Majówka miała się ku końcowi (sobota). Chciałem jeszcze zrobić coś fajnego. Analizując prognozy i odświeżając sobie stare cele padło na najbardziej zachodnią część Pienin.
Część I - rozczarowanie na początek dnia
Nazwa Dursztyńskie Skałki brzmi bardzo zachęcająco. Pojechaliśmy więc do Krempachów. Tutejsze miejscowości charakteryzują się zwartą zabudową. Parę kroków i już jesteśmy poza domami.
Jest trochę chłodno. Po drodze biadoliłem, bo niebo było zasnute chmurami. Na szczęście na nasz przyjazd zdążyło się wypogodzić.
Widok wstecz - Krempachy, w tle Gorce. Po lewej Turbacz.
Przepiękną drogą przez Stembrów idziemy w stronę licznych skałek, tylko jakoś ich nie widać.
Gdzie te skałki??? Wychodzi na to, że ich nie ma. Są zakopane, pewnie stąd nazwa pobliskiej znanej miejscowości - Zakopane.
Widok na wschód. Myślałem, że to ostre po prawej, to nasz najbardziej oddalony cel, ale potem okazało się, że idziemy jeszcze trochę dalej.
Widok na zachód. Ta piramidka to Kramnica nad przełomem Białki. Mamy ją już zaliczoną, nie było planu tam iść, ale skoro nigdzie nie ma skałek, to może chociaż tam pójdziemy.
No to idziemy. Jest ładnie zielono.
Dopiero teraz kwitną jabłonie.
Piękna wiosna... tylko skałek nie ma. Jestem autentycznie rozczarowany.
Dochodzimy do Kramnicy, wygląda, że będzie chaszczowanie w gęstym lesie...
C.D.N.
Pieniny Spiskie - Dursztyńskie Skałki
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Pieniny Spiskie - Dursztyńskie Skałki
Ostatnio zmieniony 2024-05-07, 18:33 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Aż się nie chce wierzyć, żeby tak wytrawny znawca pozaszlaków nie znalazł i nie wszedł na żadną Dursztyńską Skałkę (wystarczyło poszperać na forum , chyba że to tylko taka figura retoryczna i skałki będą w następnych częściach Mi się udało wejść na pięć:
na-spiszu-dursztynskie-skaly-grandeus-pawlikow-wierch-vt6231.htm
na-spiszu-dursztynskie-skaly-grandeus-pawlikow-wierch-vt6231.htm
Ostatnio zmieniony 2024-05-07, 19:10 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Aaa... to już wiem czyja relacja mnie tak zmyliła, że tam pełno skałek
Trzeba ich szukać jak grzybów Ewentualnie można byłoby je poodkopywać
Trzeba ich szukać jak grzybów Ewentualnie można byłoby je poodkopywać
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Część II - Kramnica
Weszliśmy w las, na krótkie, ale bardzo strome podejście.
Widok na północ w stronę Nowej Białej całkiem sympatyczny.
Ale na południe, w stronę Tatr - cudowny.
Kotelnica.
Przełom Białki i Obłazowa.
Białka jest w tym miejscu naprawdę szeroka i podzielona na wiele strug.
Schodzimy z przeciwnej strony niż wychodziliśmy.
Po drodze czerwone skały.
Niesamowicie to wygląda.
Tobi jak zwykle na posterunku.
Jesteśmy pod wrażeniem uroków Kramnicy. Uświadomiłem sobie, że byłem tu 9 lat temu, jak ten czas leci. A Ukochana twierdzi, że nie była na niej w ogóle. Całkiem możliwe, ja sobie wtedy eksplorowałem, a ona siedziała nad rzeką.
Jeszcze rzut okiem na Tatry.
I wracamy na nasze łąki.
Teraz, kiedy nie nastawiam się na skałki, patrzę na nie inaczej. Już mi się podobają
Humor po Kramnicy już całkowicie mi się poprawił. Nie mogłem tylko uwierzyć, że chciałem ominąć to miejsce. Wina Ukochanej. Zamawiała krótką i przyjemną wycieczkę, a wydłużenie o Kramnicę zajęło nam w całości dwie godziny, czyli całkiem sporo.
C.D.N.
Weszliśmy w las, na krótkie, ale bardzo strome podejście.
Widok na północ w stronę Nowej Białej całkiem sympatyczny.
Ale na południe, w stronę Tatr - cudowny.
Kotelnica.
Przełom Białki i Obłazowa.
Białka jest w tym miejscu naprawdę szeroka i podzielona na wiele strug.
Schodzimy z przeciwnej strony niż wychodziliśmy.
Po drodze czerwone skały.
Niesamowicie to wygląda.
Tobi jak zwykle na posterunku.
Jesteśmy pod wrażeniem uroków Kramnicy. Uświadomiłem sobie, że byłem tu 9 lat temu, jak ten czas leci. A Ukochana twierdzi, że nie była na niej w ogóle. Całkiem możliwe, ja sobie wtedy eksplorowałem, a ona siedziała nad rzeką.
Jeszcze rzut okiem na Tatry.
I wracamy na nasze łąki.
Teraz, kiedy nie nastawiam się na skałki, patrzę na nie inaczej. Już mi się podobają
Humor po Kramnicy już całkowicie mi się poprawił. Nie mogłem tylko uwierzyć, że chciałem ominąć to miejsce. Wina Ukochanej. Zamawiała krótką i przyjemną wycieczkę, a wydłużenie o Kramnicę zajęło nam w całości dwie godziny, czyli całkiem sporo.
C.D.N.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Każde wyjście w Pieniny jest zachwycające. Nie znam tych terenów, trzeba nadrobić
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Coldman - koniecznie nadrób.
Pieniny są małe, ale bardzo zróżnicowane.Ja się ostatnio taki łąkowy zrobiłem i ta Spiska część mnie zachwyciła
Pieniny są małe, ale bardzo zróżnicowane.Ja się ostatnio taki łąkowy zrobiłem i ta Spiska część mnie zachwyciła
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Część III - idziemy na wschód
Jak w tytule
Śmiać mi się chce trochę z tych zakopanych skałek, ale w zasadzie mają pewne zalety. Łatwo je zdobywać
Nawet fajne chmurki się zrobiły.
Jak widać czasami chodzimy po prostu łąkami.
Widok na Gorce.
Dursztyn z wijącą się drogą dojazdową.
Tam zaraz pójdziemy.
No to idziemy - widok wstecz.
Widok w przód.
Wystaje Lubań.
Trafiamy prawdziwą skałkę.
Z naskalną roślinnością - rojnik górski.
Idziemy dalej, zachwycam się łąkami.
Jest i skałka z prawdziwego zdarzenia.
Gęśle - maczuga skalna w grupie Lorencowych Skałek.
Niewielka, skala porównawcza z Tobim.
Inna typowa "zakopana" skałka
Coraz bliżej nasz cel.
Kiedy jesteśmy już naprawdę blisko, identyfikuję, że to Czerwona Skałka, czyli jeszcze nie nasz cel. No ale fajnie wygląda, trzeba zdobyć.
Dla odmiany to kawał góry.
Z widokami. Super nam się podoba tutaj.
Schodzimy na drugą stronę i dopiero teraz objawia się cel - Gajna Skała, po lewej.
Zachodzimy ją od tyłu, zaczyna się nieźle, znowu jakiś kamień.
Są widoki na Tatry i zabudowania Dursztyna.
Oraz dalsze łączkowe tereny w kierunku pasma Żaru.
Sama Gajna Skała nie oferuje widoków, za to oferuje masakrycznie strome zejście na drugą stronę.
Schodzi się do pięknego miejsca zwanego Przełom Piekiełko.
Wracamy na szlaki. Spotykamy owce i owczarka, który być może zastanawia się czy zjeść Tobiego.
Idziemy do Dursztyna. Tam pijemy sobie orzeźwiające drinki i jemy lody - najprzyjemniejsza część wycieczki. Słońce strasznie nas spaliło na tych łąkowych terenach.
Pozostało już tylko wrócić do auta
C.D.N.
Jak w tytule
Śmiać mi się chce trochę z tych zakopanych skałek, ale w zasadzie mają pewne zalety. Łatwo je zdobywać
Nawet fajne chmurki się zrobiły.
Jak widać czasami chodzimy po prostu łąkami.
Widok na Gorce.
Dursztyn z wijącą się drogą dojazdową.
Tam zaraz pójdziemy.
No to idziemy - widok wstecz.
Widok w przód.
Wystaje Lubań.
Trafiamy prawdziwą skałkę.
Z naskalną roślinnością - rojnik górski.
Idziemy dalej, zachwycam się łąkami.
Jest i skałka z prawdziwego zdarzenia.
Gęśle - maczuga skalna w grupie Lorencowych Skałek.
Niewielka, skala porównawcza z Tobim.
Inna typowa "zakopana" skałka
Coraz bliżej nasz cel.
Kiedy jesteśmy już naprawdę blisko, identyfikuję, że to Czerwona Skałka, czyli jeszcze nie nasz cel. No ale fajnie wygląda, trzeba zdobyć.
Dla odmiany to kawał góry.
Z widokami. Super nam się podoba tutaj.
Schodzimy na drugą stronę i dopiero teraz objawia się cel - Gajna Skała, po lewej.
Zachodzimy ją od tyłu, zaczyna się nieźle, znowu jakiś kamień.
Są widoki na Tatry i zabudowania Dursztyna.
Oraz dalsze łączkowe tereny w kierunku pasma Żaru.
Sama Gajna Skała nie oferuje widoków, za to oferuje masakrycznie strome zejście na drugą stronę.
Schodzi się do pięknego miejsca zwanego Przełom Piekiełko.
Wracamy na szlaki. Spotykamy owce i owczarka, który być może zastanawia się czy zjeść Tobiego.
Idziemy do Dursztyna. Tam pijemy sobie orzeźwiające drinki i jemy lody - najprzyjemniejsza część wycieczki. Słońce strasznie nas spaliło na tych łąkowych terenach.
Pozostało już tylko wrócić do auta
C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2024-05-08, 17:56 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Są skałki! Coś czułem, że w części pierwszej brak skałek to była wypucha.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5958
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Część IV - zejście długim grzbietem Grandeusa
Z Dursztyna wracamy przez Grandeus. Można się spodziewać samych dobrych rzeczy, jednak i tak mnie zaskoczył na plus.
Domki do wynajęcia (z sauną).
Ostatnie podejście.
Sesja z Tatrami.
A reszta to w zasadzie bez komentarza. Idzie się długo i przyjemnie.
Zwrócę tylko uwagę, że światło coraz lepsze.
Opuszczamy grzbiet, ostatnie kilometry wycieczki.
Tatry wciąż za plecami.
Przed nami Krempachy.
THE END
Wiem, że dużo zdjęć i jednodniowa relacja znowu rozwleczona na kilka części, ale bardzo mi się podobało. Przepraszam.
Z Dursztyna wracamy przez Grandeus. Można się spodziewać samych dobrych rzeczy, jednak i tak mnie zaskoczył na plus.
Domki do wynajęcia (z sauną).
Ostatnie podejście.
Sesja z Tatrami.
A reszta to w zasadzie bez komentarza. Idzie się długo i przyjemnie.
Zwrócę tylko uwagę, że światło coraz lepsze.
Opuszczamy grzbiet, ostatnie kilometry wycieczki.
Tatry wciąż za plecami.
Przed nami Krempachy.
THE END
Wiem, że dużo zdjęć i jednodniowa relacja znowu rozwleczona na kilka części, ale bardzo mi się podobało. Przepraszam.
Ostatnio zmieniony 2024-05-08, 19:33 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Zwrócę tylko uwagę, że światło coraz lepsze.
Na Grandeusie najlepsze o wschodzie słońca.
sprocket73 pisze:Wiem, że dużo zdjęć i jednodniowa relacja znowu rozwleczona na kilka części, ale bardzo mi się podobało. Przepraszam.
Pieniny tak mają. Z mojej strony przeprosiny przyjęte.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Przyznam, że też byłem nieco zaskoczony skałkami. Niby było wiadomo, że to pojedyncze ale jednak liczyłem na coś bardziej spektakularnego.
Ale okolica jest na tyle sympatyczna i malownicza - co z resztą świetnie widać na Twoich zdjęciach - że skałki jakoś zeszły na dalszy plan.
Okolice dostępne na wycieczki z wózkiem z małym bajtlem. Nawet Grandeus
To tak na marginesie info dla świeżych tatusiów.
Ale okolica jest na tyle sympatyczna i malownicza - co z resztą świetnie widać na Twoich zdjęciach - że skałki jakoś zeszły na dalszy plan.
Okolice dostępne na wycieczki z wózkiem z małym bajtlem. Nawet Grandeus
To tak na marginesie info dla świeżych tatusiów.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości