Postautor: sprocket73 » 2025-01-14, 13:10
Pierwsze piwa zaliczałem w wieku 15 lat, ze starszymi kolegami. Pamiętam jak pijałem siuśki w pijalni piwa. Musiały być jakieś prawie bezalkoholowe bo ja wypijałem 5, a koledzy 10. Oni twierdzili, że rozwadniają. I wtedy jeden kolega powiedział, że zabierze mnie na prawdziwe piwo, do renomowanego jaworznickiego lokalu. Tam kupiliśmy sobie piwo Żywiec i po kotlecie, bo nie można było nabyć samego piwa, bez konsumpcji. Kotlet był gorszy niż w domu, ale piwo... pełnia smaku. Potem byłem koneserem piwa Żywiec i uważałem je za najlepsze na świecie. Moim zdaniem bardzo różniło się od np. piwa Okocim. Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy było wtedy Tyskie. Niestety na początku lat 90-tych coś się z tymi piwami stało, że wszystkie się mocno ujednoliciły. A może to mnie smak się popsuł...