Terchowa 2024
Terchowa 2024
cz. 1 - w drodze
Po dwóch latach i zeszłorocznym samotnym jesiennym pobycie w Niżnych Tatrach wracam do tradycyjnych jesiennych wyjazdów do Terchowej. Dwa lata temu miał to być ostatni wyjazd z tatą na Małą Fatrę, ale fatalna wrześniowa pogoda (na pewno pamiętacie), spowodowały, że tata nawet nie wyjechał kolejką na Snilovske Sedlo, nie bardzo było kiedy, a sił na większe eskapady już nie ma.
Padła propozycja ponownego i kolejnego ostatniego wyjazdu do Terchowej. Szczerze powiedziawszy trochę mi się ta Terchowa już przejadła, choć nadal mam parę gór w okolicy, które mam od dawna na liście do odhaczenia i co ciekawe, pod wpływem forumowych relacji pojawiają się nowe trasy, poza tym rodzina jest najważniejsza. Wyjeżdżamy 7 września na dwa tygodnie. W prognozach pogody majaczy za kilka dni załamanie pogody, które skończyło się jak skończyło, na razie jest sucho i upalnie.
Wymyślam sobie, że można skoczyć na Bacov Stolec na Pogórzu Orawskim, to idealna emerycka wycieczka - droga prowadzi wysoko na przełęcz Dielce, skąd na wielkie krzesło jest bardzo blisko, a widoki są zacne. Najpierw jednak tradycyjny postój na Orawie tuż za Chyżnem z widokami na Tatry, często zdarza mi sie tu upolować coś interesującego.
W porównaniu do moich poprzednich kilku wycieczek po Pogórzu Orawskim dziś konstatuję, że jest momentami dość brzydko. Po serii upalnych dni trawa jest strasznie sucha, ścieżka jest niemiłosiernie zapylona, słońce grzeje, przejrzystość kiepska, krajobraz momentami wygląda na "zmęczony" - czuję się trochę jak w Grecji a nie na Słowacji. Ale na Bacov Stolec idziemy.
Magura Orawska
Tatry
Góry Choczańskie
na Bacov Stolcu
w stronę Małej Fatry
Wielki Chocz
Bacov Stolec
Potem podjeżdżamy jeszcze samochodem na widokowe łąki nad Malatiną. Tu jest podobnie, wysuszona trawa, pejzaże momentami jak z sawanny, choć widoki miłe są miłe dla oka i obiektywu, również z chmurkowych powodów.
Góry Choczańskie, w dole Malatina
Znad Malatiny jedziemy już prosto do Terchowej. Po rozpakowaniu się jedziemy na obiad do Koliby Stary Dvor na tradycyjne bryndzowe haluszki. Jutro ruszam w góry.
c.d.n.
Po dwóch latach i zeszłorocznym samotnym jesiennym pobycie w Niżnych Tatrach wracam do tradycyjnych jesiennych wyjazdów do Terchowej. Dwa lata temu miał to być ostatni wyjazd z tatą na Małą Fatrę, ale fatalna wrześniowa pogoda (na pewno pamiętacie), spowodowały, że tata nawet nie wyjechał kolejką na Snilovske Sedlo, nie bardzo było kiedy, a sił na większe eskapady już nie ma.
Padła propozycja ponownego i kolejnego ostatniego wyjazdu do Terchowej. Szczerze powiedziawszy trochę mi się ta Terchowa już przejadła, choć nadal mam parę gór w okolicy, które mam od dawna na liście do odhaczenia i co ciekawe, pod wpływem forumowych relacji pojawiają się nowe trasy, poza tym rodzina jest najważniejsza. Wyjeżdżamy 7 września na dwa tygodnie. W prognozach pogody majaczy za kilka dni załamanie pogody, które skończyło się jak skończyło, na razie jest sucho i upalnie.
Wymyślam sobie, że można skoczyć na Bacov Stolec na Pogórzu Orawskim, to idealna emerycka wycieczka - droga prowadzi wysoko na przełęcz Dielce, skąd na wielkie krzesło jest bardzo blisko, a widoki są zacne. Najpierw jednak tradycyjny postój na Orawie tuż za Chyżnem z widokami na Tatry, często zdarza mi sie tu upolować coś interesującego.
W porównaniu do moich poprzednich kilku wycieczek po Pogórzu Orawskim dziś konstatuję, że jest momentami dość brzydko. Po serii upalnych dni trawa jest strasznie sucha, ścieżka jest niemiłosiernie zapylona, słońce grzeje, przejrzystość kiepska, krajobraz momentami wygląda na "zmęczony" - czuję się trochę jak w Grecji a nie na Słowacji. Ale na Bacov Stolec idziemy.
Magura Orawska
Tatry
Góry Choczańskie
na Bacov Stolcu
w stronę Małej Fatry
Wielki Chocz
Bacov Stolec
Potem podjeżdżamy jeszcze samochodem na widokowe łąki nad Malatiną. Tu jest podobnie, wysuszona trawa, pejzaże momentami jak z sawanny, choć widoki miłe są miłe dla oka i obiektywu, również z chmurkowych powodów.
Góry Choczańskie, w dole Malatina
Znad Malatiny jedziemy już prosto do Terchowej. Po rozpakowaniu się jedziemy na obiad do Koliby Stary Dvor na tradycyjne bryndzowe haluszki. Jutro ruszam w góry.
c.d.n.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Terchowa 2024
Mnie Terchova chyba nigdy się nie znudzi. Chociaż zawsze nocujemy obok, w Stefanovej, albo w Chata pod Chlebom.
Re: Terchowa 2024
No ładnie, od początku narzekanie, że trawa za żółta i za sucho ...
Nie narzekamy później będzie na pewno lepiej !
Nie narzekamy później będzie na pewno lepiej !
Re: Terchowa 2024
Adrian pisze:No ładnie, od początku narzekanie, że trawa za żółta i za sucho ...
Nie narzekamy później będzie na pewno lepiej !
Tak, narzekanie staje się zaraźliwe Owszem, potem będzie dużo lepiej, obiecuję!
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Terchowa 2024
Forum geratryków to i narzekanie i pisanie o jedzeniu
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Terchowa 2024
Sebastian pisze:można skoczyć na Bacov Stolec
Piękna nazwa...
Prolog do urlopu udany
p.s. Adrian, nie narzekaj w komentarzach
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Terchowa 2024
_laynn pisze:Forum geratryków to i narzekanie i pisanie o jedzeniu
W zasadzie o czym innym pisać, żarcie wazna rzecz, ponarzekać trzeba, bo to sport narodowy, a resztę pokazujemy na fotach
p.s. Adrian, nie narzekaj w komentarzach
Ja Ci dam narzekanie
Re: Terchowa 2024
sprocket73 pisze: Adrian, nie narzekaj w komentarzach
Już zabraniają narzekać! A to nasz narodowy sport!
Re: Terchowa 2024
_laynn pisze:sprocket73 pisze: Adrian, nie narzekaj w komentarzach
Już zabraniają narzekać! A to nasz narodowy sport!
Ciągle mnie gonią za narzekanie, nawet jak nie narzekam ...
Koledzy
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Re: Terchowa 2024
He, Stolec o którym mowa w tym temacie zmienił pewien obraz fragmentu mojej rzeczywistości. Na plus.
Bardzo pouczająca relacja.
Bardzo pouczająca relacja.
Re: Terchowa 2024
Seba pisze:idealna emerycka wycieczka
Uwielbiam takie emeryckie wycieczki.Ta przestrzeń jest cudowna.
Uwielbiam takie emeryckie wycieczki.Ta przestrzeń jest cudowna.
Re: Terchowa 2024
Krajobrazowo naprawdę ciekawe rejony, dla mnie kompletnie nieznane.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Re: Terchowa 2024
Lato to pora roku, gdy nawet piękne regiony mogą być, jak piszesz, "brzydkie". A jak się trafi jeszcze takie suche lato (choć to Twoje to już takie na pograniczu jesieni), to różnie z tymi widokami bywa. Mam takie same odczucia.
Fajne regiony wybrane na rozruch. I okolice "Wielkiego Krzesła", i te łączki nad Malatiną są przyjemne dla oka. Czekam na ciąg dalszy, bo po załamaniu pogody trafiły się piękne dni, więc pewnie będą ciekawe relacje.
Fajne regiony wybrane na rozruch. I okolice "Wielkiego Krzesła", i te łączki nad Malatiną są przyjemne dla oka. Czekam na ciąg dalszy, bo po załamaniu pogody trafiły się piękne dni, więc pewnie będą ciekawe relacje.
Re: Terchowa 2024
cz. 2 - Maninska Tiešnava i okolice
Czyli jak zaplanować sobie ciekawą wycieczkę pod szczytem Wielkiego Manina nie wchodząc na niego.
Tiešnava to słowackie określenie głęboko wciętego wąwozu skalnego. Najsłynniejsza tiešnava na Słowacji to bez wątpienia ta znajdująca się w Dolinie Vratnej na Małej Fatrze, ale istnieje na Słowacji kilka wąwozów również wartych odwiedzenia. Jednym z nich jest znajdująca się w Górach Strażowskich (Strážovskich Vrchach) Maninska Tiešnava znajdująca się pomiędzy szczytami Małego i Wielkiego Manina niedaleko od miasta Považská Bystrica. W bezpośrednim otoczeniu tiešnavy znajduje się kilka ciekawych do odwiedzenia miejsc, próbuję wytyczyć trasę, która będzie prowadzić przez wszystkie, a rezultat jest następujący:
https://en.mapy.cz/s/jejasomope
Zapowiada się upalny dzień, postanawiam strategicznie rozpocząć wycieczkę od podejścia na Wielki Manin, ponieważ to podejście jest największe, wygląda na mapie na dość strome i prowadzi po zachodnim zboczu góry, więc jest bardzo duża szansa na dużo cienia na szlaku. Przejście przez Maninską Tiešnavę zostawiam sobie na powrót.
Parkuję samochód na parkingu znajdującym się przy campingu w wylotu tiešnavy. Parking kosztuje 3 euro za dzień i jest płatny w znajdującym się na campingu bufecie - będzie okazja skorzystać z gastronomii po zakończeniu wycieczki.
Żółty szlak na Wielki Manin prowadzi cały czas lasem, momentami dość tajemniczym.
Jedynie w jednym miejscu pojawia się widok na dolinę Wagu i znajdujące się za nią pasma Jaworników i Białych Karpat.
Tuż przed grzbietem szlak pokonuje typowe dla słowackich gór stromizny w nietypowy dla Słowacji sposób - zamiast tradycyjnego podejścia w górę „na krechę" mamy przyjemne dla nóg zakosy.
Docieram do skrzyżowania żółtego szlaku z żółtym. W prawo można iść na wierzchołek Wielkiego Manina, ale po co, skoro on jest cały zarośnięty. Największe skarby na tej górze kryją się pod wierzchołkiem i to poza szlakiem, bo jak wiadomo, na pozaszlakach zawsze ciekawiej. Owe skarby to cztery punkty widokowe znajdujące się na wychodniach skalnych po północnej stronie góry połączone pozaszlakową ścieżką, czyli coś co dla mnie jest specyfiką Gór Strażowskich.
na żółtym szlaku
Pierwszy punkt to wychodnia skalna położona tuż za Chatą Severak. Chata owa to otwarte dla wszystkich miejsce noclegowe, jedno z wielu podobnych w słowackich górach. Prowadzi do niego dość stroma ścieżka w dół, a sama chata jest też położona na sporym zboczu. W Chacie spotykam dwójkę nocujących tu turystów, którzy aktualnie jedzą śniadanie na zewnątrz i pozwalają mi zrobić zdjęcie wnętrza chaty.
Za to za chatą....
Piękne skałki, na wprost Mały Manin, po lewej dolina Wagu i Jaworniki, po prawej Góry Strażowskie i Sulowskie Skały. Jest bardzo ciepło, przejrzystość powietrza jest kiepska, za to widać już pierwsze przebłyski jesiennych kolorów.
Mały Manin
dolina Wagu, na horyzoncie Jaworniki
szczytowe skałki
Następne trzy punkty są ułożone na skraju skarpy znajdującej się po wschodniej stronie góry. Na pierwszy z nich, położony najbliżej szlaku, wybiera się sporo turystów. Widoki są podobne do tych spod Chaty Severak, ale jednak w mniej interesującym układzie. Tyle, że jest na skałce więcej miejsca, a jej płaskie ukształtowanie pozwala wygodnie usiąść i odpocząć.
Mały Manin raz jeszcze
na horyzoncie Sulowskie Skały
Za to kolejna wychodnia skalna jest dużo bardziej kameralna, choć nie w tym sensie, że jest mała, ale że na nią już turyści nie docierają. Jestem tam kameralnie, tylko ja i widoki, już bardziej na wschodnią stronę. W dole widać wieś Zaskalie, Kostolecką Tiešnavę (będę tamtędy wracał) i nieco dalej skałki Bosmany, kolejny cel dzisiejszej wycieczki. W dole „słowackie" w swej urodzie zejście łąkami właśnie do Zaskalia.
tu już ruch turystyczny nie dociera
na drugim punkcie widokowym
Drienovka i zejście do Zaskalia
Zaskalie i Kostolecka Tiešnava
Na trzecim, ostatnim punkcie widokowym jest w zasadzie bardzo podobnie jak na drugim.
Sulowskie Skały
Kostolecky Dom
Schodzę lasem w dół, omijając Partyzancką Jaskinię, to jakaś niewielka „dziura", która mnie niespecjalnie interesuje, za to mijam po drodze dość okazałe okno skalne.
UWAGA! TERAZ BĘDZIE TROCHĘ NARZEKANIA
Nawiązując do dzisiejszej wysokiej temperatury i panujących od kilku dni upałów i suszy mogę powiedzieć, że po tych leśnych ścieżkach chodzi się źle. Jest dużo pyłu, liście są wysuszone na wiór, ziemia też taka „pustynna", kiepsko się trzyma podeszwa na tym podłożu. W tym kontekście przydało by się nieco deszczu. To wszystko na kilka dni przez napływem z południa niżu genueńskiego, który był przyczyną wielkiej powodzi we wrześniu 2024r.
KONIEC NARZEKANIA
leśna ścieżka
Schodzę na łąki żółtym, a następnie zielonym szlakiem. Aż na Bosmany idę zieloną ścieżką przyrodniczą, która na samym początku wyprowadza mnie na widoczne wcześniej z góry łąki nad Zaskalie. Po leśno-skalnej części wycieczki pora na część łączkową.
Widoki z tego odcinka to jest kwintesencja tego, co mnie przyciąga na Słowację, koniec kropka. Zarówno na skrzyżowaniu ścieżek nad Zaskaliem, jak i na dalszej części trasy, wiodącej pod Drienovką do wsi Kostolec bardzo mi się podoba i nawet mi nie przeszkadza coraz wyższa temperatura powietrza.
Kostolecky Dom
widokowe skałki pod Wielkim Maninem
Mały Manin
widokowe skałki pod Wielkim Maninem
Pod Drienovką szlak ma bardzo ciekawą strukturę - szlak wiedzie takim leśnym tunelem dającym cień i chłód w ten upalny dzień, ale równolegle do tego tunelu wiedzie skrajem pól druga ścieżka z widokiem na okoliczne łąki i szczyty. Wychodzę na chwilę z tego „tunelu", żeby zaraz wrócić do cienia, który dziś jest zdecydowanie jest bardziej przyjemny.
Góry Strażowskie
Przed wsią Kostolec pojawia się widok na skałki Bosmany. Sama wieś jest dość wysoko położona, na niewielkim zboczu, we wsi znajduje się kościół, a przy nim cmentarz. Zaglądam na niego, trzeba przyznać że cmentarne widoki są bardzo ciekawe.
Bosmany
Z Kostolca dalej idę łączkami i ścieżką przyrodniczą pod Bosmany. Po drodze mijam punkt widokowy opisany na mapie jako „Pod Skalkou", zajrzę do niego w drodze powrotnej.
Bosmany
Bosmany to sporej wielkości skałka górująca nad dwiema znajdującymi się poniżej tiešnavami. Szczytowa grzęda skalna jest dość długa i opada pionowymi ścianami w dół. Z góry sporo widać, nawet można dostrzec opisywaną wcześniej podwójną ścieżkę pod Drienovką.
Maninska Tiešnava i Kostolecka Tiešnava
Kostolecka Tiešnava
Góry Strażowskie
ścieżka pod Drienovką
autoportret
Schodząc z Bosmanów zaglądam jeszcze na tę skałkę leżącą przy szlaku. Widoki są dość podobne do tych z góry, ale zamieszczam zdjęcia z reporterskiej rzetelności.
przysiółek Kresania
W centrum Kostolca napotykam na starą wajchową studnię, która jednakże nadal działa. Bardzo mnie to cieszy, bo można uzupełnić płyny i trochę się ochlapać zimną wodą przed zejściem w dół.
Przede mną dwie tiešnavy przedzielone wsią Zaskalie (nawiasem mówiąc bardzo adekwatna nazwa wsi, jak się weźmie pod uwagę liczne skałki rozsiane po okolicy), obie z nich objęte ochroną jako rezerwaty przyrody. Pierwsza z nich to Kostolecka Tiešnava, wąwóz znajdujący się pomiędzy wierzchołkiem Kavci a obchodzoną przeze mnie wcześniej Drienovką. Jest dość krótka i prawie w całości zalesiona, natomiast po jej północnej stronie znajduje się dość charakterystyczna formacja skalna, widziana dziś już przeze mnie wcześniej, czyli Kostolecki Dom i charakterystyczne okno skalne.
Kostolecka Tiešnava
Kostolecky Dom
Drugi wąwóz, czyli Maninska Tiešnava jest dużo bardziej znany, więcej w nim turystów, a sama tiešnava jest dłuższa i ciekawsza. Jest miejscami dużo węższa niż ta w Dolinie Vratnej na Małej Fatrze, ale w całości jest przejezdna samochodem, choć czasem pojazdy muszą trochę pomanewrować, by się wyminąć.
Przy mostku na potoku płynącym wąwozem znajduje się początek zielonego szlaku wiodącego na punkt widokowy, a dalej bezszlakowej ścieżki prowadzącej pod Jaskinię Pod Czarnoksiężnikiem. Według miejscowych legend opowieści, w przeszłości jaskinia miała być miejscem schronienia czarownika lub czarnoksiężnika, który zamieszkiwał okolicę. Ludzie wierzyli, że posiadał nadprzyrodzone moce i odprawiał w tym miejscu magiczne rytuały. Takie tam ludowe bajania.
Tuż za mostkiem znajduje się niewielka ściana skalna będąca przedmiotem eksploracji wspinaczkowej, a u jej podnóża jest symboliczny cmentarz górski, coś jak cmentarz pod Osterwą w Tatrach, jednak na mniejszą skalę. Jaskinia nie jest długa - ma 24 metry długości i jest dość ciasna, po dosłownie kilku metrach należy się już nią przeciskać.
symboliczny cmentarz
Jaskinia Pod Czarnoksiężnikiem i skalne ściany Maninskej Tiešnavy
Maninska Tiešnava z góry
ścieżka prowadząca pod jaskinię
Po zejściu spod jaskini czeka mnie już tylko droga powrotna na parking pod kampingiem i obowiązkowa gastronomia.
Zamawiam turystyczno-bufetowy posiłek, czyli kiełbaskę na gorąco z frytkami i keczupem, więc rozwodzić się nie bardzo jest nad czym, poza tym że wszystko jest smaczne, a kiełbasa zrobiona jest na węgiersko-słowacką modłę. Jest mocno napaprykowana, co widać po kolorze i czuć pod językiem.
Jak sobie policzyłem, to była moja szósta wycieczka górska w Góry Strażowskie (Strážovské vrchy) Pasmo to leży „w cieniu" sąsiadujących z nim Małej oraz Wielkiej Fatry i w mojej ocenie poza Sulowskimi Skałami i odwiedzanymi dziś miejscacmi nie funkcjonuje zbyt mocno w turystycznej świadomości, a można w nim znaleźć jeszcze kilka ciekawych szlaków. Jego cechą charakterystyczną są właśnie liczne skalne wychodnie, które zapewniają ciekawe widoki mimo dużego zalesienia tego pasma. Odnoszę wrażenie, że owe sześć wycieczek w zasadzie zamyka temat ciekawych miejsc Gór Strażowskich. Piszę „w zasadzie", bo warto by było przejść się jeszcze na Kozol nad Koseckim Podhradiem, poza tym słowackie góry mają to do siebie, że nawet jak trasa mapie nie wygląda ciekawe, to można się natknąć na całkiem interesującą wycieczkę w terenie. Przekonałem się o tym już kilka razy, więc to pasmo może skrywać jeszcze kilka nieoczywistych atrakcji.
Panoramy z wycieczki:
c.d.n.
Czyli jak zaplanować sobie ciekawą wycieczkę pod szczytem Wielkiego Manina nie wchodząc na niego.
Tiešnava to słowackie określenie głęboko wciętego wąwozu skalnego. Najsłynniejsza tiešnava na Słowacji to bez wątpienia ta znajdująca się w Dolinie Vratnej na Małej Fatrze, ale istnieje na Słowacji kilka wąwozów również wartych odwiedzenia. Jednym z nich jest znajdująca się w Górach Strażowskich (Strážovskich Vrchach) Maninska Tiešnava znajdująca się pomiędzy szczytami Małego i Wielkiego Manina niedaleko od miasta Považská Bystrica. W bezpośrednim otoczeniu tiešnavy znajduje się kilka ciekawych do odwiedzenia miejsc, próbuję wytyczyć trasę, która będzie prowadzić przez wszystkie, a rezultat jest następujący:
https://en.mapy.cz/s/jejasomope
Zapowiada się upalny dzień, postanawiam strategicznie rozpocząć wycieczkę od podejścia na Wielki Manin, ponieważ to podejście jest największe, wygląda na mapie na dość strome i prowadzi po zachodnim zboczu góry, więc jest bardzo duża szansa na dużo cienia na szlaku. Przejście przez Maninską Tiešnavę zostawiam sobie na powrót.
Parkuję samochód na parkingu znajdującym się przy campingu w wylotu tiešnavy. Parking kosztuje 3 euro za dzień i jest płatny w znajdującym się na campingu bufecie - będzie okazja skorzystać z gastronomii po zakończeniu wycieczki.
Żółty szlak na Wielki Manin prowadzi cały czas lasem, momentami dość tajemniczym.
Jedynie w jednym miejscu pojawia się widok na dolinę Wagu i znajdujące się za nią pasma Jaworników i Białych Karpat.
Tuż przed grzbietem szlak pokonuje typowe dla słowackich gór stromizny w nietypowy dla Słowacji sposób - zamiast tradycyjnego podejścia w górę „na krechę" mamy przyjemne dla nóg zakosy.
Docieram do skrzyżowania żółtego szlaku z żółtym. W prawo można iść na wierzchołek Wielkiego Manina, ale po co, skoro on jest cały zarośnięty. Największe skarby na tej górze kryją się pod wierzchołkiem i to poza szlakiem, bo jak wiadomo, na pozaszlakach zawsze ciekawiej. Owe skarby to cztery punkty widokowe znajdujące się na wychodniach skalnych po północnej stronie góry połączone pozaszlakową ścieżką, czyli coś co dla mnie jest specyfiką Gór Strażowskich.
na żółtym szlaku
Pierwszy punkt to wychodnia skalna położona tuż za Chatą Severak. Chata owa to otwarte dla wszystkich miejsce noclegowe, jedno z wielu podobnych w słowackich górach. Prowadzi do niego dość stroma ścieżka w dół, a sama chata jest też położona na sporym zboczu. W Chacie spotykam dwójkę nocujących tu turystów, którzy aktualnie jedzą śniadanie na zewnątrz i pozwalają mi zrobić zdjęcie wnętrza chaty.
Za to za chatą....
Piękne skałki, na wprost Mały Manin, po lewej dolina Wagu i Jaworniki, po prawej Góry Strażowskie i Sulowskie Skały. Jest bardzo ciepło, przejrzystość powietrza jest kiepska, za to widać już pierwsze przebłyski jesiennych kolorów.
Mały Manin
dolina Wagu, na horyzoncie Jaworniki
szczytowe skałki
Następne trzy punkty są ułożone na skraju skarpy znajdującej się po wschodniej stronie góry. Na pierwszy z nich, położony najbliżej szlaku, wybiera się sporo turystów. Widoki są podobne do tych spod Chaty Severak, ale jednak w mniej interesującym układzie. Tyle, że jest na skałce więcej miejsca, a jej płaskie ukształtowanie pozwala wygodnie usiąść i odpocząć.
Mały Manin raz jeszcze
na horyzoncie Sulowskie Skały
Za to kolejna wychodnia skalna jest dużo bardziej kameralna, choć nie w tym sensie, że jest mała, ale że na nią już turyści nie docierają. Jestem tam kameralnie, tylko ja i widoki, już bardziej na wschodnią stronę. W dole widać wieś Zaskalie, Kostolecką Tiešnavę (będę tamtędy wracał) i nieco dalej skałki Bosmany, kolejny cel dzisiejszej wycieczki. W dole „słowackie" w swej urodzie zejście łąkami właśnie do Zaskalia.
tu już ruch turystyczny nie dociera
na drugim punkcie widokowym
Drienovka i zejście do Zaskalia
Zaskalie i Kostolecka Tiešnava
Na trzecim, ostatnim punkcie widokowym jest w zasadzie bardzo podobnie jak na drugim.
Sulowskie Skały
Kostolecky Dom
Schodzę lasem w dół, omijając Partyzancką Jaskinię, to jakaś niewielka „dziura", która mnie niespecjalnie interesuje, za to mijam po drodze dość okazałe okno skalne.
UWAGA! TERAZ BĘDZIE TROCHĘ NARZEKANIA
Nawiązując do dzisiejszej wysokiej temperatury i panujących od kilku dni upałów i suszy mogę powiedzieć, że po tych leśnych ścieżkach chodzi się źle. Jest dużo pyłu, liście są wysuszone na wiór, ziemia też taka „pustynna", kiepsko się trzyma podeszwa na tym podłożu. W tym kontekście przydało by się nieco deszczu. To wszystko na kilka dni przez napływem z południa niżu genueńskiego, który był przyczyną wielkiej powodzi we wrześniu 2024r.
KONIEC NARZEKANIA
leśna ścieżka
Schodzę na łąki żółtym, a następnie zielonym szlakiem. Aż na Bosmany idę zieloną ścieżką przyrodniczą, która na samym początku wyprowadza mnie na widoczne wcześniej z góry łąki nad Zaskalie. Po leśno-skalnej części wycieczki pora na część łączkową.
Widoki z tego odcinka to jest kwintesencja tego, co mnie przyciąga na Słowację, koniec kropka. Zarówno na skrzyżowaniu ścieżek nad Zaskaliem, jak i na dalszej części trasy, wiodącej pod Drienovką do wsi Kostolec bardzo mi się podoba i nawet mi nie przeszkadza coraz wyższa temperatura powietrza.
Kostolecky Dom
widokowe skałki pod Wielkim Maninem
Mały Manin
widokowe skałki pod Wielkim Maninem
Pod Drienovką szlak ma bardzo ciekawą strukturę - szlak wiedzie takim leśnym tunelem dającym cień i chłód w ten upalny dzień, ale równolegle do tego tunelu wiedzie skrajem pól druga ścieżka z widokiem na okoliczne łąki i szczyty. Wychodzę na chwilę z tego „tunelu", żeby zaraz wrócić do cienia, który dziś jest zdecydowanie jest bardziej przyjemny.
Góry Strażowskie
Przed wsią Kostolec pojawia się widok na skałki Bosmany. Sama wieś jest dość wysoko położona, na niewielkim zboczu, we wsi znajduje się kościół, a przy nim cmentarz. Zaglądam na niego, trzeba przyznać że cmentarne widoki są bardzo ciekawe.
Bosmany
Z Kostolca dalej idę łączkami i ścieżką przyrodniczą pod Bosmany. Po drodze mijam punkt widokowy opisany na mapie jako „Pod Skalkou", zajrzę do niego w drodze powrotnej.
Bosmany
Bosmany to sporej wielkości skałka górująca nad dwiema znajdującymi się poniżej tiešnavami. Szczytowa grzęda skalna jest dość długa i opada pionowymi ścianami w dół. Z góry sporo widać, nawet można dostrzec opisywaną wcześniej podwójną ścieżkę pod Drienovką.
Maninska Tiešnava i Kostolecka Tiešnava
Kostolecka Tiešnava
Góry Strażowskie
ścieżka pod Drienovką
autoportret
Schodząc z Bosmanów zaglądam jeszcze na tę skałkę leżącą przy szlaku. Widoki są dość podobne do tych z góry, ale zamieszczam zdjęcia z reporterskiej rzetelności.
przysiółek Kresania
W centrum Kostolca napotykam na starą wajchową studnię, która jednakże nadal działa. Bardzo mnie to cieszy, bo można uzupełnić płyny i trochę się ochlapać zimną wodą przed zejściem w dół.
Przede mną dwie tiešnavy przedzielone wsią Zaskalie (nawiasem mówiąc bardzo adekwatna nazwa wsi, jak się weźmie pod uwagę liczne skałki rozsiane po okolicy), obie z nich objęte ochroną jako rezerwaty przyrody. Pierwsza z nich to Kostolecka Tiešnava, wąwóz znajdujący się pomiędzy wierzchołkiem Kavci a obchodzoną przeze mnie wcześniej Drienovką. Jest dość krótka i prawie w całości zalesiona, natomiast po jej północnej stronie znajduje się dość charakterystyczna formacja skalna, widziana dziś już przeze mnie wcześniej, czyli Kostolecki Dom i charakterystyczne okno skalne.
Kostolecka Tiešnava
Kostolecky Dom
Drugi wąwóz, czyli Maninska Tiešnava jest dużo bardziej znany, więcej w nim turystów, a sama tiešnava jest dłuższa i ciekawsza. Jest miejscami dużo węższa niż ta w Dolinie Vratnej na Małej Fatrze, ale w całości jest przejezdna samochodem, choć czasem pojazdy muszą trochę pomanewrować, by się wyminąć.
Przy mostku na potoku płynącym wąwozem znajduje się początek zielonego szlaku wiodącego na punkt widokowy, a dalej bezszlakowej ścieżki prowadzącej pod Jaskinię Pod Czarnoksiężnikiem. Według miejscowych legend opowieści, w przeszłości jaskinia miała być miejscem schronienia czarownika lub czarnoksiężnika, który zamieszkiwał okolicę. Ludzie wierzyli, że posiadał nadprzyrodzone moce i odprawiał w tym miejscu magiczne rytuały. Takie tam ludowe bajania.
Tuż za mostkiem znajduje się niewielka ściana skalna będąca przedmiotem eksploracji wspinaczkowej, a u jej podnóża jest symboliczny cmentarz górski, coś jak cmentarz pod Osterwą w Tatrach, jednak na mniejszą skalę. Jaskinia nie jest długa - ma 24 metry długości i jest dość ciasna, po dosłownie kilku metrach należy się już nią przeciskać.
symboliczny cmentarz
Jaskinia Pod Czarnoksiężnikiem i skalne ściany Maninskej Tiešnavy
Maninska Tiešnava z góry
ścieżka prowadząca pod jaskinię
Po zejściu spod jaskini czeka mnie już tylko droga powrotna na parking pod kampingiem i obowiązkowa gastronomia.
Zamawiam turystyczno-bufetowy posiłek, czyli kiełbaskę na gorąco z frytkami i keczupem, więc rozwodzić się nie bardzo jest nad czym, poza tym że wszystko jest smaczne, a kiełbasa zrobiona jest na węgiersko-słowacką modłę. Jest mocno napaprykowana, co widać po kolorze i czuć pod językiem.
Jak sobie policzyłem, to była moja szósta wycieczka górska w Góry Strażowskie (Strážovské vrchy) Pasmo to leży „w cieniu" sąsiadujących z nim Małej oraz Wielkiej Fatry i w mojej ocenie poza Sulowskimi Skałami i odwiedzanymi dziś miejscacmi nie funkcjonuje zbyt mocno w turystycznej świadomości, a można w nim znaleźć jeszcze kilka ciekawych szlaków. Jego cechą charakterystyczną są właśnie liczne skalne wychodnie, które zapewniają ciekawe widoki mimo dużego zalesienia tego pasma. Odnoszę wrażenie, że owe sześć wycieczek w zasadzie zamyka temat ciekawych miejsc Gór Strażowskich. Piszę „w zasadzie", bo warto by było przejść się jeszcze na Kozol nad Koseckim Podhradiem, poza tym słowackie góry mają to do siebie, że nawet jak trasa mapie nie wygląda ciekawe, to można się natknąć na całkiem interesującą wycieczkę w terenie. Przekonałem się o tym już kilka razy, więc to pasmo może skrywać jeszcze kilka nieoczywistych atrakcji.
Panoramy z wycieczki:
c.d.n.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Terchowa 2024
Maniny - super rejony!
Byłem 2x. W 2011 roku na Wielkim Maninie padła mi migawka w 450D w drugim dniu tygodniowego wyjazdu.
Muszę tam kiedyś wrócić i zeksplorować Kostolecky Dom od dołu i od góry.
Jaskinia Pod Czarnoksiężnikiem - ta miejscówka jakoś mi umknęła, choć na punkt widokowy podszedłem, były to jeszcze stare czasy bez mapy.cz, też muszę wrócić pod jaskinię, bo widzę, że warto.
Na Bosmanach byłem i byłem też na Małym Maninie, zarówno na szczycie (nudy podobnie jak Wielki Manin), ale też i na punkcie widokowym z krzyżem nad cieśniawą - to miejsce polecam.
Byłem 2x. W 2011 roku na Wielkim Maninie padła mi migawka w 450D w drugim dniu tygodniowego wyjazdu.
Muszę tam kiedyś wrócić i zeksplorować Kostolecky Dom od dołu i od góry.
Jaskinia Pod Czarnoksiężnikiem - ta miejscówka jakoś mi umknęła, choć na punkt widokowy podszedłem, były to jeszcze stare czasy bez mapy.cz, też muszę wrócić pod jaskinię, bo widzę, że warto.
Na Bosmanach byłem i byłem też na Małym Maninie, zarówno na szczycie (nudy podobnie jak Wielki Manin), ale też i na punkcie widokowym z krzyżem nad cieśniawą - to miejsce polecam.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości