Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Weekned z hamakiem.
Termin dogadany od dawna, nadchodzi weekend, pogoda ostatecznie się ułożyła korzystnie, jedziemy !
Sobota godzina 12.00 zbiórka i wyjazd, godzinę później zajmujemy jedyne wolne miejsce na parkingu w Ostre, jest fart !
Jest też niemiłosierny upał, dla tego wypijamy zimny napój przed ruszeniem w drogę
Niebieskim na Skrzyczne, schodziłem tym szlakiem tylko raz, dawno i nie pamiętałem jaki ma przebieg, okazało się że było stromo, cały czas stromo, aż do schroniska pot lał się z nas niemiłosiernie, oczy szczypały kiedy wlewał się pod powieki …
Po drodze ustalamy z innymi turystami że kolejka kursuje tylko do 16.00, więc kiedy my tam dotrzemy to powinno być już luźniej, bo większość ludzi zjedzie na dół, tak też było ! Na tarasie jeszcze sporo ludzi, na polu namiotowym jakaś grupka najebanych dzieciaków, ale na wesoło … a w schronisku pusto
Zamawiamy placki z gulaszem, niestety nie mają piwka 0.0 % więc zostaję o suchym pysku, kolega bierze jakieś piwko, które podobno było przepyszne.
Chwilę siedzimy i ruszamy w stronę Malinowskiej Skały, przed schroniskiem pasą się koniki, upał trochę zelżał bo przybyło chmur, jest fajnie.
Przy okazji wyszło na jaw że mój kolega jeszcze nie był nigdy na Skrzycznem ! Byłem lekko zaskoczony, bo gdzie jak gdzie ale na Skrzycznem i na Magurce Wiślańskiej też nie, ale ta będzie dopiero jutro
Podczas marszu mijamy sporo biegaczy, zagadujemy ich co biegną i takie tam … okazuje się że biegali trzy dystanse - 25/55/100 kilometrów, nie było żartów ! Wszyscy biegający uśmiechali się gdy nas widzieli, bo myśleli że my robimy foty biegaczom podczas wyścigów
Na Malinowskiej akurat urzędowali Ci najebani młodzi spod schroniska, a mnie się udaje pstryknąć dosłownie dwie foty kiedy nikogo nie ma na skale, sekundę później było już gęsto !
My lecimy dalej, odbijamy na żółty szlak i idziemy w stronę Kościelca, na szczęście tuż przed zejściem ze szlaku jest źródło i mogliśmy uzupełnić wodę i trochę się umyć w lodowatej wodzie, to było fajne i bardzo rześkie
Docieramy na miejsce noclegu, wita nas cała fura latających robali, no super !
Rozbijamy obóz, kiedy zachodzi słońce rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbasę, nie siedzimy zbyt długo, bo jesteśmy padnięci po tym gorącym dniu i niestety obłażą nas kleszcze, uciekamy do hamaków, wkładam stopery do uszu i próbuję zasnąć, trochę to trudne kiedy jest gorąco …
W nocy koło północy zrywa się bardzo mocny wiatr, który był zapowiedziany.
Budzę się koło 2.30 i próbuję zasnąć kolejny raz, godzinę później dzwoni alarm, wyglądamy co się dzieje na wschodzie, uznajemy że jeszcze 30 minut drzemki i wstajemy o 4.00.
Cdn.
Termin dogadany od dawna, nadchodzi weekend, pogoda ostatecznie się ułożyła korzystnie, jedziemy !
Sobota godzina 12.00 zbiórka i wyjazd, godzinę później zajmujemy jedyne wolne miejsce na parkingu w Ostre, jest fart !
Jest też niemiłosierny upał, dla tego wypijamy zimny napój przed ruszeniem w drogę
Niebieskim na Skrzyczne, schodziłem tym szlakiem tylko raz, dawno i nie pamiętałem jaki ma przebieg, okazało się że było stromo, cały czas stromo, aż do schroniska pot lał się z nas niemiłosiernie, oczy szczypały kiedy wlewał się pod powieki …
Po drodze ustalamy z innymi turystami że kolejka kursuje tylko do 16.00, więc kiedy my tam dotrzemy to powinno być już luźniej, bo większość ludzi zjedzie na dół, tak też było ! Na tarasie jeszcze sporo ludzi, na polu namiotowym jakaś grupka najebanych dzieciaków, ale na wesoło … a w schronisku pusto
Zamawiamy placki z gulaszem, niestety nie mają piwka 0.0 % więc zostaję o suchym pysku, kolega bierze jakieś piwko, które podobno było przepyszne.
Chwilę siedzimy i ruszamy w stronę Malinowskiej Skały, przed schroniskiem pasą się koniki, upał trochę zelżał bo przybyło chmur, jest fajnie.
Przy okazji wyszło na jaw że mój kolega jeszcze nie był nigdy na Skrzycznem ! Byłem lekko zaskoczony, bo gdzie jak gdzie ale na Skrzycznem i na Magurce Wiślańskiej też nie, ale ta będzie dopiero jutro
Podczas marszu mijamy sporo biegaczy, zagadujemy ich co biegną i takie tam … okazuje się że biegali trzy dystanse - 25/55/100 kilometrów, nie było żartów ! Wszyscy biegający uśmiechali się gdy nas widzieli, bo myśleli że my robimy foty biegaczom podczas wyścigów
Na Malinowskiej akurat urzędowali Ci najebani młodzi spod schroniska, a mnie się udaje pstryknąć dosłownie dwie foty kiedy nikogo nie ma na skale, sekundę później było już gęsto !
My lecimy dalej, odbijamy na żółty szlak i idziemy w stronę Kościelca, na szczęście tuż przed zejściem ze szlaku jest źródło i mogliśmy uzupełnić wodę i trochę się umyć w lodowatej wodzie, to było fajne i bardzo rześkie
Docieramy na miejsce noclegu, wita nas cała fura latających robali, no super !
Rozbijamy obóz, kiedy zachodzi słońce rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbasę, nie siedzimy zbyt długo, bo jesteśmy padnięci po tym gorącym dniu i niestety obłażą nas kleszcze, uciekamy do hamaków, wkładam stopery do uszu i próbuję zasnąć, trochę to trudne kiedy jest gorąco …
W nocy koło północy zrywa się bardzo mocny wiatr, który był zapowiedziany.
Budzę się koło 2.30 i próbuję zasnąć kolejny raz, godzinę później dzwoni alarm, wyglądamy co się dzieje na wschodzie, uznajemy że jeszcze 30 minut drzemki i wstajemy o 4.00.
Cdn.
Re: Weekend z Hamkaiem w Beskidzie Śląskim
Widzę, że zacząłeś dzielić relację na części. Tak to jest, jak się ma dużo do pokazania. Na Skrzycznem byłem w zasadzie raz i to z Tobą, a było to zimą i było klimatycznie. Widoki, jakie miałeś, faktycznie takie letnie (w sensie pory roku). Miałem nadzieję na foty ze wschodu słońca, ale widzę że trzeba poczekać do następnej części.
Polubiłeś spanie w terenie, czy Iza ma z tym coś wspólnego?
Polubiłeś spanie w terenie, czy Iza ma z tym coś wspólnego?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Weekend z Hamkaiem w Beskidzie Śląskim
Sebastian pisze:Widzę, że zacząłeś dzielić relację na części. Tak to jest, jak się ma dużo do pokazania. Na Skrzycznem byłem w zasadzie raz i to z Tobą, a było to zimą i było klimatycznie. Widoki, jakie miałeś, faktycznie takie letnie (w sensie pory roku). Miałem nadzieję na foty ze wschodu słońca, ale widzę że trzeba poczekać do następnej części.
Polubiłeś spanie w terenie, czy Iza ma z tym coś wspólnego?
Tak, wschód będzie w drugiej części
Czy polubiłem, nie wiem ? To ciężki kawałek chleba chodzenie z ciężkim plecakiem, ale staram się przyzwyczaić do spania i biwakowania, od dawna chciałem zacząć, ale jakoś nie było chęci i za bardzo nie było z kim ...
Teraz mam już skompletowany sprzęt i próbuje swoich sił, nawet mam jedną wycieczkę z Izą w planie
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Idziemy na balkon skalny zobaczyć co tam się dzieje ciekawego w stronę Skrzycznego, jakieś kolory na niebie zaczynają się pojawiać, w pewnym momencie kolorki znikają i pojawia się goła czerwona kula, dziwny to był wschód, inny ale całkiem przyjemny
Po wschodzie postanawiamy wskoczyć z powrotem do hamaków, chyba przysypaim mocniej bo budzi mnie brzdęk garnków ! To Bartek przygotowywał się już do robienia śniadania, no to wstałem
Na śniadanie jajecznica z boczkiem, cebulką i grzybkami które zebraliśmy dzień wcześniej po drodze.
W czasie kiedy Bartek robi jajecznicę, ja nastawiam wodę na kawę, chwilę później mamy pełny zestaw śniadaniowy
Ogarniamy obozowisko i koło godziny 8.00 zbieramy się w drogę.
W pierwszej kolejności idziemy do źródła żeby się trochę umyć i napełnić puste butelki wodą, później ruszamy w stronę Magurki Wiślańskiej.
Tego dnia miał być straszliwy upał ponad 30 stopni, a od samego rana niebo było przysłonięte ciemnymi chmurami jakby zaraz miało padać !? Fachowcy z tych pogodowych wróżek Jedyne co się zgadza to bardzo silny wiatr, który między drzewami jest nieszkodliwy, ale kiedy już wchodzimy na otwarty grzbiet w stronę Magurki Radziechowskiej, to jest wesoło ! Idąc z dużym plecakiem jest spory opór powietrza, silny wiatr wiejący z boku momentami mną zamiata jak kukiełką
Niewiele brakowało a spotkalibyśmy się z Dobromiłem, który tego dnia niespodziewanie ruszał z Twardorzeczki na Halę Radziechowską …
Ruszyliśmy zielonym w dół przez Murońke, kompletnie nie pamiętałem przebiegu pierwszej połowy szlaku, powoli zaczynają mi się zamazywać trasy którymi chodziłem, do niedawna nie miałem problemu z takimi rzeczami, chyba po kowidowe problemy z pamięcią się pogłębiają.
Szlak jest całkiem przyjemny, szybko docieramy na parking skąd ruszamy do najbliższego sklepu, kupujemy dwa piwka 0.0% i wypijamy je pod sklepem jak żoliki, była niedziela handlowa, sporo ludzi ładnie ubranych, pewnie wracających z niedzielnej mszy i my dwaj wymęczeni i pewnie średnio pachnący wśród nich
Na górze fajnie wiało, w samochodzie chłodziła klima, a jak wysiadłem z auta to dostałem uderzenie gorącego powietrza, było tragicznie gorąco w mieście, a wieczorem przyszły dwie burze na raz, błyskawice waliły solidnie, ale zrobiło się rześko
I taka to byłą wycieczka.
Po wschodzie postanawiamy wskoczyć z powrotem do hamaków, chyba przysypaim mocniej bo budzi mnie brzdęk garnków ! To Bartek przygotowywał się już do robienia śniadania, no to wstałem
Na śniadanie jajecznica z boczkiem, cebulką i grzybkami które zebraliśmy dzień wcześniej po drodze.
W czasie kiedy Bartek robi jajecznicę, ja nastawiam wodę na kawę, chwilę później mamy pełny zestaw śniadaniowy
Ogarniamy obozowisko i koło godziny 8.00 zbieramy się w drogę.
W pierwszej kolejności idziemy do źródła żeby się trochę umyć i napełnić puste butelki wodą, później ruszamy w stronę Magurki Wiślańskiej.
Tego dnia miał być straszliwy upał ponad 30 stopni, a od samego rana niebo było przysłonięte ciemnymi chmurami jakby zaraz miało padać !? Fachowcy z tych pogodowych wróżek Jedyne co się zgadza to bardzo silny wiatr, który między drzewami jest nieszkodliwy, ale kiedy już wchodzimy na otwarty grzbiet w stronę Magurki Radziechowskiej, to jest wesoło ! Idąc z dużym plecakiem jest spory opór powietrza, silny wiatr wiejący z boku momentami mną zamiata jak kukiełką
Niewiele brakowało a spotkalibyśmy się z Dobromiłem, który tego dnia niespodziewanie ruszał z Twardorzeczki na Halę Radziechowską …
Ruszyliśmy zielonym w dół przez Murońke, kompletnie nie pamiętałem przebiegu pierwszej połowy szlaku, powoli zaczynają mi się zamazywać trasy którymi chodziłem, do niedawna nie miałem problemu z takimi rzeczami, chyba po kowidowe problemy z pamięcią się pogłębiają.
Szlak jest całkiem przyjemny, szybko docieramy na parking skąd ruszamy do najbliższego sklepu, kupujemy dwa piwka 0.0% i wypijamy je pod sklepem jak żoliki, była niedziela handlowa, sporo ludzi ładnie ubranych, pewnie wracających z niedzielnej mszy i my dwaj wymęczeni i pewnie średnio pachnący wśród nich
Na górze fajnie wiało, w samochodzie chłodziła klima, a jak wysiadłem z auta to dostałem uderzenie gorącego powietrza, było tragicznie gorąco w mieście, a wieczorem przyszły dwie burze na raz, błyskawice waliły solidnie, ale zrobiło się rześko
I taka to byłą wycieczka.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Pierwszy dzień śliczniusi
Wschód... był, ale nie był to wschód marzeń
A potem z chmurami to już tak średnio.
Moim zdaniem, jakbyście więcej pili alkoholu, to wycieczka byłaby bardziej udana
Ale i tak plus za wysiłkowanie...
Wschód... był, ale nie był to wschód marzeń
A potem z chmurami to już tak średnio.
Moim zdaniem, jakbyście więcej pili alkoholu, to wycieczka byłaby bardziej udana
Ale i tak plus za wysiłkowanie...
Adrian pisze:oczy szczypały kiedy wlewał się pod powieki
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
sprocket73 pisze:Pierwszy dzień śliczniusi
Wschód... był, ale nie był to wschód marzeń
A potem z chmurami to już tak średnio.
Moim zdaniem, jakbyście więcej pili alkoholu, to wycieczka byłaby bardziej udana
Ale i tak plus za wysiłkowanie...Adrian pisze:oczy szczypały kiedy wlewał się pod powieki
Tak, ten drugi dzień wypadł słabo, choć z perspektywy chodzenia z ciężkim plecakiem wyszło na plus
Coraz częściej się nad tym zastanawiam, picie alkoholu ułatwiło by więcej spraw, lepiej bym spał i wieczory przy ognisku byłyby weselsze, w końcu ostatnio ktoś napisał na FB, że na tym forum propaguje się picie alkoholu
Tak więc, zachęcamy do spożywania alkoholu na wycieczkach górskich !
To pisałem Ja abstynent z wyboru
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Wschód taki typowo upalno - letni, czyli słaby. Tyle waszego, że byliście akurat na miejscu. Szkoda, że nie spotkaliście Dobromiła, on na pewno miał jakiś alkohol dla wspomożenia organizmu
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Sebastian pisze:Wschód taki typowo upalno - letni, czyli słaby. Tyle waszego, że byliście akurat na miejscu. Szkoda, że nie spotkaliście Dobromiła, on na pewno miał jakiś alkohol dla wspomożenia organizmu
Szkoda było wstawać na ten wschód, nawet nie bardzo chciałem, ale Bartek wstał, to mnie nie wypadało nie iść
No właśnie, mogliśmy zaczekać tą godzinkę na Hali Radziechowskiej, coś by człowiek dziabnął przynajmniej
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Przyjemnie spędzony weekend.Aż i mi zachciało się ogniska,pieczonej kiełbaski.Jeśli pogoda wytrzyma to jutro nocleg w górach.No i oczywiście % .
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
marekw pisze:Przyjemnie spędzony weekend.Aż i mi zachciało się ogniska,pieczonej kiełbaski.Jeśli pogoda wytrzyma to jutro nocleg w górach.No i oczywiście % .
Wróciłeś i wracasz do gry na grubo
Witaj w kraju, wirtualną solą i chlebem Cię witamy, chwilę Cie nie było, a tu wszystko się pozmieniało ...
Ale jedno nie, kiełbasa z ogniska dalej smakuje tak samo dobrze
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Dobry wieczór.
Piękna wyprawa. Chcecie na przyszłość propozycję jakieś skały na nocleg ? Z wampirami i wilkami w okolicy.
P.s. O tym, że idę na Radziechowską dowiedziałem się pół godziny przed wyjściem. Razem z Ogrodowcem czyniliśmy dobro - prowadziliśmy Młodego Człowieka po górach. Przez Dolinę Twardorzeczki do szlaku niebieskiego na Halę Radziechowską skąd M Cz udał się w kierunku Magur - tam kierowała się spora grupa młodzieży ze Skrzycznego. A myśmy udali się na Wytrzyszczoną. Co bardzo ucieszyło miejscowe kleszcze.
I jakoś tak wyszło w plecaku nie mieliśmy alkoholu. To chyba ktoś inny zawsze ma, i lubi o tym pisać. Niepytany.
Piękna wyprawa. Chcecie na przyszłość propozycję jakieś skały na nocleg ? Z wampirami i wilkami w okolicy.
P.s. O tym, że idę na Radziechowską dowiedziałem się pół godziny przed wyjściem. Razem z Ogrodowcem czyniliśmy dobro - prowadziliśmy Młodego Człowieka po górach. Przez Dolinę Twardorzeczki do szlaku niebieskiego na Halę Radziechowską skąd M Cz udał się w kierunku Magur - tam kierowała się spora grupa młodzieży ze Skrzycznego. A myśmy udali się na Wytrzyszczoną. Co bardzo ucieszyło miejscowe kleszcze.
I jakoś tak wyszło w plecaku nie mieliśmy alkoholu. To chyba ktoś inny zawsze ma, i lubi o tym pisać. Niepytany.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Dobromił pisze:Dobry wieczór.
Piękna wyprawa. Chcecie na przyszłość propozycję jakieś skały na nocleg ? Z wampirami i wilkami w okolicy.
P.s. O tym, że idę na Radziechowską dowiedziałem się pół godziny przed wyjściem. Razem z Ogrodowcem czyniliśmy dobro - prowadziliśmy Młodego Człowieka po górach. Przez Dolinę Twardorzeczki do szlaku niebieskiego na Halę Radziechowską skąd M Cz udał się w kierunku Magur - tam kierowała się spora grupa młodzieży ze Skrzycznego. A myśmy udali się na Wytrzyszczoną. Co bardzo ucieszyło miejscowe kleszcze.
I jakoś tak wyszło w plecaku nie mieliśmy alkoholu. To chyba ktoś inny zawsze ma, i lubi o tym pisać. Niepytany.
Dobrzy z was ludzie, prowadzicie dzieci w góry, pomodlą się za was
Dziękuję za skałę z dodatkami, coś znajdziemy sami
A kleszczy było sporo i tych większych i mniejszych, jednego przyniosłem w własnym udzie!
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Ta grupa ze Skrzycznego to właśnie z księdzem szła.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
No popatrz, nawet lepiej ten wschód widać niż mi się zdawało, że widać
Re: Weekend z Hamakiem w Beskidzie Śląskim
Piotrek pisze:No popatrz, nawet lepiej ten wschód widać niż mi się zdawało, że widać
No właśnie, nawet byliśmy miło zaskoczenie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości