Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Pasmo Łopuszów to jedno z mniej znanych miejsc w Beskidzie Wyspowym, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że bardzo mało znane. Leży ono na wschód od Żegociny, wsi znajdującej się przy drodze Bochnia - Limanowa, a niedaleko od nich znajduje się szczyt Kamionnej (801 metrów n.p.m.) ze zbudowaną tam niedawno wieżą widokową.
W skład pasma Łopuszów wchodzą trzy małe górki o nazwach: Łopusze Zachodnie, Łopusze Środkowe i Łopusze Wschodnie, ustawione w jednej linii, jak się można domyślać, prowadzonej równoleżnikowo. Wysokość tych trzech górek oscyluje wokół 600 metrów n.p.m., co nawet jak na Beskid Wyspowy nie jest wysokością imponującą, co nie znaczy, że wycieczka na nie będzie mało interesująca. Będzie na pewno łatwa, tym bardziej że nie wybieram wariantu najbardziej oczywistego, czyli startu z miejscowości Rozdzielę, tylko startuję nieco wyżej.
Jadę dość daleko za Wschodnie Łopusze, a mianowicie nad wieś Dobrociesz. Nad nią, na zakręcie żółtego szlaku turystycznego znajduje się mój punkt startowy (współrzędne 49°47'33.8"N 20°31'53.1"E). Tam przy altanie można zaparkować kilka samochodów, a nad drogą znajduje się niewielka łąka, na której mam plan zapolować na wschód słońca. To jest wariant optymalny, niczym góra Nad Tabor nad Niedzicą w Pieninach - miejsce, gdzie można szybko ustawić się na wschód bez czasochłonnego podchodzenia pod górę.
mapa: https://en.mapy.cz/s/nalosoludo
Podjazd w górę za Rajbrotem wygląda bardzo obiecująco, widać w kilku miejscach poranne mgły w obniżeniu terenu w kierunku Jeziora Rożnowskiego - tam, gdzie kończy się już Beskid Wyspowy. Dosłownie kilometr przez końcem dojazdu na miejsce docelowe, na rozwidleniu dróg, trafiam na idealne widokowe miejsce, z którego po jednej stronie widać wzmiankowane obniżenie, a po drugiej wieżę widokową na Szpilówce. Nie można się nie zatrzymać.
W międzyczasie wschodzi słońce.
Szpilówka - Sprocket73 tam był
Podjeżdżam pod wybrane wcześniej miejsce parkowania samochodu na skrzyżowaniu trzech dróg. Przy nim znajduje się mała altana, a obok jest niewielka polana, położona nieco ponad drogą, gdzie idę fotografować widoki poranka. Beskid Wyspowy nie zawodzi, choć to jego wschodnie krańce.
Szpilówka raz jeszcze
Słońce wznosi się coraz wyżej, mgiełki pozbywają się już tego ciepłego, złotego koloru świtu, przechodząc w błękit i biel.
Z tego miejsca dojście do Łopuszów prowadzi żółtym szlakiem, w dużej części lasem. Wprawdzie w październiku beskidzki las jest sam w sobie dużą atrakcją, ale ja chcę dzisiejszą wycieczkę jeszcze bardziej uatrakcyjnić.
Wytyczam własną trasę dojścia do Łopuszy, taką w kształcie litery S, jak Sebastian. Najpierw zboczę trochę na północ, a potem na południe. Ale po kolei. Pierwszy odcinek żółtego szlaku, podejście na Kopiec, prowadzi z początku asfaltem. W ogóle na tej wycieczce będzie sporo asfaltu, ale uwierzcie, w niczym to jej nie ujmuje.
Asfalt się jednak po chwili (na razie) kończy i leśna droga prowadzi na zarośnięty Kopiec. Za nim znajduje się Polana Mulowiec, z której po raz pierwszy można zobaczyć główny motyw widokowy dzisiejszego dnia, to jest leżące na południe po drugiej Pasmo Łososińskie, czyli Jaworz i Sałasz.
szlaku i leżącego przy nim cmentarza wojskowego. To cmentarz nr 300 pochodzący z I wojny światowej zbudowany przez wojska austriackie. Są tu pochowani żołnierze polegli w walkach toczących się w dniach 7-12 grudnia 1914 roku, czyli na samym początku wojny, podczas starć, które otrzymały nazwę Bitwy pod Limanową. Leżą tu żołnierze z obu walczących stron, zarówno z armii niemieckiej i austriackiej, jak i z rosyjskiej. Narodowości na pewno było znacznie więcej niż armii.
Wracam czarnym szlakiem, ale przy skrzyżowaniu z żółtym idę dalej prosto - na drugą, większą część litery „S". To zejście na gruntowe i asfaltowe drogi położone poniżej niewielkiego grzbietu, którym prowadzi żółty szlak. Wyznaczona przeze mnie trasa prowadzi po otwartym, przestrzennym i fotogenicznym terenie.
przy przysiółku Dębina
Kamionna
Jaworz i Sałasz
Cały szlak obfituje w przydrożne kapliczki, najczęściej wiszące na drzewach, ale zdarzają się takie wolnostojące. Jedna z nich znajduje się w centralnym miejscu odwiedzanych właśnie przeze mnie łąk i pól.
Teraz trzeba wrócić na grzbiet. Wytyczona trasa prowadzi z początku pomiędzy domami, na tyle ich blisko, że mam wrażenie, że czasem przechodzi przez domowe obejścia. Kręci się tu sporo miejscowych psów puszczonych wolno, które szczekaniem dają znać, że pilnują. Na szczęście na szczekaniu się kończy, bo nie są skłonne do bardziej agresywnych działań, a nawet raczej uciekają, jak się podejdzie bliżej. Niemniej trzeba być z takim zjawiskiem obytym. Oddzielną kwestią są psy uwiązane na łańcuchu, dziś stosunkowo liczne. Smutny to widok i przygnębiający.
Wyłożona betonowymi płytami droga wznosi się na grzbiet, w stronę żółtego szlaku. Tam, zaraz za przysiółkiem Głowaczyna, znajduje się ciekawy punkt widokowy. To góra Kamionka (594 metrów n.p.m.), a raczej jej wschodnie zbocze, bo sam wierzchołek jest zalesiony. Pod szczytem znajduje się Dom Na Kamieńcu. Dom jest do wynajęcia, ale tylko w całości - jest przygotowany na przyjęcie 12 osób. Spod Kamionki idę już na Łopusze Wschodnie. Na całym grzbiecie znajduje się sporo domów, które sprawiają wrażenie letniskowych. Dojazd jest tu łatwy, z miejscowości Rozdzielę prowadzą dwie asfaltowe drogi aż na sam grzbiet, gdzie też pomiędzy nimi szlak prowadzi po asfalcie. Takie tereny wiejsko-górskie, lubiane przeze mnie. Nawet ten asfalt nie przeszkadza, pewnie dlatego, że cała wycieczka nie jest specjalnie męcząca, poza tym te cudowne jesienne kolorki.... Hehe.
pod Kamionką
Gorc, Mogielica
widok na wschodnią stronę
Dom Na Kamieńcu
Szpilówka
Kulminacyjny punkt wycieczki to szczyt Łopuszy Wschodnich. Ma on wysokość 612 metrów n.p.m., dokładnie tyle, co Łysica, najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich. Jest tu ładnie, a widok uprzyjemnia mały stary młyn wiatrowy, aktualnie jedynie atrakcja turystyczna. Więcej zdjęć będzie w drodze powrotnej, było lepsze światło. O świetle będzie jeszcze mowa.
Z Łopuszy Wschodnich idę pod Łopusze Środkowe. Niebieski szlak cały czas prowadzi przyjemnie asfaltem pośród wiejsko-letniskowej zabudowy. Wierzchołki zarówno Łopuszy Środkowych jak i Łopuszy Zachodnich są porośnięte lasem, więc te Zachodnie odpuszczam, kończę wycieczkę przy Środkowych, zresztą tu też kończy się grzbietowa droga asfaltowa - przez przysiółek Równica prowadzi w dół do wsi Rozdzielę. Z gospodarstwa znajdującego się na zakręcie dobiega uroczy zapach skisłej gnojówki, niestety nie do oddania w formie pisemnej lub zdjęciowej.
Kamionna
na Łopuszach Środkowych
Teraz czeka mnie powrót. Tym razem nie będę już kluczył, prostą drogą wracam na miejsce startu. Można by się pokusić o jakąś pętlę, ale nie bardzo jest gdzie, poza tym nie jestem zwolennikiem robienia pętli na siłę. Zwłaszcza w jesienno-zimowej porze, gdy dzień jest krótki, a słońce szybko przesuwa się po niebie, powrót tą samą drogą może dać zupełnie inne wrażenia widokowe. W takim razie cieszę się tymi widokami, a wam też daję się nacieszyć wrażeniami z drogi powrotnej.
Tatry
młyn na Łopuszach Wschodnich
pod Kamionką
Odcinek żółtego szlaku od przysiółka Głowaczyna aż do końca prowadzi lasem. Momentami się mocno dłuży - zdecydowanie ciekawsze jest obejście go przynajmniej w części drogami i ścieżkami po jego południowej stronie. Wracam do miejsca startu – tam gdzie rano były mgły, a teraz są piękne widoki jesiennego popołudnia.
Chełm, Rosochatka, Jodłowa Góra, Jaworze
Opisywana trasa zdecydowanie należy do tych niszowych - mimo ładnej, słonecznej, jesiennej niedzieli nie spotkałem na trasie ani jednego turysty. Turystów raczej nie uświadczysz, ale jest sporo grzybiarzy - wszystkie spotkanie osoby w liczbie około 20-30 miały ze sobą koszyki wiklinowe i nawet było w nich sporo zbiorów.
Na koniec ostatnio tradycyjny element gastronomiczny. Szukając miejsca na zjedzenie posiłku w przyjemniej atmosferze wynajduję restaurację Wiwenda znajdującą się w miejscowości Połom Duży niedaleko od Nowego Wiśnicza. Restauracja położona jest przy drodze Bochnia - Limanowa, na niewielkim wzniesieniu. Roztacza się z niej widok na wzgórza Wiśnicko-Lipnickiego Parku Krajobrazowego i choć widok ten jest „przez szosę", to i tak jest miły dla oka.
Restauracja ma dobre opinie, a w niedzielne popołudnie jest duży problem ze znalezieniem wolnego miejsca. Na szczęście po niezbyt długim oczekiwaniu zwalnia się jeden stolik na tarasie. Zamawiam placki z gulaszem, które nie mają w nazwie „po zbójnicku", „po juhasku" czy nie daj Boże „po węgiersku", która to nazwa wychodzi z użycia, jak że takowe danie nic wspólnego z Węgrami nie ma. Inne pozycje menu są dość standardowe: schabowy, kurczak z grilla, gołąbki, pierogi, ale spożyte na widokowym tarasie placki są smaczne.
Z pełnym brzuszkiem wracam do Krakowa z poczuciem dobrze zaplanowanej wycieczki, interesującego wschodu słońca oraz miło spędzonego dnia w Beskidzie Wyspowym.
Dwie panoramy z wycieczki:
wschód słońca nad Dobrocieszem
pod Kamionką
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Bardzo przyjemne tereny.Wschód słońca udany a i mgiełki dopisały.Do wschodu słońca użyłeś filtra czy to zasługa obróbki?
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Byłem w tantych stronach 2x. Raz na Szpilówce, drugi raz z Ukochaną na Łopuszach. Też zwróciłem uwagę na ten wiatrak.
Wschodzik taki jak lubię, kolorowy Okolica jest przyjemna do wędrowania i jak widać poza szlakiem często jest ciekawiej niż na szlaku
Knajpa nie za bardzo wypasiona?
Wschodzik taki jak lubię, kolorowy Okolica jest przyjemna do wędrowania i jak widać poza szlakiem często jest ciekawiej niż na szlaku
Knajpa nie za bardzo wypasiona?
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
marekw pisze:Wschód słońca udany a i mgiełki dopisały.Do wschodu słońca użyłeś filtra czy to zasługa obróbki?
Dzięki. I to i to - używałem filtra połówkowego szarego, a potem obróbka jak zwykle.
sprocket73 pisze:Okolica jest przyjemna do wędrowania i jak widać poza szlakiem często jest ciekawiej niż na szlaku
Staje się to normą, podobnie miałem tydzień później w Żywieckim.
sprocket73 pisze:Knajpa nie za bardzo wypasiona?
E tam, ceny niższe niż w Krakowie.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Fajny rejon. Jest potencjał, ja mam tam problem z pętlą właśnie - nawet myślałem nad niedzielą by tam pojechać, ale ciągle nie mogę nic wymyślić.
A widzę, że warto!
A widzę, że warto!
Re: Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Piękna jesienna wycieczka, rzeczywiście niszowe i mało popularne tereny. Fajnie, że dajesz zawsze mapki, bo można zobaczyć dokładnie te wszystkie pozaszlaki i się zainspirować.
Re: Łopusze oraz wschód słońca nad Dobrocieszem
Beskid Wyspowy jest niesamowity- ludny i zabudowany, a na szlakach (i bezszlakach) pusty
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości