziana z góry, wyłaniająca się zza hotelu (właśnie z podejścia na górę taka dygresja do pytanie Witka):
Obrazek

Teraz wzdłuż drogi, hoteli, butików, bazarku, knajp itd:
Obrazek

docieram do wypożyczalni samochodów i wracam zarezerwowanym fiacikiem 500:
Obrazek
;)
Rezerwacja, rezerwacją, ale jak nie ma auta które zarezerwowaliśmy, to dostaje się tej samej klasy, lub większej. My dostaliśmy Peugeota 308 - ważne zapłaciliśmy jak za mniejszy ten zarezerwowany samochód (to ok 15e mniej niż gdybyśmy rezerwowali to auto, które dostałem).
Po obiedzie ruszamy na zwiedzanie.
Wracam znów do Morro Jable i przejeżdżamy tą turystyczną miejscowość, z ogromnymi hotelami i masą straganów, barów itd, po czym odbijamy na południe. Tuż za zabudowaniami asfalt się kończy i zaczyna szuter. Zostawiamy za sobą, jak na Fuerte sporo zieleni a od teraz wokół nas dominuje kolorystyka brązowo-pomarańczowa. Wjeżdżamy na teren Parku Narodowego - Parque Natural de Jandia.
Zwalniamy bo droga jest strasznie kręta i wyboista a do tego leży na niej sporo kamieni, które osobówką trzeba omijać. Do tego czasem robi się wąsko. My zwalniamy ale doganiają nas dwie terenówki z turystami - te to zasuwają, wyprzedzają nas zostawiając drogę całą zakurzoną. W końcu po długiej chwili docieramy do rozwidlenia dróg, my odbijamy na zachód w kierunku gór i dość szybko osiągamy przełęcz na wysokości 230m - na mapy.cz ma to nazwę Degollada de Agua Oveja (wstawcie sobie ją w tłumacza) - na mapach google oznaczone jest jako punkt widokowy. I ten punkt widokowy oferuje niesamowite widoki:
Obrazek

Droga robi się w kilku miejscach jeszcze bardziej wąska, tak, że trzeba jechać na przemian z autem z przeciwnego kierunku ale po kilku mijankach droga robi się nieco bardziej ubita i można nieco przyśpieszyć. Mijamy malutką wieś Cofete (ponoć mieszka tu tylko 30 osób), z jedyną w okolicy restauracją ruszając bezpośrednio na duży parking nad oceanem.
Wysiadamy i pierwsze co wpada nam w oko to mur gór Jandia z szczytami w chmurach:
Obrazek

Jesteśmy na Playa de Cofete czyli plaży Cofete. Plaża o długości ok 12km i szerokości kilkuset metrów. Zanim jednak podejdziemy nad ocean, podchodzimy do...cmentarza.
Otoczony niskim murkiem, który nie chroni przed piaskiem i ten cały czas się przetacza przez groby, czasem ponoć odkrywając kości...
Obrazek

Obrazek

Czas podejść nad ocean. Z tej strony wyspy wody są chłodniejsze ponoć, oraz odradzane są kąpiele z racji mocnych prądów - widać, że fale tu są wysokie. Robią wrażenie, czuję respekt przed tą siłą.
Mimo dość sporej ilości turystów nie ma tu tłumów. Plaże są szerokie, długie więc każdy się rozchodzi, choć kilka kadrów mi popsuli :P
Obrazek

Obrazek
choć nie moje dziewczyny

Pięknie tu jest. Koniec słów, niech mówią zdjęcia:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z plaży widać też Willę Wintera - zbudowana w latach 40tych przez Niemca Gustawa Wintera, z którą są związane legendy. Że to była tajna baza ubotów, z tunelem łączącym się z oceanem, że to tu Niemieckim oficerom po II WŚ zmieniano twarze skąd mieli łatwiej uciec do Argentyny.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pięknie jest położona. My ją jednak odpuszczamy, powoli szykując się do powrotu.
Podziwiamy potęgę gór, z tą niesamowitą kolorystyką:
Obrazek

Obrazek

Po czym ruszamy w drogę powrotną. Mieliśmy się zatrzymać na oglądanie straganów, ale córce odnawia się choroba lokomocyjna, dlatego omijamy restaurację w wiosce, wille, oraz Morro Jable co się i tak kończy awarią pod samym hotelem. Posprzątać trzeba auto i koniec dnia spędzamy więc w pokoju... :-/
Ostatnio zmieniony 2025-03-07, 20:05 przez _laynn, łącznie zmieniany 1 raz.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości