I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6218
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-23, 22:14

Jedziemy sobie. W miejscowości Balgarski Izvor zawijamy pod sklepik. Przybytek charakteryzuje się dużą ilością jaskółczych gniazd. Jest ich tutaj chyba kilkadziesiąt!

Obrazek

Obrazek

Mieszkańcy na zbliżeniu.

Obrazek

Obrazek

A tu już Drjanovo, miasteczko, w okolicach którego zatrzymamy się na dłużej.

Obrazek

Coby nikt nie miał wątpliwości, że to bułgarskie drzewko ;)

Obrazek

Mają tu dwa betonowe pomniki dosyć sporych rozmiarów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A dalej jeszcze jeden, taki z płaskorzeźbami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ale to nie pomniki nas sprowadzają w te okolice. Mają tu ośrodek domków. Zaraz obok szumi rzeka, a nad całym terenem górują ogromne białe skały! Miejsce zwie się kemping Strinava.

Obrazek

Obrazek

Domeczki są niesamowicie malutkie, przypominają wręcz przystanki PKS :)

Obrazek

W jednej z takich budek udaje się zanocować. Wokół rosną dorodne świerki, zasypując asfalt dywanem igliwia. Akurat mamy szczęście, że trafił się nam domek pod takim świerkiem :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od razu widać, który baraczek jest nasz! :) (i nie mam na myśli tego wyszczerzonego dziecka ;)

Obrazek

W środku domek jest dużo bardziej przestronny niż wydawałoby się to patrząc z zewnątrz. Mieszczą się trzy łóżka, my, bagaże i jeszcze nawet trochę miejsca zostało!

Obrazek

Cały teren obfituje w pnącza, wspinające się na zabudowania podobne do wagonów czy bunkrów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Krzyż poświęcony jakimś partyzamtom z XIX wieku też malowniczo zarasta bluszczem.

Obrazek

Droga za bazą odchodzi w pola. Mostek na niej jest bardzo solidny, acz nisko zawieszony. Planowaliśmy kąpiel, ale woda taka nie za czysta. Nie zachęca ani na widok ani na zapach.

Obrazek

Tutejsza dolina jest otoczona skałami. Co chwilę gdzieś w boki wspinają się strome ścieżki, a pod nogami pojawiają kolejne wąwozy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzieniegdzie otwiera się szersza przestrzeń. Widoki prezentują się bardzo przyjemnie - białe skały wystające ze skłębionych, gęstych lasów porastających doliny i zbocza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie ma nic lepszego jak czerwiec w na górskich łąkach! Ile kwiatów! :)

Obrazek

Obrazek

Osiedle szałasów. Jacyś "buszkraftowcy" tu szaleli i ogarnął ich twórczy zew.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mozaikowy napis wtopiony w chodnik upamiętnia jakiś jubileusz sprzed lat prawie sześćdziesięciu. Baczo Kiro nazywa się pobliskie schronisko jak również i turystyczna jasknia.

Obrazek


Za główną atrakcję okolicy uchodzi tutejszy monastyr. Kilkakrotnie widzieliśmy jakieś tabliczki i reklamy, że trzeba go koniecznie zobaczyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W mur okalający klasztor jest wkomponowany wiszący kibelek!

Obrazek

Jest to dosadna odpowiedź czemu rzeczka za naszym domkiem ma taki dziwny zapach i na powierzchni pływają podejrzane kożuszki ;)

Obrazek

Obrazek

Przy klasztorze jest też przyjemna knajpa, chcieliśmy wstąpić na chwilę, ale już ją właśnie zamykali. Wzieliśmy więc piwo na wynos, coby wypić gdzieś na skale.

Obrazek

Klasztor chyba najładniej wygląda z góry. Widać go z wielu punktów widokowych na tutejszych skałach.

Obrazek

Obrazek

Drugi widziany w dole budynek to wspomniane wcześniej schronisko Baczo Kiro.

Obrazek

Cały tutejszy teren wygląda jakby go ktoś kiedyś chciał zagospodarować na kształt parkowy, wydał na to nawet sporo kasy, ale nie wyszło tak szumnie i z rozmachem jak planował. W miejscach zupełnie nieprzewidzianych pojawiają się ławeczki czy poręcze. Są też tablice, ale co na nich pisało już nie wiadomo, większość prawie całkowicie wyblakła od słońca.

Obrazek

Był nawet małpi gaj, a teraz zdecydowanie jest to gaj wiewiórkowy ;)

Obrazek

Obrazek

Czasem wpadniemy na jakąś wiatę dla turystów.

Obrazek

Roślinność ma wybitnie swoje zdanie na temat szlaków turystycznych.

Obrazek

Mają tu wodospady.

Obrazek

Obrazek

Nieopodal jest też jaskinia, gdzie wchodzi się z biletami. Klimaty chyba takie średnie...

Obrazek

Obrazek

Nas jednak zainteresowało inne miejsce, które przypadkiem wpadło w oczy. Odsłania się widok na kolejny, malowniczy wodospad, a jego okolice wybitnie wskazują na dawną działalność człowieka. Po prawej zieją czernią jakieś otwory prowadzące do wilgotnych pomieszczeń. Dom? Składziki? Bunkier? Natomiast na lewo sprawa prezentuje się jeszcze ciekawiej! Co to u licha tam jest?

Obrazek

Próby nawiązania rozmowy z panem ze sklepiku koło jaskini turystycznej dostarczają bardzo szczątkowych informacji. Na interesujący nas obiekt ponoć mówią "Jaskinia Wodna". "Nie jest udostępniona turystycznie" i "lepiej żebyśmy się nie interesowali tym miejscem".

Ciężko o lepszą reklamę ;) Zatem podchodzimy!

Obrazek

Sporych rozmiarów wlot do jaskini został przegrodzony betonową ścianką z oknami. Okna nie mają szyb czy okiennic i każde jest podzielone szerokimi kratami na 12 segmentów.

Obrazek

Ktoś zrobił tu miejsce biesiadne. Może wspinacze? Bo ze stropu wiszą liny i się dyndają na wietrze.

Obrazek

Walają się stare meble i choinki bożonarodzeniowe razem z ozdobami w kartonach. Stoją też stare latarnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Między "kratami" bez problemu można przejść.

Obrazek

W środku wygląda na miejsce, w którym niegdyś zrobiono coś na kształt przepompowni? Magazynu? Ni to baseny, ni to kadzie?? Zabudowa wybitnie świadczy o przemysłowej przeszłości tego miejsca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeśli minąć ściankę z prawej strony (tą z oknami, która przegradza wejście do jaskini) to naszym oczom ukaże się takowy betonowy kanał, który znika gdzieś w ścianie.

Obrazek

Obrazek

To pomieszczenie na końcu również jest przegrodzone ceglaną ścianką. W ściance jest jednak przebita dziura.

Obrazek

Za dziurą jest ciemność, wieje chłodem, a powietrze jest przesycone mgłą. Nie wiem do końca czy to wilgoć czy pył, ale nikłe światło pseudolatarki zaraz się na tym rozprasza i nie widać dalej niż na 10 cm. O zrobieniu zdjęcia to w ogóle nie ma mowy. Nie wzięłam żadnej porządnej latarki. Ta, która jest wmontowana w Samsung Solid nadaje się w porywach, żeby w nocy iść do wychodka, a raczej nie do eksploracji sztolni... W końcu poszliśmy tylko na chwilę zobaczyć skałki i klasztor, a wyszło jak zwykle ;) Jak można być tak durnym, żeby popełniać ciągle te same błędy i nic się nie uczyć????

Najprawdopodobniej teren za dziurą łączy się z pomieszczeniem z kadziami. Acz może korytarz odbija jednak na prawo i prowadzi do tajnej podziemnej bazy albo do piwnic monastyru, pełnych beczek ze starym winem? ;) Tego się już nie dowiemy :P

Nieopodal jaskini jest też niewielki budyneczek, we wnętrzu którego są rury.

Obrazek

Jest też mostek wiszący, drewniana kładka, ale taka znikąd donikąd. Jak atrapa do filmu? Albo też jakiś rodzaj atrakcji dla wspinaczy? Mimo kilku prób nie udało się nam do niego dojść ani z jednej ani z drugiej strony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z jednej ze skałek jest dobre miejsce na obserwacje pociągów, które akurat tu wjeżdżają do tunelu. Fajne mają w Bułgarii pociągi - stare turkączące składy. Zwykle lokomotywa i 2 wagony, czerwone albo niebieskie. Zazwyczaj posprejowane. To jakaś popularna trasa, bo śmigają co chwilę w jedną i drugą stronę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczór w ośrodku Strinava mija na gotowaniu i zjadaniu pulpy, degustacji pierwszego bułgarskiego wina, a do kolacji grają nam stada cykad i szumi potoczek zaraz za domkiem. Czasem turkoce też pociąg, bo ta linia kolejowa co ją obserwowaliśmy ze skał - przebiega też za naszymi domkami. I jest tak cudownie ciepło, że mimo późnej godziny nie trzeba ubierać nawet bluzy :)

Obrazek

Rano na naszej bazie jesteśmy zupełnie sami. Wyjeżdżając nie ma nawet komu powiedzieć "do widzenia". Niemiecki kamper z drugiego końca ośrodka odjechał jakoś o świcie. Babeczka spod szlabanu zniknęła wczoraj zaraz po daniu nam kluczy i zainkasowaniu opłaty. Więcej jej nie widzieliśmy.

Smakowite śniadanko. Zwłaszcza oliwki w tych rejonach są wyjatkowo pyszne! Acz z jedną konserwą z "rybną sałatką" mieliśmy pewien mały problem! Nie mogliśmy tam znaleźć ryby. Potem jej szukał miejscowy kot. Też nie znalazł. Fasolę chyba za jakiś czas zjadły lokalne mrówki, bo dobierały się bardzo ochoczo ;)

Obrazek

Obrazek

I w drogę! W pewnym momencie chyba przez pół godziny (albo dłużej) jedziemy sobie zupełnie pustymi drogami. I ani pół auta. Pustka. Aż się zaczynamy zastanawiać czy może ta droga była zamknięta? Albo będąc drugi dzień odcięci od informacji nie wiemy o czymś co się wydarzyło na świecie, a było to dosyć istotne?? ;) Być może tutaj to norma, ale żyjąc na codzień w przeludnionej Polsce - jak nie masz 5 ludzi na plecach to zaczynasz się czuć nieswojo ;)

Obrazek

Obrazek

Przejeżdżamy przez miasteczko Karnobat, gdzie aut jest zdecydowanie więcej, ale ludzi również jakby wymiotło. Mam nadzieję, że w terenach nadmorskich tendencja ta się utrzyma!

Obrazek

Dworzec autobusowy też wydaje się dosyć zapomniany, acz właśnie gdy robię zdjęcie tej tabliczki podjeżdża autobus do Burgas. Acz nikt z niego nie wysiada, nikt nie wsiada, a kierowca przypomina robota ;)

Obrazek

Zainteresował nas też hotel, ale niestety większość tego typu przybytków, które budzą w bubach pozytywne odczucia - jest już od lat nieczynnych. Tzn. nie udało nam się wejść do środka a taksówkarze po lokalnemu kiwali głowami, że zamknięte na głucho. A już mieliśmy cichą nadzieję na powtórkę z Artika ;) ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... artik.html )

Obrazek

Tylko koleś z karabinem jakiś nienaturalnie nowy i odmalowany.

Obrazek

Jedziemy dalej. Zawsze mnie wkurzają plakaty wyborcze z tymi zapasionymi, wrednymi mordami zakutymi w garniturki, ale tutaj z rozmachem reklamy to już naprawdę przegięli!

Obrazek

Kolejny ciekawy pomnik spotykamy w Ajtos. Jeden wita już na wjeździe, ale niestety trochę się rozmazał.

Obrazek

Ale drugi, stojący na skraju jakiś zakładów mechanicznych już mogę obfocić na spokojnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A poza tym co jeszcze po drodze? Klasyczne krajobrazy Bułgarii, płowe góry, zabudowa wsi i miasteczek utrzymana również w cieplych barwach.

Obrazek

No i wszechobecne ruiny. Tu akurat jakaś opuszczona knajpa przydrożna.

Obrazek

Obrazek

Zbliżamy się do morza i miejsca, gdzie byliśmy 8 lat temu. Ciekawe jak tam teraz?


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości