Pienińskie piramidy
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Pienińskie piramidy
Dobromił niedawno rzucił niewinne pytanie. Czy był ktoś na Nowej Górze w Pieninach. Pytanie zostało w zasadzie zignorowane. Jakaś dziwna nazwa "Nowa Góra". Jakby zapytał o Trzy Korony, Sokolicę, ewentualnie Wysoką, Wąwóz Homole. To są ciekawe miejsca w Pieninach, a nie jakaś Nowa Góra. Nowa Góra - ta nazwa brzmi tak, że może być wszędzie i nigdzie.
Ale wklepałem w google... Nowa Góra (902 m n.p.m.) – drugi co do wysokości szczyt Pienin Właściwych i najwyższy szczyt Pienin Czorsztyńskich. Brzmi nieźle. Chciałem zobaczyć jakieś zdjęcie...
Ależ piękne pienińskie piramidy!!! Nowa Góra to ta po prawej, wyższa. Po lewej jest 100 metrów niższa Macelowa Góra, ale również robi wrażenie. Poczułem zew gór. Przypomniałem sobie jeszcze, że kiedyś widziałem ten widok ze Sromowców i pomyślałem, że może kiedyś... ale minęło kilkanaście lat i nic, aż do teraz. Akurat zbliżała się niedziela z dobrą prognozą. Ukochana nie chciała jechać i w sumie dobrze, byłby pewnie rozwód
Część I - mglisty poranek i Nowa Góra (902)
Podjechałem do Czorsztyna. Na początek miało być miłe rozpoczęcie dnia na płaskim widokowym, łąkowym pagórku Majerz (689), który zachwalał swego czasu Sebastian. Mgiełki fajne są, ale jak widoczność jest na 20 metrów, to pozostają jedynie zdjęcia artystyczne. Tu mamy głęboki przekaz - Tobi olewający zakaz wejścia do PPN dla piesków. Oczywiście nie popieram wprowadzania psów do Parków Narodowych, gdyż przerażają one dzikie zwierzęta, które są u siebie.
Minąłem przełęcz Osice, wszedłem w las. Kolejne zdjęcie artystyczne.
Ja w górę, mgły w dół. Zaczyna się przejaśniać. Niebieski szlak mało wykorzystywany, trawiasta ścieżka. Bardzo przyjemne tereny.
Jednak jest miły początek dnia, z lekkim poślizgiem, ale jest pięknie. Widoki na Taterki z Pienin zawsze na propsach!
Tak sobie szedłem szlakiem na wschód, podziwiając widoki, aż doszedłem do miejsca, gdzie należy szlak opuścić i po bardzo krótkim odcinku otwiera się taki oto rozczarowujący widok na Nową Górę. Niby ma być 100 metrów podejścia w pionie, ale zupełnie nie wygląda. Wygląda jak 15 metrów podejścia.
Jednak po wejściu w las, momentalnie zmienia się perspektywa, jak w zaczarowanej krainie i faktycznie jest ostre podejście.
Na górze trzeba nawet poomijać jakieś skałki.
A potem szczytuje się na kompletnie zarośniętym szczycie. Miedzy drzewami można na dojrzeć odległe o kilometr Trzy Korony, ale w zasadzie nie ma miejsca, skąd można zrobić ciekawe zdjęcie.
Zejście z Nowej Góry zaplanowałem na stronę południową. To już dłuższa historia, 300 metrów w pionie, po bardzo stromym, dzikim zboczu. Przewidywałem, że dostarczy więcej atrakcji niż wyjście. Faktycznie po kilkunastu metrach otworzyły się widoki na Tatry.
Na zejściu trzeba było omijać całkiem pokaźne wychodnie skalne, ale większych trudności nie było.
Można było też zobaczyć kolejny cel wycieczki, tą drugą piramidkę - Macelową Górę.
Końcówka lasem, jakąś starą drogą.
Nogi pod koniec trochę zaczynały dokuczać, zejście 300 metrów na dziko w bardzo stromym terenie można już poczuć. Jednak ogólnie Nowa Góra nie postawiła wysoko poprzeczki. Czy warto ją zdobyć? Pewnie, że warto, jak się chce być na drugim co do wysokości szczycie Pienin Właściwych, albo najwyższym szczycie Pienin Czorsztyńskich - do korony
C.D.N.
Ale wklepałem w google... Nowa Góra (902 m n.p.m.) – drugi co do wysokości szczyt Pienin Właściwych i najwyższy szczyt Pienin Czorsztyńskich. Brzmi nieźle. Chciałem zobaczyć jakieś zdjęcie...
Ależ piękne pienińskie piramidy!!! Nowa Góra to ta po prawej, wyższa. Po lewej jest 100 metrów niższa Macelowa Góra, ale również robi wrażenie. Poczułem zew gór. Przypomniałem sobie jeszcze, że kiedyś widziałem ten widok ze Sromowców i pomyślałem, że może kiedyś... ale minęło kilkanaście lat i nic, aż do teraz. Akurat zbliżała się niedziela z dobrą prognozą. Ukochana nie chciała jechać i w sumie dobrze, byłby pewnie rozwód
Część I - mglisty poranek i Nowa Góra (902)
Podjechałem do Czorsztyna. Na początek miało być miłe rozpoczęcie dnia na płaskim widokowym, łąkowym pagórku Majerz (689), który zachwalał swego czasu Sebastian. Mgiełki fajne są, ale jak widoczność jest na 20 metrów, to pozostają jedynie zdjęcia artystyczne. Tu mamy głęboki przekaz - Tobi olewający zakaz wejścia do PPN dla piesków. Oczywiście nie popieram wprowadzania psów do Parków Narodowych, gdyż przerażają one dzikie zwierzęta, które są u siebie.
Minąłem przełęcz Osice, wszedłem w las. Kolejne zdjęcie artystyczne.
Ja w górę, mgły w dół. Zaczyna się przejaśniać. Niebieski szlak mało wykorzystywany, trawiasta ścieżka. Bardzo przyjemne tereny.
Jednak jest miły początek dnia, z lekkim poślizgiem, ale jest pięknie. Widoki na Taterki z Pienin zawsze na propsach!
Tak sobie szedłem szlakiem na wschód, podziwiając widoki, aż doszedłem do miejsca, gdzie należy szlak opuścić i po bardzo krótkim odcinku otwiera się taki oto rozczarowujący widok na Nową Górę. Niby ma być 100 metrów podejścia w pionie, ale zupełnie nie wygląda. Wygląda jak 15 metrów podejścia.
Jednak po wejściu w las, momentalnie zmienia się perspektywa, jak w zaczarowanej krainie i faktycznie jest ostre podejście.
Na górze trzeba nawet poomijać jakieś skałki.
A potem szczytuje się na kompletnie zarośniętym szczycie. Miedzy drzewami można na dojrzeć odległe o kilometr Trzy Korony, ale w zasadzie nie ma miejsca, skąd można zrobić ciekawe zdjęcie.
Zejście z Nowej Góry zaplanowałem na stronę południową. To już dłuższa historia, 300 metrów w pionie, po bardzo stromym, dzikim zboczu. Przewidywałem, że dostarczy więcej atrakcji niż wyjście. Faktycznie po kilkunastu metrach otworzyły się widoki na Tatry.
Na zejściu trzeba było omijać całkiem pokaźne wychodnie skalne, ale większych trudności nie było.
Można było też zobaczyć kolejny cel wycieczki, tą drugą piramidkę - Macelową Górę.
Końcówka lasem, jakąś starą drogą.
Nogi pod koniec trochę zaczynały dokuczać, zejście 300 metrów na dziko w bardzo stromym terenie można już poczuć. Jednak ogólnie Nowa Góra nie postawiła wysoko poprzeczki. Czy warto ją zdobyć? Pewnie, że warto, jak się chce być na drugim co do wysokości szczycie Pienin Właściwych, albo najwyższym szczycie Pienin Czorsztyńskich - do korony
C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2024-04-08, 11:54 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Czy warto ją zdobyć? Pewnie, że warto
Pamiętaj od kogo wyszła inspiracja.
Pieniny !
Pieniny !!
Pieniny !!!
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Część II - Wąwóz Gorczyński, Macelowa Góra (801)
Zejście z Nowej Góry idealnie doprowadziło mnie na koniec Wąwozu Gorczyńskiego. Następnie w planie było zejście tym wąwozem. Wąwóz okazał się bardzo malowniczy i przyjemny. Jego dnem wiodła równa droga. Trochę to wszystko dziwne, bo przecież nie wolno tutaj wchodzić.
Zupełnie tego nie odczułem, ale idąc wąwozem obniżyłem się o kolejne 50 metrów. Z niepokojem zerkałem na boczne ściany. Nie wyglądało, jakby dało się po nich wspiąć.
Doszedłem do końca i nie było wyjścia. Postanowiłem zaatakować Macelową Górę. 250 metrów podejścia. Początek masakrycznie stromy, ale oczekiwałem, że tam gdzie zaczyna się las będzie już lepiej.
Widoczki na okolicę.
Drzewa kwitną - w górach. Wiosna jest miesiąc szybciej niż powinna.
Jestem w lesie. Czy jest mniej stromo... trudno powiedzieć.
Można odsapnąć z widokiem na Trzy Korony przez dziurę w drzewach.
Podłoże zrobiło się skaliste.
Można poruszać się tylko samym grzbietem. Zejścia na boki wykluczone. Ciężko omijać przeszkody.
Robi się coraz bardziej skaliście. Po bokach coraz większe stromizny. Szczyt jakoś długo się nie objawia.
Pojawiają się wątpliwości, czy to wszystko będzie miało szczęśliwe zakończenie...
Jest w końcu szczyt. Wygląda na widokowy.
Najpierw widoki częściowo zza drzew.
Ale zoomować można ciekawe kadry
Na koniec robi się bardziej otwarta perspektywa.
Jest motyl.
Jest Dunajec - dokładnie 350 metrów niżej.
Czuję się jak na końcu świata. Atmosferę podkręcają myśli o zejściu na zachodnią stronę, czy będzie to w ogóle możliwe. W zasadzie można poruszać się tylko po linii wschód-zachód. Południowe i północne zbocza są zbyt strome, żeby próbować się tam zapuszczać. Zejście początkowo jest podejrzanie łagodne. Potem robi się średnio strome. Mam przeczucie, że sytuacja może się pogorszyć.
I faktycznie pogarsza się. Robi się bardzo stromo, ale nie na tyle bardzo, żeby myśleć o odwrocie. Dzielnie walczymy i zwyciężamy
To zdjęcie niby ma przedstawiać najbardziej stromy odcinek, który już za nami. Kompletnie nie oddaje. Tobi idzie jak po płaskim. Najbardziej stromo jest tam wyżej miedzy drzewami, ale na zdjęciu tego nie widać.
W każdym razie zeszliśmy
Macelowa Góra, choć na papierze nie wygląda, jest 3x lepsza od Nowej Góry. Zdobycie jej daje mnóstwo satysfakcji, jest okupione dużo większym wysiłkiem, a na górze można sobie leżeć i podziwiać piękne widoki. Jednak tutaj mała uwaga - nie każdemu się tam będzie podobać, nie każdy ma wystarczająco silną psychikę, żeby tam wejść i zejść
A to jeszcze nie wszystko, ale o tym potem...
C.D.N.
Zejście z Nowej Góry idealnie doprowadziło mnie na koniec Wąwozu Gorczyńskiego. Następnie w planie było zejście tym wąwozem. Wąwóz okazał się bardzo malowniczy i przyjemny. Jego dnem wiodła równa droga. Trochę to wszystko dziwne, bo przecież nie wolno tutaj wchodzić.
Zupełnie tego nie odczułem, ale idąc wąwozem obniżyłem się o kolejne 50 metrów. Z niepokojem zerkałem na boczne ściany. Nie wyglądało, jakby dało się po nich wspiąć.
Doszedłem do końca i nie było wyjścia. Postanowiłem zaatakować Macelową Górę. 250 metrów podejścia. Początek masakrycznie stromy, ale oczekiwałem, że tam gdzie zaczyna się las będzie już lepiej.
Widoczki na okolicę.
Drzewa kwitną - w górach. Wiosna jest miesiąc szybciej niż powinna.
Jestem w lesie. Czy jest mniej stromo... trudno powiedzieć.
Można odsapnąć z widokiem na Trzy Korony przez dziurę w drzewach.
Podłoże zrobiło się skaliste.
Można poruszać się tylko samym grzbietem. Zejścia na boki wykluczone. Ciężko omijać przeszkody.
Robi się coraz bardziej skaliście. Po bokach coraz większe stromizny. Szczyt jakoś długo się nie objawia.
Pojawiają się wątpliwości, czy to wszystko będzie miało szczęśliwe zakończenie...
Jest w końcu szczyt. Wygląda na widokowy.
Najpierw widoki częściowo zza drzew.
Ale zoomować można ciekawe kadry
Na koniec robi się bardziej otwarta perspektywa.
Jest motyl.
Jest Dunajec - dokładnie 350 metrów niżej.
Czuję się jak na końcu świata. Atmosferę podkręcają myśli o zejściu na zachodnią stronę, czy będzie to w ogóle możliwe. W zasadzie można poruszać się tylko po linii wschód-zachód. Południowe i północne zbocza są zbyt strome, żeby próbować się tam zapuszczać. Zejście początkowo jest podejrzanie łagodne. Potem robi się średnio strome. Mam przeczucie, że sytuacja może się pogorszyć.
I faktycznie pogarsza się. Robi się bardzo stromo, ale nie na tyle bardzo, żeby myśleć o odwrocie. Dzielnie walczymy i zwyciężamy
To zdjęcie niby ma przedstawiać najbardziej stromy odcinek, który już za nami. Kompletnie nie oddaje. Tobi idzie jak po płaskim. Najbardziej stromo jest tam wyżej miedzy drzewami, ale na zdjęciu tego nie widać.
W każdym razie zeszliśmy
Macelowa Góra, choć na papierze nie wygląda, jest 3x lepsza od Nowej Góry. Zdobycie jej daje mnóstwo satysfakcji, jest okupione dużo większym wysiłkiem, a na górze można sobie leżeć i podziwiać piękne widoki. Jednak tutaj mała uwaga - nie każdemu się tam będzie podobać, nie każdy ma wystarczająco silną psychikę, żeby tam wejść i zejść
A to jeszcze nie wszystko, ale o tym potem...
C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2024-04-08, 13:34 przez sprocket73, łącznie zmieniany 4 razy.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Widoczki całkiem ładne, ale szlak dla wytrawnego turysty, ja jestem miękiszon
Ostatnio zmieniony 2024-04-08, 18:40 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Adrian pisze:szlak dla wytrawnego turysty, ja jestem miękiszon
Ale Iza by chciała iść, tak czuję
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Bardzo bałem się świeżości tej relacji Z Majerza zdecydowanie za mało Artystycznych Zdjęć, a mgiełki o poranku są takie fajne. Czyżby Canon nie dawał rady
Co do widoczków z Pienin na Tatry z porannymi mgiełkami w dole, zgadzam się - są zawsze na propsie! Piękne, w zasadzie mogłeś już wracać
Nowa Góra to dla mnie porażka eksploracyjna i daremny trud, Macelowa - tu by się można pokusić. Te zoomy fajne. Wejście od północy, od przełęczy Podosice na mapie wygląda na łagodniejsze.
Widzę, że u podnóża Pienin kwitną białe drzewa, czyli to już! Wiosna!
Na część trzecią obstawiam Cyrlową Skałę.
Pieniny to najpiękniejsze góry w Polsce. Brakuje ci 660 wykrzykników.
P.S. Miałem zrobić binge watching całej relacji, ale palce się rwą do klawiatury....
Co do widoczków z Pienin na Tatry z porannymi mgiełkami w dole, zgadzam się - są zawsze na propsie! Piękne, w zasadzie mogłeś już wracać
Nowa Góra to dla mnie porażka eksploracyjna i daremny trud, Macelowa - tu by się można pokusić. Te zoomy fajne. Wejście od północy, od przełęczy Podosice na mapie wygląda na łagodniejsze.
Widzę, że u podnóża Pienin kwitną białe drzewa, czyli to już! Wiosna!
Na część trzecią obstawiam Cyrlową Skałę.
Dobromił pisze:
Pieniny !
Pieniny !!
Pieniny !!!
Pieniny to najpiękniejsze góry w Polsce. Brakuje ci 660 wykrzykników.
P.S. Miałem zrobić binge watching całej relacji, ale palce się rwą do klawiatury....
Ostatnio zmieniony 2024-04-08, 17:57 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Tydzień temu Jarron i ja ( oraz Krzysztof Zdobywca ) pokonaliśmy Łaźne Skałki. Teraz Tobi i Ty zdeptaliście piramidalne ustrojstwa.
Pieniny w tym roku będą często odwiedzane.
Pieniny w tym roku będą często odwiedzane.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Proszę dorzucam jeszcze jedno. Miałem je opublikować w konkursie na fotę rokuSebastian pisze:Z Majerza zdecydowanie za mało Artystycznych Zdjęć
Czy ta fotka podnosi wartość relacji?
Czy wszyscy zwrócili uwagę na pewien szczegół
Tak, ten wariant wydaje się najłatwiejszy. Na przełęcz można wyjść drogą, a potem zostaje już tylko 100 metrów podejścia. Nie wiem jak tam jest bo nie szedłem, jednak nie bagatelizowałbym tego całkowicie.Sebastian pisze:Wejście od północy, od przełęczy Podosice na mapie wygląda na łagodniejsze.
Niekoniecznie. Życie nie zawsze pisze scenariusze jak w filmie grozy. A ja nie zawsze ląduję w czarnej dupie na koniec górskiego dniasokół pisze:a coś czuję, że najlepsze przygody będą na końcu
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Czy ta fotka podnosi wartość relacji?
Zdecydowanie TAK
sprocket73 pisze:Tak, ten wariant wydaje się najłatwiejszy. Na przełęcz można wyjść drogą, a potem zostaje już tylko 100 metrów podejścia. Nie wiem jak tam jest bo nie szedłem, jednak nie bagatelizowałbym tego całkowicie.
Rozumiem, że duch ekstremizmu zwyciężył.
Ostatnio zmieniony 2024-04-08, 19:32 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Część III - Biała Skała (600), Zamczysko (688)
Kiedy zejście z Macelowej Góry przestaje być dramatycznie strome i można odetchnąć z ulgą, że się przeżyło, wtedy można pokusić się o poszukanie Białej Skały - to taki punkt widokowy, mur skalny. To naprawdę próba charakteru, żeby w takiej chwili chcieć jeszcze więcej atrakcji, ale naprawdę warto!
Widok podobny, do tego z samej góry, ale jednak inny.
Natomiast największe wrażenie robi lufa w dół.
100 metrów nad poziomem Dunajca.
Ten brzeg to już zagranica. Tamtejsza ludność pozdrawia bohaterów z Polski.
Znowu można poszukać sobie fajnych kadrów.
Zejście z Białej Skały jest już proste.
Widok na Macelową Górę i Białą Skałę z nad Dunajca, z przystani flisackiej. Miłośnikom widoków, bez ekstremalnego zacięcia polecał bym właśnie tylko Białą Skałę - wyjść od dołu i zejść tą samą drogą.
No nic, idziemy dalej. Kolejnym celem jest Zamczysko (to mniejsze z lewej). Potem miały być Flaki (to większe z prawej).
Ale plany są dynamiczne. Zobaczyłem taką skałkę, ustaliłem, że to Rabsztyn. Fajna nazwa i fajna skałka. Szybkie kalkulacje i zmiana planów, po Zamczysku będzie Rabsztyn. Prawdę mówiąc bardzo dużo czasu zeszło na Macelową Górę i nie chcąc chodzić po ciemku trzeba było skrócić trasę.
Macelowa Góra od Zachodu wygląda tak. Biała Skała (pośrodku w dole) zlewa się z nią całkowicie. Co ciekawe widać też Nową Górę (sam szczyt piramidki).
Idę łagodnymi łączkami. Sielankowe widoczki na okolicę.
A tu jestem trochę wyżej i nieco inny kąt. Macelowa Góra wygląda imponująco, a obok Trzy korony.
Jesteśmy pod Zamczyskem. Zza drzew widać jakieś skały i kamienie, nie wygląda to przyjemnie.
Przed wejściem w las, warto obejrzeć się za siebie. Tatry znowu zaczyna być lepiej widać. Te zabudowania to Sromowce Wyżne.
Podejście na Zamczysko. Strome, kamieniste. A wyżej będzie się trzeba przedzierać przez dzikie róże i jałowce. Jest chyba z 30 stopni. Przypalona słońcem skóra jest bardzo wrażliwa. Pot szczypie w zadrapaniach.
W nagrodę z góry takie widoki. Sromowce Wyżne, za nimi Spiska Stara Wieś na Słowacji. Światło coraz lepsze, z lekkim przerażeniem stwierdzam, że już 17:30...
Czy damy radę wrócić przed nocą?
Czy zgubimy się w dzikich pienińskich wąwozach?
Wszystkiego dowiecie się już wkrótce z ostatniego odcinka.
C.D.N.
Kiedy zejście z Macelowej Góry przestaje być dramatycznie strome i można odetchnąć z ulgą, że się przeżyło, wtedy można pokusić się o poszukanie Białej Skały - to taki punkt widokowy, mur skalny. To naprawdę próba charakteru, żeby w takiej chwili chcieć jeszcze więcej atrakcji, ale naprawdę warto!
Widok podobny, do tego z samej góry, ale jednak inny.
Natomiast największe wrażenie robi lufa w dół.
100 metrów nad poziomem Dunajca.
Ten brzeg to już zagranica. Tamtejsza ludność pozdrawia bohaterów z Polski.
Znowu można poszukać sobie fajnych kadrów.
Zejście z Białej Skały jest już proste.
Widok na Macelową Górę i Białą Skałę z nad Dunajca, z przystani flisackiej. Miłośnikom widoków, bez ekstremalnego zacięcia polecał bym właśnie tylko Białą Skałę - wyjść od dołu i zejść tą samą drogą.
No nic, idziemy dalej. Kolejnym celem jest Zamczysko (to mniejsze z lewej). Potem miały być Flaki (to większe z prawej).
Ale plany są dynamiczne. Zobaczyłem taką skałkę, ustaliłem, że to Rabsztyn. Fajna nazwa i fajna skałka. Szybkie kalkulacje i zmiana planów, po Zamczysku będzie Rabsztyn. Prawdę mówiąc bardzo dużo czasu zeszło na Macelową Górę i nie chcąc chodzić po ciemku trzeba było skrócić trasę.
Macelowa Góra od Zachodu wygląda tak. Biała Skała (pośrodku w dole) zlewa się z nią całkowicie. Co ciekawe widać też Nową Górę (sam szczyt piramidki).
Idę łagodnymi łączkami. Sielankowe widoczki na okolicę.
A tu jestem trochę wyżej i nieco inny kąt. Macelowa Góra wygląda imponująco, a obok Trzy korony.
Jesteśmy pod Zamczyskem. Zza drzew widać jakieś skały i kamienie, nie wygląda to przyjemnie.
Przed wejściem w las, warto obejrzeć się za siebie. Tatry znowu zaczyna być lepiej widać. Te zabudowania to Sromowce Wyżne.
Podejście na Zamczysko. Strome, kamieniste. A wyżej będzie się trzeba przedzierać przez dzikie róże i jałowce. Jest chyba z 30 stopni. Przypalona słońcem skóra jest bardzo wrażliwa. Pot szczypie w zadrapaniach.
W nagrodę z góry takie widoki. Sromowce Wyżne, za nimi Spiska Stara Wieś na Słowacji. Światło coraz lepsze, z lekkim przerażeniem stwierdzam, że już 17:30...
Czy damy radę wrócić przed nocą?
Czy zgubimy się w dzikich pienińskich wąwozach?
Wszystkiego dowiecie się już wkrótce z ostatniego odcinka.
C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2024-04-08, 20:11 przez sprocket73, łącznie zmieniany 1 raz.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Czy zgubimy się w dzikich pienińskich wąwozach?
Kto kogo pierwszy pożre ?
Czy świat Wam dopomoże ?
Kto pierwszy powie stop ?
Czy Tobi bez soli jest lekko strawny ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości