Dolina Racławki i Skała Markowa
Dolina Racławki i Skała Markowa
Górną część Doliny Racławki zajmuje wieś Racławice a jej dolna, zdecydowanie najciekawsza jest porośnięta lasem i chroniona rezerwatem przyrody. Ta część jest celem mojej wycieczki, a dodatkowo chcę się udać na pola racławickie położone nad wsią i wrócić dolną częścią Doliny Szklarki.
Taka pętla: https://pl.mapy.cz/s/lenotemame
Rozpoczynam wycieczkę w miejscowości Dubie, przy zagospodarowanym na parkową modłę ujściu Doliny Racławki. Znajduje się tu mały parking, po prawej stronie jest boisko piłkarskie, a nad nim skałki wapienne - tereny wspinaczkowe. Na górze skałek znajduje się park linowy, obok jest mała ścianka wspinaczkowa dla dzieci, jest plac zabaw i ławeczki parkowe. Ba, jest nawet Toi Toi!
O poranku Racławka cicho szemrze i są to oprócz świergotu ptaków jedyne odgłosy, jakie słyszę na starcie wycieczki. Cały parking mój, mogę stanąć tam, gdzie zechcę. Po prawej stronie mam drugi plac zabaw, z ekspozycją dydaktyczną: geologiczną-biologiczną. A propos biologii: potok Racławka lekko zalatuje szambem, dodatkowo jego wartka struga nie jest krystalicznie czysta, jak by można się było spodziewać po prawie górskim strumieniu, tylko jest lekko mętna, a od kilku dni nie padało. Czuję, że palce w tym maczają mieszkańcy Racławic traktujący górny bieg Racławki jako ściek kanalizacyjny.
„Właściwe" zwiedzanie rezerwatu w Dolinie Racławki zaczyna się po przejściu niewielkiego odcinka drogi prowadzącej do Żar i skręcie z niej w lewo.
Lesista droga prowadząca dnem doliny oferuje dużo cienia. Las tutejszy to olsy, grądy i buczyny, na razie skąpo ulistnione, ale mimo to o pięknych kształtach. Co oznacza „las bukowy", to wszyscy wielbiciele jesiennych kolorków dobrze wiedzą. Dla tych co nie wiedzą, to wyjaśniam: oznacza piękne złoto-rude kolory liści podczas złotej polskiej jesieni, mniej więcej w połowie października. Oczyma wyobraźni widzę te gołe obecnie drzewa ubarwione tą złotoczerwoną kolorystyką.
Szlak prowadzi przez kilka uroczych mostków, dolina prezentuje się tu bardzo ładnie. Tu i ówdzie pośród drzew rosną połacie zawilców, rośnie też sporo miodunek. Na terenie rezerwatu występuje ponadto wiele innych chronionych gatunków roślin, związanych przede wszystkich ze zbiorowiskami buczyny i grądu. Podczas fotografowania owych kwiatków, gdy leżę na brzuchu z aparatem przy oku, słyszę od przechodzącej kobiety: „już się martwiłam, że panu się coś stało i chciałam pomóc, ale widzę aparat - robi pan zdjęcia". Pamiętajcie, jeśli zemdlejecie na łonie natury, to nigdy z aparatem przy oku! Nikt wam wtedy nie pomoże.
na skarpie
stary pień integrujący się z runem leśnym
Potem ścieżka wraca na samo dno doliny, a przy Skałce z Nyżą prowadzi bezpośrednio przy potoku.
Skałka Z Nyżą
Tu nawiążę do wcześniejszych przemyśleń odnośnie racławickiej kanalizacji. Tuż przed skrętem żółtego szlaku w lewo w potoku leży zwalone drzewo działające jak tama. Średnio szczelna tama -woda przepływa, ale liczne plastikowe śmieci spływające z Racławic już nie. Nie wygląda to zbyt dobrze.
Za skrętem szlaku znajduje się Źródło Bażana, Źródło to ma charakter źródła szczelinowego, położonego pod zboczem na terasie dolinnej, a woda wypływa spod stoku usianego rumoszem skalnym. Okolice źródła są obficie porośnięte wilgociolubną, wściekle zieloną roślinnością. Tu woda jest krystalicznie czysta, czyli mamy kolejny dowód na zanieczyszczenie ściekami Racławki.
Szlak teraz opuszcza Dolinę Racławki. Wznosi się on teraz w górę, prowadzi Wąwozem Stradlina. Głęboko wcięty w początkowej części wąwóz pozwala poczuć się jak w górach, a wysokie i proste buki przywodzą na myśl bieszczadzkie lasy. Powtórzę - trzeba będzie koniecznie przyjechać tu w październiku. Dnem wąwozu biegnie koryto strumienia, które wypełnia się wodą jedynie kilka razy w roku.
Wyżej wąwóz wypłaszcza się i przybiera formę, która jako żywo przypomina mi płaskodenne wąwozy lessowe koło Kazimierza Dolnego. Wprawdzie nie widać korzeni drzew wystających z lessowych zboczy wąwozu, ale jednak podobieństwo dla mnie samo się narzuca.
Wąwóz kończy się równo z granicą lasu i jednocześnie granicą rezerwatu. Wychodzę na pola i łąki wierzchowiny jurajskiej, położonej często ponad 100 metrów ponad dolinkami. Na wierzchowinie można spotkać wapienne skałki ostańcowe, szczególnie dużo ich występuje w rejonie Szklar i Jerzmanowic.
przydrożny krzyż, Skała Markowa i kałuże
Teren jest łagodnie pofalowany, poprzecinany wąskimi wstęgami pół uprawnych ze świeżo posianymi zbożami, mieni się na zielono i brązowo. Przemierza te tereny sporo rowerzystów, niestety przejeżdża też sporo jeepów i quadów.
Celem mojej wędrówki jest położona wśród pól Skała Markowa. Jej czubek leży na wysokości 455 m n.p.m. i widać z niego panoramę okolicznych pół uprawnych, a na południu przy dobrej widoczności Tatry i Babią Górę.
Skała Markowa
Skała Markowa, pod szczytem
Z góry faktycznie są ciekawe widoki. Tego dnia miała trafić nad Polskę kolejna fala piasku znad Sahary psująca mocno widoczność, ale na razie tu nie trafiła - niewyraźnie, ale dostrzec można Tatry i królową Beskidów. Widać też wiosennie ubarwione okoliczne pola uprawne.
Schodzę ze skały i łąkami podążam z powrotem do Rezerwatu Doliny Racławki. W polu czuć wiosnę, choć to zaledwie tydzień po prima aprilis. Ciepły marzec spowodował szybkie nadejście tej pory roku, która ostatnimi laty miała duże opóźnienia i nawet podczas majowego weekendu była nie do końca rozwinięta. Z drugiej strony oby temperatura tutaj plus 25 stopni na początku kwietnia nie była zwiastunem letnich upałów, których nie lubię. Korzystam z uprzejmej niewiedzy dwóch starszych turystów wykorzystując ich sylwetki na przednim planie zdjęć.
Co chwilę spotykam białe kwiaty.
resztki jesiennych kolorków dla Dobromiła
Przenieście się w wyobraźni pół roku do przodu i pokryjcie czerwienią te bezlistne obecnie
drzewa. Ech, rozmarzyłem się.
Miejscami drzewa się już mocno zielenią.
Na granicy lasu i jednocześnie rezerwatu docieram pod ścieżkę dydaktyczną prowadzącą m.in. wokół Wąwozu Żarskiego i znajdującej się w nim Jaskini Żarskiej. Nazwa wąwozu i jaskini pochodzi od położonej nieopodal wsi Żary.
Jest nawet miejsce do rozpalenia ogniska, można poczuć się jak jaskiniowiec!
Jaskinia składa się z dużej i niskiej sali o wymiarach 14 na 16 metrów, jednakże wejście do niej zatarasowane jest dużymi blokami skalnymi, a przy nich znajdują się zwały suchych liści. Kto chce, może się przeciskać, ja nie chcę.
Spod Jaskini Żarskiej schodzę lasem do drogi prowadzącej do Szklar. Ostatni etap zejścia jest krótki, ale dość stromy, za to ścieżka otoczona jest znowu pięknym bukowym lasem niczym w Bieszczadach. Znowu przychodzi mi do głowy myśl o odwiedzeniu tych miejsc w październiku, podczas złotej polskiej jesieni, nie mogę się od niej dziś odczepić.
Dalszy etap wytyczonej tu ścieżki dydaktycznej to krótki odcinek prowadzący poniżej drogi wzdłuż potoku Szklarka. Będzie okazja sprawdzić, czy mieszkańcy Szklar mają równie olewacki stosunek do ekologii, jak mieszkańcy Racławic. Niestety tak. Woda jest lekko mętna, za to potok ubarwia klomb ze starej opony.
Na odcinku wzdłuż Szklarki ścieżka widnieje w zasadzie tylko na mapie, gdzieniegdzie jest tylko symbolicznie widoczna w terenie. W dwóch miejscach przecina ona potok, tyle że nie ma tam mostku, lecz trzeba przejść po zwalonym pniu drzewa.
pierwszy "mostek"
drugi "mostek"
Przy drugim przejściu znajduje się tajemniczy budynek, który mógł być kiedyś... No właśnie, czym?
Ostatni odcinek wycieczki to już marsz asfaltem. Odpuszczam spacer dalszą częścią ścieżki dydaktycznej prowadzącej zboczem Doliny Szklarki, mam ochotę skorzystać z tutejszej gastronomii, która stoi pstrągiem, jak się przekonałem z obserwacji szyldów znajdujących się na drodze do Dubia.
Niestety, zarówno w restauracji „Rózin" znajdującej się obok stawów hodowlanych, jak i w smażalni „Pod Skałką" wije się długa kolejka oczekujących, w której nie chce mi się stać. Odpuszczam.
W „parku" u ujścia Doliny Racławki po południu dużo ludzi. Atmosfera jak w Parku Jordana. Nie ma się co dziwić, jest piękna i ciepła wiosenna niedziela, a parkingi i pobocza są zastawione samochodami. Na zakończenie wycieczki posilam się kebabem w Zabierzowie. Jest nawet smaczny i bez kolejki.
Amen i do następnego razu.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Fajna relacja i taka świeża. Nie byłeś tam wcześniej? Ja byłem z kilkadziesiąt razy. To takie najbliższe ładne tereny, które mam dostępne. Wczesna wiosna uchwycona w idealnym momencie. Dzisiaj okoliczności przyrody są już majowe.
PLAGIAT!Sebastian pisze:stary pień integrujący się z runem leśnym
Nie da się ukryć, że tak właśnie jest. Im bliżej Racławic tym szambo bardziej wyczuwalne...Sebastian pisze:Tu nawiążę do wcześniejszych przemyśleń odnośnie racławickiej kanalizacji.
Jakbyś miał pieska to byś mu się kazał przeciskać i pozowaćSebastian pisze:przy nich znajdują się zwały suchych liści. Kto chce, może się przeciskać, ja nie chcę
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
marekw pisze:Pomimo,że tereny dla emerytów,ale bardzo przyjemne.
Powoli się przymierzam Nawet się zastanawiałem, czy nie dać relacji do górskich, w końcu 300 metrów podejść to nie w kij dmuchał
sprocket73 pisze:Nie byłeś tam wcześniej? Ja byłem z kilkadziesiąt razy. To takie najbliższe ładne tereny, które mam dostępne
To są minusy mieszkania na Śląsku, daleko do ładnych terenów, wokół tylko hałdy i kopalnie Moje najbliższe ładne tereny do Planty, nie muszę daleko jechać A w Dolinie Racławki byłem pierwszy raz, stąd może ta świeżość Wcześniej jeździłem w bliższe dolinki: do Kobylańskiej, Bolechowickiej, albo do Ojcowa.
sprocket73 pisze:PLAGIAT!
Ale twórczo wykadrowany
sprocket73 pisze:Nie da się ukryć, że tak właśnie jest. Im bliżej Racławic tym szambo bardziej wyczuwalne...
Dlatego w trosce o świeżość relacji skręciłem do Wąwozu Stradlina
sprocket73 pisze:Jakbyś miał pieska to byś mu się kazał przeciskać i pozować
A pożyczysz pieska?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:resztki jesiennych kolorków dla Dobromiła
Dziękuję.
Umówiona kwota przekazana na wiadome konto.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:Dziękuję.
Umówiona kwota przekazana na wiadome konto.
Dziękuję. Nic nie przyszło. Chcesz "z liścia"?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Sebastian pisze:Chcesz "z liścia"?
Wiem, że nie do mnie to pytanie, ale jakby co, to ja nie chcę.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Pudelek pisze:hmm, byłeś kiedyś na Śląsku? Dla przykładu takie Katowice to miasto z jednym z największych w Polsce procentów terenów zielonych...
W latach dziewięćdziesiątych często, potem dużo mniej, głównie przejazdem, miałem też kilka wyjazdów służbowych do Katowic. Tak, wiem że Śląsk ma mnóstwo terenów zielonych, dużo więcej niż Kraków, który pod tym względem stoi daleko w tyle, jest też za Poznaniem, Wrocławiem, czy Gdańskiem. Ale moja wypowiedź to była reakcja na takie zdanie wypowiedziane przez rdzennego mieszkańca tamtych rejonów:
sprocket73 pisze: To takie najbliższe ładne tereny, które mam dostępne.
Pretensje proszę kierować do niego.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Sebastian pisze:przez rdzennego mieszkańca tamtych rejonów
Nigdy nie mieszkałem na Śląsku... a może w Śląsku, nie wiem jak mówić, żeby nie urazić.
Dolinki podkrakowskie to najbliższe Jaworzna ładne i ciekawe tereny, gdzie można zrobić wycieczkę przyrodniczą, co nie znaczy, że samo Jaworzno jest jakieś brzydkie, jednak nie ukrywajmy, nie ma tu turystyki wędrownej i tylko jedna szerzej znana atrakcja - Gródek
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Nigdy nie mieszkałem na Śląsku... a może w Śląsku, nie wiem jak mówić, żeby nie urazić.
Dlatego piszę ogólnie "tamtych rejonów", też żeby nie urazić.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości