Mój zeszłoroczny debiut w Jawornikach nie przekonał nikogo... poza mną

Myślałem, że prędzej tam wrócę, a minął ponad rok. Wróciłem i powtórzyłem trasę na Marťácky vrch, z tym że był tylko 1 punkt wspólny z debiutem, właśnie Marťácky vrch

Zaczynam w Neslušy skąpanej w porannych mgłach. Parkuje przy cmentarzu, ruszam bezszlakowo przez łączki - całkowite mleko, ale z tendencją do przejaśniania się. Potem kawałek lasem na Černíkovą i znowu łączki. Tutaj jestem już zadowolony


Dalej idę szlakiem żółtym, ale nie jest ciekawie, więc porzucam go, aby zarastającą przecinką wejść na Žiar. Coś mi mówi, że warto.

Są kolorki, więc warto było.

Są też widoczki, więc znowu jestem zadowolony


W zasadzie jestem zadowolony bardzo. Mgiełki zawsze mile widziane.

W oddali Mała Fatra.

Widać naprawdę dużo, np. Beskid Żywiecki z Wielką Raczą.

Sam szczyt Žiar zadziwił mnie tabliczką i książką wpisową. Otwieram, a tu raptem 3 strony zapisane, myślę sobie nówka. Patrzę na daty - pierwszy wpis z lutego tego roku, w sumie kilka wpisów. To się nazywa góra dla koneserów!


Schodzę na drugą stronę, do szlaku nie jest daleko. Zmieniam kolor na niebieski. Idę przyjemną drogą na Jakubovský Vrch.

Są trawki. Jest ciepło. Jest dobrze.

Zmianiam kolor na czerwony. Jest też coś jeszcze - sztuka znaczy się, chyba.

Osobiście uważam, że przyroda ładniejsza niż to dzieło człowieka.

Pojawiają się rozległe łąki.

Widoki w stronę Beskidu Śląsko-Morawskiego.

Trochę ścinam Vrchriekę bokiem, bo i tak będę przez nią zaraz wracał.

Dochodzę na Marťácky vrch z charakterystyczną, bardzo ładną wieżą widokową.

Widoki na północ.

Widoki na południe.

Można iść dalej. Trochę kolorków.


Za Vrchrieką oglądam grzbiet, którym wcześniej szedłem.

Ponownie porzucam na chwilę szlak, żeby zaliczyć jakiś nienazwany szczyt. Spora niespodzianka, bo na szczycie solidny krzyż.

A z pod niego widoki zacne. Dlaczego szlak to omija? Nadkłada się 5 minut drogi, nie więcej.

Wracam na szlak. Przejrzystość się poprawia.

W okolicy Kýčerki znowu fajne łączki...


...i coraz lepsze światło.


Pędzę na Tábor na zachód słońca. Udaje się


Jeszcze tylko sesja na wieży.




Wszystkie górki widoczne na tym zdjęciu dzisiaj obszedłem.

Na koniec powrót zielonym szlakiem do Neslušy.

Jak dla mnie Jawroniki są bardzo przyjemne. Góry niskie, ale oferujące dużo otwartych przestrzeni i widoków. Czy tym razem kogoś przekonałem?