Klin
Klin
Raczkowa Dolina
prace leśne trwają tu non stop
Otargańce
tytułowy Klin i najfajniejsza na niego ścieżka
Raczkowy Wodospad
łagodne podejście wśród gubiących liście jarzębin, jak na Sowią Przełęcz w Sudetach
stoki masywu Bystrej po Niżną Bystrą
Gaborowa Dolina
na Banistej Przełęczy skończyła się sielanka w krótkim rękawku,
powitał mnie urywający głowę wiatr, w porywach do 50km/h
na Pyszniańskiej Przełęczy w końcu spotkałem 2 osoby
Bystra pozostawiona w tyle
z prawej drugi wierzchołek Kamienistej
Smreczyński Wierch
Piękna jesień
// CDN.
Re: Klin
Nie ma to jak przestrzenie w Zachodnich Słowackich. I te kilometry w nogach
W ostatni czwartek stuknęło mi 36 km. Z krótkim pobytem po stronie polskiej - z Cichej na Kasprowy i z powrotem. Żywych turystów pieszych - zero. Rowerzystów - kilkunastu. Grzyby - pięć.
I teraz pytanie - Cicha Dolina Liptowska to Zachodnie czy Wysokie ?
W ostatni czwartek stuknęło mi 36 km. Z krótkim pobytem po stronie polskiej - z Cichej na Kasprowy i z powrotem. Żywych turystów pieszych - zero. Rowerzystów - kilkunastu. Grzyby - pięć.
I teraz pytanie - Cicha Dolina Liptowska to Zachodnie czy Wysokie ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Re: Klin
Dobromił pisze:Grzyby - pięć.
Poprzedniego dnia trafiłem kurki na polance w Dol. Jamnickiej. Tak dwie pełne siatki, jakbym miał co z nimi zrobić.
Dobromił pisze:I teraz pytanie - Cicha Dolina Liptowska to Zachodnie czy Wysokie ?
Dla mnie Walentkowa i Wiercicha to Wysokie. Dziwne że jeszcze nie zaaneksowaliśmy bezludnych terenów Dol. Cichej, optycznie wcinającej się nam w granicę.
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Klin
Patrząc na to co się dzieje w Tatrach Polskich i porównując ze Słowackimi, to ja wolę Słowackie.
Więc nie anektujmy lepiej nic
Więc nie anektujmy lepiej nic
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Klin
W sumie to niewiele więcej się działo.
Zacienione miejscami ośnieżone niebanalne zejście z Kamienistej. Na śniegu kilka razy wyjechała mi noga i w dwóch słowach wysiadło kolano, przestało podawać. Z każdym krokiem pod górę stawało się jasne, że skończyło się rumakowanie.
Zrobiłem sobie przerwę od wiatru z takim widokiem. Założyłem elastyczny opatrunek na kolano, emocje odłożyłem na bok, przyszedł czas na chłodną kalkulację co dalej. Na Ciemniak przy dobrych wiatrach na sztywno jak pingwin doczłapałbym się o zmroku.
Wybrałem awaryjne zejście Zadnią Doliną Suchą Smreczyńską. Planowałem wyrobić się w 2h, oby przed zachodem bo mróz siekał bez słońca. Rejestrujesz niby 10% tego co widzisz, to był moment by zapamiętać więcej. Przełknąć niedosyt i skupić się na dolince. No to siup - embrace the chaos.
Kwadrans na partie metrowych trawek Zadniego Upłazu o nachyleniu 30-40%. Dobrze że było się czego chwycić, zakosami do z góry wypatrzonego żlebu. Dalej trzy kwadranse w partiach kosówek Zadnich Naspadów (nachylenie 20-30%), z góry nie było widać rozmiaru tych pól. Co ciekawe natrafiłem w nich na stary całkowicie zarośnięty kamienny chodnik, na chwilę go zgubiłem i doszukując się sensu znów pojawił się w logicznym miejscu. Fizyczna katorga więc wyżłopałem do dna butelkę wody, lawirując jak kot na kilkuset metrowych firankach. Przy okazji przybrałem naturalny kamuflaż wysmarowany jesienną żywicą
W końcu pojawił się las (nachylenie terenu 5-20%), byłem w domu, minęła presja kosówek. Chwila rozluźnienia i zamiast obejść wybrałem turbo głupie zejście zwaloną sosną. Po bokach 3m chaszczy, oczywiście zakończone po korzeniach z prawie pionowej 8m skarpy. Fartem udało się wykaraskać bez cofania. Dalej w skrócie już konsekwentnie omijałem rozległe połacie zawalone wiatrołomami (nie polecam wchodzić tam skąd można nie wyjść), trzy przeprawy przez strumienie, skarpy, dużo pojedynczych zwalonych drzew, mokradła, przeciąłem na 4-5m szerokie nieczynne koryto starej rzeki, trafiłem nad urokliwe oczko wodne (pow. 2-3 ary) z prześwitem nieba i dwie błotne sauny(anomalia - wyraźny ślad łosia). Bonus na kilka sekund dostrzegłem piękną nornicę, zamaskowaną w kolorze błota i mchu.
Udało się przez godzinkę pobyć czterolatkiem, beztrosko spacerującym po lesie, bez info co "za górką". Szedłem lewym zboczem koryta Tomanowego Potoku. Równolegle do hodowlanej ścieżki, gdzieś tam musiała wić się po drugiej stronie rzeki, choć nie było jej widać. Jak Gilacy z Wyspy Sachalin, opisani przez Czechowa(Wyspa Sachalin) i Murakami'ego(1Q84), którzy nie chodzą szeroką drogą tylko przez leśne moczary. Śladów potomków Teda Kaczyńskiego czy Chrisa Thomasa Knighta nie zastałem
Zacienione miejscami ośnieżone niebanalne zejście z Kamienistej. Na śniegu kilka razy wyjechała mi noga i w dwóch słowach wysiadło kolano, przestało podawać. Z każdym krokiem pod górę stawało się jasne, że skończyło się rumakowanie.
Zrobiłem sobie przerwę od wiatru z takim widokiem. Założyłem elastyczny opatrunek na kolano, emocje odłożyłem na bok, przyszedł czas na chłodną kalkulację co dalej. Na Ciemniak przy dobrych wiatrach na sztywno jak pingwin doczłapałbym się o zmroku.
Wybrałem awaryjne zejście Zadnią Doliną Suchą Smreczyńską. Planowałem wyrobić się w 2h, oby przed zachodem bo mróz siekał bez słońca. Rejestrujesz niby 10% tego co widzisz, to był moment by zapamiętać więcej. Przełknąć niedosyt i skupić się na dolince. No to siup - embrace the chaos.
Kwadrans na partie metrowych trawek Zadniego Upłazu o nachyleniu 30-40%. Dobrze że było się czego chwycić, zakosami do z góry wypatrzonego żlebu. Dalej trzy kwadranse w partiach kosówek Zadnich Naspadów (nachylenie 20-30%), z góry nie było widać rozmiaru tych pól. Co ciekawe natrafiłem w nich na stary całkowicie zarośnięty kamienny chodnik, na chwilę go zgubiłem i doszukując się sensu znów pojawił się w logicznym miejscu. Fizyczna katorga więc wyżłopałem do dna butelkę wody, lawirując jak kot na kilkuset metrowych firankach. Przy okazji przybrałem naturalny kamuflaż wysmarowany jesienną żywicą
W końcu pojawił się las (nachylenie terenu 5-20%), byłem w domu, minęła presja kosówek. Chwila rozluźnienia i zamiast obejść wybrałem turbo głupie zejście zwaloną sosną. Po bokach 3m chaszczy, oczywiście zakończone po korzeniach z prawie pionowej 8m skarpy. Fartem udało się wykaraskać bez cofania. Dalej w skrócie już konsekwentnie omijałem rozległe połacie zawalone wiatrołomami (nie polecam wchodzić tam skąd można nie wyjść), trzy przeprawy przez strumienie, skarpy, dużo pojedynczych zwalonych drzew, mokradła, przeciąłem na 4-5m szerokie nieczynne koryto starej rzeki, trafiłem nad urokliwe oczko wodne (pow. 2-3 ary) z prześwitem nieba i dwie błotne sauny(anomalia - wyraźny ślad łosia). Bonus na kilka sekund dostrzegłem piękną nornicę, zamaskowaną w kolorze błota i mchu.
Udało się przez godzinkę pobyć czterolatkiem, beztrosko spacerującym po lesie, bez info co "za górką". Szedłem lewym zboczem koryta Tomanowego Potoku. Równolegle do hodowlanej ścieżki, gdzieś tam musiała wić się po drugiej stronie rzeki, choć nie było jej widać. Jak Gilacy z Wyspy Sachalin, opisani przez Czechowa(Wyspa Sachalin) i Murakami'ego(1Q84), którzy nie chodzą szeroką drogą tylko przez leśne moczary. Śladów potomków Teda Kaczyńskiego czy Chrisa Thomasa Knighta nie zastałem
Re: Klin
Dramatyczna opowieść. Dobrze Cię czytać żywego.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Klin
Musiało być ostro. Doświadczenie pozwoliło opanować sytuację.
Brakuje mi zdjęć tych najbardziej dramatycznych chwil. Ja zawsze staram się dokumentować wszystko
Dobrze, że już tam nie zostałeś.
Brakuje mi zdjęć tych najbardziej dramatycznych chwil. Ja zawsze staram się dokumentować wszystko
Dobrze, że już tam nie zostałeś.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Klin
Kominy Tylkowe the Best.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Re: Klin
Dobromił pisze:Dramatyczna opowieść. Dobrze Cię czytać żywego.
Dzięki Ancymonku za dobre słowo.
sprocket73 pisze:Dobrze, że już tam nie zostałeś.
Wypatrzyłem jedno miejsce na 2 noce bez ingerencji z dobrą izolacją cieplną, osłonięte od wiatru, z dala korytarzy zwierzyny, minus brak wody. Max na 3 dni jakby spadł śnieg i nie trzeba byłoby schodzić po wodę. Możliwe dopiero wtedy przyszłoby rozważać pamiętne wcinanie jeża, jak u Polewoja(Opowieść o prawdziwym człowieku). Czysto hipotetycznie, bo tam ścisły rezerwat oraz ogólny zakaz nocowania. Poza tym dostałem w kość poprzednie dwie dużo zimniejsze noce, a zapomniałem czapki. Ironia losu po drodze trzy znalazłem, dwie z daszkiem i jedną ładną sportową. Wiatr ludziom zrywał, a ciepło głównie ucieka górą. Także są granice, chrzanić czapkę.
sprocket73 pisze:Brakuje mi zdjęć tych najbardziej dramatycznych chwil. Ja zawsze staram się dokumentować wszystko
Zdjęcia z dramy to akurat masz - pierwsze trzy. Górkę wcześniej najprawdopodobniej zszedłbym Pyszniańską, górkę dalej starym chodnikiem. Na zejście założyłem 2h, w praniu wyszło 2h15'. Pola kosówek styrały mnie jak psa. Magiczna wiedza - poza szlakiem mniej obciąża się stawy. Regularny las z ostatnich zdjęć to blisko odbicia na Smreczyński Staw, jak już miałem wolne ręce. Z obrazkami możesz zajrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=3Q1zhfCABmQ Pełna relacja na 3 smartfony. Znaleźli ich na drugi dzień. Pobłądzili w kosówce, wg mnie na max 1.5h zejścia. Latem dlatego zwierzęta objadły się smakiem. Zejście ze szlaku jest jak wejście do złej dzielnicy, następne decyzje są konsekwencją pierwszej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości